
One często mają odwagę, ale dostaną raz czy drugi w żebra lub śliwkę pod oko i jest spokój. O ile nie będzie karnego k... - czyli gwałt, żebyś znała swoje miejsce. Zależy, jaki "pan" się trafi, ale jakby nie było, najzuchwalsza odwaga szybko się kończy.
Nie mówi się o "dobrych" agencjach towarzyskich, ale myślę, że tam jeśli kobieta chce odejść, to odchodzi. To jest w porządku. Jeżeli jednak mamy do czynienia ze stręczycielstwem i sutenerstwem (zresztą, zwykle jedno z drugim się łączy) - jaki debil kopałby pod sobą dół i wypuszczał prostytutkę, która może w razie czego w każdej chwili rozpowiadać między ludźmi o tym, co dzieje się w jego burdelu?
Kurna, trochę przykry ten temat. Przynajmniej dla mnie.
powoli lekko zbaczamy z tematu i zastanawiam się, co zrobić... zakończyć ciekawy OT, czy zmienić nazwę wątku na prostytucję ogólnie...