Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Czy gdy dowiadujecie się, że ktoś (wasz rozmówca) nie czyta książek, a ostatnią jaką przeczytał to "O psie, który jeździł koleją", to wasze zdanie na jego temat marnieje, czy to nic nie oznacza? Czy czytanie książek to jeden z powodów by uznać kogoś za mądrzejszego (lepszego towarzysza)?
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Dla mnie, to że ktoś nie czyta w niczym mu nie ujmuje. Są ludzie, którzy lubią książki i są tacy, których do książek nie ciągnie. Oczywiście jeśli ktoś czyta to zyskujemy kolejny temat do rozmowy, ale jeśli nie to nie świadczy o nim tyle, że jest mniej mądry. Książki są mądre ale nie zawsze rzutują na kogoś w tym samym świetle.
Nie zmieniam zdania o osobie, która nic nie czyta. Zdanie wyrabia się na podstawie wielu czynników a nie tylko tego jednego faktu czytania.
Nie zmieniam zdania o osobie, która nic nie czyta. Zdanie wyrabia się na podstawie wielu czynników a nie tylko tego jednego faktu czytania.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Ktoś może nie czytać książek, a rozwalać inteligencją nie jednego mola książkowego.
Nie ma reguły, choć osobiście zauważyłem, że osoby, która reprezentują sobą nieco więcej(według mnie)
zawsze sięgają po książki. (niekoniecznie regularnie)
Nie ma reguły, choć osobiście zauważyłem, że osoby, która reprezentują sobą nieco więcej(według mnie)
zawsze sięgają po książki. (niekoniecznie regularnie)
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Chociaż wiem, jaki to pytanie ma wydźwięk, to dla mnie jest na tym samym poziomie co "Co myślicie o ludziach, którzy nie grają w piłkę?". Nic. Książki to tylko pasja, no a sądzić człowieka po pasjach?
- Cześć, czytasz książki?
- Tak, ostatnio przeczytałam "Mechanikę teoretyczną" Garczyńskiego, znacznie lepsza niż ta Rubinowicza.
A to takie mało wdzięczne pole jak fizyka, więc co dopiero mówić o bardziej książkowych dziedzinach wiedzy.
Za to uważam, że osoba czytająca będzie dla mnie lepszym towarzyszem. Bo ja to lubię, więc logiczne jest, że szukam do swojego towarzystwa podobnych ludzi.
Za kogoś mądrzejszego - nie. Bo po pierwsze, można czytać, a w głowie mieć sito. Po drugie nie jest ważne, ile się czyta, a co się czyta. Po trzecie oczytanie nie jest miarą mądrości, chociaż jej zdecydowanie pomaga. A po czwarte, jeżeli mówi się o czytaniu książek, rzadko bierze się pod uwagę książki non-fiction, a one mają przeogromny wpływ na stan wiedzy.Ruta pisze:Czy czytanie książek to jeden z powodów by uznać kogoś za mądrzejszego (lepszego towarzysza)?
- Cześć, czytasz książki?
- Tak, ostatnio przeczytałam "Mechanikę teoretyczną" Garczyńskiego, znacznie lepsza niż ta Rubinowicza.
A to takie mało wdzięczne pole jak fizyka, więc co dopiero mówić o bardziej książkowych dziedzinach wiedzy.
Za to uważam, że osoba czytająca będzie dla mnie lepszym towarzyszem. Bo ja to lubię, więc logiczne jest, że szukam do swojego towarzystwa podobnych ludzi.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Tak, ale nie uważam, żeby taka osoba była z automatu głupsza.Ruta pisze: to wasze zdanie na jego temat marnieje
Tak jak napisała Pia, mądrzejszego nie, ale jako potencjalny towarzysz taka osoba pasuje do mnie o wiele bardziej od kogoś, kto nie czyta. I przekonałem się na własnej skórze, że książki mogą ludzi bardzo do siebie zbliżyć.Ruta pisze:Czy czytanie książek to jeden z powodów by uznać kogoś za mądrzejszego (lepszego towarzysza)?
Ogólnie trzeba ustalić jedno - o mądrości nie świadczy jej źródło, tylko jej faktyczny stan. Tak więc mądrość drugiego człowieka staram się dostrzegać w jego zachowaniu, sposobie wypowiadania się, toku myślenia itp., a nie w tym czy ktoś czyta książki albo jeździ na rowerze.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Niezbyt mnie obchodzi to ze ktoś z moich znajomych nie czytałby w ogóle książek. Nie na takiej podstawie oceniam ludzi i ich wartość dla mnie.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
<piatka!>Saya pisze:Niezbyt mnie obchodzi to ze ktoś z moich znajomych nie czytałby w ogóle książek. Nie na takiej podstawie oceniam ludzi i ich wartość dla mnie.
Właśnie. To już jest ich sprawa, ich 'ubytek' intelektualny, jeśli mogę to tak w ogóle nazwać
Nieczytanie też nie określa kogoś, że jest gorszy od innych
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Nic nie myślę. Większość moich znajomych nie czyta, nie lubią, nie interesują się literaturą. Żałuję, że tego nie robią, bo lubię czasem podzielić się z kimś swoimi wrażeniami na temat jakieś książki albo lubię, jak ktoś poleci mi niesamowitą powieść. Znajdę sobie kiedyś takich znajomych, a na razie sama sobie poszukuję niezwykłe książki, to mi wystarcza.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Nie uważam, że nieczytanie książek czegoś ujmuje. Mój TŻ nie czyta, co trochę mnie boli, bo po przeczytaniu świetnej książki, chętnie bym popędziła do niego z rogalem na twarzy, ale że nie jest to temat, o którym lubi rozmawiać... to trudno. (Jak dobrze, że mogę napisać opinię na LC.). Bywa, że jestem rozemocjonowana po lekturze, ale mało kiedy stykam się z kimś, kto to rozumie.
W pracy często słyszę: "nie mam czasu czytać". Ja staram się ten czas znaleźć, ale są pewne wyrzeczenia. Bywa, że niechętnie wychodzę z domu, bo książka wciągnęła mnie do granic możliwości. Jeśli ktoś nie czyta - nic się nie dzieje. Gorzej, gdy ktoś manifestuje swą niechęć do książek, obwieszczając, że na przykład są głupie. Wtedy mnie bolą wszystkie trzewia. Chociaż zaciskam zęby.
W gimnazjum, kiedy kolega powiedział, że nienawidzi książek albo, że książki są dla frajerów, nie wytrzymałam i walnęłam gadkę, po jakiej się pokajał. To była jedyna taka sytuacja.
Uważam, że mądrość nie musi wyrażać się poprzez książki.
W pracy często słyszę: "nie mam czasu czytać". Ja staram się ten czas znaleźć, ale są pewne wyrzeczenia. Bywa, że niechętnie wychodzę z domu, bo książka wciągnęła mnie do granic możliwości. Jeśli ktoś nie czyta - nic się nie dzieje. Gorzej, gdy ktoś manifestuje swą niechęć do książek, obwieszczając, że na przykład są głupie. Wtedy mnie bolą wszystkie trzewia. Chociaż zaciskam zęby.
W gimnazjum, kiedy kolega powiedział, że nienawidzi książek albo, że książki są dla frajerów, nie wytrzymałam i walnęłam gadkę, po jakiej się pokajał. To była jedyna taka sytuacja.
Uważam, że mądrość nie musi wyrażać się poprzez książki.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Ja mam taki problem z czytaniem, że jeśli chodzi o konkretne pozycje książek to w 9 na 10 przypadków nigdzie nie wypożyczę ich, a nie stać mnie na kupowanie co tydzień nowej książki. Dlatego często mam takie okresy, że czytam dużo, a później przez parę miesięcy nie czytam wcale.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Bardzo współczuję osobom, które odstawiły książki na bok.Tracą w ten sposób bardzo wiele.Przede wszystkim są one źródłem doświadczeń, wiedzy, ciekawych historii.No i oczywiście ten, kto czyta ma bogate słownictwo To taki automatyczny efekt czytania
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Trochę głupio, bo te osoby nie wiedzą, co tracą. Takiej osoby niemal nie da się przekonać, by cokolwiek przeczytała, ma inne zajęcia, i w ten sposób traci szansę na zagłębienie się w tak naprawdę inny świat.
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
a jeśli ta osoba będzie Ciebie przekonywała, że nauka karate jest także poznaniem innego świata to spróbujesz?Fujima pisze:Takiej osoby niemal nie da się przekonać, by cokolwiek przeczytała, ma inne zajęcia, i w ten sposób traci szansę na zagłębienie się w tak naprawdę inny świat.
Też mogą powiedzieć "nie wiesz, co tracisz". Każdy wg mnie ma swoje zainteresowania, które nie powinny być nazywane głupie. Bo są jakąś pasją danego człowieka, zagłębia się w nią i czuje się szczęśliwy. Więc chyba to się też liczy.
-
- Posty: 32
- Rejestracja: 23 kwie 2014, 16:41
- Płeć: Kobieta
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Doceniam ludzi, którzy czytają, nawet jeśli niezbyt wiele - ważne, że po książkę w ogóle sięgają. A co do tych, którzy nie czytają - nie dyskryminuję ich z tego powodu, nie uważam za gorszych, ale jednak jest mi trochę żal, że z zasady w ogóle nie sięgają po książki, ponieważ sądzę, że gdyby chcieli to na pewno by znaleźli coś dla siebie.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Lepszy rydz, niż nic?malinkamalinowa pisze:Doceniam ludzi, którzy czytają, nawet jeśli niezbyt wiele - ważne, że po książkę w ogóle sięgają.
Ja mam odwrotnie, nie potrafię tego jakoś docenić. Lepiej, żeby ktoś w ogóle nie sięgał po książki, niż miał to robić z konieczności. Jeśli ktoś sięga z przymusu po streszczenie bądź lekturę, to mimo że czyta, mam mu za to bić brawo? (inną sprawą jest to, czy w ogóle za tak prozaiczną czynność, jak czytanie, można kogoś nagradzać)
To, że ktoś nie sięga po książki, nie oznacza, że jest głupi, gorszy, mało bystry albo tępy.
A kiedy ktoś sięga po książki z przeświadczeniem, że jeśli nie będzie tego robił, to ludzie go już podsumują... to po co w ogóle sobie postanawiać, że zacznie się czytać.
To się nazywa pozerstwo. To tak, jakbym poszła ćwiczyć karate, mimo że mam nienajlepsze zdanie o tej sztuce walki, ale chcę zaimponować znajomym. I wiem, że z tych dwóch rzeczy - robienia czegoś na "odwal się" a nierobienia czegoś w ogóle, gorsze jest to pierwsze.
- Melancthe
- Posty: 1733
- Rejestracja: 28 paź 2010, 13:18
- Imię: Wioletta
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Wien
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Cóż...taka osoba automatycznie jest u mnie skreślona. Rzadko się zdarza bym spotkała takie "coś", z zasady dość skrupulatnie dobieram sobie partnerów/partnerki do rozmowy.Ruta pisze:Czy gdy dowiadujecie się, że ktoś (wasz rozmówca) nie czyta książek, a ostatnią jaką przeczytał to "O psie, który jeździł koleją", to wasze zdanie na jego temat marnieje, czy to nic nie oznacza?
Nie, ale widać, że przynajmniej się stara.Czy czytanie książek to jeden z powodów by uznać kogoś za mądrzejszego (lepszego towarzysza)?
-
- Posty: 43
- Rejestracja: 01 maja 2014, 21:45
- Imię: Yolandi
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Between Heaven And Hell
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Według mnie takie osoby są ubogie hm... jak by to określić... duchowo ? Po prostu nie mają wrażliwości na literaturę, albo po prostu brak im chęci czy mobilizacji. "O, ta książka wydaje się być bardzo fajna. Poczekam, może zrobią film". To smutne, że nie każdy wie jaką radość można czerpać z czytania. Czytanie daje nam zupełnie indywidualne postrzeganie postaci i świata w jakim się znajdują, a film wszystko nam narzuca. Co prawda sama nie przeczytałam już dawno żadnej książki, ale po prostu nie mogę znaleźć dla siebie niczego odpowiedniego.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Na pewno nie "skreślam" osób, które nie czytają - ich wybór. Ktoś może nie czytać, ale być np. zawziętym podróżnikiem. Ktoś może woli "wyżywać" się artystycznie. Sama mam dziadka, który bardzo ciężko w swoim życiu pracował i zwyczajnie nie miał czasu i sił na czytanie, ale i tak jest bardzo mądrą i szanowaną osobą. Dlatego z tym czytaniem i nieczytaniem bywa różnie. Nie ocenia się przecież książki po okładce
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Ja tylko nie lubie, kiedy mamy czy tatowie nie czytaja ksiazek swoim pociechom. Moze jestem staroswiecka, ale mysle, ze czytanie ksiazek dziecku bardzo mocno wplywa na jego rozwoj, kreatywnosc i wyobraznie. Znam osobiscie ludzi, ktorzy nigdy nie przeczytali ani jednej ksiazki dla swojego dziecka, ani nigdy nie kupili zadnej w prezencie, kiedy juz czytac sie samo nauczylo. Mowia na to "chujowy prezent".
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Jeżeli ktoś nie czyta książek - jest to jego sprawa i nie mnie go/ją osądzać. Natomiast znacznie gorzej ma się ktoś, kto nie czyta w ogóle. Wtedy między innymi ubożeje jego słownictwo oraz styl. Powoduje to, że dyskusja z takim osobnikiem staje się (przynajmniej dla mnie) cięższa.
Natomiast najważniejszą własnością książki jest rozbudowywanie wyobraźni. I dlatego dzieciom faktycznie powinno się wciskać lektury do czytania - nawet, jeżeli tego nie chcą.
Natomiast najważniejszą własnością książki jest rozbudowywanie wyobraźni. I dlatego dzieciom faktycznie powinno się wciskać lektury do czytania - nawet, jeżeli tego nie chcą.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Zastanawiam się, jak można nie lubić czytać?! Ogólnie to w moim otoczeniu jest sporo takich osób. Skoro nie czytają, nie lubią ich sprawa. Rozumiem.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Czytać powinno się dla przyjemności, a nie z musu.Woland pisze:I dlatego dzieciom faktycznie powinno się wciskać lektury do czytania - nawet, jeżeli tego nie chcą.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Nie czytam praktycznie takich książek z prawdziwego zdarzenia. Komiksy, ebooki, biografie...
Raczej nie mogę się tłumaczyć brakiem czasu i tym że nie lubię. Być może nie trafiłem na odpowiednie pozycje. Mam zamiar to zmienić i poczytać na próbę parę książek S.Kinga - zaraz po egzaminach, czyli już niedługo. Będę mieć wtedy trochę wolnego czasu.
Lektur w ogóle nie czytałem, być może dlatego że niektóre mnie nie interesowały, a niektóre były zbyt mulące.
Raczej nie mogę się tłumaczyć brakiem czasu i tym że nie lubię. Być może nie trafiłem na odpowiednie pozycje. Mam zamiar to zmienić i poczytać na próbę parę książek S.Kinga - zaraz po egzaminach, czyli już niedługo. Będę mieć wtedy trochę wolnego czasu.
Lektur w ogóle nie czytałem, być może dlatego że niektóre mnie nie interesowały, a niektóre były zbyt mulące.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Nie ma znaczenia. Niekoniecznie dana osoba musi czytać, abym dopuściła do siebie. Książka może stanowić dodatkowy temat, ale z tym różnie bywa, gdyż możemy mieć zupełnie inny gust molowy,to zawęża się pole rozmów. No i nie skreśla osób ani nie oceniam, które czytają np. ostatnio modnego Greya. Chociaż wśród osób, które kochają rap, obserwuje podziały, a ponoć miał dzielić a nie łączyć*.
Czy czytanie książek to jeden z powodów by uznać kogoś za mądrzejszego (lepszego towarzysza)?
Nie! Równie dobrze w miejsce czytania książek można było wstawić inne pasje jak gra na pianinie, rapowanie, rysowanie, pływanie...
Czym innym się kieruje przy uznaniu kogoś za mądrego. Tym to co osoba mówi, jakie ma wnętrze, jakie wartości wyznaje i jakie się zachowuje. Cenniejsza jest dla mnie mądrość życiowa, które nie da się nabyć z książek, a trzeba tego doświadczyć. Bisz to ujął lepiej zawarł w tych słowa Czytaj dużo książek, lecz nie trać z oczu realiów, słowa nie oddadzą bólu czy smrodu fekaliów.
W drugim przypadku też powiem nie. Nie zauważyłam, żeby była lepszym towarzyszem osoba czytająca niż grająca na pianinie. Fakt, lepiej mi przebywać z osobami, z którymi mam wspólne pasje albo coś mnie z nimi łączy.
* świadomy zabieg ( przestawienie).
Z drugiej strony nie możemy zmuszać rodziców do czytania, jeśli im to nie sprawia przyjemności. Dziecko wyczuje, że jest coś nie tak, to zdolna bestia. Nie wiem, czy takie coś przyniesie więcej szkód czy pożytku. Jeśli rodzic ma to robić z nie chęcią, to niech lepiej tego nie robi, a pokaże swoją pasję np. do muzyki. Dziecku należy czytać zaangażowaniem, aby jak najwięcej z tego płynęło.
To że rodzice nie czytają nie oznacza, że dziecko nie będzie czytać. Ktoś inny może pokazać mu ten wspaniały świat np. dziadkowie.
Woland, Nie powinno się wciskać dzieciom książek na siłę, co to za sposób i na dodatek nie skuteczny. Niewiele z tego wyciągną. Nie wiem, jak ty, ale z wykładów nudnych, to mi niewiele pozostawało w głowie, a na tych co chciałam być, to wyniosłam sporo. Potem wcale praktycznie nie musiałam się przygotowywać do kolokwium.
Dzieci odkrywają świat, bo mają na to ochotę, a nie dlatego, że ktoś ich przymusza do tego. Jeśli coś dziecko zaciekawi, to będzie nad tym siedzieć dopóki nie uzna, że już wystarczy.
Czy chcemy dać dzieciom przekaz, że z czytania nie czerpie się przyjemności i jest to jakaś kara? Dla mnie to była porażka życiowa. To już wole, żeby nie czytało, ale z nadzieją, że kiedyś zacznie i będzie to mu sprawiało przyjemność. Czyż nie wspaniałe będzie uczucie, gdy dziecko przyjdzie do nas i będzie chciało, abyśmy przeczytali baje? Za kilka lat być może zobaczymy, jak rezygnuję z gry na komputerze, aby sięgnąć po książkę, a wieczorem, gdy zajrzymy do nich powie: jeszcze tylko 15 minut i idę spać.
Do zabijania wyobraźni ( i nie tylko tego) to ma wspaniałe zdolności szkoła. Kiedy miałem 5 lat, mama mówiła mi, że szczęście jest kluczem do prawdziwego życia. Gdy poszedłem do szkoły, zapytali mnie, kim chcę być, gdy dorosnę. Odpowiedziałem: "Chcę być szczęśliwy". Powiedzieli mi, że nie zrozumiałem pytania. Ja im powiedziałem, że nie rozumieją życia. John Lennon
Ponad to nie jest to jedyny sposób, który można rozwijać wyobraźnie. Na przykład można wspólnie z dzieckiem wymyślić jakąś historie.
Czy czytanie książek to jeden z powodów by uznać kogoś za mądrzejszego (lepszego towarzysza)?
Nie! Równie dobrze w miejsce czytania książek można było wstawić inne pasje jak gra na pianinie, rapowanie, rysowanie, pływanie...
Czym innym się kieruje przy uznaniu kogoś za mądrego. Tym to co osoba mówi, jakie ma wnętrze, jakie wartości wyznaje i jakie się zachowuje. Cenniejsza jest dla mnie mądrość życiowa, które nie da się nabyć z książek, a trzeba tego doświadczyć. Bisz to ujął lepiej zawarł w tych słowa Czytaj dużo książek, lecz nie trać z oczu realiów, słowa nie oddadzą bólu czy smrodu fekaliów.
W drugim przypadku też powiem nie. Nie zauważyłam, żeby była lepszym towarzyszem osoba czytająca niż grająca na pianinie. Fakt, lepiej mi przebywać z osobami, z którymi mam wspólne pasje albo coś mnie z nimi łączy.
* świadomy zabieg ( przestawienie).
Krzywdzą w ten sposób dziecko. ;x Nie co mówi ten opis o tych rodzicach, więc mam tylko nadzieję, że spotka na swojej drodze mądrych ludzi.Pawian pisze:Ja tylko nie lubie, kiedy mamy czy tatowie nie czytaja ksiazek swoim pociechom. Moze jestem staroswiecka, ale mysle, ze czytanie ksiazek dziecku bardzo mocno wplywa na jego rozwoj, kreatywnosc i wyobraznie. Znam osobiscie ludzi, ktorzy nigdy nie przeczytali ani jednej ksiazki dla swojego dziecka, ani nigdy nie kupili zadnej w prezencie, kiedy juz czytac sie samo nauczylo. Mowia na to "ch***wy prezent".
Z drugiej strony nie możemy zmuszać rodziców do czytania, jeśli im to nie sprawia przyjemności. Dziecko wyczuje, że jest coś nie tak, to zdolna bestia. Nie wiem, czy takie coś przyniesie więcej szkód czy pożytku. Jeśli rodzic ma to robić z nie chęcią, to niech lepiej tego nie robi, a pokaże swoją pasję np. do muzyki. Dziecku należy czytać zaangażowaniem, aby jak najwięcej z tego płynęło.
To że rodzice nie czytają nie oznacza, że dziecko nie będzie czytać. Ktoś inny może pokazać mu ten wspaniały świat np. dziadkowie.
Woland, Nie powinno się wciskać dzieciom książek na siłę, co to za sposób i na dodatek nie skuteczny. Niewiele z tego wyciągną. Nie wiem, jak ty, ale z wykładów nudnych, to mi niewiele pozostawało w głowie, a na tych co chciałam być, to wyniosłam sporo. Potem wcale praktycznie nie musiałam się przygotowywać do kolokwium.
Dzieci odkrywają świat, bo mają na to ochotę, a nie dlatego, że ktoś ich przymusza do tego. Jeśli coś dziecko zaciekawi, to będzie nad tym siedzieć dopóki nie uzna, że już wystarczy.
Czy chcemy dać dzieciom przekaz, że z czytania nie czerpie się przyjemności i jest to jakaś kara? Dla mnie to była porażka życiowa. To już wole, żeby nie czytało, ale z nadzieją, że kiedyś zacznie i będzie to mu sprawiało przyjemność. Czyż nie wspaniałe będzie uczucie, gdy dziecko przyjdzie do nas i będzie chciało, abyśmy przeczytali baje? Za kilka lat być może zobaczymy, jak rezygnuję z gry na komputerze, aby sięgnąć po książkę, a wieczorem, gdy zajrzymy do nich powie: jeszcze tylko 15 minut i idę spać.
Do zabijania wyobraźni ( i nie tylko tego) to ma wspaniałe zdolności szkoła. Kiedy miałem 5 lat, mama mówiła mi, że szczęście jest kluczem do prawdziwego życia. Gdy poszedłem do szkoły, zapytali mnie, kim chcę być, gdy dorosnę. Odpowiedziałem: "Chcę być szczęśliwy". Powiedzieli mi, że nie zrozumiałem pytania. Ja im powiedziałem, że nie rozumieją życia. John Lennon
Ponad to nie jest to jedyny sposób, który można rozwijać wyobraźnie. Na przykład można wspólnie z dzieckiem wymyślić jakąś historie.
Też się zastanawiałam nad tym i doszłam do takiego wniosku, że po prostu tak to działa i nie będzie dane mi zrozumieć tej tajemnicy. Z drugiej strony osoba może się zastanawiać, co takiego jest urzekającego w książkach, że ludzie je czytają.Marionetka pisze:Zastanawiam się, jak można nie lubić czytać?!
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
książki to m.in. zainteresowanie. ja się nimi interesuje, ktoś nie musi. nie skreślam za to nikogo, nie każdy musi lubić zniknąć na kilka godzin z radarów, nie wszyscy mają wyobraźnie, która pozwalałaby na to zniknięcie. bo czytać książki mając ograniczoną wyobraźnie? to musi być smutne.
znam kilka osób, które nie czytają, ale mają wiele innych ciekawych zainteresowań. grunt to mieć hobby.
znam kilka osób, które nie czytają, ale mają wiele innych ciekawych zainteresowań. grunt to mieć hobby.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Czytałem jak byłem w liceum, wszystko byle nie lektury. Graham Masterton ftw. Teraz czytam tylko te forum
-
- Posty: 1214
- Rejestracja: 31 sie 2010, 14:12
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Powiedz to dzieciom w podstawówce i gimnazjum <3Dafne pisze:Czytać powinno się dla przyjemności, a nie z musu.
Sam zaczynam inaczej trochę podchodzić do osoby jeśli ta mówi, że nie czyta ( nie jakoś wrogo, ale inaczej. Nie potrafię tego określić). Zdarzyły mi się nawet osoby które uważały czytanie za lamerstwo, no ale to pominę Sam potrafię całą serię wciągnąć w 2 tygodnie, ale też nie tknę przez 3 miesiące nic. Zależy wszystko od nastroju.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Czy osoba nie czytająca książek jest głupia? Nie, ale trochę mi jej żal, bo uważam, że wiele traci. Czytając książkę możemy przenieść się do świata stworzonego przez autora. Możemy być detektywem rozwiązującym zawikłaną zagadkę zabójstwa, możemy towarzyszyć podróżnikowi zwiedzającemu świat, być małym, porzuconym dzieckiem, czy zakochaną nastolatką. Czy osoba czytająca tylko harlequiny jest mądrzejsza od osoby która w ogóle nie czyta?
Lubię czytać, jest to dla mnie przyjemność. Lubię sięgnąć i po kryminał i po książkę popularnonaukową.
"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska
Lubię czytać, jest to dla mnie przyjemność. Lubię sięgnąć i po kryminał i po książkę popularnonaukową.
"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Nie lepiej samemu stworzyć taki świat? Nie czytam książek - bolą mnie paczałki. Do konkluzji dochodziłem zawsze i dochodzę na drodze prowadzonych hucznych debat w mojej głowie.łoś pisze: Czytając książkę możemy przenieść się do świata stworzonego przez autora.
Nie interpretujcie tego jako pogardy dla osób czytających książki, po prostu nie pasuje mi to zdanie, bo jeżeli łosiowej może być żal osób nie czytających przelanych na papier symboli ekspresji myśli autora, to i drugiej stronie może być żal - aczkolwiek nie opowiedział bym się za żadną ze stron, niech każdy robi to co lubi, a litości nie ma co wciskać innym na siłę
I chwała Ci za to! Lecz żalu nie musisz wylewać na innych z tego powodu.łoś pisze:Lubię czytać, jest to dla mnie przyjemność.
Re: Co myślicie o ludziach, którzy nie czytają?
Czy ja wiem... Nie każdy to potrafi. Czasem łatwiej wyobrazić sobie to, co ktoś opowiada.Makaron pisze:Nie lepiej samemu stworzyć taki świat?
Nie gardzę osobami, które nie czytają. Ale uważam, że może je trochę ominąć. Zwłaszcza, jeśli obejrzy film na podstawie książki
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości