WWO - wysoko wrażliwe osoby
WWO - wysoko wrażliwe osoby
Czy ktoś z Was zalicza się do WWO? Jak funkcjonujecie z tego typu wrażliwością?
http://www.kroliczekdoswiadczalny.pl/20 ... wi-co.html
http://www.kroliczekdoswiadczalny.pl/20 ... wi-co.html
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Owszem, z całą pewnością można powiedzieć, że jestem jedną z takich osób.lostintranslation pisze:Czy ktoś z Was zalicza się do WWO?
Bardzo słabo. Bez cienia przesady powiem, że uważam ją za jedną ze swoich największych ułomności i oddałabym wiele, aby choć odrobinę zmniejszyć stopień intensywności przeżywania przez siebie świata. Bo jaki pożytek z tego, że potrafi się rozpoznać i docenić piękno natury czy sztuki jeśli na skutek o wiele mocniej niż przeciętna odczuwanej dotkliwości ciosów wymierzanych przez życie sfera psychiki ulega całkowitej dezintegracji?lostintranslation pisze:Jak funkcjonujecie z tego typu wrażliwością?
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Jeśli można zapytać - jak się to u Ciebie dokładnie objawia? Jeśli nie chcesz tu pisać, możesz na priv.Kerosine pisze:Owszem, z całą pewnością można powiedzieć, że jestem jedną z takich osób.lostintranslation pisze:Czy ktoś z Was zalicza się do WWO?
Niestety również należę do takich osób.
Ostatnio zmieniony 08 gru 2017, 10:11 przez Kero, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawa cytowania
Powód: Poprawa cytowania
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Też się często nad tym zastanawiam, Kerosine.
Wierzę jednak, że nade wszystko trzeba starać się dostrzegać w tym siłę nie słabość.
Słyszysz, widzisz, czujesz - dużo więcej, wyraźniej i mocniej niż inni...
Spójrz na to jak na dar, dzięki któremu można zrobić coś dobrego dla świata, przyczynić się do celów wyższych...
Wierzę jednak, że nade wszystko trzeba starać się dostrzegać w tym siłę nie słabość.
Słyszysz, widzisz, czujesz - dużo więcej, wyraźniej i mocniej niż inni...
Spójrz na to jak na dar, dzięki któremu można zrobić coś dobrego dla świata, przyczynić się do celów wyższych...
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Wysoka wrażliwość jest przekleństwem mojego życia. Dałbym bardzo wiele żeby choć trochę zmniejszyć intensywnośc przeżywania przeze mnie świata. Czuję się z tym bardzo słabo, to mnie paraliżuje i wywołuje u mnie całkowitą niemoc. Intensywność przeżywania wyczerpuje mnie, podkopuje moje siły witalne i wpędza w nieustanną melancholię- nie ma dnia bym jej nie doświadczał. Wszystko co widzę na tym świecie, to krew, zniszczenie, przemoc i ból. Jestem wystawiony na ciosy tego świata i nie mam żadnego pancerza czy tarczy, która by mnie chroniła . To droga prowadząca prosto w szaleństwo.
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
U mnie bywa różnie. Minęły okresy sufitowania, za to teraz popadam w tak zwany letarg, gdzie mam spowolnione reakcje i mało rzeczy wokół siebie mnie dotyka.lostintranslation pisze:Czy ktoś z Was zalicza się do WWO? Jak funkcjonujecie z tego typu wrażliwością?
http://www.kroliczekdoswiadczalny.pl/20 ... wi-co.html
Taak, wrażliwość to zmora. Jednak czy ulomnosc? Nauczyłam się z tym żyć. Od prawie 6 lat tworzę (w miare) szczęśliwy związek. Staram się partnera nie wciagac w swoje chandry, ale czasem mu się oberwie. Bo jest najbliżej. To działa w obie strony... pod względem wrażliwości mamy trochę podobnie.
