Mieszkamy razem, ale nie uprawiamy seksu
Re: Udany związek ale bez seksu...
Przeraża mnie skala technicyzacji seksu i wypowiedzi niektórych osób. Nie, nie można używać "pigułki po". Współczuję młodym, niedojrzałym dziewczynom które się na to piszą. Mieć w zapasie? Na wszelki wypadek? Na wypadek czego? Jak chcesz się pukać, to bierzesz dziecko pod uwagę. To jest prawdziwa odpowiedzialność i rozwaga. Każda inna postawa jest niezdrowa, na płaszczyznach moralnej i zdrowotnej. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to jest skrajnym ignorantem albo kondomiarzem - biznesmenem, współwłaścicielem wytwórni soków z martwych płodów.
https://hostido.pl/polecam/WWW-COUT-PL
Re: Udany związek ale bez seksu...
Dobra, dziewczyny, sorry za to, co powiedzialam, prezydent swiata Borcejn sie wypowiedzial - nie mozecie uzywac pigulki po. Przykro mi, ale to jest final verdict.
Re: Udany związek ale bez seksu...
Nie można w aspekcie moralnym. Oczywiście wszyscy wiedzą, że Leah P jest zadeklarowaną feministką - relatywistką i jeżeli w jej kulturze mordowanie ludzi i samookaleczanie się jest dobre, to musi być akceptowane przez ogół ze względu na tolerancję. Niemniej, w takiej filozofii szybko dochodzimy do sprzeczności, bowiem próba akceptacji wszelkich odmienności prowadzi zawsze do nieakceptacji wobec oporu. Dzięki za nobilitację.
https://hostido.pl/polecam/WWW-COUT-PL
Re: Udany związek ale bez seksu...
Wracajac do gumki i naglego "upadku", moze to byc po prostu typowe dla "pierwszych razow". Np bedac ze swoim juz mezem na poczatku tez bywalo roznie i to jest normalne. Najwazniejsze by probowac, by oswoic sie ze soba, poznac siebie pod tym wzgledem.
Pozatym jezeli nie chcecie zadnej antykoncepcji, to przegladajcie juz katalogi pokoikow dla niemowlat
Pozatym jezeli nie chcecie zadnej antykoncepcji, to przegladajcie juz katalogi pokoikow dla niemowlat
- Melancthe
- Posty: 1733
- Rejestracja: 28 paź 2010, 13:18
- Imię: Wioletta
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Wien
Re: Udany związek ale bez seksu...
Borcejn, a moze tak zwyczajnie przyjac do wiadomosci ze kazda kobieta jest rownoprawnym czlowiekiem i moze sama decydowac o swoim ciele i o tym co z nim zrobi? Chce brac pigolke dzien po nich bierze i juz. Chce miec 10 dzieci niech ma, kazdy niech nauczy sie pilnowac wlasnego nosa a moralizowanie i naprawianie swiata zacznie od siebe samego.
Re: Udany związek ale bez seksu...
Problem w tym, że w Polsce kobieta jest taką niewolnicą mężczyzny i jego sposobu myślenia. On ma plan wobec niej, jak ma postępować i jakie wartości wyznawać a ona pokornie na te jego wizje przystawać. Inaczej nie jest kobietą godną jego zainteresowania, inaczej z jej kobiecości się kpi i wyszydza. Pigułka po jest traktowana jako narzędzie zła, bo to źle, że kobieta ma prawo wyboru i mężczyzna nie potrafi zrozumieć, że nie ma nad tym kontroli, że w tej sferze zarządzanie i sterowanie kobietą się kończy. Pamiętajmy, że Polska to kraj katolicki, gdzie facet może bić żonę "jak zasłuży" i wtedy jest to zrozumiałe i wartości się go nie tyczą. Natomiast kobietę i jej wybory cielesne, seksualne ocenia się o wiele surowiej, a wszelkie decyzje związane z jej ciałem traktowane są albo jak rozwiązłość, albo jak deprawację pod względem moralnym.
Dobro nienarodzonego dziecka jest takim płaszczykiem, zasłoną dymną, aby rządzić kobietą i robić jej wyrzuty, prawić kazania, gdy podejmuje decyzje. Przecież nie ma do tego prawa . Ważne, że posiada odpowiedni otwór, z którego wyjść ma nowe życie, aby było potwierdzeniem męskości partnera. Dziecko jest wtedy trofeum, potwierdzeniem samczej natury. I czy to nie jest niemoralne traktować dziecka tak przedmiotowo? Gdy kobieta używa mózgu, cierpi ego faceta, który nie może przeboleć, że w ten sposób jego męskość i inteligencja jest podważana.
Dobro nienarodzonego dziecka jest takim płaszczykiem, zasłoną dymną, aby rządzić kobietą i robić jej wyrzuty, prawić kazania, gdy podejmuje decyzje. Przecież nie ma do tego prawa . Ważne, że posiada odpowiedni otwór, z którego wyjść ma nowe życie, aby było potwierdzeniem męskości partnera. Dziecko jest wtedy trofeum, potwierdzeniem samczej natury. I czy to nie jest niemoralne traktować dziecka tak przedmiotowo? Gdy kobieta używa mózgu, cierpi ego faceta, który nie może przeboleć, że w ten sposób jego męskość i inteligencja jest podważana.
- Melancthe
- Posty: 1733
- Rejestracja: 28 paź 2010, 13:18
- Imię: Wioletta
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Wien
Re: Udany związek ale bez seksu...
Dlatego nie jestem w zwiazku z polakiem i do tego kraju nie mysle wracac. Szczerze mowic nie widze wiekszych roznic pomiedzy Polska a krajami islamskimi. Ba! Tam jest nawet wieksza swoboda pod wzgledem np. dostepu do antykoncepcji niz u nas (oficjalnie w takiej arabii saudyjskiej tylko mezatki moga ja stosowac, nieoficjalnie nik sie nie pyta w aptece, a gdyby ktos odmowil sprzedazy moze liczyc na bardzo surowe kary)Dafne pisze:Problem w tym, że w Polsce kobieta jest taką niewolnicą mężczyzny i jego sposobu myślenia.
Re: Udany związek ale bez seksu...
Nie tylko każda kobieta jest pełnoprawnym człowiekiem, ale też każdy człowiek w istocie jest nim. Pigułka aborcyjna jest zła, ponieważ zabiera tę pełnię (a więc rodzi konsekwencje prawne), ale także dlatego, że powoduje szereg negatywnych konsekwencji zdrowotnych, z których młode kobiety, zatrute feministyczną propagandą, nie zawsze zdają sobie sprawę. A to, żeby "każdy w życiu pilnował własnego nosa i będzie dobrze" jest utopią, której nie da się zrealizować. Myślę, że to wiedza na poziomie szkoły podstawowej.Melancthe pisze:Borcejn, a moze tak zwyczajnie przyjac do wiadomosci ze kazda kobieta jest rownoprawnym czlowiekiem i moze sama decydowac o swoim ciele i o tym co z nim zrobi? Chce brac pigolke dzien po nich bierze i juz. Chce miec 10 dzieci niech ma, kazdy niech nauczy sie pilnowac wlasnego nosa a moralizowanie i naprawianie swiata zacznie od siebe samego.
PS jeśli w Polsce kobieta jest niewolnicą, to kim jest w islamie? Czy o wolności kobiety świadczy to, jak łatwo może sobie wepchnąć odkurzacz do macicy?
https://hostido.pl/polecam/WWW-COUT-PL
- Melancthe
- Posty: 1733
- Rejestracja: 28 paź 2010, 13:18
- Imię: Wioletta
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Wien
Re: Udany związek ale bez seksu...
Chyba nie wiesz czym jest pigolka dzien po a czym pogolka aborcyjna. To jest wiedza podstawowa. Pigolka dzien po dziala na tej samej zasadzie co wiekszosci pogolek hormonalnych czyli nie dopuszcza by komorka wszczepila sie w scianke macicy. Obojetnie zaplodniona czy nie. Pigolka aborcyjna wywoluje reakcje w czasie ktorej komorka zagniezdzona juz w macicy zostaje przez organizm usunieta.
Nie jest, wytarczy zajac sie wlasnym nosem. ALe dla niektorych fakt ze kobiety moga miec wlasna wole i jakies prawa na tym swiecie to zlo.Borcejn pisze:jest utopią, której nie da się zrealizować
NIgdzie nie napisalam ze jest niewolnica, nigdzie tez nie napisalam ze w islamie jest leoiej. Przytoczylam tylko paradoksalny przyklad, ze przepisy jakie chca na nas wymusic niektore partie polityczne i KK sa bardziej porabane od najbardzej porabanej religii jaka obecnie mamy na tym swiecie.Borcejn pisze:PS jeśli w Polsce kobieta jest niewolnicą, to kim jest w islamie?
Serio? To poziom twojej wiedzy ?Borcejn pisze:Czy o wolności kobiety świadczy to, jak łatwo może sobie wepchnąć odkurzacz do macicy?
Re: Udany związek ale bez seksu...
Proszę Pani, gdyby pigułka czy "pogolka" aborcyjna szkodziła w równym stopniu, co pigułka antykoncepcyjna, to nikt by sobie tymi drugimi nie zawracał głowy. Obecny stan prawny nie jest wymuszony przez KK, ponieważ KK nie jest ustawodawcą, natomiast partie polityczne wybierane są w demokratycznych wyborach. Proszę więc sobie głosować na takie partie, które dają więcej "wolności" kobietom.
https://hostido.pl/polecam/WWW-COUT-PL
- Melancthe
- Posty: 1733
- Rejestracja: 28 paź 2010, 13:18
- Imię: Wioletta
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Wien
Re: Udany związek ale bez seksu...
Pigolka dzien po szkodzi mniej niz pikolka antykoncepcyjna true storry bro. Ja nie moge przyjmowac regularnie pigolek hormonalnych (antykoncepcyjnych), moim jedynym zabezpieczeniem moze byc kalendarzyk i pigolka dzien po (gdyz jednorazowe zaburzenie gospodarki hormonalnej niesie dla mnie mniejsze ryzyko niz reguralne przyjmowanie antykoncepcji hormonalnej), na lateks tez mam uczulenie. A jak niestety pewnie nie wiesz w polsce sterylizacja u kobiety jest NIELEGALNA, podczas gdy facet nie ma problemu z wazektomia. I gdzie tu sprawiedliwosc i rownouprawnienie?
Glosuje.Borcejn pisze:Proszę więc sobie głosować na takie partie, które dają więcej "wolności" kobietom.
O teraz to sie usmialam ale w sumie racja obecny stan prawny to zasluga ojca z toruniaBorcejn pisze: Obecny stan prawny nie jest wymuszony przez KK, ponieważ KK nie jest ustawodawcą
Re: Udany związek ale bez seksu...
Przy Pani stanie zdrowia uliprystal może szkodzić mniej niż regularna antykoncepcja, ale to nie oznacza, że jest nieszkodliwy lub że jest przeciętnie mniej szkodliwy niż regularna antykoncepcja. Kalendarzyk nie jest jedyną alternatywą. Istnieje metoda objawowo - termiczna, której skuteczność przy przestrzeganiu zaleceń wynosi 97-98%. Jeśli zaś chodzi o trwałe pozbawianie płodności człowieka w Polsce, to zabiegi te są tak samo nielegalne dla wszystkich, a to, że kobiety są inaczej zbudowane i trudniej przywrócić im płodność jest oczywiście winą PiSu i Ojca z Torunia.
https://hostido.pl/polecam/WWW-COUT-PL
Re: Udany związek ale bez seksu...
Jak dla mnie nie ma szans na udany związek bez seksu... Nie, nie, nie. Brak seksu wyklucza się z byciem w udanym związku
Re: Udany związek ale bez seksu...
Minął rok od naszego wspólnego zamieszkania, a seksu jeszcze nie było... Czekam aż oswoi się z gumkami, żeby mógł zrobić co trzeba... jak do końca roku sprawa się nie rozwiążę, to chyba się wyprowadzę, bo nie dam rady dalej funkcjonować w tym związku z świadomością, że brak tego nie jest normalny...
Re: Udany związek ale bez seksu...
Proszę, przeczytaj swój pierwszy post tutaj, zobacz co tam napisałaś.
O swoich refleksjach, o rozmowie z mamą na ten temat, o wysłaniu go do seksuologa itd.
Robisz jedną rzecz którą w moim mniemaniu nie powinnaś robić, usprawiedliwiasz i tłumaczysz jego zachowanie. To zawsze wynika z tzw toksycznej relacji. Sama mówisz: to tylko seks, jak mogę odejść od kogoś, przez seks, toż to pierdoła nie? Bo gdyby to było coś poważniejszego, nie wiem, stosowałby na Tobie przemoc fizyczną to inaczej się rozkładają argumenty za i przeciw, ale seks. No przecież Ty możesz jeszcze poczekać. Sama dajesz sobie czas, rozwlekasz to do końca roku, czemu? Na co czekasz?
O swoich refleksjach, o rozmowie z mamą na ten temat, o wysłaniu go do seksuologa itd.
Robisz jedną rzecz którą w moim mniemaniu nie powinnaś robić, usprawiedliwiasz i tłumaczysz jego zachowanie. To zawsze wynika z tzw toksycznej relacji. Sama mówisz: to tylko seks, jak mogę odejść od kogoś, przez seks, toż to pierdoła nie? Bo gdyby to było coś poważniejszego, nie wiem, stosowałby na Tobie przemoc fizyczną to inaczej się rozkładają argumenty za i przeciw, ale seks. No przecież Ty możesz jeszcze poczekać. Sama dajesz sobie czas, rozwlekasz to do końca roku, czemu? Na co czekasz?
Re: Udany związek ale bez seksu...
Mia pisze:Proszę, przeczytaj swój pierwszy post tutaj, zobacz co tam napisałaś.
O swoich refleksjach, o rozmowie z mamą na ten temat, o wysłaniu go do seksuologa itd.
Robisz jedną rzecz którą w moim mniemaniu nie powinnaś robić, usprawiedliwiasz i tłumaczysz jego zachowanie. To zawsze wynika z tzw toksycznej relacji. Sama mówisz: to tylko seks, jak mogę odejść od kogoś, przez seks, toż to pierdoła nie? Bo gdyby to było coś poważniejszego, nie wiem, stosowałby na Tobie przemoc fizyczną to inaczej się rozkładają argumenty za i przeciw, ale seks. No przecież Ty możesz jeszcze poczekać. Sama dajesz sobie czas, rozwlekasz to do końca roku, czemu? Na co czekasz?
Mia, bo go kocham! I to nie jest toksyczna relacja, zwłaszcza z jego strony. Potrafi kochać bezwarunkowo, zawsze jest gdy go potrzebuję. Jest dokładnie taki jak Ty w jednym komentarzu opisywałaś swojego partnera. Jest pomimo wszystko, tak samo kochany jak przed 2 laty, kiedy zaczęliśmy być razem. Jesteśmy dopasowani pod różnymi względami - oboje uwielbiamy spędzać czas razem we dwoje jeśli chodzi o wyjazdy, a nie ze znajomymi; on szanuje to, że nie lubie zbyt dużo ludzi wokół siebie i też ma podobnie; ja go ożywiam, bo sam jest spokojny, on z kolei daje mi ten spokój, którego tak na co dzień potrzebuje. To jest moja bratnia dusza i czuje, że drugiej takiej nie znajdę... a jestem dość innym, specyficznym człowiekiem - m. in stronie od ludzi innych niż rodzina, partner, znajomi, cenie sobie bardziej cisze niż gadanie, nie lubie roztaczać uwagi wokół siebie itd. Zrozumcie, że z powodu samego seksu strasznie trudno się rozstać. Dlatego chce jeszcze powalczyć o ten związek i dać mu czas. W lipcu też wiele razy dawałam mu do zrozumienia, że kolejny roku bez tego nie wytrzymam, także ma na uwadze, że brak tego cały czas mnie męczy... Stwierdziłam, że chyba przestanę trochę na to nalegać i poobserwuję czy sam postara się o to, żeby to było za nami. Jak nie i to będzie się wlokło kolejnymi miesiącami to bede musiała konkretny krok przedsięwziąć...
Re: Udany związek ale bez seksu...
Jesteś wierząca lostintranslation?
Weź różaniec i zawierz sprawę Bogu. Po prostu, najzwyczajniej na świecie, pobądź trochę z Bogiem. I poproś Go o pomoc. Nie uznaję żeby to było głupie, czasami warto przestać i skupiać uwagę na problemie, Ty stajesz się co raz bardziej rozgoryczona, on coś Ci tam mówi, obiecuje a nie widać efektów. Skup się na tych wszystkich innych rzeczach które on Ci daje, dziękuj, chwal, komplementuj. Nie mówię, że tego nie robisz, po prostu.. im dłużej ciśniemy człowieka o coś, tym przeważnie ma to odwrotny skutek. Nie zrobi tego dla tzw. świętego spokoju. I teraz wyobraź sobie że sytuacja jest odwrotna, zamieńcie się miejscami, czy nie byłoby Ci smutno, gdybyś dowiedziała się że on chcę się z Tobą rozstać? Bo rozumiem, że nie powiedziałaś tego na głos, w sensie wiesz stawiania takiego ultimatum albo seks do końca roku albo z nami koniec.
Miałam kiedyś podobnie z pewnym chłopakiem R., też zwlekał, czekał na odpowiedni moment, a pewnego razu mi powiedział że nie jest odpowiednią do tego osobą i lepiej żebyśmy zostali przyjaciółmi. Wiesz jak mnie zatkało? Kompletnie tego nie rozumiałam, oczywiście że próbowałam z nim rozmawiać itd. Chciałam żeby on był tym 1. Ale on był nieugięty, później jak się rozstaliśmy i poznałam kolejnego chłopaka, to rozumiałam już o co chodziło R i dziękowałam w duchu, że tak się to potoczyło.
A co na to Twoja mama obecnie? Rozmawiałaś z nią na ten temat? Co ona uważa w tym temacie?
Weź różaniec i zawierz sprawę Bogu. Po prostu, najzwyczajniej na świecie, pobądź trochę z Bogiem. I poproś Go o pomoc. Nie uznaję żeby to było głupie, czasami warto przestać i skupiać uwagę na problemie, Ty stajesz się co raz bardziej rozgoryczona, on coś Ci tam mówi, obiecuje a nie widać efektów. Skup się na tych wszystkich innych rzeczach które on Ci daje, dziękuj, chwal, komplementuj. Nie mówię, że tego nie robisz, po prostu.. im dłużej ciśniemy człowieka o coś, tym przeważnie ma to odwrotny skutek. Nie zrobi tego dla tzw. świętego spokoju. I teraz wyobraź sobie że sytuacja jest odwrotna, zamieńcie się miejscami, czy nie byłoby Ci smutno, gdybyś dowiedziała się że on chcę się z Tobą rozstać? Bo rozumiem, że nie powiedziałaś tego na głos, w sensie wiesz stawiania takiego ultimatum albo seks do końca roku albo z nami koniec.
Miałam kiedyś podobnie z pewnym chłopakiem R., też zwlekał, czekał na odpowiedni moment, a pewnego razu mi powiedział że nie jest odpowiednią do tego osobą i lepiej żebyśmy zostali przyjaciółmi. Wiesz jak mnie zatkało? Kompletnie tego nie rozumiałam, oczywiście że próbowałam z nim rozmawiać itd. Chciałam żeby on był tym 1. Ale on był nieugięty, później jak się rozstaliśmy i poznałam kolejnego chłopaka, to rozumiałam już o co chodziło R i dziękowałam w duchu, że tak się to potoczyło.
A co na to Twoja mama obecnie? Rozmawiałaś z nią na ten temat? Co ona uważa w tym temacie?
Re: Udany związek ale bez seksu...
"Nie jest odpowiednią do tego osobą" - to znaczy do czego, do seksu?Mia pisze: Miałam kiedyś podobnie z pewnym chłopakiem R., też zwlekał, czekał na odpowiedni moment, a pewnego razu mi powiedział że nie jest odpowiednią do tego osobą i lepiej żebyśmy zostali przyjaciółmi. Wiesz jak mnie zatkało? Kompletnie tego nie rozumiałam, oczywiście że próbowałam z nim rozmawiać itd. Chciałam żeby on był tym 1. Ale on był nieugięty, później jak się rozstaliśmy i poznałam kolejnego chłopaka, to rozumiałam już o co chodziło R i dziękowałam w duchu, że tak się to potoczyło.
"jak się rozstaliśmy i poznałam kolejnego chłopaka, to rozumiałam już o co chodziło R i dziękowałam w duchu, że tak się to potoczyło." - i co wtedy zrozumiałaś?
Mogłabyś mi przytoczyć na PW mniej więcej jak ten związek z R. wyglądał? Czy ten R. to ten facet, o którym wcześniej pisałaś tak w jednym komentarzu kilka miesięcy temu? cyt. "Miałam przeróżne sytuacje z facetami, zanim trafiłam na tego jedynego, obecnego dzisiaj.Spotykałam się też z jednym, dorosłym facetem już, który powiedział mi wprost, że nie lubi seksu bo ów seks nie sprawia mu przyjemności i jeśli kiedykolwiek będzie chciał założyć rodzinę to się zmusi do stosunku.. Nie wierzyłam własnym uszom! Mówił co prawda że miał kilka stosunków za sobą, ale to nie było to. I preferuje tylko petting. Jego sposób zachowania i styl ubierania, a także sposób traktowania mojej ekipy pozostawiał wiele do życzenia, myślałam nawet że jest gejem. Pytałam się go nawet czy może ma problem z napletkiem, wiesz penis nie wysuwa się do końca, jego to boli stąd unika, a przecież robi się zabiegi na stulejkę. Tutaj już wymijająco mówił. Aczkolwiek "swoje" zauważyłam."
Mia, ale przecież Mój sam przed zamieszkaniem mówił, że chce to zacząć robić zanim będzie chciał mieć dzieci, przecież chce mną wziąć ślub i mieć te dzieci, to przecież nie chce być tylko przyjacielem, a mężem.
-- czw 03 sie, 2017 13:41 --
Z mamą ostatni raz na ten temat rozmawiałam z dwa miesiące temu (wcześniej ilekroć z nią na ten temat rozmawiałam to mówiła, że to bardzo dziwna sprawa i coś z nim jest nie tak, albo na tle fizycznym albo psychicznym, że pewnie coś ukrywa i mam się wstrzymać z ślubem. Jeśli chodzi o antykoncepcję to ona raczej nie ma ani wiedzy teoretycznej ani praktycznej, bo w seksie z tatą szła na żywioł i dlatego mam czworo rodzeństwa : P) i wtedy na moje pytanie co mam zrobić w tej sytuacji powiedziała, że NIE WIE, bo nigdy nie miała takiej sytuacji, a kilku chłopaków miała. Ta jej odpowiedź mnie tylko dobiła, bo zostawiła mnie samą z tym wszystkim... moja własna mama nie wie jak mi pomóc, co by zrobiła na moim miejscu... to jest na właśnie najgorsze, że jestem strasznie samotna w tej decyzji, którą muszę podjąć jakakolwiek by ona była...Mia pisze:
A co na to Twoja mama obecnie? Rozmawiałaś z nią na ten temat? Co ona uważa w tym temacie?
-- czw 03 sie, 2017 14:16 --
Z opowiadań mojego wynika, że gdy miał 18,19 miał duże parcie na tą sfere. Potem był cztery lata w tym feralnym związku, w którym nie było ani seksu, ani większych zbliżeń, potem rok przerwy i ja się pojawiłam. Cały czas mi sie wydaje, że ten jego dziwny czteroletni związek skrzywił mu spojrzenie na seks i dlatego tak dlugo to wszystko trwa, co samego jego jak przyznaje wkurza. Więc może rzeczywiście muszę jeszcze poczekać aż sam sie zdobedzie na ten pierwszy raz bez moich nacisków. Często to facet musi czekać aż dziewczyna bedzie gotowa, a tu jest odwrotnie. Kiedyś też mówił, że jeśli chodzi o ten pierwszy raz, to ciężko mu z tego względu, że będzie musiał mi sprawić troche bólu, z drugiej strony też wie, że trzeba to zrobić, żeby za jakiś czas w pełni cieszyć się współżyciem. Zresztą na daną chwile wnioskuje z jego zachowania, że nie robi tego głównie z obawy o ciążę, chce to zrobić z głową, dlatego uzgodniliśmy, że musi się z oswoić z tymi gumkami, aby było bezpiecznie. I właśnie o to jestem wściekła, że minął kolejny miesiąc a on jeszcze ani razu ostatnio przy mnie jej nie przetestował (przyp poza tym pierwszym nieudanym razem kiedy penis w gumce mu opadł). Leżą na parapecie pokoju w pudełku! To mnie właśnie wkurza, że kupił kondomy a ich nie używa... bo przyjemniej jest mu sie ocierać o mnie bez ;p Poza tym jak długo można czekać z seksem z obawy o ciążę? Przecież sam na początku mówił, że nie chce bym brała tabletki, więc jako zabepiecznenie pozostają jego gumki. Dzisiaj się zdziwił jak mu powiedziałam, że w celu uniknięcia ciąży najlepiej zawsze kochać się z gumką, bo bez zawsze jest jakieś ryzyko. Także widzę, że on jeszcze wielu rzeczy na temat seksu nie wie i wydaje mi się, że też z tego powodu, z jego niewiedzy wynikają nasze problemy z seksem.
Re: Udany związek ale bez seksu...
Dziewczyny! Powiedzcie szczerze... Postanowiłam jeszcze poczekać. Zakładajac, że facet obecnie z obawy o ciążę się wstrzymuje i musi się z tymi gumkami oswoić, żeby było bezpiecznie - Ile jeszcze czekałybyście na moim miejscu? Przypominam, że w związku jesteśmy dwa lata, mieszkamy rok. I jest to MÓJ PIERWSZY ZWIĄZEK! z nikim wcześniej nic... Naturalne, że zanim nie zaczniemy uprawiać seksu, nie decyduję się na żaden ślub.
Re: Udany związek ale bez seksu...
nigdy nie była w takiej sytuacji, nie chce Ci radzić i jej za to podziękuj. Moja mama by od razu powiedziala co mam zrobić mimo że nie miała ani jednej sytuacji z którą do niej przyszłam, dzięki niej staję się powoli tym kim ona chce żebym była niż tym kim ja chcę być.lostintranslation pisze: moja własna mama nie wie jak mi pomóc, co by zrobiła na moim miejscu
Jeśli Ci coś przeszkadza to TO zmień. Nie dawaj sobie wytłumaczeń że skoro przez 4 lata był z jakąś dziewczyną i tego nie zrobił bo ona dawała jasny powód, to zastanawiam się jaki powód jest od strony Twojego chłopaka. On mógł Ci tak powiedzieć żeby zwalić na nią winę. Skoro nie wiele mówił o związku, nie wiele wiesz co dokładnie i jak , to nie wiem, może był molestowany? Może ma jakieś psychiczne wewnętrzne opory, może dla niego seks jest tzw. ostatnią czynnością w życiu na jaką ma ochotę.
Pomyślałaś o tym w ten sposób? Widzisz, wystarczy że do niego zagadasz o tą sprawę a on kupi gumki żebyś się nie martwiła. Albo Ci będzie mówił teksty że sam chce tego spróbować bo chce mieć dzieci, a czas leci a z jego strony nic się nie zmieniło. Zastanawiam się co takiego się wydarzyło w tym jego poprzednim związku, może miał np. tzw męską rozmowę z kimś tam od niej, od rodziny, z ojcem, bratem, wujkiem kimkolwiek. Wiesz jak to jest, jak nam ktoś powie coś złego na nasz temat, zgnoi, zrówna z ziemią to pamiętamy do końca życia. Może po prostu się boi. Strach w najczystszej postaci.
ja np boję się skoku ze spadochronem, nigdy tego nie zrobiłam, może kiedyś.. czytałam i oglądałam w sieci jak to wygląda, ba rozmawiałam nawet o tym z członkami rodziny którzy to robili i rozmawiałam z dyrektor aeroklubu która nie wyobraża sobie nie skakać, raz tylko jedyny raz nie otworzył się jej główny spadochron i użyła awaryjnego i nie dość że lądując wpadła w dziurę to rozwaliła sobie nogę do tego stopnia że do końca życia nie będzie mogła klęknąć, kucnąć, wiesz masakra, ale mimo to skacze dalej. (!) Gdzieś powiedzmy odwidziało mi się. Nie jest to mój priorytet. Wiadomo, bez skakania można żyć, tylko że każdy, każdy z nas ma zupełnie inne życia, ta pani dyrektor nie wyobraża sobie tego, jej życie bez skakania byłoby martwe *mimo że ma rodzinę, męża itd. dla Ciebie nie do wyobrażenia jest brak seksu, dla mnie nie do wyobrażenia jest być pomiataną przez matkę "przynieś, podaj, pozamiataj" każdy ma coś. Tylko i wyłacznie od Ciebie zależy jak na to spojrzysz i co z tym zrobisz. Serio, decyzja należy do Ciebie. Ja nie zamierzam Ci mówić czy masz czekać czy nie czekać.
Re: Udany związek ale bez seksu...
Jezeli mam byc szczera, to wcale mi sie on ani ty nie podobacie pod wzgledem dzialania i myslenia.lostintranslation pisze:Dziewczyny! Powiedzcie szczerze...
Ty tylko czekasz, on tylko zwleka, ma jakies chore argumenty "bo mozna zajsc w ciaze" [serio? TYLE srodkow antykoncepcji] i mizianie tematu jego przeszlosci. Mowie mizianie, bo wciaz uwazam, ze ze soba szczerze NIE rozmawiacie. Tylko powierzchownie. Gdyby bylo inaczej, nie szukalabys odpowiedzi na forum, a u niego.
Kolejna rzecza jest to, ze doprowadza Cie to do szalu, jestes z nim tylko dlatego, ze juz sie w nim zakochalas, ale jednak stoisz na linii, gdzie brak seksu moze sprawic, ze odejdziesz. ON NIC Z TYM NIE ROBI, wiec kwestionowalabym jego pozycje i jego uczucia wzgledem Ciebie. Seks to naturalny etap, biologiczny proces, normalna potrzeba kazdego czlowieka, wiec jezeli jest z tym problem i przez to "ukochana" osoba moze odejsc- zapierdala sie do seksuologa. On tego nie robi, tylko siedzi i muska temat na odczep sie, a ty siedzisz i czekasz az mu sie odwidzi, ewentualnie go podrywasz i masz nadzieje, ze sie zlituje.
Uwazam, ze zle robisz czekajac. Dajesz mu do zrozumienia, ze obojetnie co by nie bylo- jestes. Jestes i czekasz i to mimo swojej woli, mimo swoim potrzebom i mimo swoim uczuciom, zyjesz pod niego. On zachowuje sie jakby mial Cie w garsci i to dlatego zamiast sie leczyc, cokolwiek robic- wyznacza jakies terminy i umawia sie z toba jak na spotkanie biznesowe.
Co powinnas zrobic? Zrobic krok w tyl, odsun sie od niego, niech zobaczy jak to jest jak Cie nie ma, jakie sa konsekwencje, kiedy ma olewczy stosunek do Ciebie. Jezeli nie skloni go to do terapii [lub jakiejkolwiek akcji] to wiesz, ze do konca waszego zycia bedzie tak samo, czyli ze bedziesz zyc na jego warunkach. Zwiazek partnerski, to taki gdzie obojga robia cos w danym kierunku, a nie gdzie jeden cos postanawia a druga czeka jak pies u dzwi.
Re: Udany związek ale bez seksu...
Pawian pisze:Jezeli mam byc szczera, to wcale mi sie on ani ty nie podobacie pod wzgledem dzialania i myslenia.lostintranslation pisze:Dziewczyny! Powiedzcie szczerze...
Ty tylko czekasz, on tylko zwleka, ma jakies chore argumenty "bo mozna zajsc w ciaze" [serio? TYLE srodkow antykoncepcji] i mizianie tematu jego przeszlosci. Mowie mizianie, bo wciaz uwazam, ze ze soba szczerze NIE rozmawiacie. Tylko powierzchownie. Gdyby bylo inaczej, nie szukalabys odpowiedzi na forum, a u niego.
Kolejna rzecza jest to, ze doprowadza Cie to do szalu, jestes z nim tylko dlatego, ze juz sie w nim zakochalas, ale jednak stoisz na linii, gdzie brak seksu moze sprawic, ze odejdziesz. ON NIC Z TYM NIE ROBI, wiec kwestionowalabym jego pozycje i jego uczucia wzgledem Ciebie. Seks to naturalny etap, biologiczny proces, normalna potrzeba kazdego czlowieka, wiec jezeli jest z tym problem i przez to "ukochana" osoba moze odejsc- za***rdala sie do seksuologa. On tego nie robi, tylko siedzi i muska temat na odczep sie, a ty siedzisz i czekasz az mu sie odwidzi, ewentualnie go podrywasz i masz nadzieje, ze sie zlituje.
Uwazam, ze zle robisz czekajac. Dajesz mu do zrozumienia, ze obojetnie co by nie bylo- jestes. Jestes i czekasz i to mimo swojej woli, mimo swoim potrzebom i mimo swoim uczuciom, zyjesz pod niego. On zachowuje sie jakby mial Cie w garsci i to dlatego zamiast sie leczyc, cokolwiek robic- wyznacza jakies terminy i umawia sie z toba jak na spotkanie biznesowe.
Co powinnas zrobic? Zrobic krok w tyl, odsun sie od niego, niech zobaczy jak to jest jak Cie nie ma, jakie sa konsekwencje, kiedy ma olewczy stosunek do Ciebie. Jezeli nie skloni go to do terapii [lub jakiejkolwiek akcji] to wiesz, ze do konca waszego zycia bedzie tak samo, czyli ze bedziesz zyc na jego warunkach. Zwiazek partnerski, to taki gdzie obojga robia cos w danym kierunku, a nie gdzie jeden cos postanawia a druga czeka jak pies u dzwi.
Pawian, uwierz, że rozmawiałam z nim tyle razy, praktycznie chyba co miesiąc poruszałam ten temat i nie otrzymywałam odpowiedzi, które by mnie satysfakcjonowały, tylko, że potrzebuje czasu itd. Dopiero w czerwcu kiedy już dosłownie wkurwiona zadawalam pytania wprost czy wali sobie konia i nie ma problemów z erekcją to wtedy dopiero otrzymałam stanowczą odpowiedź że pod tym względem wszystko z nim ok. I wtedy trochę się uspokoiłam. Od tego czasu czekam aż oswoi się z tymi gumkami, żeby w ogole wiedzieć czy dobrze bedzie czuł się z tą metodą antykoncepcji, a w międzyczasie uprawiamy petting. Gumki lezą na parapecie pokoju, czas ucieka a on jeszcze z własnej woli ich od tego czasu przy mnie nie założył... Ja poczekam jeszcze jakiś czas - wczoraj z nim znów rozmawiałam i odparł, że czeka na odpowiedni moment. Powiedziałam, że przecież żeby próbować bawić się ze mną w gumce na sobie nie potrzeba jakiegoś specjalnego momentu - wystarczy chwila kiedy zachciewa sie mu igraszek i zaklada gume. Poczekam jeszcze, jak się za jakiś czas nic nie zmieni to myślę, że odejdę.
Z tym odsunięciem sie od niego nie uważasz, że trzeba to zrobić subtelnie? czyli nie walić fochy i nie dawać mu sie dotykać celowo, bo wtedy będzie wiedział o co mi chodzi i to go jeszcze bardziej zniechęci...Nie uważasz>? Sam zresztą tak powiedział - że im bardziej cisne temat tym bardziej mu się odechciewa. Z drugiej strony nie potrafie udawać, że wszystko jest ok, wszystko po mnie widać...
Ostatnio zmieniony 05 sie 2017, 22:25 przez Usunięty 5545, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Udany związek ale bez seksu...
Ten krok w tyl jest tak naprawde dla Ciebie. Najlepiej nie robic tego z fochem, a wlasnie czysto dla siebie samej, by samej do siebie dotrzec, by odetchnac od calej sytuacji i zajac sie czyms innym. Jezeli dasz mu wolna przestrzen i sobie, a on jeszcze bardziej "zapomni" o waszej sferze intymnej, to bedziesz wiedziec, ze jezeli do czegos dochodzi, to tylko dlatego, ze go zmuszasz, a tak raczej nie powinno byc.lostintranslation pisze:Z tym odsunięciem sie od niego nie uważasz, że trzeba to zrobić subtelnie? czyli nie walić fochy i nie dawać mu sie dotykać celowo, bo wtedy będzie wiedział o co mi chodzi i to go jeszcze bardziej zniechęci...Nie uważasz>? Sam zresztą tak powiedział - że im bardziej cisne temat tym bardziej mu się odechciewa. Z drugiej strony nie potrafie udawać, że wszystko jest ok, wszystko po mnie widać...
Wedlug mnie on po prostu stanowczo nie chce, jakby chcial, to zrobilby jakis krok w tym kierunku. Na sile seksu raczej tez nie powinno sie uprawiac. Kobieta powinna czuc sie pozadana.
Re: Udany związek ale bez seksu...
Pawian pisze:Ten krok w tyl jest tak naprawde dla Ciebie. Najlepiej nie robic tego z fochem, a wlasnie czysto dla siebie samej, by samej do siebie dotrzec, by odetchnac od calej sytuacji i zajac sie czyms innym. Jezeli dasz mu wolna przestrzen i sobie, a on jeszcze bardziej "zapomni" o waszej sferze intymnej, to bedziesz wiedziec, ze jezeli do czegos dochodzi, to tylko dlatego, ze go zmuszasz, a tak raczej nie powinno byc.lostintranslation pisze:Z tym odsunięciem sie od niego nie uważasz, że trzeba to zrobić subtelnie? czyli nie walić fochy i nie dawać mu sie dotykać celowo, bo wtedy będzie wiedział o co mi chodzi i to go jeszcze bardziej zniechęci...Nie uważasz>? Sam zresztą tak powiedział - że im bardziej cisne temat tym bardziej mu się odechciewa. Z drugiej strony nie potrafie udawać, że wszystko jest ok, wszystko po mnie widać...
Wedlug mnie on po prostu stanowczo nie chce, jakby chcial, to zrobilby jakis krok w tym kierunku. Na sile seksu raczej tez nie powinno sie uprawiac. Kobieta powinna czuc sie pozadana.
Pawian, myślę dokładnie tak samo. Postaram się zdystansować do tego tematu, tak, żeby nie zauważył, że mnie ten temat dalej "gryzie" i poczekam na efekty. Jak się nic nie zmieni, wiem co mam robić... Wczoraj znowu na spokojnie przed snem pogadaliśmy i powiedział, żebym dała mu jeszcze czas. Jak będzie mu zależało to w końcu zacznie te gumki stosować, bo wie, że inna antykoncepcja w grę nie wchodzi. Tak jak mówisz, w normalnym układzie gdy ja odpuszczę na jakiś czas (niedługo powinnam zacząć nową pracę, bo jestem w trakcie szukania, to myślę, że to moje zdystansowanie będzie), on powinien zacząć "cisnąć" temat. W przeciwnym wypadku ocieranie się o mnie mu wystarcza i seksu nie potrzebuje, co dla mnie do zaakceptowania nie jest...
Trzymajcie kciuki, żeby wszystko dobrze się skończyło...
Re: Udany związek ale bez seksu...
Mam nadzieje, ze bedzie tak jakbys chcialalostintranslation pisze: Trzymajcie kciuki, żeby wszystko dobrze się skończyło...
Re: Udany związek ale bez seksu...
A mi sie wydaje, że boi sie ze nie sprosta zadaniu, albo może jest aseksualny.. Skoro mowisz, ze daje Ci odczuc jakby nie musial istnieć ten seks.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Udany związek ale bez seksu...
jeśli mogę się wypowiedzieć w tym temacie, nigdy nie miałem takiej sytuacji, nie byłem w żadnym związku partnerskim, ale to też zależy z kim się tworzy ten związek.
Wiele tutaj zależy od akceptacji partnerów w sprawie braku seksu. Ja sobie potrafię wyobrazić związek bez seksu, bo ja nigdy nie stawiałem seksu na pierwszym miejscu.
Seks jest dla mnie ważny, ale na pewno nie ponad wiele lub ponad wszystko.
Zależy, z jaką partnerką bym tworzył związek.
Wiele tutaj zależy od akceptacji partnerów w sprawie braku seksu. Ja sobie potrafię wyobrazić związek bez seksu, bo ja nigdy nie stawiałem seksu na pierwszym miejscu.
Seks jest dla mnie ważny, ale na pewno nie ponad wiele lub ponad wszystko.
Zależy, z jaką partnerką bym tworzył związek.
- Iluminacja
- Posty: 3245
- Rejestracja: 28 maja 2011, 11:26
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: bułgarskie centrum chujozy
Re: Udany związek ale bez seksu...
Czyli jest na tyle mało ważny, że dałbyś radę żyć bez tego?Śniący pisze:Seks jest dla mnie ważny, ale na pewno nie ponad wiele lub ponad wszystko.
Nie? No chyba, że sobie na to pozwala. Nie wiem, moze Ty się tak czujesz.Dafne pisze:Problem w tym, że w Polsce kobieta jest taką niewolnicą mężczyzny i jego sposobu myślenia
Nie sądzę żeby o to chodziło. Czy według Ciebie aborcja też jest spoko, bo przecież kobieta może wszystko.Dafne pisze:Pigułka po jest traktowana jako narzędzie zła, bo to źle, że kobieta ma prawo wyboru
Co? :facepalm: Żyjesz w jakiejś innej epoce? To chyba jednak uległo zmianie i większość raczej nie uważa tego za coś normalnego. A co ma do tego KK to już trochę nie czaję.Dafne pisze:Pamiętajmy, że Polska to kraj katolicki, gdzie facet może bić żonę "jak zasłuży" i wtedy jest to zrozumiałe i wartości się go nie tyczą.
Serio uważasz, że nikt się nie martwi o dobro nienarodzonego dziecka? (Żeby było jasne, uznaję antykoncepcję. Nie, posiadanie dzieci tak nie działa? Pierwsze słyszę taką teorię. No jasne, kobiety są teraz zmuszane żeby rodzić dzieci i żadna z nich ich nie chce. Więc są męczennicami, którym świat ne daje normalnie żyć.Dafne pisze: Dobro nienarodzonego dziecka jest takim płaszczykiem, zasłoną dymną, aby rządzić kobietą i robić jej wyrzuty, prawić kazania, gdy podejmuje decyzje. Przecież nie ma do tego prawa . Ważne, że posiada odpowiedni otwór, z którego wyjść ma nowe życie, aby było potwierdzeniem męskości partnera. Dziecko jest wtedy trofeum, potwierdzeniem samczej natury. I czy to nie jest niemoralne traktować dziecka tak przedmiotowo? Gdy kobieta używa mózgu, cierpi ego faceta, który nie może przeboleć, że w ten sposób jego męskość i inteligencja jest podważana.
Re: Udany związek ale bez seksu...
Iluminacja, a czytałaś tylko ten mój post czy post wyżej też, do którego głównie się odnosiłam (post Borcejna)? Razi mnie taki pogląd, w myśl którego trzeba być uwiązanym w imię idei czy moralności. I tu nawet nie chodzi o same kwestie aborcji, antykoncepcji, itp, o których tak się dużo mówi, co traktowanie drugiej strony przedmiotowo i nierozumienia jej odczuć co do konkretnej decyzji. Takie mam wrażenie, że życie wedle jednej konkretnej zasady zazwyczaj mija się z celem.
Ten temat zresztą jest świetnym przykładem na to jak bardzo idea może negatywnie odbić się na życiu, związku. W myśl tego, że coś trzeba zrobić, bo inaczej jest inne i gorsze.
Chciałabym wierzyć, że żyjemy w epoce, gdzie się nie zdarzają takie poglądy jak wyżej pisałam wobec kobiet. Ale się zdarzają. Nie ma co ukrywać. Niedawno przekonuję się coraz częściej, że one wcale nie są mniejszością na tle ogółu, choć możliwe też, że żyję kronikami policyjnymi i analizuję je wówczas biorąc pod uwagę wszelkie inne okoliczności. Najczęściej takie poglądy wcale nie prezentuję biedota czy ludzie upośledzeni na różne sposoby, a ci wyżej postawieni. I na tym może skończę.
Ten temat zresztą jest świetnym przykładem na to jak bardzo idea może negatywnie odbić się na życiu, związku. W myśl tego, że coś trzeba zrobić, bo inaczej jest inne i gorsze.
Poczytaj wypowiedzi chociażby posłów PiS. Oni właśnie chcą tej odległej epoki. Mam wrażenie, że jako społeczeństwo zupełnie nie ruszamy z miejsca. Ale to już tak nawiasem mówiąc, bo można mieć różne punkty widzenia.Iluminacja pisze:Nie? No chyba, że sobie na to pozwala. Nie wiem, moze Ty się tak czujesz.
Chciałabym wierzyć, że żyjemy w epoce, gdzie się nie zdarzają takie poglądy jak wyżej pisałam wobec kobiet. Ale się zdarzają. Nie ma co ukrywać. Niedawno przekonuję się coraz częściej, że one wcale nie są mniejszością na tle ogółu, choć możliwe też, że żyję kronikami policyjnymi i analizuję je wówczas biorąc pod uwagę wszelkie inne okoliczności. Najczęściej takie poglądy wcale nie prezentuję biedota czy ludzie upośledzeni na różne sposoby, a ci wyżej postawieni. I na tym może skończę.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Udany związek ale bez seksu...
Tutaj trzeba też zauważyć taką rzecz, że w seksie trzeba się też dogadywać z partnerem/partnerką, co wcale nie jest łatwe.
Niektóre związki się rozpadają właśnie z powodu "niedopasowania seksualnego" partnerów i nawet są rozwody w małżeństwach tylko z takiej przyczyny.
Każdy ma jakieś oczekiwania w stosunku do drugiej osoby i ludzie też oczekują spełnienia seksualnego, ale to chyba bardziej dotyczy kobiet.
Przykład wielu kobiet, które, będąc z kimś, nie są zadowolone z życia erotycznego, bo nie są spełnione seksualnie, tak jak tego oczekują.
To już wolą się same zaspokajać i przynajmniej ORGAZM mają gwarantowany.
Zresztą, są i takie kobiety, które w seksie stawiają sobie duże oczekiwania, a niewielu facetów jest w stanie spełnić seksualnie takie kobiety.
To też zależy wiele od kobiet, jak podchodzą do tego typu spraw.
Niektóre związki się rozpadają właśnie z powodu "niedopasowania seksualnego" partnerów i nawet są rozwody w małżeństwach tylko z takiej przyczyny.
Każdy ma jakieś oczekiwania w stosunku do drugiej osoby i ludzie też oczekują spełnienia seksualnego, ale to chyba bardziej dotyczy kobiet.
Przykład wielu kobiet, które, będąc z kimś, nie są zadowolone z życia erotycznego, bo nie są spełnione seksualnie, tak jak tego oczekują.
To już wolą się same zaspokajać i przynajmniej ORGAZM mają gwarantowany.
Zresztą, są i takie kobiety, które w seksie stawiają sobie duże oczekiwania, a niewielu facetów jest w stanie spełnić seksualnie takie kobiety.
To też zależy wiele od kobiet, jak podchodzą do tego typu spraw.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość