Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
-
- Posty: 1214
- Rejestracja: 31 sie 2010, 14:12
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Bywają okresy że przez kilka miesięcy nie ruszy się ani jednej książki. Normalne ma się czasem inne zajęcia. jednak jeśli ktoś jest w ogóle anty książkowy ( a spotkałem takie osoby, niestety).
Czytasz? Dlaczego? To nudne jest.
Natychmiastowo przyklejam na czole, znaczek "DEBIL"
Czytasz? Dlaczego? To nudne jest.
Natychmiastowo przyklejam na czole, znaczek "DEBIL"
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Sam się do tych osób zaliczałem przez wiele lat. Uważałem po prostu, jak można czytać książki? Przecież to nuda i strata czasu!
Ludzie się jednak zmieniają! Wystarczyła jedna książka, jeden autor i teraz nałogowo czytam książki. Zawsze mam ją ze sobą i gdzie tylko mogę czytam i czytam
Ludzie się jednak zmieniają! Wystarczyła jedna książka, jeden autor i teraz nałogowo czytam książki. Zawsze mam ją ze sobą i gdzie tylko mogę czytam i czytam
-
- Posty: 1214
- Rejestracja: 31 sie 2010, 14:12
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Lussi-M, gratuluję nawrócenia. Chwała niech będzie Tobie i kartkom w Twojej głowie
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Niedawno sam nie czytałem. Może dorosłem do kartek? Teraz nie obejdzie się bez tego.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Lussi-M, podobnie jak HUNTER, też gratuluję ,, nawrócenia". Pozostaje mi mieć nadzieje, że Twa gorliwość neofity nie okaże się krótkotrwałym epizodem.Lussi-M pisze:Ludzie się jednak zmieniają! Wystarczyła jedna książka, jeden autor i teraz nałogowo czytam książki. Zawsze mam ją ze sobą i gdzie tylko mogę czytam i czytam
Książki warto czytać- nieważne czy te ,,płytkie" czy te ,,głębokie"!
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
W sumie to nie mam zdania o takich osobach. Różne są powody, dla których nie czytają, wydaje mi się że najczęściej dlatego że nie mają na to czasu. Niestety ostatnio żyje się szybko, praca-dom, praca-dom...
Natomiast osoby które nie czytają bo dla nich to nudne, cóż... nie wiedzą co tracą...
Natomiast osoby które nie czytają bo dla nich to nudne, cóż... nie wiedzą co tracą...
- Nightdream
- Posty: 13
- Rejestracja: 22 sie 2015, 17:13
- Płeć: Kobieta
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Nienawidzę tego pytania
Ale napiszę/
Myślę, że mają inne zainteresowania, równie ciekawe jak moje, lubią np. oglądać filmy, grać w piłkę czy gotować.
Dzieli nas juz religia, poglądy polityczne, odpuśćmy książkom ...Nie ustawiajmy ludzi na półkach w regale. Np. na najwyżej ci którzy czytają i to czytają mundre książki a na niższych tych którzy czytają mniej mundre a na najniższej tych którzy czytają romanse i Greya ....A ostatnio tak to właśnie wygląda.
Ale napiszę/
Myślę, że mają inne zainteresowania, równie ciekawe jak moje, lubią np. oglądać filmy, grać w piłkę czy gotować.
Dzieli nas juz religia, poglądy polityczne, odpuśćmy książkom ...Nie ustawiajmy ludzi na półkach w regale. Np. na najwyżej ci którzy czytają i to czytają mundre książki a na niższych tych którzy czytają mniej mundre a na najniższej tych którzy czytają romanse i Greya ....A ostatnio tak to właśnie wygląda.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Ci co nie czytają książek,nie są ani lepsi,ani gorsi.a ku temu są różne przyczyny - brak czasu, przemęczenie itd w dzisiejszych czasach niektórzy wolą przesiadywać przed monitorem komputera niż przy książce.
Jeśli o mnie chodzi czytam bardzo dużo,przeważnie wieczorami i nie tylko książki prasę także,do komputera też siadam jeśli oczywiście pozwolą mi obowiązki .
Jeśli o mnie chodzi czytam bardzo dużo,przeważnie wieczorami i nie tylko książki prasę także,do komputera też siadam jeśli oczywiście pozwolą mi obowiązki .
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Nightdream, książki warto czytać , nieważne czy te ,,płytkie", czy te ,,głębokie". Ja nie czytałemNightdream pisze:..Nie ustawiajmy ludzi na półkach w regale. Np. na najwyżej ci którzy czytają i to czytają mundre książki a na niższych tych którzy czytają mniej mundre a na najniższej tych którzy czytają romanse i Greya ....A ostatnio tak to właśnie wygląda.