Na ogół jest tak, że wobec ludzi (przyjaciół, bliskich znajomych) staram się ukazać te moje pozytywne cechy, oni często nie znają tego niechcianego oblicza.
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Jakościowo objawia się mniej więcej w sposób nakreślony chociażby w podlinkowanym przez Ciebie artykule [może z wyjątkiem przeżywania uczuć innych ludzi i doświadczania ich stanów emocjonalnych tak jak swoich własnych oraz paru pomniejszych cech], natomiast główny problem tkwi zdecydowanie w anormalnie dużej intensywności doznań - nietypowej nawet jak na osobę wysokowrażliwą - oraz czymś, co osobiście nazywam "permanentnym zapisem śladów": powodującym, że nie jestem w stanie zapomnieć niczego, co mnie spotkało oraz odpowiedzialnym m. in. za nieskuteczność wszelkich prób stopniowego przywyknięcia do sytuacji czy obiektów wywołujących lęk. Nie jest to jednak temat, który chciałabym szerzej rozwijać.lostintranslation pisze:Jeśli można zapytać - jak się to u Ciebie dokładnie objawia? Jeśli nie chcesz tu pisać, możesz na priv.
Tylko że mnie nie interesuje robienie światu dobrze ani wyższe cele. Życiowe doświadczenia na najważniejszym ze wszystkich etapów skutecznie okroiły mnie z podobnych pragnień [jeśli w ogóle kiedykolwiek je żywiłam - mimo wszystko wydaje mi się, że zawsze byłam osobą w dużym stopniu skoncentrowaną na sobie]. Spełnianie dobrych uczynków "przy okazji" lub gdy są one zbieżne z moim własnym interesem jak najbardziej, jednak prawdziwy altruizm i prometejskie poświęcanie się dla innych stoją w sprzeczności z moim światopoglądem i z moją naturą. To nie ja mam światu coś do ofiarowania, tylko świat ma wobec mnie potężny dług.Alka pisze:Spójrz na to jak na dar, dzięki któremu można zrobić coś dobrego dla świata, przyczynić się do celów wyższych...
- introverted.dreamer
- Posty: 2
- Rejestracja: 10 gru 2017, 0:39
- Imię: Monika
- Płeć: Kobieta
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Należę do takich osób. Przez mój charakter zbyt zagłębiam się myślami w "mroczną stronę człowieka i świata" i strach przed całą tą przemocą, czy to fizyczną czy psychiczną paraliżuje mnie. Boję się, jak poradzę sobie w życiu dorosłym. Martwię się o wszystko, denerwują mnie zbyt głośne dźwięki, codziennie chociaż raz muszę się rozpłakać, żeby funkcjonować, bo inaczej to wszystko "siedzi we mnie". Ale są też tego pozytywne aspekty - jak już się śmieję to na całego, łatwo się ekscytuję, kocham muzykę, sztukę, piękno Na ogół nie kryję się z tą "przypadłością"
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Wiesz ja też czasem bardzo chciałbym się popłakać, bo czuję , że by mi to pomogło, oczyściło z negatywnych emocji. Nie potrafię jednak. Chyba mam psychiczną blokadę, która nie pozwala mi tego zrobić.introverted.dreamer pisze:codziennie chociaż raz muszę się rozpłakać, żeby funkcjonować,
No cóż... Chłopaki przecież nie płaczą.
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Podoba mi się Twoja szczerość i rozumiem, że to co w życiu przeżyłaś ma ogromny wpływ na egocentryzm wydobywający się z tych słów.Kerosine pisze:Tylko że mnie nie interesuje robienie światu dobrze ani wyższe cele. Życiowe doświadczenia na najważniejszym ze wszystkich etapów skutecznie okroiły mnie z podobnych pragnień [jeśli w ogóle kiedykolwiek je żywiłam - mimo wszystko wydaje mi się, że zawsze byłam osobą w dużym stopniu skoncentrowaną na sobie]. Spełnianie dobrych uczynków "przy okazji" lub gdy są one zbieżne z moim własnym interesem jak najbardziej, jednak prawdziwy altruizm i prometejskie poświęcanie się dla innych stoją w sprzeczności z moim światopoglądem i z moją naturą. To nie ja mam światu coś do ofiarowania, tylko świat ma wobec mnie potężny dług.
Jednak pamiętajmy, że świat to nie sami ludzie... - Tylko ludzie zadają cierpienie, z premedytacją wyrządzają krzywdy, niszczą wszystko wokół, doprowadzają do chorób, wojen... Przez nich nie możesz zaznać spokoju i szczęścia.
Zwierzęta, natura, sztuka, dzieci - z tego płynie najczystsza niewinność i prawda. To głównie z myślą o nich jest ta wzmianka o czynieniu dobra i celach wyższych.
Nie chodziło mi zaraz o prometejskie poświęcenia i zatracenie się w altruizmie, ale w życiu są różne okoliczności gdzie akurat Ty możesz pomóc, bo zauważysz coś czego inni nie będą w stanie, albo będą a mimo to przejdą obojętnie...
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Jak to właściwie jest, że będąc jednostką (nad)wrażliwą moje życie jest tak pełne smutku i rozpaczy a tak mało jest w nim szczęścia i radości ?
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Może wcale tak nie jest ale nie potrafisz tego zauważyć? Poza tym..smutek nie bierze się znikąd. Możesz się zastanowić skąd on się bierze i to zneutralizować? Mając świadomość tego jak kruche jest życie powinniśmy nade wszystko skupiać się na pozytywnych jego aspektach. Poza tym może w Twoim pytaniu jest i odpowiedź? Skoro jesteś osobą (nad)wrażliwą zatem wszystko przeżywasz mocniej co w pewnym sensie czyni Cię smutnym/przygnębionym. A zarazem może nie powinieneś widzieć w tym niczego złego, to jest część Ciebie a może przez to w pewnym sensie jesteś kimś wyjątkowym (innym).. Nie sądzisz?rytygier pisze:Jak to właściwie jest, że będąc jednostką (nad)wrażliwą moje życie jest tak pełne smutku i rozpaczy a tak mało jest w nim szczęścia i radości ?
Zaliczam się. Funkcjonuje na tyle ile muszę. Biorąc pod uwagę choćby link podrzucony przez Ciebie nie wpisuje się w wiele tych cech niemniej jednak to mnie dotyczy. Mimo, że jest to męczące dostrzegam w tym jakieś plusy. Muszę się siebie akceptować ze wszelkimi swoimi odchyłami i nic innego mi nie pozostało. Mogę jedynie sobie samej współczuć jak świat mnie kaleczy bo prowadzę jego dogłębną analizę. Nieraz jednak usłyszałam, że to wszystko to mój wymysł przed strachem nad pracą nad sobą...lostintranslation pisze:Czy ktoś z Was zalicza się do WWO? Jak funkcjonujecie z tego typu wrażliwością?
. a co właściwie jest tą normą.. Wpisywanie się w schematy gdy jest się z dala od nich? Nie kapuje.Społeczeństwo ciągle czuje taki opór, by zaakceptować inność, to co odstaje od normy.
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Również niestety należę do tego grona. U mnie to przede wszystkim intensywne przeżywanie siebie w świecie (w mniejszym stopniu stanów innych). Przejawia się to dość wysoką pobudliwością wobec bodźców z otoczenia.
Póki jestem gdzieś z boku to jest dobrze. Nie mam problemu z załatwianiem codziennych spraw - zakupy, wizyta w urzędzie itd. jedzenie w miejscu publicznym, z zagadaniem do kogoś obcego o pomoc...
Najgorzej, gdy uwaga innych ludzi jest skupiona na mnie, denerwuję się wtedy i czerwienię - to czerwienienie bardzo mnie drażni, bo wiem, że inni widzą, że w tym momencie jestem "spękana" z obiektywnie mało poważnych powodów, przez co mogę być postrzegana jako dziwaczkę. Wiem, że ślub i wesele będzie dla mnie czymś dość stresującym, bo uwaga gości będzie skupiona na mnie.
Perspektywa chodzenia do pracy mnie stresuje ze względu na świadomość, że jesteśmy w niej oceniani, a ja nie cierpię być oceniania przez obcych. Wolałabym zajmować się domem niż pracować, tymbardziej, że nie posiadam jakiejś szczególnej profesji by robić karierę. Jeśli chodzi o pracę to zawsze w większym czy mniejszym stopniu czuję się niekomfortowo (nawet gdy pracuję wsród uwielbianych książek), bo mam świadomość, że w pracy trzeba zapierdalać, a ja tego nie potrafię. Mam swoje tempo, w którym wykonuję różne czynności. Gdy w robocie mam na głowie pare rzeczy do zrobienia jak najszybciej, na raz, to już się gubię i stresuję. W każdej dotychczasowej pracy odczuwalam swoją odmienność względem innych pracowników jeśli chodzi o tempo pracy... i to nie jeste fajne, bo czuję się gorsza. Stresuje mnie też, gdy jestem zbyt bacznie obserwowana w czasie pracy. Nawet gdy dopiero wdrażam się w swoje obowiązki (i mam prawo czegoś nie wiedzieć) stresuje sie w sytuacjach niezawinionej niekompetencji wzgledem klienta, co widać dość mocno na zewnątrz.
Wysoka wrażliwość jest moją zmorą... Dużą ilością rzeczy się przejmuję, jestem dosyć pobudliwa, co utrudnia mi życie.
Np. ostatnio gdy byłam na badaniu ciśnienia i ekg serca, mialam podwyższone wyniki, bo serce walilo mi jak młot : P Musialabym się przebadać w domu, na spokojnie by otrzymać wiarygodne wyniki.
Chciałabym mieć luźniejszy stosunek do pewnych spraw. Najlepiej czuję się w domu (na zewnątrz też - na mieście itd. ale w towarzystwie swoich bliskich - rodziny i narzeczonego), kiedy "oglądam" świat a nie aktywnie w nim uczestniczę.
Ludzie mnie męczą, a ten wszechobecny pęd po coś w świecie, ten wyścig szczurów mnie przeraża.
Realizuję się kochając partnera i dbając o niego. Momentami chciałabym się gdzieś ukryć i nie wychodzić stamtąd przez jakiś czas. Po prostu fajnie żyje mi się na "boku". Byłabym szczęśliwsza gdybym nie musiala chodzić do pracy oraz stykać się z niepotrzebnymi ludźmi.
Póki jestem gdzieś z boku to jest dobrze. Nie mam problemu z załatwianiem codziennych spraw - zakupy, wizyta w urzędzie itd. jedzenie w miejscu publicznym, z zagadaniem do kogoś obcego o pomoc...
Najgorzej, gdy uwaga innych ludzi jest skupiona na mnie, denerwuję się wtedy i czerwienię - to czerwienienie bardzo mnie drażni, bo wiem, że inni widzą, że w tym momencie jestem "spękana" z obiektywnie mało poważnych powodów, przez co mogę być postrzegana jako dziwaczkę. Wiem, że ślub i wesele będzie dla mnie czymś dość stresującym, bo uwaga gości będzie skupiona na mnie.
Perspektywa chodzenia do pracy mnie stresuje ze względu na świadomość, że jesteśmy w niej oceniani, a ja nie cierpię być oceniania przez obcych. Wolałabym zajmować się domem niż pracować, tymbardziej, że nie posiadam jakiejś szczególnej profesji by robić karierę. Jeśli chodzi o pracę to zawsze w większym czy mniejszym stopniu czuję się niekomfortowo (nawet gdy pracuję wsród uwielbianych książek), bo mam świadomość, że w pracy trzeba zapierdalać, a ja tego nie potrafię. Mam swoje tempo, w którym wykonuję różne czynności. Gdy w robocie mam na głowie pare rzeczy do zrobienia jak najszybciej, na raz, to już się gubię i stresuję. W każdej dotychczasowej pracy odczuwalam swoją odmienność względem innych pracowników jeśli chodzi o tempo pracy... i to nie jeste fajne, bo czuję się gorsza. Stresuje mnie też, gdy jestem zbyt bacznie obserwowana w czasie pracy. Nawet gdy dopiero wdrażam się w swoje obowiązki (i mam prawo czegoś nie wiedzieć) stresuje sie w sytuacjach niezawinionej niekompetencji wzgledem klienta, co widać dość mocno na zewnątrz.
Wysoka wrażliwość jest moją zmorą... Dużą ilością rzeczy się przejmuję, jestem dosyć pobudliwa, co utrudnia mi życie.
Np. ostatnio gdy byłam na badaniu ciśnienia i ekg serca, mialam podwyższone wyniki, bo serce walilo mi jak młot : P Musialabym się przebadać w domu, na spokojnie by otrzymać wiarygodne wyniki.
Chciałabym mieć luźniejszy stosunek do pewnych spraw. Najlepiej czuję się w domu (na zewnątrz też - na mieście itd. ale w towarzystwie swoich bliskich - rodziny i narzeczonego), kiedy "oglądam" świat a nie aktywnie w nim uczestniczę.
Ludzie mnie męczą, a ten wszechobecny pęd po coś w świecie, ten wyścig szczurów mnie przeraża.
Realizuję się kochając partnera i dbając o niego. Momentami chciałabym się gdzieś ukryć i nie wychodzić stamtąd przez jakiś czas. Po prostu fajnie żyje mi się na "boku". Byłabym szczęśliwsza gdybym nie musiala chodzić do pracy oraz stykać się z niepotrzebnymi ludźmi.
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Dzieci nie należą do innego gatunku niż Homo sapiens. I bynajmniej nie zawsze stanowią uosobienie najczystszej niewinności, zdecydowanie sprzeciwiam się tak jednostronnemu ich ukazywaniu. Jak najbardziej zdolne są do świadomego wyrządzania krzywdy pozostałym, tak ludziom [w tym innym dzieciom], jak i zwierzętom. Ba, ich okrucieństwo potrafi nierzadko dalece przekroczyć to, jakie wykazują dorośli.Alka pisze:Jednak pamiętajmy, że świat to nie sami ludzie... - Tylko ludzie zadają cierpienie, z premedytacją wyrządzają krzywdy, niszczą wszystko wokół, doprowadzają do chorób, wojen... Przez nich nie możesz zaznać spokoju i szczęścia.
Zwierzęta, natura, sztuka, dzieci - z tego płynie najczystsza niewinność i prawda. To głównie z myślą o nich jest ta wzmianka o czynieniu dobra i celach wyższych.
Nie darzę dzieci zbytnim sentymentem [choć hejtem też już nie, na obecnym etapie są mi bardziej po prostu obojętne] i nie zajmują szczególnie uprzywilejowanego miejsca w moim świecie. Uważam za cokolwiek niesprawiedliwy fakt, iż to właśnie one mają najmniejszy problem np. z zebraniem wystarczającej ilości środków na swoje leczenie - mowa chociażby o pacjentach onkologicznych - w porównaniu z ludźmi w sile wieku czy seniorami.
Przyznaję jednak, iż nieco za bardzo uogólniłam swą poprzednią wypowiedź, zapominając w niej o istnieniu przecież zwierząt czy ludzi starszych, dla których mam nieco więcej "serca" [o naturze czy sztuce nie wspominając]. Niemniej wciąż...
... przede wszystkim to mój własny interes jest tym, który stawiam na pierwszym miejscu.Alka pisze:Nie chodziło mi zaraz o prometejskie poświęcenia i zatracenie się w altruizmie, ale w życiu są różne okoliczności gdzie akurat Ty możesz pomóc, bo zauważysz coś czego inni nie będą w stanie, albo będą a mimo to przejdą obojętnie...
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Tak, też są Homo sapiens ale dopiero kształtują swój charakter, uczą się jak postępować, odróżniać dobro od zła i dla mnie są poza tym...Kerosine pisze:Dzieci nie należą do innego gatunku niż Homo sapiens.
Mają prawo popełniać błędy, w porównaniu do ludzi świadomych, zdających sobie sprawę do czego wyrządzane przez nich zło może doprowadzić.
Być może czasem mam zbyt idealistyczne podejście, ale wydaje mi się, że za to okrucieństwo, które potencjalnie występuje u dzieci winni są dorośli albo jakieś demoniczne siły. Po prostu ciężko mi pojąć, że z natury tak samoistnie bez żadnej ingerencji mogą być złe.
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Z takim postrzeganiem dzieci - jako istot w niewielkim jedynie stopniu świadomych swoich czynów i możliwych ich konsekwencji - również się nie zgadzam. Najmłodsi spośród nas naprawdę nie są ani głupi, ani ograniczeni brakiem wyobraźni. Tak jak z upływem czasu [rozumianego jako następujące po sobie epoki historyczne] przyznajemy im coraz więcej praw, tak zróbmy to samo również z odpowiedzialnością za popełniane czyny.Alka pisze:Tak, też są Homo sapiens ale dopiero kształtują swój charakter, uczą się jak postępować, odróżniać dobro od zła i dla mnie są poza tym...
Mają prawo popełniać błędy, w porównaniu do ludzi świadomych, zdających sobie sprawę do czego wyrządzane przez nich zło może doprowadzić.
"Urodzone bestie" to z pewnością niezwykle rzadkie przypadki, oczywistym jest, że decydujący wpływ na to kim dane dziecko się staje wywiera jego rodzina i otoczenie [demonicznych sił mimo wszystko nie brałabym zbytnio pod uwagę]. To jednak nie zwalnia go całkowicie z odpowiedzialności.Alka pisze:wydaje mi się, że za to okrucieństwo, które potencjalnie występuje u dzieci winni są dorośli albo jakieś demoniczne siły. Po prostu ciężko mi pojąć, że z natury tak samoistnie bez żadnej ingerencji mogą być złe.
... tak właśnie mi się wydaje, choć z drugiej strony zapewne można by rzec, iż mnie dla odmiany cechuje zbytni cynizm.Alka pisze:Być może czasem mam zbyt idealistyczne podejście
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Ależ płaczom, ale wasza duma nie pozwala do tego przyznać! Kiedyś usłyszałam tekst mam alergie na kurz, więc... A przecież płacz to nie jest żadna słabość, a oznaka posiadania uczuć lub wrażliwości (albo coś w tym stylu). Powinieneś siebie w jakiś sposób przekonać, że płacz jest ok. Ale jak, to ja już nie wiem. Kobietom jest prościej, bo uznawane jest to za naturalne zjawisko. Pytanie czemu męski płacz miałby być abstrakcją? Nie rozumiem tego.rytygier pisze:Wiesz ja też czasem bardzo chciałbym się popłakać, bo czuję , że by mi to pomogło, oczyściło z negatywnych emocji. Nie potrafię jednak. Chyba mam psychiczną blokadę, która nie pozwala mi tego zrobić.
No cóż... Chłopaki przecież nie płaczą.
Oczywiście, że nie są pozbawione wyobraźni, ale z pewnością jest ich wyobraźnia ograniczona w pewien sposób niż u dorosłych. Dziecko przejmuję sposób myślenia od rodziców dopiero później kształtuje swój własny. Jeśli dziecko w domu słyszy wulgarne opinie w stosunku do osób o innej karnacji, to dużo prawdopodobieństwo, że stykając się z osobą o innej karnacji również będzie używać tych słów, chyba że spotka na swojej drodze kogoś, kto powie że tak nie wolno robić.Kerosine pisze:Z takim postrzeganiem dzieci - jako istot w niewielkim jedynie stopniu świadomych swoich czynów i możliwych ich konsekwencji - również się nie zgadzam. Najmłodsi spośród nas naprawdę nie są ani głupi, ani ograniczeni brakiem wyobraźni. Tak jak z upływem czasu [rozumianego jako następujące po sobie epoki historyczne] przyznajemy im coraz więcej praw, tak zróbmy to samo również z odpowiedzialnością za popełniane czyny.
- aspołeczne.kurczę
- attention whore
- Posty: 1369
- Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
- Płeć: Kobieta
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Ja myślę, że tzw. wysoko wrażliwe osoby są właśnie egocentryczne, bardzo skupione na sobie, stąd bardziej intensywne odbieranie świata - przez pryzmat swoich uczuć. Oczywiście, że za tą wrażliwością może iść jakaś empatia, ale najczęściej jest to "płytka" empatia - rozczulanie się nad istotami bezbronnymi, słabymi, postaciami z filmów, książek, reportaży. Empatia wobec skrajności. Upośledzenie empatii wobec przyziemnych kwestii.
Tak naprawdę bardziej empatyczni są ludzie "mało wrażliwi", ekstrawertycy, którzy są z natury mało skupieni na sobie, więc nie przejmują się tak własną osobą, nie patrzą tak często na świat przez pryzmat swojego świata wewnętrznego. Tacy będą bardziej się angażować w akcje charytatywne, zauważą, że koleżanka z pracy jest smutna i zaoferują pomoc. Z banalnej przyczyny, są bardziej skoncentrowani na świecie zewnętrznym, do którego należą inni ludzie. Łatwiej jest im się skupić na cudzych problemach, przy ich "uboższym" życiu wewnętrznym, przy mniej rozrosłym ego.
Tak więc nadwrażliwiec to tak naprawdę zaabsorbowany sobą egocentryk, który będzie chciał zbawiać świat od wojen, a nie zauważy, że sąsiadka nie ma co do gara włożyć.
Tak naprawdę bardziej empatyczni są ludzie "mało wrażliwi", ekstrawertycy, którzy są z natury mało skupieni na sobie, więc nie przejmują się tak własną osobą, nie patrzą tak często na świat przez pryzmat swojego świata wewnętrznego. Tacy będą bardziej się angażować w akcje charytatywne, zauważą, że koleżanka z pracy jest smutna i zaoferują pomoc. Z banalnej przyczyny, są bardziej skoncentrowani na świecie zewnętrznym, do którego należą inni ludzie. Łatwiej jest im się skupić na cudzych problemach, przy ich "uboższym" życiu wewnętrznym, przy mniej rozrosłym ego.
Tak więc nadwrażliwiec to tak naprawdę zaabsorbowany sobą egocentryk, który będzie chciał zbawiać świat od wojen, a nie zauważy, że sąsiadka nie ma co do gara włożyć.
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.
Re: WWO - wysoko wrażliwe osoby
Niby te punkty w jakis sposob mnie opisuja, jednak nie obciazam swoimi myslami ani zachowaniem otoczenia. Niby sama moge sie pod to podpiac, ale spotykajac takich ludzi uwazam ich za mega irytujacych. Moze roznica jest taka, ze ja nie obarczam swiata tym co dzieje sie w mojej glowie, ale czesto spotykam ludzi, ktorzy maja silna potrzebe sie "pokazac" jakby byli unikalnym platkiem sniegu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości