Effy pisze:I znów ta klasyka... Pisałam ogólnie. Odniosłam się do części zdania, w której pisałaś, że do każdej książki trzeba dojrzeć. Miałaś na myśli tylko klasykę czy inne też książki? Teraz nie mam pojęcia czy Cię dobrze odebrałam.
A tak nawiasem: Co jest nie tak w Kubusiu Puchatku? Naprawdę nie czytałaś? Białym kle? Hobbicie? Dlaczego mam ich nie dać własnemu dziecku w odpowiednim czasie?
Pisałaś ogólnie.... aha, jak dla mnie pisałaś o tym, że nie wypada jej nie znać. A ja uważam, że wszystko co tyczy się naszego gustu jest tak cholernie osobiste, że słowa "nie wypada nie znać" można sobie wsadzić. Nie wypada nie znać metalu, nie wypada nie znać seksu oralnego, bla bla bla. Czy faktycznie nie wypada? Ależ wypada, po to mamy gusta!
Effy pisze:Odniosłam się do części zdania, w której pisałaś, że do każdej książki trzeba dojrzeć. Miałaś na myśli tylko klasykę czy inne też książki?
Pisałam, że do książki trzeba dojrzeć, a nie ją czytać, bo ktoś uważa, że nie wypada jej nie znać. Bez względu na gatunek czy klasyfikację. Mam sporo książek, autorów, których kiedyś nie potrafiłam czytać. Np. King. Kiedyś nie przeczytałabym strony. Dziś mam za sobą jego dwie książki. I dalej czekam aż może dojrzeję do reszty jego dzieł. I nie czytałam go tylko dlatego, że mówiono mi, że jest dobry. Czytałam go, bo uznałam, że to odpowiedni moment.
Effy pisze:A tak nawiasem: Co jest nie tak w Kubusiu Puchatku? Naprawdę nie czytałaś? Białym kle? Hobbicie? Dlaczego mam ich nie dać własnemu dziecku w odpowiednim czasie?
Ja nie twierdzę, że masz takich książek nie dawać, czy nie polecać. Ale teksty typu "nie wypada nie znać" mocno mnie denerwują. Bo z góry zakłada się, że coś komuś nie wypada. A to coś dotyczy naszego indywidualnego smaku.
Effy pisze:Ty... Krytyk raczej sugeruje co może być warte uwagi. Nie musisz się z nim zgadzać.
A da się stwierdzić to obiektywnie?
Wiem, że sugerują... co nie znaczy, że nie kształtują na coś popytu.