Ulissesa Joyca ani nie przeżywałem intelektualnego orgazmu przy lekturze W poszukiwaniu straconego czasu Prousta więc pewnie na wspomnianym przez Ciebie regale zbyt wysoko nie stoję ale jakoś świadomość tego faktu nie spędza mi snu z powiek.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Przede wszystkim osoby nieczytajace często nie zostały wychowane w kulturze czytania. Jako dzieci nie były oswajane z książką, a na kolejnych szczeblach edukacji wpajano im do głów jakie książki sa wartościowe, a jakie nie. Sa osoby, które nie mają predyspozycji do czytania klasyki, preferują książki z niższego szczebla. Utarło sie, ze książki typu harlekiny to czytadła dla emerytek. Jeśli ktoś na jego nieszczęście, takie książki preferuje, jest zmuszony do ciągłych tłumaczeń z tego powodu. Brak czytania nie wynika z braku chęci, ale z braku rozmów o czytaniu. Nie ma na to miejsca w przestrzeni medialnej, za wyjątkiem Instagrama, gdzie można spotkać zdjęcia czytających osób (lub trzymających książkę na kolanach). Powody nieczytania dopatrywalabym w wychowaniu, kiedy dziecku we wczesnym dzieciństwie czyta się książki, wieksze prawdopodobieństwo, ze będzie chętniej czytać niż rówieśnicy, którym rodzice nie czytali.
-
- Posty: 11
- Rejestracja: 08 lis 2014, 12:46
- Płeć: Mężczyzna
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Ja np nie rozumiem jak można nie czytać książek, to jakaś porażka, i nie czytający książek często robią błędy ortograficzne...
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Ale nie do końca jest tak, że jak ktoś nie czyta to nie chce.. Jednak znam dużo osób które nie czytają bo nie mają czasu..
Jak już pisałam, dom-praca i inne obowiązki codzienności swoje robią, zabierają nam czas i siły.
Jak już pisałam, dom-praca i inne obowiązki codzienności swoje robią, zabierają nam czas i siły.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Nie zgodze sie. Ja na przyklad jako dziecko czytalam bardzo duzo, w wieku 10-17 lat czytalam tak duzo ksiazek, ze czasami w wakacje szlam do biblioteki rano, wypozyczalam 5 ksiazek, a wracalam wieczorem i wypozyczalam kolejne. Moja polka na lubimyczytac.pl, gdzie profil zalozylam zaraz po otworzeniu portalu w ostatnich momentach korzystania miala 3000 przeczytanych tytulow. Skonczylam tez liceum na profilu z rozszerzona edukacja literacka. A od kilku lat nie przeczytalam zadnej ksiazki i jakos nie zaluje. Taka forma rozrywki zwyczajnie mi sie znudzila. Nie kazdy musi lubic to samo i na tym samym etapie zycia. Moze kiedys wroce do tej rozrywki, ale na razie wole ogladac TV i jakos mi to nie ubliza.Dafne pisze:Przede wszystkim osoby nieczytajace często nie zostały wychowane w kulturze czytania. Jako dzieci nie były oswajane z książką, a na kolejnych szczeblach edukacji wpajano im do głów jakie książki sa wartościowe, a jakie nie.
Jest wiele portali dotyczacych tylko ksiazek, kluby dyskusyjne ksiazki w kazdej bibliotece w wiekszych miastach i takze poza nimi, w szkolach, na uczelniach. Jesli akurat w jakiejs szkole by nie bylo - co za problem zalozyc taki klub? W obecnych czasach wystarczy jedno klikniecie i juz ma sie grupe na Facebooku, ktora mozna wykorzystac do tego celu. Na pewno w kazdej spolecznosci znajda sie osoby, ktore czytaja i mialyby checi na cos takiego.Brak czytania nie wynika z braku chęci, ale z braku rozmów o czytaniu. Nie ma na to miejsca w przestrzeni medialnej, za wyjątkiem Instagrama, gdzie można spotkać zdjęcia czytających osób (lub trzymających książkę na kolanach).
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Mówisz z perspektywy osoby, która czytała dużo książek i zrobiła sobie od nich przerwę. Ktoś kto nie jest zaznajomiony z czytaniem, z własnej woli nie sięgnie po książkę a to oznacza, ze nie był odpowiednio stymulowany w dzieciństwie, aby książki polubił. Moje wnioski poparte sa sytuacja znajomych oraz ich dzieci- ktoś, kto nie czyta nie pokazuje dzieciom wartości jaka jest czytanie książek. Serio, znam sporo planktonu intelektualnego czytającego jedynie Onet albo plotki związane z show bizem. One twierdzą, ze czytaja a na wzmiankę o książkach ziewaja i zmieniają temat. Nie uwierzę, ze ich mamy przed snem czytały im bajki i opowiadaly o klasyce literackiej.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Akcje promujace czytelnictwo u dzieci byly bardzo popularne kiedy ja bylam mala. Cala Polska Czyta Dzieciom, ksiazki z serii Poczytaj mi mamo, ktore dla mniej zdolnych dzieci dodawaly tez audiobooki. Serie czytelnicze w niskich cenach dla mlodszych dzieci, lektury szkolne za 3zl kazda. Pamietam wiele konkursow miedzyszkolnych typu Liga Czytelnikow, ktora polegala na tym, ze kazda klasa dostawala listy ksiazek spoza listy lektur, takich, ktore mlodziez lubila (Harry Potter itp.), a potem po przeczytaniu ich pisalismy w klasach testy, ktore kwalifikowaly do nastepnego etapu i tak dalej. Wszystko to podbijalo oceny z polskiego, wiec wszyscy brali udzial, bo w podstawowce wiekszosci dzieci zalezy na dobrych ocenach. W swietlicy zawsze mielismy tez zajecia z czytania po 2 godziny dziennie, kiedy najpierw nauczycielka czytala nam cos przez pol godziny, a potem my sami bylismy wybierani by poczytac innym. Kursy szybkiego czytania tez byly dostepne w szkole i poza nia.
Dla starszych pamietam Noc Bibliotek w moim miescie, eventy w bibliotece na temat konkretnej ksiazki, czasami z odgrywaniem przedstawienia, byla tez taka akcja z oddawaniem ksiazek, ktore byly potem sprzedawane z prawie cala suma przeznaczona na szpitale dzieciece.
Z portali to lubimyczytac.pl, granice.pl (czytalam tam troche recenzji kiedys), goodreads.com. Pare lat temu wszedzie mozna bylo znalezc fora czytelnicze, ale poznikalo ich troche, podobnie jak for mlodziezowych. Wiecej zostalo tych pisarskich, ale te rowniez opieraja sie na czytaniu (np. Mirriel)
Oczywiscie ze w telewizji mowi sie o filmach a nie o ksiazkach. W gazetach za to raczej przeczytasz o ksiazkach niz o filmach. Za to nie pamietam, by czytanie kiedykolwiek za mojego zycia bylo naprawde w modzie. Te akcje mialy ratowac czytelnictwo, ale ja nie wiem przed czym mialoby je ratowac - nie zmusi sie kazdego do czytania, a nawet jesli by sie dalo, to po co? Moi rodzice tez nie czytali. Matce raz kupilam ksiazke, kiedy mialam 11 lat, nadal jej nie przeczytala. Ale nie sadze, zeby to ich czynilo w jakichs sposob gorszymi. Moj maz tez przeczytal dwie ksiazki w calym swoim zyciu i jakos ma sie dobrze.
Dla starszych pamietam Noc Bibliotek w moim miescie, eventy w bibliotece na temat konkretnej ksiazki, czasami z odgrywaniem przedstawienia, byla tez taka akcja z oddawaniem ksiazek, ktore byly potem sprzedawane z prawie cala suma przeznaczona na szpitale dzieciece.
Z portali to lubimyczytac.pl, granice.pl (czytalam tam troche recenzji kiedys), goodreads.com. Pare lat temu wszedzie mozna bylo znalezc fora czytelnicze, ale poznikalo ich troche, podobnie jak for mlodziezowych. Wiecej zostalo tych pisarskich, ale te rowniez opieraja sie na czytaniu (np. Mirriel)
Oczywiscie ze w telewizji mowi sie o filmach a nie o ksiazkach. W gazetach za to raczej przeczytasz o ksiazkach niz o filmach. Za to nie pamietam, by czytanie kiedykolwiek za mojego zycia bylo naprawde w modzie. Te akcje mialy ratowac czytelnictwo, ale ja nie wiem przed czym mialoby je ratowac - nie zmusi sie kazdego do czytania, a nawet jesli by sie dalo, to po co? Moi rodzice tez nie czytali. Matce raz kupilam ksiazke, kiedy mialam 11 lat, nadal jej nie przeczytala. Ale nie sadze, zeby to ich czynilo w jakichs sposob gorszymi. Moj maz tez przeczytal dwie ksiazki w calym swoim zyciu i jakos ma sie dobrze.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
U nas niestety nie jest dobrze z czytaniem książek. Mało ludzi w ogóle chodzi do bibliotek, bo ich to nie interesuje, a nie pomyślą o tym, że takie miejsca, jak biblioteki, czytelnie kształcą. Ja sobie nie wyobrażam nie czytać, nie tylko książek. Od dziecka czytałem i bardzo lubiłem j. polski w szkole.
Zawsze byłem bardzo dobry z tego przedmiotu, brałem udział w różnych występach na akademiach. Wprawdzie, w dzieciństwie lubiłem KOMIKSY czytać, czytałem ich sporo i różne, ale potem czytałem już literaturę kryminalną, thrillery psychologiczne, bo takie książki mnie fascynowały.
Czytanie jest moją pasją, od zawsze.
Zawsze byłem bardzo dobry z tego przedmiotu, brałem udział w różnych występach na akademiach. Wprawdzie, w dzieciństwie lubiłem KOMIKSY czytać, czytałem ich sporo i różne, ale potem czytałem już literaturę kryminalną, thrillery psychologiczne, bo takie książki mnie fascynowały.
Czytanie jest moją pasją, od zawsze.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Za to w księgarniach widzę sporo osób, zwłaszcza gdy poczytny pisarz wyda nową powieść . Biblioteki wymagają kart, a jak ktoś jej nie przyniesie, to nie może wypożyczyć żadnej książki. Oprócz tego, przekroczysz termin i płacisz karę. Dlatego opłaca się kupić książkę, niż wypożyczyć i później o niej zapomnsz. Nie zawsze ma się ochotę w danym czasie na konkretną pozycję.Śniący pisze:U nas niestety nie jest dobrze z czytaniem książek. Mało ludzi w ogóle chodzi do bibliotek, bo ich to nie interesuje, a nie pomyślą o tym, że takie miejsca, jak biblioteki, czytelnie kształcą. Ja sobie nie wyobrażam nie czytać, nie tylko książek. Od dziecka czytałem i bardzo lubiłem j. polski w szkole.
To super, że są takie akcje, ja niestety, nic takiego nie pamiętam, jednak nie śledzę tych akcji. Wiem, że w szkołach (podstawówka głównie) promuje się czytelnictwo wobec dzieci.Leah P pisze:Dla starszych pamietam Noc Bibliotek w moim miescie, eventy w bibliotece na temat konkretnej ksiazki, czasami z odgrywaniem przedstawienia, byla tez taka akcja z oddawaniem ksiazek, ktore byly potem sprzedawane z prawie cala suma przeznaczona na szpitale dzieciece.
Super są takie konkursy. U mnie w szkole nic podobnego nie było - jedynie dyktanda na konkurs, ale nie było nic powiązanego z czytaniem książek spoza kanonu literackiego.Leah P pisze: Pamietam wiele konkursow miedzyszkolnych typu Liga Czytelnikow, ktora polegala na tym, ze kazda klasa dostawala listy ksiazek spoza listy lektur, takich, ktore mlodziez lubila (Harry Potter itp.), a potem po przeczytaniu ich pisalismy w klasach testy, ktore kwalifikowaly do nastepnego etapu i tak dalej
Myślę, że osoby nieczytające wiele tracą. Ile barwnych, ciekawych histrii ich omija. Ich język się nie rozwija, a książki to dodatkowy temat do rozmów ze znajomymi. Znam przeważająco liczbę osób, którzy nie sięgają do książki, zdecydowanie mniej osób czyta. Zauważyłam też, że ludzie mają mało cierpliwości do literatury.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Niestety, czytelnictwo jakie jest, takie jest.
Niedawno przeczytałem wypowiedź redaktora średniej wielkości wydawnictwa, który stwierdził:
w czterdziestomilionowym kraju za sukces uznaje się sprzedanie trzech tysięcy książek, bestsellerem jest taka pozycja, którą nabędzie dziesięć tysięcy.
Największe wydawnictwa nie promują rodzimej literatury. Wydają tylko autorów z tzw nazwiskiem. Mamy za to zalew obcej literatury. Liczy się kasa i nic więcej.
Niedawno przeczytałem wypowiedź redaktora średniej wielkości wydawnictwa, który stwierdził:
w czterdziestomilionowym kraju za sukces uznaje się sprzedanie trzech tysięcy książek, bestsellerem jest taka pozycja, którą nabędzie dziesięć tysięcy.
Największe wydawnictwa nie promują rodzimej literatury. Wydają tylko autorów z tzw nazwiskiem. Mamy za to zalew obcej literatury. Liczy się kasa i nic więcej.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Dla mnie taka informacja nie jest aż takim zaskoczeniem, że reaguję w stylu "co? nie czytasz książek?!". Jestem tolerancyjny i jak ktoś tego nie potrzebuje to okej. Nie każdy ma pociąg do literatury, ale wiele osób po prostu zatraciło go w swoim życiu i później choć mogą wrócić do czytania to tego nie robią. Wg mnie często z lenistwa albo z powodu usprawiedliwiania się przed samym sobą, że nie muszą czytać ponieważ mają inne rzeczy na głowie.Ruta pisze:Czy gdy dowiadujecie się, że ktoś (wasz rozmówca) nie czyta książek, a ostatnią jaką przeczytał to "O psie, który jeździł koleją", to wasze zdanie na jego temat marnieje, czy to nic nie oznacza? Czy czytanie książek to jeden z powodów by uznać kogoś za mądrzejszego (lepszego towarzysza)?
Nie sądzę, żeby czytanie książek było powodem do uznania kogoś za mądrzejszego, zwłaszcza jeśli chodzi o rozmowę na różne tematy. Z każdym da się pogadać i czasami można się miło zaskoczyć.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Zależy właśnie, czy preferuje się polskie książki, czy obcą prozę. Co się tyczy mnie - czytam zdecydowanie więcej powieści zagranicznych, niż polskich, a to dlatego, że wśród polskiej literatury, ciężko o dobry wciągający thriller czy kryminał.burak pisze:Największe wydawnictwa nie promują rodzimej literatury. Wydają tylko autorów z tzw nazwiskiem. Mamy za to zalew obcej literatury
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
To jest straszne, ale chyba możemy tylko podziękować polskiej szkole, że ludzie kojarzą książki z beznadziejną nudą. Krzyżacy, W pustyni i puszczy i masa innych tytułów zrobiła swoje. No ale to przecież święty kanon polskiej literatury - tak jakbyśmy nie mieli współczesnych, rodzimych autorów, którzy piszą ciekawie i zachęcająco.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
A co jest nie tak z W pustyni i w puszczy i Krzyzakami? Kazda szkola ma lektury obowiazkowe, nie tylko polska szkola. W angielskim i amerykanskim kanonie lektur tez znajdziesz rzeczy, ktore nie podpasuja wszystkim. Nie da sie stworzyc kanonu, ktory bylby odpowiedni dla kazdego dziecka, wiec wybiera sie te o najwiekszej wartosci merytorycznej i wychowawczej, te ktore daja najwieksze pole do popisu, jesli chodzi o zadania rozwijajace umiejetnosci zwiazane z jezykiem. W gimnazjum np. mialam wiele lektur, ktore nie byly w kanonie, ale omowienie ich na lekcjach bylo dosyc trudne, jesli nie chcialo sie splaszczyc tych historii, szczegolnie przy omawianiu ich z udzialem dzieci w wieku gimnazjalnym - czego tu oczekiwac? Kanon lektur pozostawia pole do popisu nauczycielom, ktorzy maja za zadanie na podstawie tych tekstow ukazac rozne rodzaje literatury, jej funkcje, wzbudzic kreatywnosc uczniow. I uwazam, ze swoje zadanie spelniaja.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Jeśli chodzi o pana Sienkiewicza i jego radosno - patriotyczną twórczość to do dziś na wspomnienie o ,,Krzyżakach" czy ,,Potopie" czuję odruch wymiotny.
Najgorsze jest to, że w szkole wciąż wpycha się dzieciakom jego ( i jemu podobnych) twórczość na chama, aż do porzygania.
Nic więc dziwnego, że młodym ludziom czytanie książek wydaje się zbędne.
Jeśli szkoła nadal będzie się kurczowo trzymać ,,świętego kanonu " lektur obowiązkowych, to przyszłość czytelnictwa w Polsce widzę w czarnych barwach.
Najgorsze jest to, że w szkole wciąż wpycha się dzieciakom jego ( i jemu podobnych) twórczość na chama, aż do porzygania.
Nic więc dziwnego, że młodym ludziom czytanie książek wydaje się zbędne.
Jeśli szkoła nadal będzie się kurczowo trzymać ,,świętego kanonu " lektur obowiązkowych, to przyszłość czytelnictwa w Polsce widzę w czarnych barwach.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Ale przeciez w tej chwili kanon obejmuje naprawde niewiele lektur. Szczegolnie w podstawowce. Nie wiem, przy ktorej reformie przechodziliscie przez poszczegolne szkoly, ale ja (rocznik 1996) w podstawowce nie mialam do przeczytania ani jednej ksiazki z rodzaju tych powaznych, patriotycznych itp. W pustyni i w puszczy to byla chyba najdluzsza ksiazka z rodzimej literatury. Poza tym Muminki, Harry Potter, Plastusiowe Pamietniki (czy jak to sie nazywalo), Akademia Pana Kleksa, Pinokio, Opowiesci z Narnii, Bracia Lwie Serce, Hobbit. Nie powiedzialabym, ze to sa ciezkie i nudne lektury w wieku 9-12 lat. Chyba tylko Ania z Zielonego Wzgorza byla tak okropnie nudna, ze prawie nikt z mojej klasy tego nie przeczytal.
Mnie podstawowka i gimnazjum bardziej zachecilo do czytania niz zniechecilo, podobnie moich znajomych, dzieci, ktore znam teraz. Jak ktos nie lubi czytac, to czytac nie bedzie, a jak ktos lubi to i szkola go od tego nie odciagnie. Na liceum nie ma co narzekac, nie kazdy musi do niego isc, a nawet jesli, to nie na profil polonistyczny, a na profilach podstawowych ma sie glownie fragmenty dziel do przeczytania. Na profilach rozszerzonych rzeczywiscie cisnie sie uczniow, by czytali te 2 opasle lektury tygodniowo, ale co sie dziwic - taki profil sie wybralo to sie ma.
Gimnazjum to treny (5 minut roboty przy omawianiu, bo to tylko przedstawienie formy literackiej, prawdziwe omawianie tego to pozne liceum w nowej podstawie), bajki Krasickiego, Dziady cz. II (pol godzinki czytania, do omawiania tez wiele nie ma, a nowa interpretacja na podstawie Teatru Polskiego we Wroclawiu to cudo bylo, nie wyglada to juz tak powaznie jak lata temu), Zemsta (jedna z lepszych komedii, nie znam nikogo kto by tego nie polubil), jedna nowela Prusa (tez dla formy literackiej), Romeo i Julia (jak sie nie lubi dramatow to i tak kazdy uczen gimnazjum juz dawno obejrzal pare filmow, wiec na moje oko czytac nawet nie musza, jak sie upra), Maly Ksiaze, Balladyna, Iliada i Odyseja i na koniec troche patriotycznego wstepu czyli Kamienie na Szaniec i wybrane przez nauczyciela teksty o Holokauscie. I to chyba wszystkie takie obowiazkowe lektury, przy innych nauczyciel ma wybor, ktore chce omowic z uczniami.W 2008 r. wycięto:
-> Daniel Defoe, Robinson Crusoe
-> Karol Bunsch, Dzikowy skarb (fragmenty)
-> Rudyard Kipling, Księga Dżungli
-> Józef Ignacy Kraszewski, Stara Baśń (fragmenty)
-> Zbigniew Nienacki, Pan Samochodzik i Templariusze
-> J.R.R. Tolkien, Władca Pierścieni
-> ks. Jan Twardowski, Zeszyt w kratkę
"Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza nie będzie już czytany w gimnazjum. Decyzją Ministerstwa Edukacji Narodowej skreślono ponadto z listy lektur licealnych "Konrada Wallenroda" i "Trylogię" Sienkiewicza.
TO NIE SA CIEZKIE LEKTURY. Nie sa tez nudne - sa dobrane do wieku ucznia, do tematow omawianych na innych przedmiotach (np. historia). Za to wiele jest ksiazek, ktorych na listach nie ma, a ktore uczniowie wybieraja sami. W wielu szkolach (w mojej tak tez bylo), w podstawowce i gimnazjum kazdy mogl zglosic jedna ze swoich ulubionych ksiazek jako lekture, ktora przedstawial klasie (co tez uczy przekonywania do wlasnego zdania), a dzieci same glosowaly na to, co chcialyby przeczytac. Gimnazjum i podstawowka nie sa nastawione na kanon lektur, a na zachecanie do czytania w ogole, wiec nie widze sensu w oskarzaniu szkol i kanonu lektur o braki w czytelnictwie u dzieci. To bez sensu - jakby oskarzac onkologow o to, ze ktos dostal raka.W 2008 r. wykreślono:
-> Sofokles, Antygona
-> Miguel Cervantes, Don Kichot (fragmenty)
-> Karol Dickens, Opowieść Wigilijna
-> Antoni Czechow, Śmierć urzędnika
-> Ernest Hemingway, Stary człowiek i morze
-> Adam Mickiewicz, Ballady i romanse, Pan Tadeusz (fragmenty)
-> Stefan Żeromski, Syzyfowe Prace
-> Zofia Kossak-Szczucka, Bursztyny
-> Poezja: Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, ks. Jana Twardowskiego
-> przykłady literatury biograficznej i pamiętnikarskiej
-> przykład literatury regionalnej
Mnie podstawowka i gimnazjum bardziej zachecilo do czytania niz zniechecilo, podobnie moich znajomych, dzieci, ktore znam teraz. Jak ktos nie lubi czytac, to czytac nie bedzie, a jak ktos lubi to i szkola go od tego nie odciagnie. Na liceum nie ma co narzekac, nie kazdy musi do niego isc, a nawet jesli, to nie na profil polonistyczny, a na profilach podstawowych ma sie glownie fragmenty dziel do przeczytania. Na profilach rozszerzonych rzeczywiscie cisnie sie uczniow, by czytali te 2 opasle lektury tygodniowo, ale co sie dziwic - taki profil sie wybralo to sie ma.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Czytając Krzyżaków można poznać nieco polskiej historii i przenieść się do tamtych wydarzeń, jednak i ja nie przebrnęłam przez te tomisko. Podobnie jak nie jestem fanką Pana Tadeusza, ale w kanonie znajdziemy też książki luźne, np. Hobbit czyli tam i z powrotem albo Ferdydurke. Tym historycznym powieściom nauczyciele poświęcają najwięcej czasu, a historia kojarzy się z nudą, wkuwaniem dat, życiorysami królów itp. A jakby tak tych królów pokazano z bardziej ludzkiej strony, z wszelkimi pikantnymi szczegółami, na pewno przyswajanie historii byłoby lepsze, niż suche fakty. Poświęciliśmy sporo Mistrzowi i Małgorzacie, a że byłam w klasie humanistycznej, tego typu lektury były szczegółowo omawiane, podobnie jak Dżuma czy Jądro ciemności. W podstawówce było najwięcej ciekawych książek, wspomniana Ania z Zielonego Wzgórza do tej pory jest moją najukochańszą książką, do której wracam z sentymentem i przeczytałam pierwsze 3 części z miłą chęcią.Seer pisze:To jest straszne, ale chyba możemy tylko podziękować polskiej szkole, że ludzie kojarzą książki z beznadziejną nudą. Krzyżacy, W pustyni i puszczy i masa innych tytułów zrobiła swoje. No ale to przecież święty kanon polskiej literatury - tak jakbyśmy nie mieli współczesnych, rodzimych autorów, którzy piszą ciekawie i zachęcająco.
Za to nie miałam pojęcia o skreśleniu niektórych lektur.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Tak, wiele bylo wykreslonych (zapewne po tym, jak skonczyliscie juz dane szkoly, jesli jestescie z wczesniejszych rocznikow). Wiec Krzyzakow nie ma podstawie programowej jako calosci. Sa fragmenty, ktore znajdzie sie normalnie w podreczniku, chyba z 10 stron.
Mnie lektury troche nudzily w podstawowce, bo jednak nauczylam sie czytac duzo wczesniej niz moi rowiesnicy, wiec do czasu, w ktorym mialam czytac ksiazki na poziomie 10 lat, juz dawno czytalam te bardziej powazne. Na przyklad dla mnie Ania z Zielonego Wzgorza jest tak infantylna, ze nawet nie jestem w stanie tego teraz przeczytac, mimo ze do innych ksiazek wracalam.
Dafne, albo trafilas na bardzo nudnych nauczycieli, albo to byla wina podstawy programowej, ze tak ci sie kojarzy historia. W nowej podstawie programowej nacisk kladzie sie bardziej na kojarzenie faktow i chronologie - co bylo po czym. Na maturze nie ma prawie wcale dat jako takich, ale jest logiczne myslenie, jak uporzadkowanie faktow - co bylo skutkiem czego i z czego wynikalo. Nie musisz znac konkretnych dat, by wykonac takie zadania, ale jesli lepiej idzie ci zapamietywanie dat niz ciagu wydarzen, wtedy mozesz sie nimi tez wspierac. Dodatkowo za eseje historyczne nie ma obowiazkowego podawania wszystkich dat, byle by chronologia sie zgadzala i opisywane wydarzenia byly osadzone w ramie czasowej (np. II wojna swiatowa). Takich dat nie ma wielu, zapamietanie ram czasowych wojen to nie az tak ciezkie zadanie. Nacisk kladzie sie tez na zwyczaje i sztuke danych okresow historycznych - rozpoznawanie obrazow, budynkow z danych czasow. Interpretacje karykatur, jesli mowimi o XX-XXI wieku, powiazanie ich z danymi wydarzeniami. Porownanie wydarzen bardziej i mniej odleglych, roznych wojen.
System szkolny juz dawno zmienil sie pare razy i moim zdaniem na dobre, przygotowuje do zycia znacznie lepiej. Moze i egzaminatorzy i nauczyciele trzymaja sie klucza jak lysy peruki, ale rodzaje cwiczonych i sprawdzanych umiejetnosci lepiej oddaja to, co bedzie sie robilo w przyszlosci. W koncu ile razy w zyciu przydala wam sie konkreta data jakiejs bitwy, jesli nie kontynuowaliscie nauki historii po szkolach?
Mnie lektury troche nudzily w podstawowce, bo jednak nauczylam sie czytac duzo wczesniej niz moi rowiesnicy, wiec do czasu, w ktorym mialam czytac ksiazki na poziomie 10 lat, juz dawno czytalam te bardziej powazne. Na przyklad dla mnie Ania z Zielonego Wzgorza jest tak infantylna, ze nawet nie jestem w stanie tego teraz przeczytac, mimo ze do innych ksiazek wracalam.
Dafne, albo trafilas na bardzo nudnych nauczycieli, albo to byla wina podstawy programowej, ze tak ci sie kojarzy historia. W nowej podstawie programowej nacisk kladzie sie bardziej na kojarzenie faktow i chronologie - co bylo po czym. Na maturze nie ma prawie wcale dat jako takich, ale jest logiczne myslenie, jak uporzadkowanie faktow - co bylo skutkiem czego i z czego wynikalo. Nie musisz znac konkretnych dat, by wykonac takie zadania, ale jesli lepiej idzie ci zapamietywanie dat niz ciagu wydarzen, wtedy mozesz sie nimi tez wspierac. Dodatkowo za eseje historyczne nie ma obowiazkowego podawania wszystkich dat, byle by chronologia sie zgadzala i opisywane wydarzenia byly osadzone w ramie czasowej (np. II wojna swiatowa). Takich dat nie ma wielu, zapamietanie ram czasowych wojen to nie az tak ciezkie zadanie. Nacisk kladzie sie tez na zwyczaje i sztuke danych okresow historycznych - rozpoznawanie obrazow, budynkow z danych czasow. Interpretacje karykatur, jesli mowimi o XX-XXI wieku, powiazanie ich z danymi wydarzeniami. Porownanie wydarzen bardziej i mniej odleglych, roznych wojen.
System szkolny juz dawno zmienil sie pare razy i moim zdaniem na dobre, przygotowuje do zycia znacznie lepiej. Moze i egzaminatorzy i nauczyciele trzymaja sie klucza jak lysy peruki, ale rodzaje cwiczonych i sprawdzanych umiejetnosci lepiej oddaja to, co bedzie sie robilo w przyszlosci. W koncu ile razy w zyciu przydala wam sie konkreta data jakiejs bitwy, jesli nie kontynuowaliscie nauki historii po szkolach?
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Ale czy kontakt z literaturą musi być podporządkowany misji poznawania polskiej historii, wojen itd? Naprawdę po wyjściu z liceum dochodzi się do wniosku, że kultura to tylko starocie, wspomnienia, archaiczny język, który nie ma nic wspólnego z normalnym światem.
Może i w tych Krzyżakach jest coś fajnego - nie wiem, bo zostałem skutecznie zniechęcony do czytania literatury tego typu.
Na szczęście zawsze mam jakąś książkę do czytania, ale widzę, że są ludzie którzy nie czytają w ogóle, bo nie kojarzą książek z rozrywką, czy źródłem przyjemności.
Może i w tych Krzyżakach jest coś fajnego - nie wiem, bo zostałem skutecznie zniechęcony do czytania literatury tego typu.
Na szczęście zawsze mam jakąś książkę do czytania, ale widzę, że są ludzie którzy nie czytają w ogóle, bo nie kojarzą książek z rozrywką, czy źródłem przyjemności.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Tylko że literatura nie składa się tylko na powieści historyczne. Warto poznać klasykę literacką obowiązującą w danym kraju, warto zaznajomić się z czytaniem od jak najwcześniejszych lat. Po to by coś wiedzieć, by orientować się w lekturach, nie trzeba wiedzieć wszystkiego. Sugerujesz, Seer, że system oświaty zniechęca do czytania?
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Bardzo sugeruję, wręcz oskarżam polską szkołę, że robi krecią robotę, jeżeli chodzi o zachęcanie do czytania.
Pewnie, że warto znać dobrze własny kraj i kontekst - kilka lektur jak najbardziej powinno się tu znaleźć, ale czasy i język się zmieniają - o dawnych dziejach można mówić tez współczesnym językiem, a nie tylko za pomocą akurat tego repertuaru lektur.
Tak się zarzekamy, że to są klasyki które KAŻDY POWINIEN PRZECZYTAĆ I JUŻ, a kto je w rzeczywistości czyta? Albo czyta z jakieś choćby minimalnej ciekawości? To po prostu przykry szkolny obowiązek, a tego obowiązku jest na tyle dużo, że po 10 latach lektury dzieciaki mają po prostu uraz do książek.
Pewnie, że warto znać dobrze własny kraj i kontekst - kilka lektur jak najbardziej powinno się tu znaleźć, ale czasy i język się zmieniają - o dawnych dziejach można mówić tez współczesnym językiem, a nie tylko za pomocą akurat tego repertuaru lektur.
Tak się zarzekamy, że to są klasyki które KAŻDY POWINIEN PRZECZYTAĆ I JUŻ, a kto je w rzeczywistości czyta? Albo czyta z jakieś choćby minimalnej ciekawości? To po prostu przykry szkolny obowiązek, a tego obowiązku jest na tyle dużo, że po 10 latach lektury dzieciaki mają po prostu uraz do książek.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Seer, przeczytales moj poprzedni post? Kanon lektur nie wyglada tak, jak wygladal 10 lat temu. Jaki uraz do ksiazek moze wprowadzic przeczytanie 10 pierwszych pozycji na liscie z podstawowki? Nawet w gimnazjum nie ma sie tylu historycznych ksiazek, duzo wiecej jest tych obyczajowych. Rozumiem uraz do Mickiewicza i Slowackiego po liceum, ale przypominam, ze w gimnazjum nie ma jeszcze zadnych ich dziel politycznych - Balladyna i Dziady cz. II to dziela o tresci uniwersalnej. Historyczne ksiazki to troche mitologii i Kamienie na Szaniec. Naprawde macie uczniow gimnazjum za tak leniwych idiotow, ze nie sa w stanie przebrnac przez dwie ksiazki, ktore moga nie sprawiac im wielkiej przyjemnosci z czytania, skoro lubia czytac? Naprawde istnieja ludzie, ktorzy uwielbiali czytac, ale przeczytali Kamienie na szaniec i nagle stwierdzili 'czytanie jest do dupy'. No blagam. Do liceum idzie sie w wieku 16 lat. W tym momencie wydaje mi sie, ze jest juz za pozno na zachecanie lub zniechecanie do czytania, bo w takim wieku ludzie juz wiedza, czy lubia czytac czy nie i sa w stanie wybrac odpowiedni do swoich preferencji profil (bo nie ma juz klas o profilu ogolnym, liceow typowo ogolnoksztalcacych, kazde jest profilowane, przypominam!).
Wedlug mnie ani gimnazjum ani liceum nie ma zadnego wplywu na to, czy uczniowie lubia, czy nie lubia czytac. Niektorzy sie w tym odnajduja, niektorzy nie - nie mozecie zmusic nagle wszystkich, by jedli szpinak, tak samo nie zmusicie wszystkich do czytania.
Wedlug mnie ani gimnazjum ani liceum nie ma zadnego wplywu na to, czy uczniowie lubia, czy nie lubia czytac. Niektorzy sie w tym odnajduja, niektorzy nie - nie mozecie zmusic nagle wszystkich, by jedli szpinak, tak samo nie zmusicie wszystkich do czytania.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość