Człowiek niewolnikiem kalendarza

Nasza społeczność jest wyjątkowa! Ten dział zapewnia pełną swobodę. Rozmowy o wszystkim i o niczym... bo przecież życie to nie tylko poważne sprawy, ale także mnóstwo zabawy.
Awatar użytkownika
aspołeczne.kurczę
attention whore
Marzyciel
Posty: 1369
Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
Płeć: Kobieta

Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: aspołeczne.kurczę » 30 gru 2014, 16:24

Jesteśmy właśnie w okresie świątecznym, który mnie natchnął do takiej oto refleksji - jesteśmy zniewoleni 'obowiązkiem" obchodzenia świąt wyznaczonych przez kalendarz. Kiedyś jakoś tego nie zauważałam. Od kilku lat coraz bardziej zaczyna mnie to irytować.

Urodziny? Trzeba złożyć X życzenia/kupić prezent. Imieniny? Zadzwonić z życzeniami. Boże Narodzenie? Co by tu kupić...Mikołajki? Do sklepu po jakąś słodkość. Walentynki? Trzeba gdzieś iść z drugą połówką? Dzień kobiet? Muszę coś kupić mojej dziewczynie/żonie. Sylwester? W co by tu się ubrać, gdzie iść? etc.

Jakie to jest bezdennie głupie.
Można powiedzieć - przecież nikt nikogo nie zmusza, ale co z oczekiwaniami innych ludzi? Jak zareagować na niechciane życzenia? Co zrobić, gdy nasza druga połowa oczekuje czegoś szczególnego z okazji dnia kobiet/chłopaka/walentynek? jak powiedzieć rodzinie, że nie ma się ochoty siedzieć przy wigilijny stole?

Może lepiej dla świętego spokoju poddać się jak co roku kalendarzowym obowiązkom? :rozpacz:
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.

Awatar użytkownika
Pawian
Marzyciel
Posty: 3706
Rejestracja: 08 sty 2013, 19:23
Płeć: Kobieta

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: Pawian » 30 gru 2014, 18:44

Ja nie lubie obchodzic swoich urodzin, wiec smialo mowie, ze nie mam ochoty na ich obchodzenie i tyle. Jezeli nie masz na cos ochoty to tego nie robisz, proste.
Jestem w rodzinie nie religijnej i swieta to dla nas mily pretekst, by zrobic ze zwyklej obiadokolacji cos ciekawszego. Ubrane choinki sa dla atmosfery i jako czesc dekoracyjna w domu.

Usunięty 2094

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: Usunięty 2094 » 30 gru 2014, 19:37

aspołeczne.kurczę, nie można się zmuszać do czegoś, czego się nie chce. Jeśli nie chcesz czegoś obchodzić, to wytłumacz to rodzinie. Co do Świąt - dla mnie to nic wielkiego. Zaprzestaliśmy jakiegoś strojenia domu i nie wiadomo jakich przygotowań, odkąd jestem duża. Dla nas Święta to tylko kolacja i składanie sobie życzeń. No i prezenty symboliczne. Nawet nie śpiewamy kolęd, bo... nie rajcuje nas to. W końcu, ile można robić to samo, nawet jeśli tylko raz do roku? Cóż, rodzice moi też nie są specjalnie religijny, w odróżnieniu od babci. :] Która nie odpuści żadnej niedzieli. Ale nie stanowi to jakiegoś konfliktu interesów. :oczami: Co do urodzin, to przecież już Twoja sprawa, czy je obchodzisz. Nie każdy musi robić to, co "wszyscy". Co do imienin - w moim regionie nie obchodzi się ich w ogóle. Walentynki? Cóż, dla mnie równie dobrze mogłoby tego dnia nie być. Z moim partnerem okazujemy sobie miłość na co dzień i nie potrzebujemy świętować jakoś tego dnia. Rzygam, kiedy widzę te wszystkie miśki czerwone, różowe kubeczki z serduszkami... niestety, Walentynki powoli stają się czymś obowiązkowym. Ale to i tak nic. Najbardziej zaskakuje mnie fenomen Sylwestra. Ludzie, w szczególności kobiety, nadymają się, jakie to będą mieć kiecki, gdzie pójdą, i tak dalej. A przecież to jest zwykły dzień, na Boga, i to moja sprawa, czy "żegnać" stary rok będę na końcu świata fotografując lamparty, czy zostanę w swoim domku, czy wyjadę na odludzie, by odpocząć od zgiełku.

Peggy_Brown
Marzyciel
Posty: 8625
Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: Peggy_Brown » 31 gru 2014, 0:27

A mnie się wydaje, że gdyby nie taki kalendarz to część osób zapominałoby o innych. Urodziny są takim indywidualnym świętem i fajnie jak ktoś o nich pamięta bez przypominania na portalach społecznościowych. Mam to szczęście, że w moim przypadku tak jest, że ci najważniejsi pamiętają bez przypomnienia, bo już się szykują na noworoczne imprezowanie.
Kalendarz i cykliczne obchodzenie różnych świąt nawet przed pojawieniem się kalendarzy to jest tak odległa przeszłość, że chyba nie ma sensu zastanawiania się nad nimi, ale faktycznie żyjemy od gwiazdki do wielkanocy, od wielkanocy do wakacji, od wakacji znowu do świąt Bożego Narodzenia. W międzyczasie jest jeszcze szereg innych dat, na które czekamy. No ale to chyba normalne.

Usunięty 2094

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: Usunięty 2094 » 31 gru 2014, 9:38

Ja z tym pamiętaniem o czyichś urodzinach mam różnie. Najczęściej, gdy widzę powiadomienie, że ktoś ma urodziny, to i tak to olewam. Pamiętam tylko, kiedy najbliższa rodzina oraz mój chłopak ma urodziny, reszta mi dynda. W sumie, kiedy ktoś nie pamięta o moich urodzinach, a wiem, że na nich kiedyś był np. w gimnazjum, to tym bardziej mam tę osobę gdzieś.

Awatar użytkownika
aspołeczne.kurczę
attention whore
Marzyciel
Posty: 1369
Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
Płeć: Kobieta

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: aspołeczne.kurczę » 31 gru 2014, 12:52

Pawian pisze:Ja nie lubie obchodzic swoich urodzin, wiec smialo mowie, ze nie mam ochoty na ich obchodzenie i tyle. Jezeli nie masz na cos ochoty to tego nie robisz, proste.
A jak ktoś Ci składa życzenia? Nie czujesz się zobowiązana do tego, żeby się zrewanżować?
Peggy_Brown pisze:A mnie się wydaje, że gdyby nie taki kalendarz to część osób zapominałoby o innych.
A mnie się wydaje, że właśnie wtedy by pamiętali o tym, żeby o innych myśleć nie tylko od święta.
Peggy_Brown pisze: Urodziny są takim indywidualnym świętem i fajnie jak ktoś o nich pamięta bez przypominania na portalach społecznościowych.
Dla mnie to zupełnie bez znaczenia, szczególnie, że sama często zapominam, że "dziś są moje urodziny". Z reguły uświadamia mi to moja mama, która dzwoni jako pierwsza.

Jedno mi się bardzo nie podoba w tych życzonkach - niektórzy mi życzą rzeczy, których sobie bardzo nie życzę i nie dociera do nich to, kiedy im się to wyjaśnia. Czasami mam ochotę po chamsku odwdzięczyć się tym samym...
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.

Peggy_Brown
Marzyciel
Posty: 8625
Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: Peggy_Brown » 31 gru 2014, 15:43

aspołeczne.kurczę pisze:A mnie się wydaje, że właśnie wtedy by pamiętali o tym, żeby o innych myśleć nie tylko od święta.
Też masz rację, jednak nie mówię tu takich znajomych, którzy wyślą życzenia rzez portal społecznościowy a na dobrą sprawę to nie pamiętają komu wysyłali. Mówię o tych, którzy są zawsze.
aspołeczne.kurczę pisze:Dla mnie to zupełnie bez znaczenia, szczególnie, że sama często zapominam, że "dziś są moje urodziny". Z reguły uświadamia mi to moja mama, która dzwoni jako pierwsza.
A ja mam odwrotnie i cieszę się z telefonu na moje urodziny. Cieszę się kiedy dzwonią z życzeniami i wiem, że te życzenia są szczere.
aspołeczne.kurczę pisze:Jedno mi się bardzo nie podoba w tych życzonkach - niektórzy mi życzą rzeczy, których sobie bardzo nie życzę i nie dociera do nich to, kiedy im się to wyjaśnia. Czasami mam ochotę po chamsku odwdzięczyć się tym samym...
to jest właśnie taka ogólnikowość życzeń. Mam to szczęście, że dostaję życzenia od wąskiego grona ludzi i są one tak trafione, że zawsze płaczę. I dziś z okazji nowego roku też będę beczeć... Ale to jest inaczej niż słowa w stylu : zdrowia szczęścia pomyślności.

Awatar użytkownika
Patorek
Spełniacz Marzeń
Posty: 4865
Rejestracja: 22 lis 2011, 11:44
Imię: Twoje marzenie

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: Patorek » 31 gru 2014, 16:28

aspołeczne.kurczę, nie do końca tak jest, bo to kwestia indywidualnego podejścia.
Wiadomo, że nasze podejście nie musi pokrywać się z podejściem naszego partnera, ale związek to też kompromisy.
A jeśli chodzi o pozostałe osoby.. to cóż, tak naprawdę kogo to obchodzi? Wydaje się to być egoistyczne, ale nie jest -
to kwestia tego, czy my tworzymy własną rzeczywistość, czy inni to robią za nas.

Awatar użytkownika
Pawian
Marzyciel
Posty: 3706
Rejestracja: 08 sty 2013, 19:23
Płeć: Kobieta

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: Pawian » 31 gru 2014, 16:38

aspołeczne.kurczę pisze:A jak ktoś Ci składa życzenia? Nie czujesz się zobowiązana do tego, żeby się zrewanżować?
Nie uwazam to za cos ciezkiego do wykonania, ot pare sekund i pare slow z moich ust.

Awatar użytkownika
aspołeczne.kurczę
attention whore
Marzyciel
Posty: 1369
Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
Płeć: Kobieta

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: aspołeczne.kurczę » 31 gru 2014, 17:54

Pawian pisze: Nie uwazam to za cos ciezkiego do wykonania, ot pare sekund i pare slow z moich ust.
chodzi o sam fakt, że się sprzeniewierzasz swojej zasadzie - "nie obchodzę urodzin"
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.

Awatar użytkownika
Pawian
Marzyciel
Posty: 3706
Rejestracja: 08 sty 2013, 19:23
Płeć: Kobieta

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: Pawian » 01 sty 2015, 16:35

aspołeczne.kurczę pisze:chodzi o sam fakt, że się sprzeniewierzasz swojej zasadzie - "nie obchodzę urodzin"
Nie obchodze ich na zasadzie "nie wyprawiam", ale chetnie wykorzystam okazje by pojsc do ulubionej restauracji.
Wedlug mnie, jezeli ktos nie chce obchodzic wszelkich swiat i chce by otoczenie to uznawalo, to powinien podchodzic do tematu olewajaco. Wedlug mnie jezeli ktos zamiast machnac na cos reka ciagle dyskutuje jak bardzo nie chce swiat ani zyczen to albo prosi o uwage albo jednak mu jakos zalezy.
Z drugiej strony jezeli ma sie dobre kontakty z rodzina, to nie rozumiem sytuacji, kiedy ktos omija te swoja rodzine w czasie jakiegos swieta. Rozumiem, jezeli ma sie nieciekawa sytuacje domowa, to na ogol unika sie czlonkow rodziny, ale jezeli kontakty sa dobre, wiezi sa mocne to zupelnie nie rozumiem takiego zachowania. Specjalnie wszystkich unikac lub nie skladac zyczen tylko po to by cos udowodnic jest mega dziecinne.

slawcio1985
Posty: 5
Rejestracja: 18 lut 2013, 20:57
Imię: Sławomir

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: slawcio1985 » 16 lis 2016, 23:38

Temat stary, ale wciąż na czasie. Moim zdaniem czasem trzeba się poświęcać do innych którzy mogą czerpać radość z obchodzenia świat kalendarzowych, ale przecież nie każde święto wymaga tego by "się pokazać", a jeśli nam to nie przeszkadza to po co się męczyć i udawać. Spędzimy po prostu ten czas tak by nam było dobrze i inni nie czuli się urażeni. Prezenty to już bardziej skomplikowany problem, bo z pustymi rękami można czuć się po prostu głupio, ale przecież może to być coś symbolicznego od serca, czego nie będzie szkoda spisać na straty gdyby się nie do końca spodobało. Ładne słowa, prawda? A rzeczywistość swoje ;)

adelia
Newbie
Posty: 2853
Rejestracja: 19 cze 2012, 19:10
Płeć: Kobieta

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: adelia » 25 lis 2016, 14:32

Chyba mogę powiedzieć o sobie, że nie jestem za bardzo niewolnikiem kalendarza, bo wiele świąt nie dla mnie znaczenia, na urodziny dzwonię tylko do najbliższych przyjaciół i nie robię tego, bo muszę, ale chcę im złożyć życzenie czy kupić jakiś prezent. Nie obchodzę walentynek z ukochanym, nie dajemy sobie prezentów na dzień kobiet czy mężczyzn... czasem są okazje, których świętowanie jest prawdziwą przyjemnością, nie przymusem, bo kalendarz pokazuje i już.

Awatar użytkownika
Pawian
Marzyciel
Posty: 3706
Rejestracja: 08 sty 2013, 19:23
Płeć: Kobieta

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: Pawian » 26 lis 2016, 17:17

Mnie chyba jedynie irytuje skladanie zyczen na urodziny. Sama ich nie obchodze i nie zalezy mi na zyczeniach, wiec meczy mnie pamietanie i skladanie zyczen innym. Ograniczylam sie do pamietania o urodzinach do ludzi blisko mnie, a jedynie 2 osobom z checia skladam zyczenia i pisze je dlugie i od serca.

Usunięty 5938

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: Usunięty 5938 » 26 lis 2016, 18:14

Ja też urodzin nie obchodzę - z każdym przeżytym rokiem bliżej mi do grobu. Nie ma więc czego świętować.

Kilka świąt Bożego Narodzenia spędziłem w całkowitej samotności. Nie tylko mi to nie przeszkadzało ale wręcz odpowiadało. Nie potrzebuję kolacji wigilijnej, choinki, prezentów, śpiewania kolęd i tego typu badziewia. Jedyny plus świąt , że żarcie dobre i można porządnie napchać kałdun.

Awatar użytkownika
burak
Marzyciel-Gaduła
Posty: 58
Rejestracja: 21 lis 2016, 18:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: burak » 26 lis 2016, 19:16

rytygier pisze:Ja też urodzin nie obchodzę - z każdym przeżytym rokiem bliżej mi do grobu. Nie ma więc czego świętować.
Każdy to ma, nawet niemowlak :P
Nie znoszę rodzinnych nasiadówek, odświętny strój, brak możliwości wyłożenia się na kanapie, zbyt dużo żarcia a szkoda czegoś nie spróbować. No i łamanie opłatkiem czy dzielenie się jajeczkiem. To mnie dobija.
I to byłoby na tyle...

Awatar użytkownika
_Magnolia_
Łapacz chmur
Posty: 978
Rejestracja: 12 paź 2012, 20:11
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: _Magnolia_ » 26 lis 2016, 19:24

Jeżeli taka gonitwa za prezentami i zjazdy rodzinne przeszkadza, to można inaczej świętować dzień, wystarczy być kreatywnym, a jeżeli nie chce się w ogóle świętować to mnie zastanawia czy takiej osobie ta szara codzienność nie męczy. Rozumiem, że może ktoś mieć mnóstwo problemów i chce sobie w świętym spokoju posiedzieć sobie w domu, ale bez przesady. Wiadomo, każdy robi co chce, ale jeżeli ludzie przestaną nawet składać sobie życzenia, to wydaje mi się, że coraz bardziej będą samotni, bo na co dzień każdy zajęty, na świętach każdy ma wszystkich gdzieś, jedynie by się liczyła konkurencja co do własnej osoby, bo ktoś ma, a sam nie ma, a coraz więcej ludzi w młodym wieku będzie się czuła już stara i zmęczona życiem.

Awatar użytkownika
burak
Marzyciel-Gaduła
Posty: 58
Rejestracja: 21 lis 2016, 18:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: burak » 26 lis 2016, 19:56

Prawda jest taka, że rodzimy się w samotności i umieramy w samotności, nawet wtedy, gdy tłum oblega łoże śmierci.
Kiedyś naskrobałem coś takiego:

Po co przy moim łożu tylu ludzi gości.
Idźcie stąd. Ja i tak umieram w samotności.

I to byłoby na tyle...

Usunięty 5938

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: Usunięty 5938 » 27 lis 2016, 9:36

aspołeczne.kurczę pisze:jak powiedzieć rodzinie, że nie ma się ochoty siedzieć przy wigilijny stole?

Może lepiej dla świętego spokoju poddać się jak co roku kalendarzowym obowiązkom
Z moich doświadczeń wynika, że lepiej dać sobie spokój i pogodzić się z tymi przykrymi obowiązkami.
Walka z rodziną, by nie uczestniczyć w tych świątecznych, rodzinnych szopkach kosztowała mnie dużo więcej nerwów niż bierne poddanie się tyranii świątecznego obyczaju. Poza tym odkryłem też jeden pozytyw uczestniczenia w tych rodzinnych imprezach - nażreć się można do syta.

Awatar użytkownika
_Magnolia_
Łapacz chmur
Posty: 978
Rejestracja: 12 paź 2012, 20:11
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: _Magnolia_ » 27 lis 2016, 10:58

burak pisze:Prawda jest taka, że rodzimy się w samotności i umieramy w samotności, nawet wtedy, gdy tłum oblega łoże śmierci.
Jak możemy rodzić się w samotności gdy to własna matka nas rodzi i potem się nami opiekuje? Mówię o takie normalne matki, a nie które porzucają swoje dziecko. Jeżeli jest ojciec czy babcia, dziadek, też uczestniczą przy narodzinach, następnie w życiu (przynajmniej w normalnych rodzinach).

Umrzeć można w samotności, jeżeli najbliższych się straciło, ale nikt nie jest sam gdy kogoś kocha z odwzajemnością.

Jeżeli ktoś kompletnie nic z siebie nie daje dla drugiej osoby, tylko chce brać, to niestety z góry jest skazany na samotność.

Awatar użytkownika
burak
Marzyciel-Gaduła
Posty: 58
Rejestracja: 21 lis 2016, 18:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: burak » 27 lis 2016, 11:09

Dobrze, porozmawiajmy zatem o umieraniu w samotności.
I co z tego, że wokół łoża jest tłum rodziny i znajomych.
To ja umieram, to ja myślę o tym, to ja robię rachunek sumienia w swojej głowie. Nikt nie jest z moimi myślami. Całe życie jesteś sam ze swoim jestestwem. Ti Ty myślisz, nikt za Ciebie tego nie robi, nikt z Tobą nie rozmawia w Twojej głowie. Teraz czytając te słowa sama je analizujesz, sama oceniasz i wyciągasz wnioski.
I to byłoby na tyle...

Awatar użytkownika
_Magnolia_
Łapacz chmur
Posty: 978
Rejestracja: 12 paź 2012, 20:11
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: _Magnolia_ » 27 lis 2016, 13:18

Możliwe, albo po prostu człowiek akceptuje co było i cieszy się, że zostawił jakiś ślad w życiu ludziom, którzy są wokół jego łoża. Trudno stwierdzić co takiemu człowiekowi przechodzi przez głowę, wydaje mi się, że zawsze zależy od osobowości i podejścia do życia.

Awatar użytkownika
burak
Marzyciel-Gaduła
Posty: 58
Rejestracja: 21 lis 2016, 18:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: burak » 27 lis 2016, 13:22

_Magnolia_ pisze:wydaje mi się, że zawsze zależy od osobowości i podejścia do życia.
Zgadzam się, ale de facto żyjemy w samotności.
Niektórzy mają potrzebę otaczania się innymi, niektórzy nie.
Ktoś potrzebuje bliskiej mi osoby, potrzebuje kontaktu fizycznego. Innym wystarczy kontakt duchowy, tylko duchowy.
Jedni tworzą społeczeństwa, inni religie.

I to byłoby na tyle...

Awatar użytkownika
cvku
Bujający w obłokach
Posty: 410
Rejestracja: 06 lip 2012, 11:18
Płeć: Mężczyzna

Re: Człowiek niewolnikiem kalendarza

Post autor: cvku » 28 lis 2016, 14:38

Rozterki wyindywidualizowanego aspołecznego kurcza odcinek 365 :3 Dzisiaj palącym problemem jest kalendarz i jego władza absolutna nad naszym żywotem.

Przyjrzyjmy się więc problemowi z bliska. Kalendarz jest świetnym wynalazkiem, który daje ludziom poczucie pewnej stabilności i powtarzalności. Funkcją nadrzędną jest tutaj wyznaczenie czterech pór roku. Taki etap w życiu, że chociaż wszystko się powtarza to zawsze coś się zmienia. Powiedz mi aspołeczne.kurczę, czy to jest zwykłe typowe polskie narzekanie na wszystko co nas otacza, czy szukanie jak najlepszego rozwiązania? Jeśli to drugie, to co proponujesz zamiast? Może życie z dnia na dzień? W takim razie mielibyśmy już w uproszczeniu rzecz ujmując dzień... (pi razy drzwi.. obliczając z cotangensa.. przyjmując, że delta to.. yyy.. i jeszcze wyciągając pierwiastek.. dobra, gotowe) mniej więcej 736173. Jutro byłby 736174. Swoją drogą ciekawie byłoby gdyby w pracy ktoś Cię zapytał który mamy dzisiaj dzień. Wtedy zapanowałby kompletny chaos, a Ty miałabyś być może większą swobodę bez kalendarza. Nie wydaje mi się, żeby to w czymś pomogło. Więc co zamiast tego mamy obecnie? Kalendarz składający się z przyjmując z uproszczeniem 365 dni.
aspołeczne.kurczę pisze:Urodziny? Trzeba złożyć X życzenia/kupić prezent. Imieniny? Zadzwonić z życzeniami. Boże Narodzenie? Co by tu kupić...Mikołajki? Do sklepu po jakąś słodkość. Walentynki? Trzeba gdzieś iść z drugą połówką? Dzień kobiet? Muszę coś kupić mojej dziewczynie/żonie. Sylwester? W co by tu się ubrać, gdzie iść? etc.
To łącznie ile wypadnie? Jakieś 6 dni plus urodziny z imieninami na 365 dni w roku to jeszcze nie jest niewolnictwo. I w czym to może przeszkadzać? W podróży dookoła świata może przeszkodzić, ale wtedy rodzina na pewno zrozumie że jesteś gdzieś daleko i nie może Cię być przy wigilijnym stole.

Ja od zawsze jak byłem mały wyobrażałem sobie ludzi, którzy nie chcą się spotkać ze swoją rodziną chociaż na ten 1 dzień na te 365 jako jakiś żuli ze śmietnika którzy unikają kontaktu z resztą spasionych śmierdzieli.
burak pisze:Prawda jest taka, że rodzimy się w samotności
Być może to prawda, że urodziłeś się w samotności, ale to nie jest normalne... puk puk.. nie wszyscy ludzie na świecie.. nie wszyscy.. rodzą się z in-vitro pozamacicznie
I to byłoby na tyle...

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość