Monotonia życia codziennego
Monotonia życia codziennego
Piszę bo od pewnego czasu borykam się z problemem który strasznie mnie męczy. Każdy mój dzień wygląda tak samo. Wyjście do pracy, powrót i szwędanie się po domu, nerwy, frustracja. Nie mam co ze sobą zrobić. Żyję w małej miejscowości w której ciężko o rozrywki. Znajomi rozjechali się, każdy ma swoje życie. Macie podobnie? Jak sobie z tym radzicie? Myślałem już o różnych zajęciach na których mógł bym poznać nowe osoby, ale wszędzie jest dość daleko (40km), co nie ułatwia sprawy.
- aspołeczne.kurczę
- attention whore
- Posty: 1369
- Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
- Płeć: Kobieta
Re: Monotonia życia codziennego
Cóż mam powiedzieć...Witaj w świecie dorosłych. Jeśli brakuje Ci towarzystwa, to może zapoznaj bliżej kogoś z pracy? Ja nie mam znajomych poza ludźmi poznanymi w szkole/na uczelni/w pracy. Oczywiście tak długo utrzymuję z nimi kontakt, jak długo trwa moja przygoda ze szkołą/uczelnią/pracą. Potem kontakt naturalnie się urywa.
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.
Re: Monotonia życia codziennego
zwłaszcza jeśli masz zamiar robić coś pierwszy raz, dam taki obrazowy przykład, sama rozwiązuje krzyżówki i uwielbiam je, ale jak mam rozwiązać sudoku.. zaczynają się schody, zniechęcam się i szczerze? nie chce mi się myśleć, wole zrobić coś co znam, choć wiem, że powinnam się uczyć różnych innych rzeczy, dla swojej satysfakcji i pracy mózgu, żeby "pomyślały" też inne komórki.creep pisze: Nie mam co ze sobą zrobić
a co z sąsiadami? może potrzebują Twojej pomocy? masz z nimi kontakt?
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Monotonia życia codziennego
No i u mnie jest podobnie.
Ja odczuwam monotonnie każdego dnia i nic szczególnego w moim życiu się nie dzieje. To czasem taka pustka...beznadzieja codzienna, no ale na takie cos nikt nie ma wpływu. Jakoś trzeba funkcjonować.
Ja odczuwam monotonnie każdego dnia i nic szczególnego w moim życiu się nie dzieje. To czasem taka pustka...beznadzieja codzienna, no ale na takie cos nikt nie ma wpływu. Jakoś trzeba funkcjonować.
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
Re: Monotonia życia codziennego
Niestety nie odczuwam monotonii, ale może dlatego, że staram się wypełniać jakoś czas. I nie chodzi o znajomych, bo ich nie mam szczególnie dużo, a z obecnymi ciężko czasami dogadać odpowiedni czas, bo każdy ma jakieś swoje sprawy. Ale kiedyś miałam taką monotonię i zaczęłam biegać. Zawsze to jakaś rozrywka a musisz sobie zagospodarować godzinkę. No trzeba się ubrać, wyjść, biegać, wrócić i ogarnąć się. Czasami samo bieganie zajmowało z godzinę. To już pierwszy krok do zmian. Można zastąpić to na przykład kijkami.
A może spacer, albo zwierzak. W sensie pies, z którym się pójdzie na spacer.
Nowe hobby, czasami wystarczy poszukać i się rozejrzeć.
A rozrywki, no cóż, sama mieszkam w mieście, w którym ciężko o jakieś większe rozrywki, ale ja też za nimi jakoś specjalnie nie przepadam.
Teraz może mnie dopadnie monotonia, ale nie wiem. Póki co piszę magisterkę.
A może spacer, albo zwierzak. W sensie pies, z którym się pójdzie na spacer.
Nowe hobby, czasami wystarczy poszukać i się rozejrzeć.
A rozrywki, no cóż, sama mieszkam w mieście, w którym ciężko o jakieś większe rozrywki, ale ja też za nimi jakoś specjalnie nie przepadam.
Teraz może mnie dopadnie monotonia, ale nie wiem. Póki co piszę magisterkę.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Monotonia życia codziennego
Ja staram się uciekać przed monotonią, jak mogę, ale nie udaje to się do końca i nie każdemu się to udaje.
Bardzo często uciekam przed tym w muzykę, bo lubię słuchać, szczególnie polskiej muzyki, w świat filmów uciekam, i to najczęściej, no i też w czytanie, ale to wszystko nie pomoże całkowicie.
Myślę, że gdyby w życiu człowieka działo się coś szczególnego, jakieś ciekawe "przygody", życie miałoby jakiś sens, wtedy nie byłoby ciągłej monotonii.
Chociaż to też nie jest tak do końca, bo każdy ma mózg i tak samo coś odczuwa: źle albo dobrze, bo są takie momenty.
Czasami jest tak, że od monotonii i beznadziei nie da się uciec, choć się próbuje na różne sposoby, a wtedy czyjeś życie jest tylko wegetacją, brakiem celu do czegoś i żyje się z dnia na dzień, bo nie widzi się swojej, pozytywnej przyszłości. U mnie tak właśnie jest, choć staram się z tym walczyć, jak mogę. Jak na razie, nie udaje mi się to.
Bardzo często uciekam przed tym w muzykę, bo lubię słuchać, szczególnie polskiej muzyki, w świat filmów uciekam, i to najczęściej, no i też w czytanie, ale to wszystko nie pomoże całkowicie.
Myślę, że gdyby w życiu człowieka działo się coś szczególnego, jakieś ciekawe "przygody", życie miałoby jakiś sens, wtedy nie byłoby ciągłej monotonii.
Chociaż to też nie jest tak do końca, bo każdy ma mózg i tak samo coś odczuwa: źle albo dobrze, bo są takie momenty.
Czasami jest tak, że od monotonii i beznadziei nie da się uciec, choć się próbuje na różne sposoby, a wtedy czyjeś życie jest tylko wegetacją, brakiem celu do czegoś i żyje się z dnia na dzień, bo nie widzi się swojej, pozytywnej przyszłości. U mnie tak właśnie jest, choć staram się z tym walczyć, jak mogę. Jak na razie, nie udaje mi się to.
Re: Monotonia życia codziennego
Monotonia... stan rzeczy, który przeraża mnie jak nic innego. Mam wrażenie, że mimo moich usilnych starań w ostatnich miesiącach bezwiednie się jej poddałam. Praca, treningi, codzienne obowiązki i tak w kółko.
Przez to wszystko mój optymistyczny styl bycia mocno podupadł na sile.
Ale czas się PRZEBUDZIĆ. Stwierdziałam, że koniec z takim życiem. Chcę znowu cieszyć się każdym dniem, spodziewać się niespodziewanego, mieć wspomnienia, które pozwolą mi być dumną z tego jak wykorzystałam te wszystkie lata, które było mi dane przeżyć.
Wkrótce ruszam w kolejną podróż, pragnę zobaczyć jak najwięcej świata, poznać obce mi kultury. Postanowiłam, również podreperować swoje kontakty towarzyskie, bo ostatnio trochę zaniedbałam moich przyjaciół, a nie wyobrażam sobie bycia szczęśliwą bez nich.
To jak wygląda moje życie, zależy ode mnie, więc koniec z głupi wymówkami, lenistwem i skarżeniem się na wszystko. Czas działać, a nie tylko mówić :-)
Przez to wszystko mój optymistyczny styl bycia mocno podupadł na sile.
Ale czas się PRZEBUDZIĆ. Stwierdziałam, że koniec z takim życiem. Chcę znowu cieszyć się każdym dniem, spodziewać się niespodziewanego, mieć wspomnienia, które pozwolą mi być dumną z tego jak wykorzystałam te wszystkie lata, które było mi dane przeżyć.
Wkrótce ruszam w kolejną podróż, pragnę zobaczyć jak najwięcej świata, poznać obce mi kultury. Postanowiłam, również podreperować swoje kontakty towarzyskie, bo ostatnio trochę zaniedbałam moich przyjaciół, a nie wyobrażam sobie bycia szczęśliwą bez nich.
To jak wygląda moje życie, zależy ode mnie, więc koniec z głupi wymówkami, lenistwem i skarżeniem się na wszystko. Czas działać, a nie tylko mówić :-)
- Redo26
- Posty: 65
- Rejestracja: 08 lut 2017, 17:46
- Imię: Radosław
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Z pewnego miejsca na Ziemi
Re: Monotonia życia codziennego
Bardzo resepktuję takie podejście, to się nazywa wewnętrzna siła. Czasem tak jest, że coś dopada, ale gdy człowiek się w to bardziej zagłębia to tym bardziej w to popada. Warto jest w ogóle wyrzucić to z głowy, wyprzeć z siebie i działać, cały czas działać. Ja w takich przypadkach z reguły biorę się za sport, bo wiem, że gdy tylko nadejdzie wiosna to człowiek znajdzie sobie multum innych zajęć i chandra się skończy.roxrenata pisze: To jak wygląda moje życie, zależy ode mnie, więc koniec z głupi wymówkami, lenistwem i skarżeniem się na wszystko. Czas działać, a nie tylko mówić :-)
Re: Monotonia życia codziennego
Dokładnie, mam podobny schemat działania. Stwierdzam, że użalanie się nad sobą, wcale nie poprawi mojej sytuacji, a wpędzi mnie w jeszcze większy dołek. Jeśli nie mogę czegoś zmienić, to to zostawiam i idę dalej. Jak mam na coś wpływ, to zamiast zastanawiać się "dlaczego ja?" skupiam się na znalezieniu wyjścia z sytuacji.
Dla mnie również sport jest taką odskocznią od problemów, kiedy trenuję, męczę ciało, ale głowa odpoczywa.
W pokonaniu monotonii pomagają mi też książki. Czytając, uruchamiam wyobraźnię, kreuję bohaterów, otaczający ich świat. Wczuwam się w życie tych postaci i zapominam o swoich problemach. Przez tą chwilę mogę stać się kimś innym, kimś kim w realnym świcie chciałabym być, albo wręcz przeciwnie, kimś kim nigdy nie chciałabym się stać.
Dla mnie również sport jest taką odskocznią od problemów, kiedy trenuję, męczę ciało, ale głowa odpoczywa.
W pokonaniu monotonii pomagają mi też książki. Czytając, uruchamiam wyobraźnię, kreuję bohaterów, otaczający ich świat. Wczuwam się w życie tych postaci i zapominam o swoich problemach. Przez tą chwilę mogę stać się kimś innym, kimś kim w realnym świcie chciałabym być, albo wręcz przeciwnie, kimś kim nigdy nie chciałabym się stać.
Re: Monotonia życia codziennego
Też mnie ta monotonia dobija. Mam takie dni, w których każdy jest podobny do poprzedniego. Dorosłość się kłania. Tak to już będzie wyglądać, chyba że ktoś ma full kasy na wycieczki i wyjścia. Ale na ogół... właśnie tak wygląda nasze życie.
Re: Monotonia życia codziennego
Mnie w przezwyciężeniu monotonii życia codziennego pomaga wyobraźnia oraz pogrążenie się w literaturze i muzyce. Ważne znaleźć w sobie jakąś pasję, zajęcie, które jest w stanie pochłonąć nas bez reszty i które daje nam poczucie radości i spełnienia. Człowiek o bogatej duchowości, obdarzony sporą dawką wyobraźni i kreatywności jest w stanie przezwyciężyć dołującą szarość dnia codziennego wraz z towarzyszącym jej uczuciem pustki i bezsensu własnej egzystencji. Ale aby to osiągnąć trzeba działać i szukać.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Monotonia życia codziennego
No tak, pieniądze mogą w jakiś sposób pomagać w zabijaniu monotonii, ale to tez jest kwestia tego, ile ich się ma.
Tak naprawdę w monotonii życia codziennego tkwi prawie każdy, tylko u ludzi, którzy nie mają ciekawego życia, nie są ze swojego życia zadowoleni i nie mają w nim żadnego celu, ta "monotonia" się pogłębia i trwa cały czas i to jest oczywista logika.
Ja mam sytuację, że ciągle mieszkam w jednym i tym samym miejscu, nie mam możliwości do kogoś pojechać do innego miasta, nie mogę wyjeżdżać na wycieczki, na wczasy, bo mnie na to nie stać i nie miałbym z kim wyjeżdżać, bo ja nie mam bliskich i dobrych znajomych.
Tkwię ciągle w jednym miejscu, a moje wyjścia z domu ograniczają się tylko do sklepów w pobliżu, aby załatwić jakąś sprawę urzędową i pójść gdzieś się przejść i to tyle.
Żeby coś zmienić w swoim życiu, stworzyć sobie lepsze warunki bytowe, potrzebne są na to pieniądze, a mi ich brakuje i ja zawsze się zmagałem z problemami finansowymi.
Bywały nawet takie okresy, że nic nie jadłem, bo mi zabrakło na jedzenie, a nikt nawet mi nie dał złotówki, ani ojciec, ani matka.
Tak naprawdę w monotonii życia codziennego tkwi prawie każdy, tylko u ludzi, którzy nie mają ciekawego życia, nie są ze swojego życia zadowoleni i nie mają w nim żadnego celu, ta "monotonia" się pogłębia i trwa cały czas i to jest oczywista logika.
Ja mam sytuację, że ciągle mieszkam w jednym i tym samym miejscu, nie mam możliwości do kogoś pojechać do innego miasta, nie mogę wyjeżdżać na wycieczki, na wczasy, bo mnie na to nie stać i nie miałbym z kim wyjeżdżać, bo ja nie mam bliskich i dobrych znajomych.
Tkwię ciągle w jednym miejscu, a moje wyjścia z domu ograniczają się tylko do sklepów w pobliżu, aby załatwić jakąś sprawę urzędową i pójść gdzieś się przejść i to tyle.
Żeby coś zmienić w swoim życiu, stworzyć sobie lepsze warunki bytowe, potrzebne są na to pieniądze, a mi ich brakuje i ja zawsze się zmagałem z problemami finansowymi.
Bywały nawet takie okresy, że nic nie jadłem, bo mi zabrakło na jedzenie, a nikt nawet mi nie dał złotówki, ani ojciec, ani matka.
Re: Monotonia życia codziennego
Etam, ja trochę nie podzielam zdania, że dorosłe życie jest związane z monotonią. U mnie, chociaż każdy dzień wygląda tak samo, studia, praca, dom, sprzątanie, gotowanie, zajmowanie się dzieckiem, co jakiś czas, siłownia, to nigdy nie odbieram tego jako monotonne. Bo czemu, w końcu, mimo pewnych schematów, każdy dzień jest inny, nowy i takie tam. Mimo że nie mam kiedy za bardzo wyjeżdżać na wycieczki ani szaleć gdzieś, żebym nazwała swoje życie szalonym i pełnym wrażeń. Ale jest pięknie.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Monotonia życia codziennego
Życie monotonne dopada każdego, bo są takie chwile, że coś się może znudzić i jest to sprawa psychiki.
Owszem, jeżeli ktoś ma swoją jakąś pasję i ją realizuje, lubi to, to nie odczuwa cały czas tej monotonii, ale są chwile, gdzie taki stan psychiczny przychodzi.
Jest mądre powiedzenie "w życiu są piękne tylko chwile" i to jest prawda.
Każdy może mieć w czymś niepowodzenie, mogą przyjść trudne czasy, na ogół fajne życie może z czasem ulec zmianie z różnych przyczyn i może tak być i tak się dzieje, że u niektórych już te "lepsze czasy" nie wracają. Każdy może zapaść na depresję z jakiejś przyczyny, w wyniku jakiejś tragedii, a wtedy czyjeś życie się diametralnie zmienia i zostaje cierpienie.
Ile jest takich sytuacji teraz?
Ludzie to nie są roboty, wytrzymałe na wszystko, tylko mają taki sam mózg i tak samo odczuwają ból.
Nawet twardzi psychicznie kiedyś mogą się załamać, bo nikt nie ma mózgu ze stali.
Owszem, jeżeli ktoś ma swoją jakąś pasję i ją realizuje, lubi to, to nie odczuwa cały czas tej monotonii, ale są chwile, gdzie taki stan psychiczny przychodzi.
Jest mądre powiedzenie "w życiu są piękne tylko chwile" i to jest prawda.
Każdy może mieć w czymś niepowodzenie, mogą przyjść trudne czasy, na ogół fajne życie może z czasem ulec zmianie z różnych przyczyn i może tak być i tak się dzieje, że u niektórych już te "lepsze czasy" nie wracają. Każdy może zapaść na depresję z jakiejś przyczyny, w wyniku jakiejś tragedii, a wtedy czyjeś życie się diametralnie zmienia i zostaje cierpienie.
Ile jest takich sytuacji teraz?
Ludzie to nie są roboty, wytrzymałe na wszystko, tylko mają taki sam mózg i tak samo odczuwają ból.
Nawet twardzi psychicznie kiedyś mogą się załamać, bo nikt nie ma mózgu ze stali.
Re: Monotonia życia codziennego
O matko, Sniacy, jaki Ty dolujacy nastrój wprowadzasz. Jeśli ktoś nie ma kasy, to idzie do roboty. Dorosłość wiąże się też z zarabianiem pieniędzy, manna z nieba nie spadnie, pieniądze na drzewach nie rosną.
Jasne, że monotonia potrafi dobic, ale tak jak rytygier napisał, gdy mamy hobby, jest ona mniejsza. Można dac radę. Uzalajac się nad sobą jakie ma się podłe życie nie sprawi się, że monotonia zniknie. Trzeba się postarać, wysilic nieco.
A to wyżej to nie powiedzenie, a cytat z piosenki Dżemu.
Jasne, że monotonia potrafi dobic, ale tak jak rytygier napisał, gdy mamy hobby, jest ona mniejsza. Można dac radę. Uzalajac się nad sobą jakie ma się podłe życie nie sprawi się, że monotonia zniknie. Trzeba się postarać, wysilic nieco.
A to wyżej to nie powiedzenie, a cytat z piosenki Dżemu.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Monotonia życia codziennego
No ale czy ja powiedziałem coś złego?Dafne pisze:O matko, Sniacy, jaki Ty dolujacy nastrój wprowadzasz. Jeśli ktoś nie ma kasy, to idzie do roboty. Dorosłość wiąże się też z zarabianiem pieniędzy, manna z nieba nie spadnie, pieniądze na drzewach nie rosną.
Jasne, że monotonia potrafi dobic, ale tak jak rytygier napisał, gdy mamy hobby, jest ona mniejsza. Można dac radę. Uzalajac się nad sobą jakie ma się podłe życie nie sprawi się, że monotonia zniknie. Trzeba się postarać, wysilic nieco.
A to wyżej to nie powiedzenie, a cytat z piosenki Dżemu.
Najpierw "robotę" trzeba komuś zapewnić, i to na normalnych warunkach- proste.
Pracowanie nieregularne, za niskie stawki i bez umowy nie spełnia czyichś oczekiwań i powinnaś o tym wiedzieć.
Ja tak pracowałem, to wiem, jak to jest. Czy ludzie, którzy zasuwają za najniższą pensje przez wiele lat coś mogą osiągnąć w takich pracach? Bo ja uważam, że nie, bo niektórzy z taką pensją nie dostają nawet premii, bo firmy na to nie mają.
A ktoś musi sobie jakoś radzić, jeżeli ma ciężko.
I, wracając do naszej monotonii, ja też mam swoje zainteresowania, czytam, mam marzenia, ale czy to całkiem rozwiązuje sprawę monotonii?
To jest pytanie, nad którym warto się zastanowić.
Z monotonią każdy sobie musi jakoś radzić, jak umie, a że nie zawsze się komuś to uda? To już nie ma na to rady.
-- Dodano pt 10 lut, 2017 23:53 --
Jak ktoś ma ciekawą pracę, którą lubi, przede wszystkim jest to stała i pewna praca, bo ma taką zapewnioną, to ona daje radość, stabilizację, tylko nie każdy taką prace ma. Żadna praca nieregularna, bez umowy, bez stabilizacji nie daje komuś radości, chociaż pracuje się za jakieś pieniądze. Znając dzisiejsze czasy, prace można stracić z dnia na dzień, bo to prywaciarze decydują, jaki pracownik jemu pasuje, a jaki nie.
Ja np. zatrudniłem się w ZAKŁADZIE PRACY w moim mieście i popracowałem bardzo długo, bo tylko trzy miesiące, czyli był to okres próbny.
Długo się tam nie nacieszyłem praca, a do tego pracowałem w atmosferze, która nie bardzo mi tam leżała. Nigdy zbyt długo w kilku miejscach nie udało mi się pracować przez kilka lat i miałem z tym problemy i nie tylko ja jeden tak miałem.
No ale temat nie jest o pracy.
Re: Monotonia życia codziennego
Zasobność portfela nie pociąga za sobą automatycznie przełamania monotonii dnia codziennego. Znałem kasiastych faciów, którzy tyrali po kilkanaście godzin na dobę przez 6 dni w tygodniu aby utrzymać swoje dochody na dotychczasowym lub wyższym poziomie. Ich życie przypominało życie konia chodzącego w kieracie a jedynymi rozrywkami było okazjonalne chlanie drogich alkoholi i gapienie się na panienki w nocnych klubach. Pieniądze były dla nich celem samym w sobie a przecież pieniądze powinny być raczej środkiem umożliwiającym osiągnięcie określonych życiowych zamierzeń.
Stykałem się też z dzieciakami bogatych rodziców, którzy miesięcznie dostawali od starych tyle kasy ile ja przez parę lat na oczy nie widziałem i którzy byli tak zblazowani i znudzeni życiem, że przypominali starych przegranych ludzi. Moim zdaniem w przełamaniu monotonii życia codziennego bardzo liczy się bogactwo ducha, fantazja, wyobraźnia i podejście do życia.
Stykałem się też z dzieciakami bogatych rodziców, którzy miesięcznie dostawali od starych tyle kasy ile ja przez parę lat na oczy nie widziałem i którzy byli tak zblazowani i znudzeni życiem, że przypominali starych przegranych ludzi. Moim zdaniem w przełamaniu monotonii życia codziennego bardzo liczy się bogactwo ducha, fantazja, wyobraźnia i podejście do życia.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Monotonia życia codziennego
No i to jest prawda.
Pieniądze to nie jest wszystko, niektórych pieniądze psują na gorsze, a potem są tego skutki.
Można być biednym, nie mieć wiele, ale właśnie być bogatym duchowo i mieć odpowiednie nastawienie do życia, tylko u niektórych to nastawienie może się z czasem zmienić i wtedy pewne sprawy postrzega się inaczej.
Zresztą, tak wracając do pieniędzy, każdy ma jakieś obowiązki, z których musi się wywiązywać, tylko nie każdy się z tego wywiązuje. Każdy musi opłacać jakieś rachunku, za czynsz mieszkaniowy, za samochód, za media, a i niektórzy też muszą spłacać różne kredyty w bankach, jeżeli takie mają.
Także to, że ktoś nawet zarabia więcej, bo ma taką pracę, to połowę z zarobionych pieniędzy musi oddawać na opłaty, a w Polsce życie nie należy do tanich.
No a taka codzienna monotonia, dopada każdego, tylko są różne chwile i u niektórych trwają krócej, u innych trwają dłużej.
Jeżeli komuś udaje się skutecznie od tego uciekać, od szarości dnia codziennego, to jest dobrze.
Np. teraz często "szarość dnia" dopada ludzi młodych i niektórzy, żeby od tego uciec, wpadają w niewłaściwe towarzystwo, a tam może być alkohol, narkotyki, mogą być popełniane przestępstwa i niestety, ale wielu, młodych ludzi do tego ucieka i na tym tracą, bo ma to swoje konsekwencje.
Niektórzy nie pochodzą z normalnych i dobrych domów, nie mają zrozumienia u ojca i matki, są tam różne problemy, nawet patologie i tacy młodzi ludzie szukają pocieszenia w niewłaściwym środowisku, wkręcają się w narkotyki, ale to jest wszystko do czasu...
To jest dla takich jakaś ucieczka przed monotonią, przed nieciekawym domem, ale niewłaściwa droga, zgubna...
Pieniądze to nie jest wszystko, niektórych pieniądze psują na gorsze, a potem są tego skutki.
Można być biednym, nie mieć wiele, ale właśnie być bogatym duchowo i mieć odpowiednie nastawienie do życia, tylko u niektórych to nastawienie może się z czasem zmienić i wtedy pewne sprawy postrzega się inaczej.
Zresztą, tak wracając do pieniędzy, każdy ma jakieś obowiązki, z których musi się wywiązywać, tylko nie każdy się z tego wywiązuje. Każdy musi opłacać jakieś rachunku, za czynsz mieszkaniowy, za samochód, za media, a i niektórzy też muszą spłacać różne kredyty w bankach, jeżeli takie mają.
Także to, że ktoś nawet zarabia więcej, bo ma taką pracę, to połowę z zarobionych pieniędzy musi oddawać na opłaty, a w Polsce życie nie należy do tanich.
No a taka codzienna monotonia, dopada każdego, tylko są różne chwile i u niektórych trwają krócej, u innych trwają dłużej.
Jeżeli komuś udaje się skutecznie od tego uciekać, od szarości dnia codziennego, to jest dobrze.
Np. teraz często "szarość dnia" dopada ludzi młodych i niektórzy, żeby od tego uciec, wpadają w niewłaściwe towarzystwo, a tam może być alkohol, narkotyki, mogą być popełniane przestępstwa i niestety, ale wielu, młodych ludzi do tego ucieka i na tym tracą, bo ma to swoje konsekwencje.
Niektórzy nie pochodzą z normalnych i dobrych domów, nie mają zrozumienia u ojca i matki, są tam różne problemy, nawet patologie i tacy młodzi ludzie szukają pocieszenia w niewłaściwym środowisku, wkręcają się w narkotyki, ale to jest wszystko do czasu...
To jest dla takich jakaś ucieczka przed monotonią, przed nieciekawym domem, ale niewłaściwa droga, zgubna...
- _Magnolia_
- Posty: 978
- Rejestracja: 12 paź 2012, 20:11
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Monotonia życia codziennego
Trudno powiedzieć, możesz czytać książki, uczyć się samodzielnie języków obcych czy czego innego, jest od groma poradników, uprawiać jogging... Mi jest trudno powiedzieć, bo może w małej miejscowości coś jest organizowane.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Monotonia życia codziennego
Pewnie tak. Ja mieszkam w małym mieście i tu nie jest za ciekawie. Ja nawet nie jeżdżę do większego miasta, a najbliższe i większe miasto tutaj to: Radom. Nie mam żadnego celu, żeby tam jeździć, a bez potrzeby, bez celu nie ma po co pojechać, żeby się tam włóczyć po mieście.
W życiu muszą być jakieś cele wyznaczone, do których się jeździ i dąży, a jak tego nie ma, to nie jest ciekawie.
W życiu muszą być jakieś cele wyznaczone, do których się jeździ i dąży, a jak tego nie ma, to nie jest ciekawie.
- _Magnolia_
- Posty: 978
- Rejestracja: 12 paź 2012, 20:11
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Monotonia życia codziennego
Można zawsze wyjechać do innego miasta, jeżeli ma się taką możliwość.Śniący pisze:W życiu muszą być jakieś cele wyznaczone, do których się jeździ i dąży, a jak tego nie ma, to nie jest ciekawie.
Re: Monotonia życia codziennego
Magnolia, nie wazne co mozna, Sniacy nic nie moze, wiec jakakolwiek rada dotyczaca czegokolwiek jest bezuzyteczna
Ile ja bym dala za taka monotonie, ale niestety tak wyglada moja przerwa od monotoniiIch życie przypominało życie konia chodzącego w kieracie a jedynymi rozrywkami było okazjonalne chlanie drogich alkoholi i gapienie się na panienki w nocnych klubach.
Re: Monotonia życia codziennego
Ale ja nie napisałam, że coś złego wnioskujesz - nie nadinterpretuj.Śniący pisze:No ale czy ja powiedziałem coś złego?
Ludzie po prostu nie lubią słuchać kogoś smutnego, co uraczy nas tylko nieszczęściem. Więcej pogody ducha. A to na pewno zaprocentuje. Bo jak tak Cię czytam, to widać, że jesteś dość smutnym człowiekiem.
Monotonia nie musi być taka zła, o ile mamy normalne podejście do życia. Jeśli oczekujemy złote góry - to nic dziwnego, że nie potrafimy się z tej monotonii wyrwać. Jeśli ktoś ma negatywne podejście do życia, nie dziwię się, że spotykają go same porażki. Gdzieś czytałam, że ludzie uśmiechnięci mają większe szanse na sukces, bo wysyłają pozytywną energię w otoczenie.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Monotonia życia codziennego
Ale czy ja powiedziałem, ze ja chce być smutny? Ja się tylko wypowiadam w temacie i mam prawo do swoich przemyśleń, ale to nie znaczy, że ja chce kogoś zasmucać wypowiedziami i tak nie jest w mojej ocenie.Dafne pisze:Ale ja nie napisałam, że coś złego wnioskujesz - nie nadinterpretuj.Śniący pisze:No ale czy ja powiedziałem coś złego?
Ludzie po prostu nie lubią słuchać kogoś smutnego, co uraczy nas tylko nieszczęściem. Więcej pogody ducha. A to na pewno zaprocentuje. Bo jak tak Cię czytam, to widać, że jesteś dość smutnym człowiekiem.
Monotonia nie musi być taka zła, o ile mamy normalne podejście do życia. Jeśli oczekujemy złote góry - to nic dziwnego, że nie potrafimy się z tej monotonii wyrwać. Jeśli ktoś ma negatywne podejście do życia, nie dziwię się, że spotykają go same porażki. Gdzieś czytałam, że ludzie uśmiechnięci mają większe szanse na sukces, bo wysyłają pozytywną energię w otoczenie.
To, że Ty, czy ktoś inny coś mi zarzuca w wypowiedziach, ja na to wpływu nie mam. Na podstawie czyichś postów nie można kogoś całkiem oceniać. Żebyś Ty wiedziała, jak się lubię śmiać, jaki potrafię być pogodny, koleżanko? Po prostu nie znasz mnie realnie, a łatwo jest coś komuś zarzucić bezpodstawnie. Ja tak wobec nikogo nie robię, jeśli nie znam.
Re: Monotonia życia codziennego
To jest tak, że oceniamy czyjeś posty, a nie osobę. Przeczytaj co tu napisałeś. Gdybyś był mną, też wysunąłbyś wniosek o smutku. A skoro jesteś osobą pogodną, lubiącą się śmiać - co stoi na przeszkodzie ukazać to tutaj... mój drogi kolego?
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Monotonia życia codziennego
No wiesz, ja np. nigdy, na żadnym forum nie oceniam innych na podstawie postów i nie lubię tego robić, ale są tacy na forach, którzy to lubią i nawet potrafią się niesłusznie kogoś uczepić, bo ktoś w sposób normalny wypowiada się w tematach, mając prawo do każdej swojej myśli.Dafne pisze:To jest tak, że oceniamy czyjeś posty, a nie osobę. Przeczytaj co tu napisałeś. Gdybyś był mną, też wysunąłbyś wniosek o smutku. A skoro jesteś osobą pogodną, lubiącą się śmiać - co stoi na przeszkodzie ukazać to tutaj... mój drogi kolego?
A to, że ja się wypowiadam, czasem może trochę poważniej w tematach, to tu jeszcze nic nie oznacza, a myśleć to można sobie różne rzeczy.
Zresztą, umówmy się, i tak nikogo tutaj nie interesuje, czy ktoś na forum będzie radosny, wesoły, czy też nie, bo to tylko pisanie postów, a nie realne życie.
Na forach dyskusyjnych nie szuka się przyjaciół i często się takich nie znajduje, a jedynie są to znajomości internetowe, tylko na forach.
Ale to już nie o to chodzi i nie jest to na temat.
Re: Monotonia życia codziennego
Śniący, wiesz co, nie będę z Tobą dyskutować. Powtarzasz w kółko to samo. Nuda. A ocenianie postów jest naturalną sprawą. Nie umiesz dyskutować po prostu. A smutek akurat widać w Twoim wykonaniu. Twoja sprawa. Mi to zalatuje problemami psychicznymi.
Normalny człowiek liczy się z oceną, gdy wchodzi na forum. Ty z normalnością nie masz wiele wspólnego.
Monotonia wydaje się czymś, co trzeba zmienić. Czemu? Czasem warto pobyć w tej monotonii. Ona gwarantuje pewną stabilność i pewność... a wszystko ma swoje pozytywne odcienie. Moje życie składa się na kilka momentów, których za nic nie chciałabym zmienić. Mam fajny związek, studiuję, spotykam się ze znajomymi. I niby nic mi nie brakuje... czasem tylko zastanawiam się, czy przypadkiem nie popadłam właśnie w tę monotonię.
Człowiek jest cholernie wygodny. Chciałby żyć na jakimś poziomie. A gdy dopada go szaruga życia, czuje się nieszczęśliwy, niezadowolony. No ale nie można mieć wszystkiego: świetnego związku, kasy, przyjaciół czy urody. Najczęściej mamy jedną z tych rzeczy. A to już sporo.
Normalny człowiek liczy się z oceną, gdy wchodzi na forum. Ty z normalnością nie masz wiele wspólnego.
Monotonia wydaje się czymś, co trzeba zmienić. Czemu? Czasem warto pobyć w tej monotonii. Ona gwarantuje pewną stabilność i pewność... a wszystko ma swoje pozytywne odcienie. Moje życie składa się na kilka momentów, których za nic nie chciałabym zmienić. Mam fajny związek, studiuję, spotykam się ze znajomymi. I niby nic mi nie brakuje... czasem tylko zastanawiam się, czy przypadkiem nie popadłam właśnie w tę monotonię.
Człowiek jest cholernie wygodny. Chciałby żyć na jakimś poziomie. A gdy dopada go szaruga życia, czuje się nieszczęśliwy, niezadowolony. No ale nie można mieć wszystkiego: świetnego związku, kasy, przyjaciół czy urody. Najczęściej mamy jedną z tych rzeczy. A to już sporo.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Monotonia życia codziennego
No i nikt Ci nie każe ze mną dyskutować, a już na pewno nie ja. To Twoja wola, koleżanko. Ja swoje przedstawiłem.Dafne pisze:Śniący, wiesz co, nie będę z Tobą dyskutować. Powtarzasz w kółko to samo. Nuda. A ocenianie postów jest naturalną sprawą. Nie umiesz dyskutować po prostu. A smutek akurat widać w Twoim wykonaniu. Twoja sprawa. Mi to zalatuje problemami psychicznymi.
Normalny człowiek liczy się z oceną, gdy wchodzi na forum. Ty z normalnością nie masz wiele wspólnego.
Monotonia wydaje się czymś, co trzeba zmienić. Czemu? Czasem warto pobyć w tej monotonii. Ona gwarantuje pewną stabilność i pewność... a wszystko ma swoje pozytywne odcienie. Moje życie składa się na kilka momentów, których za nic nie chciałabym zmienić. Mam fajny związek, studiuję, spotykam się ze znajomymi. I niby nic mi nie brakuje... czasem tylko zastanawiam się, czy przypadkiem nie popadłam właśnie w tę monotonię.
Człowiek jest cholernie wygodny. Chciałby żyć na jakimś poziomie. A gdy dopada go szaruga życia, czuje się nieszczęśliwy, niezadowolony. No ale nie można mieć wszystkiego: świetnego związku, kasy, przyjaciół czy urody. Najczęściej mamy jedną z tych rzeczy. A to już sporo.
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
Re: Monotonia życia codziennego
Śniący, Małe miasto nie musi być powodem do tego, że ma się monotonię. W dużym mieście również tak może być. Moje miasto liczy ok 80 tysięcy mieszkańców i powiem Tobie, że w weekend nie ma tu gdzie wyjść. Moi znajomi są w większych miastach i tak samo dobija ich szara rzeczywistość. Bo nie ma czasu na częste spotkania, pary mijają się w domu wracając z pracy, ale czasami trzeba dostrzegać te chwilowe momenty dobra. Nie trzeba zmieniać swojego życia o 180 stopni by czerpać z niego radość. Ale użalając się nad sobą nic się nie zmieni.
Praca za małe pieniądze nie jest dobra, ale od czegoś trzeba zacząć. Opłaty, kredyty, rachunki, jedzenie... Problem każdego. Nie znam dorosłej osoby, która się z tym nie mierzy.
Ja też narzekam czasami na to, że nic nowego się nie dzieje. A teraz zmieniam dział, będę wstawała przed 5 by jechać do pracy, potem na zajęcia jak mi się uda je przełożyć. W domu wieczorem. Gdzie tu czas na coś dodatkowego? Ale siedząc i patrząc na to ucieknie tylko życie.
I Dafne ma rację. Bije od Ciebie smutek i użalanie się. Wydajesz się osobą, która ma pretensje do świata, że mieszka w mniejszej miejscowości, nie ma znajomych, nie ma co ze sobą zrobić, ma problemy finansowe. Kto się nie spotkał z takimi problemami?
I fora po to są by pisać, wymieniać się poglądami, zacząć jakąś znajomość (może tylko wirtualną, ale w dzisiejszym świecie wiele jest takich) i to prowadzi do wyrobienia sobie poglądu na czyjś temat. Ja pamiętam jak sama wylewałam tu swoje smutki i żale i wcale to nie było do. Teraz wiem, jak mnie wtedy mogli inni odbierać. A sama myślałam, że jest inaczej a nie było.
Praca za małe pieniądze nie jest dobra, ale od czegoś trzeba zacząć. Opłaty, kredyty, rachunki, jedzenie... Problem każdego. Nie znam dorosłej osoby, która się z tym nie mierzy.
Ja też narzekam czasami na to, że nic nowego się nie dzieje. A teraz zmieniam dział, będę wstawała przed 5 by jechać do pracy, potem na zajęcia jak mi się uda je przełożyć. W domu wieczorem. Gdzie tu czas na coś dodatkowego? Ale siedząc i patrząc na to ucieknie tylko życie.
Posty na forum to jak rozmowa na żywo. Są one podstawą do wyrobienia sobie zdania na czyjś temat.Śniący pisze:Na podstawie czyichś postów nie można kogoś całkiem oceniać.
I Dafne ma rację. Bije od Ciebie smutek i użalanie się. Wydajesz się osobą, która ma pretensje do świata, że mieszka w mniejszej miejscowości, nie ma znajomych, nie ma co ze sobą zrobić, ma problemy finansowe. Kto się nie spotkał z takimi problemami?
I fora po to są by pisać, wymieniać się poglądami, zacząć jakąś znajomość (może tylko wirtualną, ale w dzisiejszym świecie wiele jest takich) i to prowadzi do wyrobienia sobie poglądu na czyjś temat. Ja pamiętam jak sama wylewałam tu swoje smutki i żale i wcale to nie było do. Teraz wiem, jak mnie wtedy mogli inni odbierać. A sama myślałam, że jest inaczej a nie było.
- Jaśmin
- Posty: 783
- Rejestracja: 18 kwie 2016, 1:01
- Imię: Cornèlia
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Granada, ES
Re: Monotonia życia codziennego
Właśnie o to chodzi. Szkoda, że często ludzie nie potrafią doceniać takiej zwykłej ale spokojnej codzienności. Życie składa się z podobnych dni, na tym polega, że przełomy w nim zdarzają się tylko raz na jakiś czas. Klucz to cieszyć się drobnostkami, tym, że ktoś się do nas uśmiechnął, że jest piękna pogoda, wyznaczać sobie "cele", nawet głupie cele ale coś co odmieni dzisiejszy dzień od poprzedniego i być wdzięcznym za to co mamy, że mamy gdzie mieszkać, co jeść, bliskich, życzliwych nam ludzi. W życiu jest tak wiele możliwości, tylko trzeba CHCIEĆ po nie sięgnąć. Tak jak już wcześniej pisaliście - sporty, bieganie, spacery. Do tego nie potrzeba pieniędzy, tylko chęci i silną wolę. Można znaleźć sobie jakieś hobby, uczyć się czegoś nowego - szyć, zajmować się kwiatami domowymi, kupić sobie zwierzaka, uczyć się języków, zapisać się na jakiś darmowy kurs (nawet internetowy, jeśli ktoś uważa, że nie może dojechać do miasta obok). Podróżować! I nie piszcie proszę wymówek, że nie macie na to pieniędzy. Ja nieraz też nie miałam a kupowałam bilet na autobus za kilka złotych i jechałam spacerować po mieście obok, chociażby, a jako cel wyznaczyłam sobie, że jadę robić zdjęcia... Wszystko zależy tylko i wyłącznie od naszej pomysłowości. No ale fakt, łatwiejsze są wymówki.adelia pisze:Etam, ja trochę nie podzielam zdania, że dorosłe życie jest związane z monotonią. U mnie, chociaż każdy dzień wygląda tak samo, studia, praca, dom, sprzątanie, gotowanie, zajmowanie się dzieckiem, co jakiś czas, siłownia, to nigdy nie odbieram tego jako monotonne. Bo czemu, w końcu, mimo pewnych schematów, każdy dzień jest inny, nowy i takie tam. Mimo że nie mam kiedy za bardzo wyjeżdżać na wycieczki ani szaleć gdzieś, żebym nazwała swoje życie szalonym i pełnym wrażeń. Ale jest pięknie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość