Tempo pracy - czyli czy każdy w pracy musi zapieprzać?
Tempo pracy - czyli czy każdy w pracy musi zapieprzać?
Czy uważacie, że od każdego bezwględnie należy wymagać zapieprzania w pracy (chodzi o szybkie tempo).
Ludzie są przecież różni. Ja np. należę do osób wysoko wrażliwych i do tej pory mam tak, że nie potrafię bardzo szybko pracować. Zawsze w większym czy mniejszym stopniu czuję się niekomfortowo z tego powodu. Mam swoje tempo, w którym wykonuję różne czynności. Gdy w robocie mam na głowie pare rzeczy do zrobienia jak najszybciej, na raz, to już się gubię i stresuję.
Istotniejsze jest dla mnie żeby zrobić coś dobrze, dokładnie niż szybko.
Ludzie są przecież różni. Ja np. należę do osób wysoko wrażliwych i do tej pory mam tak, że nie potrafię bardzo szybko pracować. Zawsze w większym czy mniejszym stopniu czuję się niekomfortowo z tego powodu. Mam swoje tempo, w którym wykonuję różne czynności. Gdy w robocie mam na głowie pare rzeczy do zrobienia jak najszybciej, na raz, to już się gubię i stresuję.
Istotniejsze jest dla mnie żeby zrobić coś dobrze, dokładnie niż szybko.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Tempo pracy - czyli czy każdy w pracy musi zapieprzać?
To zależy, gdzie się pracuję, w jakiej firmie.
Z tego, co ja wiem, to "na produkcji", w halach, przy pakowaniu słodyczy, składaniu płyt DVD i CD, trzeba zasuwać, żeby sporo zrobić i zależy też od kierownictwa, dyrektorów.
Ja też nie lubię "szybkiego tempa pracy" i tam, gdzie pracuję, nie muszę się spieszyć i każdy może sobie, swobodnie pracować.
Myślę, że często właśnie w zakładach pracy, przy pakowaniu płyt, poganiają ludzi, żeby jak najszybciej coś zrobić.
Ciotka mi opowiadała, która jeździła jakiś czas z jakąś koleżanką do Piaseczna, pod Warszawą na wykładanie towarów w marketach lub w jakichś magazynach, jak kierownicy na hali wszystkich poganiali, bo nie można było wolniej tych towarów wykładać, tylko szybko, a jak się komuś coś nie podobało, to mógł iść i już nie wracać.
Były sytuacje, gdzie jakiś gość - kierownik stawiał się za bardzo do kilku pracowników, bo oni tylko chwilę stali, a według kierownika, było to już "obijanie się".
Wiem o tym z opowiadań ciotki.
Także, w niektórych takich miejscach pracy, jest nie fajnie i nieprzyjemnie pracować, bo ciągle nad pracownikami stoją i poganiają, co jest denerwujące i rozpraszające dla pracowników.
Ja bym się kłócił i nie dał sobą pomiatać, no ale groziłoby to utratą pracy.
Zresztą, w dużych halach, na różnych produkcjach, gdzie wykłada się towary spożywcze, są i chamscy kierownicy, którzy źle traktują pracowników, poganiają ich i używają wobec nich wulgaryzmów niemiłych.
Był taki reportaż w telewizji, jak byli i są traktowani pracownicy w dużej hali, gdzie pakuje się jajka, które pochodzą z dużych ferm.
Jeden gość wrzeszczał na pracownika, który nic złego nie robił, nic nie mówił, a tamten się na nim wyżywał, używając wulgaryzmów.
Nie pozwoliłbym sobie na coś takiego i prawdopodobnie mogłoby dojść do jakiejś bijatyki, bo ja bym nie wytrzymał takiego traktowania, a wina byłaby po stronie takiego chama.
Wcale się przyjemnie w takich miejscach nie pracuje.
Z tego, co ja wiem, to "na produkcji", w halach, przy pakowaniu słodyczy, składaniu płyt DVD i CD, trzeba zasuwać, żeby sporo zrobić i zależy też od kierownictwa, dyrektorów.
Ja też nie lubię "szybkiego tempa pracy" i tam, gdzie pracuję, nie muszę się spieszyć i każdy może sobie, swobodnie pracować.
Myślę, że często właśnie w zakładach pracy, przy pakowaniu płyt, poganiają ludzi, żeby jak najszybciej coś zrobić.
Ciotka mi opowiadała, która jeździła jakiś czas z jakąś koleżanką do Piaseczna, pod Warszawą na wykładanie towarów w marketach lub w jakichś magazynach, jak kierownicy na hali wszystkich poganiali, bo nie można było wolniej tych towarów wykładać, tylko szybko, a jak się komuś coś nie podobało, to mógł iść i już nie wracać.
Były sytuacje, gdzie jakiś gość - kierownik stawiał się za bardzo do kilku pracowników, bo oni tylko chwilę stali, a według kierownika, było to już "obijanie się".
Wiem o tym z opowiadań ciotki.
Także, w niektórych takich miejscach pracy, jest nie fajnie i nieprzyjemnie pracować, bo ciągle nad pracownikami stoją i poganiają, co jest denerwujące i rozpraszające dla pracowników.
Ja bym się kłócił i nie dał sobą pomiatać, no ale groziłoby to utratą pracy.
Zresztą, w dużych halach, na różnych produkcjach, gdzie wykłada się towary spożywcze, są i chamscy kierownicy, którzy źle traktują pracowników, poganiają ich i używają wobec nich wulgaryzmów niemiłych.
Był taki reportaż w telewizji, jak byli i są traktowani pracownicy w dużej hali, gdzie pakuje się jajka, które pochodzą z dużych ferm.
Jeden gość wrzeszczał na pracownika, który nic złego nie robił, nic nie mówił, a tamten się na nim wyżywał, używając wulgaryzmów.
Nie pozwoliłbym sobie na coś takiego i prawdopodobnie mogłoby dojść do jakiejś bijatyki, bo ja bym nie wytrzymał takiego traktowania, a wina byłaby po stronie takiego chama.
Wcale się przyjemnie w takich miejscach nie pracuje.
Re: Tempo pracy - czyli czy każdy w pracy musi zapieprzać?
Ja kiedys zapierdalalam za wszelka cene, ale mi sie w koncu odechcialo. Robie wszystko swoim tempem, a jesli komus sie to nie podoba, to niech mi powie
Re: Tempo pracy - czyli czy każdy w pracy musi zapieprzać?
lostintranslation, no bo nie każdy do każdej pracy się nadaje. Jeśli się zatrudniasz tam gdzie tempo jest ważne, to co się dziwić potem, że nie wyrabiasz czy się stresujesz?
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Tempo pracy - czyli czy każdy w pracy musi zapieprzać?
Nie każdy ma takie szczęście w wykonywanej pracy.
Ja miałem kilka razy tak, i to u osoby w rodzinie, że byłem poganiany, gość mi wmawiał, że coś trzeba skończyć szybko, jakby to groziło utratą czegoś, czy coś takiego.
Realnie to wyglądało tak, że ja wcale nie musiałem się śpieszyć, wykonując pracę fizyczną, na powietrzu, bo takiej potrzeby nie było.
To tylko i wyłącznie było wymysłem tej osoby, która mi dawała pracę, bo taki miał kaprys.
Oczywiście, nie zgadzałem się z tym i miałem o to pretensję, zresztą słuszną, to jeszcze się na mnie oburzał, bezpodstawnie.
Potem, było więcej takich sytuacji, więc dałem sobie spokój z pracą u niego, bo nie leżało mi jego wysłuchiwanie, poganianie, co mnie rozpraszało, a ja tak nie lubię.
Jeżeli ja miałbym pracować w pośpiechu, bo ktoś nade mną ciągle stoi i to mnie rozprasza, czuję się przy tym niekomfortowo, bo każdy pracownik tak by się czuł, to wolałbym, dla własnego samopoczucia, dać sobie spokój z tego typu pracą.
Tak bywało w moim przypadku, ale sobie radziłem.
Teraz jestem w firmie, u znajomego, gdzie wprawdzie nie pracuję u niego codziennie, bo jest to praca na powietrzu, w branży drzewnej, ale on nie stoi nad pracownikami, nie pogania nikogo i każdy może częściej odpoczywać, tym bardziej że jest to praca fizyczna, czasem ciężka i od takiej pracy jest wskazane częściej robić sobie przerwy.
To jest to, na co stawiam: wykonywanie sobie, swobodnie, normalnie pracy, normalne tempo, bez poganiania.
Są niestety takie problemy w niektórych miejscach pracy, gdzie nie traktuje się dobrze pracowników, pogania się ich cały czas, a oni czegoś szybko i tak nie wykonają.
To na niektórych pracownikach może się odbijać psychicznie, a to pracodawcy mają obowiązek, żeby zadbać o dobry komfort pracy swoim pracownikom.
Nie zawsze tak jest.
Ja miałem kilka razy tak, i to u osoby w rodzinie, że byłem poganiany, gość mi wmawiał, że coś trzeba skończyć szybko, jakby to groziło utratą czegoś, czy coś takiego.
Realnie to wyglądało tak, że ja wcale nie musiałem się śpieszyć, wykonując pracę fizyczną, na powietrzu, bo takiej potrzeby nie było.
To tylko i wyłącznie było wymysłem tej osoby, która mi dawała pracę, bo taki miał kaprys.
Oczywiście, nie zgadzałem się z tym i miałem o to pretensję, zresztą słuszną, to jeszcze się na mnie oburzał, bezpodstawnie.
Potem, było więcej takich sytuacji, więc dałem sobie spokój z pracą u niego, bo nie leżało mi jego wysłuchiwanie, poganianie, co mnie rozpraszało, a ja tak nie lubię.
Jeżeli ja miałbym pracować w pośpiechu, bo ktoś nade mną ciągle stoi i to mnie rozprasza, czuję się przy tym niekomfortowo, bo każdy pracownik tak by się czuł, to wolałbym, dla własnego samopoczucia, dać sobie spokój z tego typu pracą.
Tak bywało w moim przypadku, ale sobie radziłem.
Teraz jestem w firmie, u znajomego, gdzie wprawdzie nie pracuję u niego codziennie, bo jest to praca na powietrzu, w branży drzewnej, ale on nie stoi nad pracownikami, nie pogania nikogo i każdy może częściej odpoczywać, tym bardziej że jest to praca fizyczna, czasem ciężka i od takiej pracy jest wskazane częściej robić sobie przerwy.
To jest to, na co stawiam: wykonywanie sobie, swobodnie, normalnie pracy, normalne tempo, bez poganiania.
Są niestety takie problemy w niektórych miejscach pracy, gdzie nie traktuje się dobrze pracowników, pogania się ich cały czas, a oni czegoś szybko i tak nie wykonają.
To na niektórych pracownikach może się odbijać psychicznie, a to pracodawcy mają obowiązek, żeby zadbać o dobry komfort pracy swoim pracownikom.
Nie zawsze tak jest.
- aspołeczne.kurczę
- attention whore
- Posty: 1369
- Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
- Płeć: Kobieta
Re: Tempo pracy - czyli czy każdy w pracy musi zapieprzać?
Nie w każdej pracy trzeba jednakowo zapieprzać, jednak w większości prac, jeśli jest się ślamazarnym, to nie osiąga się oczekiwanych wyników, a co za tym idzie - działa sie na niekorzyść finansowa firmy.
Kiedyś, będąc na wizycie u prywatnego kardiologa w ramach pakietu medycznego sponsorowanego przez korpo , zadalam lekarzowi pytanie, czy moje problemy z sercem moga wynikac ze stresu w pracy. Na co lekarz odpowiedział - "Jak najbardziej. Teraz wszędzie trzeba się spieszyć. Nawet mnie tutaj rozliczają z tego, ilu pacjentów obsłużę przez godzinę".
Nie bez przyczyny w wielu ogłoszeniach o prace wymaga sie od pracownika odpornosci na stres, trzymania sie scislych deadlinów oraz mulitaskingu.
Trzeba pamietac, że dzis jestesmy tylko KAPITAŁEM LUDZKIM czy ZASOBAMI LUDZKIMI.
Kiedyś, będąc na wizycie u prywatnego kardiologa w ramach pakietu medycznego sponsorowanego przez korpo , zadalam lekarzowi pytanie, czy moje problemy z sercem moga wynikac ze stresu w pracy. Na co lekarz odpowiedział - "Jak najbardziej. Teraz wszędzie trzeba się spieszyć. Nawet mnie tutaj rozliczają z tego, ilu pacjentów obsłużę przez godzinę".
Nie bez przyczyny w wielu ogłoszeniach o prace wymaga sie od pracownika odpornosci na stres, trzymania sie scislych deadlinów oraz mulitaskingu.
Trzeba pamietac, że dzis jestesmy tylko KAPITAŁEM LUDZKIM czy ZASOBAMI LUDZKIMI.
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Tempo pracy - czyli czy każdy w pracy musi zapieprzać?
Wiesz, to różnie bywa w miejscach pracy.aspołeczne.kurczę pisze:Nie w każdej pracy trzeba jednakowo zapieprzać, jednak w większości prac, jeśli jest się ślamazarnym, to nie osiąga się oczekiwanych wyników, a co za tym idzie - działa sie na niekorzyść finansowa firmy.
Kiedyś, będąc na wizycie u prywatnego kardiologa w ramach pakietu medycznego sponsorowanego przez korpo , zadalam lekarzowi pytanie, czy moje problemy z sercem moga wynikac ze stresu w pracy. Na co lekarz odpowiedział - "Jak najbardziej. Teraz wszędzie trzeba się spieszyć. Nawet mnie tutaj rozliczają z tego, ilu pacjentów obsłużę przez godzinę".
Nie bez przyczyny w wielu ogłoszeniach o prace wymaga sie od pracownika odpornosci na stres, trzymania sie scislych deadlinów oraz mulitaskingu.
Trzeba pamietac, że dzis jestesmy tylko KAPITAŁEM LUDZKIM czy ZASOBAMI LUDZKIMI.
Oczywiście, że żaden pracownik nie może celowo spowalniać pracy, żeby pracodawca miał jakieś szkody i opóźnienia.
Ważne, że pracownik się w pracy stara, a że czasem coś mu nie wyjdzie w wykonywanej pracy, to inna sprawa.
Nie w każdej pracy, wolniejsze tempo pracy pracowników, to strata czasu dla pracodawcy. Można pracować wolniej, z przerwami, ale rzetelnie, dokładnie i solidnie.
Ja zawsze stawiam na dokładność, na wydajność w pracy, ale nie pośpiech.
Inna sprawa to do niektórych rzeczy trzeba mieć wprawę w pracy i nowo przyjęci pracownicy, nie będą mieli "dobrej wprawy" i będą coś robili wolniej, ale to jest zrozumiałe.
Każdy, kto jest przyjęty do jakiejś pracy, też musi się jeszcze czegoś tam uczyć, bo są staże pracy, okresy próbne i nie ma gwarancji, że po tych okresach, pracownik dostanie dalej pracę.
Re: Tempo pracy - czyli czy każdy w pracy musi zapieprzać?
aspołeczne.kurczę, okej, rozumiem, prędkość jest ważna. Ale jak ją trenować? Da się? Jeśli tak, to jak? W kwestii odporności na stres. Jeśli ktoś jest słabo odporny albo średnio odporny (pomijam sytuacje, w których ktoś wcale nie ma tej odporności. Zakładam, że jakaś jest), to ma... problem? Czy to zależy od swoich wewnętrznych uwarunkowań, czy jednak można na to wpływać i kształtować?
- aspołeczne.kurczę
- attention whore
- Posty: 1369
- Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
- Płeć: Kobieta
Re: Tempo pracy - czyli czy każdy w pracy musi zapieprzać?
Tempo pracy
Uważam, że na prędkość pracy wpływa przede wszystkim doświadczenie. Tak jak pisał Śniący: kiedy pracownik się wdraża do pracy, uczy się, to wiadomo, że będzie wykonywał swoje prace dużo wolniej niż jego doświadczony kolega. I dobry pracodawca stwarza takie warunki nowemu pracownikowi, żeby mógł ogarnąć wszystko w swoim tempie. Zaś kiepski pracodawca zmaga się z horrendalną rotacją, w związku z czym nowy pracownik nie ma czasu na to, żeby się porządnie wdrożyć.
Po okresie wdrażania (w jednej firmie to będzie kilka tygodni, w innej kilka miesięcy), wykonywane obowiązki ulegają automatyzacji, a co za tym idzie - zwiększa się tempo pracy.
Jedyne co mi przychodzi do głowy z metod, żeby jeszcze bardziej usprawnić swoją pracę to zadbanie o dobrą organizację pracy - żeby mieć wszystkie potrzebne materiały/narzędzia pod ręką, porządek w notatkach i wypracowywać bardziej efektywne metody pracy (uczyć się na błędach). Tak naprawdę wszystko zależy od charakteru pracy. Podam przykład z własnego doświadczenia, a właściwie z doświadczenia jednej ze współpracowniczek, która miała dużo gorsze tempo pracy niż ja, ponieważ pisząc maile do klienta, rozwodziła się nad drobiazgami typu "Czy po Dear XYZ należy postawić przecinek?" i miała rozwlekły, mało konkretny styl pisania. Nauka dla niej: trzeba nauczyć się oddzielać to co ważne od tego co mało istotne.
Odporność na stres
Jeśli chodzi o odporność na stres, to na pewno kluczowe są tu uwarunkowania psychologiczne. Nie ma co się oszukiwać, są ludzie, którzy są z natury bardziej odporni na stres niż inni. Jedyne, co może zrobić osoba mało/średnio odporna na stres to się oswoić z tymi stresującymi sytuacjami. Często jest tak, że coś nas stresuje tylko dlatego, że np. czujemy sie niekompetentni i wtedy stres naturalnie z nas zejdzie, kiedy zdobędziemy odp. wiedzę, a czasami może wynikać z tego, ze zbyt poważnie podchodzimy do stawianych nam wymogów, zbyt wiele od siebie oczekujemy i wystarczy nabrać więcej luzu, mając z tyłu głowy że DEADLINE, OCZEKIWANY WYNIK, CEL to tylko ideały, do których mamy się tylko zbliżać.
Jednak jeżeli widzimy, że w pracy wymaga się od nas tak absurdalnie wiele, że trzeba prowadzić nieustanną walkę ze stresem i jeszcze nikt nas za to należycie nie docenia, to ja bym tam radziła zmienić pracę, zamiast inwestować w dobrego psychoterapeutę. Bo często bywa, że to nie z nami jest coś nie tak.
Uważam, że na prędkość pracy wpływa przede wszystkim doświadczenie. Tak jak pisał Śniący: kiedy pracownik się wdraża do pracy, uczy się, to wiadomo, że będzie wykonywał swoje prace dużo wolniej niż jego doświadczony kolega. I dobry pracodawca stwarza takie warunki nowemu pracownikowi, żeby mógł ogarnąć wszystko w swoim tempie. Zaś kiepski pracodawca zmaga się z horrendalną rotacją, w związku z czym nowy pracownik nie ma czasu na to, żeby się porządnie wdrożyć.
Po okresie wdrażania (w jednej firmie to będzie kilka tygodni, w innej kilka miesięcy), wykonywane obowiązki ulegają automatyzacji, a co za tym idzie - zwiększa się tempo pracy.
Jedyne co mi przychodzi do głowy z metod, żeby jeszcze bardziej usprawnić swoją pracę to zadbanie o dobrą organizację pracy - żeby mieć wszystkie potrzebne materiały/narzędzia pod ręką, porządek w notatkach i wypracowywać bardziej efektywne metody pracy (uczyć się na błędach). Tak naprawdę wszystko zależy od charakteru pracy. Podam przykład z własnego doświadczenia, a właściwie z doświadczenia jednej ze współpracowniczek, która miała dużo gorsze tempo pracy niż ja, ponieważ pisząc maile do klienta, rozwodziła się nad drobiazgami typu "Czy po Dear XYZ należy postawić przecinek?" i miała rozwlekły, mało konkretny styl pisania. Nauka dla niej: trzeba nauczyć się oddzielać to co ważne od tego co mało istotne.
Odporność na stres
Jeśli chodzi o odporność na stres, to na pewno kluczowe są tu uwarunkowania psychologiczne. Nie ma co się oszukiwać, są ludzie, którzy są z natury bardziej odporni na stres niż inni. Jedyne, co może zrobić osoba mało/średnio odporna na stres to się oswoić z tymi stresującymi sytuacjami. Często jest tak, że coś nas stresuje tylko dlatego, że np. czujemy sie niekompetentni i wtedy stres naturalnie z nas zejdzie, kiedy zdobędziemy odp. wiedzę, a czasami może wynikać z tego, ze zbyt poważnie podchodzimy do stawianych nam wymogów, zbyt wiele od siebie oczekujemy i wystarczy nabrać więcej luzu, mając z tyłu głowy że DEADLINE, OCZEKIWANY WYNIK, CEL to tylko ideały, do których mamy się tylko zbliżać.
Jednak jeżeli widzimy, że w pracy wymaga się od nas tak absurdalnie wiele, że trzeba prowadzić nieustanną walkę ze stresem i jeszcze nikt nas za to należycie nie docenia, to ja bym tam radziła zmienić pracę, zamiast inwestować w dobrego psychoterapeutę. Bo często bywa, że to nie z nami jest coś nie tak.
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Tempo pracy - czyli czy każdy w pracy musi zapieprzać?
Tak, i tu stres różnie wpływa na ludzi w pracy.
Są firmy, miejsca pracy, w których wymaga się od pracowników, żeby starali się być odporni na stres, ale wiadomo, że to nie dotyczy każdego pracownika.
Nie każdy gdzieś, z różnych przyczyn może pracować.
Jeżeli w jakimś miejscu pracy, w jakiejś firmie, praca to ciągły pośpiech, sytuacje stresowe, obciążenia psychiczne, wtedy do takiej pracy ktoś się musi nadawać i raczej nie ludzie słabi psychicznie, którzy mieliby z tym duże problemy, nie mogliby takiej pracy wykonywać, bo tu chodzi o ich zdrowie i samopoczucie.
Żaden stres nie jest dobry w pracy, a niestety, wielu pracowników traci przez to zdrowie i wcale nikt w firmach nie płaci im więcej za stres w pracy, co się potem odbija na zdrowiu.
Chyba że ktoś pracuje w dobrej firmie, jest na takim stanowisku, że i dostaje dobrą pensję, ale nawet "większa pensja" w pracy, nie jest warta utraconego zdrowia przez stres.
Dlatego, są okresy próbne, staże i jeżeli ktoś w takich firmach nie daje rady, nie radzi sobie, to potem, firma nie przedłuża z takimi osobami umowy, ponieważ nie byliby wydajni dla firmy.
Ja, pracując, wolałbym uniknąć stresującej pracy i pracować sobie spokojnie, tyle że nie zawsze jest "lepsze wyjście" i jakaś praca może być bardzo stresująca, ale też dobrze płatna.
Zawsze jest: coś za coś i nigdy za darmo.
Są firmy, miejsca pracy, w których wymaga się od pracowników, żeby starali się być odporni na stres, ale wiadomo, że to nie dotyczy każdego pracownika.
Nie każdy gdzieś, z różnych przyczyn może pracować.
Jeżeli w jakimś miejscu pracy, w jakiejś firmie, praca to ciągły pośpiech, sytuacje stresowe, obciążenia psychiczne, wtedy do takiej pracy ktoś się musi nadawać i raczej nie ludzie słabi psychicznie, którzy mieliby z tym duże problemy, nie mogliby takiej pracy wykonywać, bo tu chodzi o ich zdrowie i samopoczucie.
Żaden stres nie jest dobry w pracy, a niestety, wielu pracowników traci przez to zdrowie i wcale nikt w firmach nie płaci im więcej za stres w pracy, co się potem odbija na zdrowiu.
Chyba że ktoś pracuje w dobrej firmie, jest na takim stanowisku, że i dostaje dobrą pensję, ale nawet "większa pensja" w pracy, nie jest warta utraconego zdrowia przez stres.
Dlatego, są okresy próbne, staże i jeżeli ktoś w takich firmach nie daje rady, nie radzi sobie, to potem, firma nie przedłuża z takimi osobami umowy, ponieważ nie byliby wydajni dla firmy.
Ja, pracując, wolałbym uniknąć stresującej pracy i pracować sobie spokojnie, tyle że nie zawsze jest "lepsze wyjście" i jakaś praca może być bardzo stresująca, ale też dobrze płatna.
Zawsze jest: coś za coś i nigdy za darmo.
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
Re: Tempo pracy - czyli czy każdy w pracy musi zapieprzać?
U mnie niestety nastawienie jest na czas. Musisz skończyć i tyle. Dzień wolny w zamknięcie miesiąca? Zapomnij. Urlop? Marzenie. Oczywiście są osoby, które w te najgorsze dni przedstawiają L4 i jest ok, a ty jako zwykły pracownik musisz się ostro tłumaczyć.
Korpo rządzi się chyba swoimi prawami.
Czas jest ważny, wiadomo. Ja akurat swoje podstawowe obowiązki wykonuję na tyle, że nie zostają po godzinach i mam wszystko zrobione na czas. W związku z tym dostałam dodatkowe obowiązki, dzięki którym na pewno się nie wyrobię i to nie tylko w jakieś ważne dni, a cały miesiąc. Dostałam to za karę.
A co do odporności na stres, to jest indywidualna sprawa. Ale dla tych nieodpornych nie polecam pracy w korpo, w działach, które wymagają jedynie efektów. Tu nigdy nie będzie dobrze.
Korpo rządzi się chyba swoimi prawami.
Czas jest ważny, wiadomo. Ja akurat swoje podstawowe obowiązki wykonuję na tyle, że nie zostają po godzinach i mam wszystko zrobione na czas. W związku z tym dostałam dodatkowe obowiązki, dzięki którym na pewno się nie wyrobię i to nie tylko w jakieś ważne dni, a cały miesiąc. Dostałam to za karę.
A co do odporności na stres, to jest indywidualna sprawa. Ale dla tych nieodpornych nie polecam pracy w korpo, w działach, które wymagają jedynie efektów. Tu nigdy nie będzie dobrze.
Tempo pracy - czyli czy każdy w pracy musi zapieprzać?
Nie każdy musi zapieprzać, zwłaszcza mając jakieś schorzenia. Ale po pierwsze niech się ktoś nie tyka pracy w której nie wyrobi. Wybierając pracę wiemy z czym będziemy mieć do czynienia, nie jest więc problemem dokonać selekcji.
Akurat w pracy mam różnych ludzi i różne zdanie na temat zapitalania ale leniwych się nie akceptuje - jest coś takiego jak współpraca. Nie ma tak, że ktoś mniej a ktoś więcej ale i tak ludzie potrafią się urządzić by się przypadkiem nie zmęczyć.
Akurat w pracy mam różnych ludzi i różne zdanie na temat zapitalania ale leniwych się nie akceptuje - jest coś takiego jak współpraca. Nie ma tak, że ktoś mniej a ktoś więcej ale i tak ludzie potrafią się urządzić by się przypadkiem nie zmęczyć.
Tempo pracy - czyli czy każdy w pracy musi zapieprzać?
Każdy ma swoje tempo pracy, fakt. I trzeba uważać na stanowiska. Albo być elastycznym, ale nie dawać się wykorzystać. A na takich, co się przypadkiem nie chcą męczyć dobra jest patelnia teflonowa. Wystarczy delikwenta zdzielić nią przez łeb, żeby chodził jak w zegarku. No dobra... Patelnia to ostateczność. Nic tak nie poprawia stosunków między ludźmi jak garść życzliwości zmieszana ze szczerością. Zatwardziałych cwaniaków można nawet "nawrócić".
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość