Nie są tym samym? A cytując mój post o "dygu" (czyli talencie) przyznałaś mi rację, ale pisałaś o chęciach, czyli czymś zupełnie innym. To już nie wiem.
Historia mniej lub bardziej będzie Ci zawsze potrzebna, bo bez jej znajomości nigdy nie zrozumiesz dobrze żadnej dziedziny humanistycznej ani też niektórych bardziej ścisłych. Można wiedzieć, co to za specjalizacja?
Peggy_Brown pisze:A ktoś powiedział,że chcę normalną pracę, w której albo historia albo wykresy mi się przydadzą?
To cyrkowcem chcesz zostać? Wykresy w pracy nie przydadzą Ci się nigdzie, a historia jest ważnym elementem życia. Teoretycznie na mojej specjalizacji wydawałoby się, że poza historią Niemiec nie będzie ona mi potrzebna. Jest i będzie jej jeszcze dużo, chociaż ukryta "między wersami". Dlatego też większość ludzi jej nie widzi i twierdzi, że jej nie ma i że im niepotrzebna. Bzdura do potęgi. Jak matematyka jest królową nauk (niby), tak historia jest nauczycielką życia. Bez króla możesz przeżyć, bez nauczyciela rodzisz się głupim i głupim umierasz.
Gdyby ludzie faktycznie znali historię i umieli mądrze z niej korzystać (a więc i gospodarować), moglibyśmy stworzyć potężne państwo jakim byliśmy kiedyś (no tylko teraz pytanie, jakim byliśmy państwem. Większość i tego nie wie).
Naród bez przeszłości nie ma prawa do przyszłości.
To jest główny powód, dla którego znajomość podstawowa historii Polski to psi obowiązek każdego Polaka. Tak teraz myślę i zastanawiam się, na jaką cholerę ten biedny Piłsudski i jego poprzednicy marnowali własną krew i rzucali się na zaborców. Po to, żeby własny naród dupą się odwrócił od ich dokonań i tego, o co walczyli? Chyba tylko po to. Współczuję im serdecznie.