Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Każdego z nas dopada chwila smutki, melancholii. Potrzebujesz pomocy, wsparcia lub po prostu chcesz się wyżalić? Nie duś tego w sobie, to niezdrowo. ;-) Pomożemy, poradzimy, wesprzemy.
Zablokowany
masseur
Posty: 13
Rejestracja: 01 sty 2014, 19:51
Imię: Paweł
Płeć: Mężczyzna

Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: masseur » 01 sty 2014, 20:07

Mam 18 lat, chodzę do 3 kalsy liceum ogólnokształcącego na profil mat-fiz. Z matmy nie jestem najgorszy, ale przedmiot ten nie sprawia mi frajdy. Poszedłem tam tylko dlatego, że brat tam chodził, ale dopiero potem dotarło do mnie, że on jest typowo ścisłym umysłem, a ja ... artystycznym. Ale i tak lepsze to niż j.polski, którego nie nawidzę. Jedyny przedmiot, który nie sprawia mi kłopotów to j.angielski - gramatyke mam w jednym palcu, z pisaniem nie jest źle, mówienie troszke gorzej, ale też daje rade.

Moim największym marzeniem jest rola w jakimś Hollywoodzkim filmie (coś a'la Igrzyska Śmierci). I nie musiałaby to nawetbyć postać pierwszoplanowa. I chociaż wiem, że mam talent artystyczny (wg opini innych super śpiewam + mam talent aktorski.. zawsze po występach szkolnych miałem indywidualne podziękowania.. od dyrektora, od klasy, od nauczycieli), to i tak nie uda mi się zrealizować tego marzenia. Bo pierwsze co musiałbym zrobić to ukończyć szkołę aktorską, a żeby się tam dostać, musiałym napisac dobrze maturę z polskiego, co jest niemożliwe. Następnie musiałbym rozpocząć przygodę z teatrem, co też niezbyt mnie kręci - na temat teartu nie wiem nic, a wszelkie występy pokroju Szekspira, czy Mickiewicza po prostu mnie nudzą i są dla mnie niezrozumiałe - nie znam się na sztuce, ogólnie poezja to dla mnie tortura. Oprócz tego musiałbym nauczyć się biegle porozumiewać po angielsku. Dopiero potem mógłbym zacząć myśleć o karierze, co bez odpowiedniego dofinansowania również jest nierealne.
Wiem, że to by było coś co naprawdę by mnie kręciło, no ale cóż... nie można mieć wszystkiego.

Musiałem się wyżalić ;p

Makaron
Łapacz chmur
Posty: 835
Rejestracja: 07 lut 2013, 23:46
Imię: Berkano
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Astral

Re: Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: Makaron » 01 sty 2014, 20:23

Olbrychski przecież nie grał z Angeliną Jolin w Salcie..
Tak, wyżaliłeś się. Lepiej Ci? Teraz z dumą możesz powiedzieć ZROBIŁEM WSZYSTKO CO MOGŁEM ABY ZREALIZOWAĆ SWOJE MARZENIA. Teraz możesz stać się częścią szarej masy i chwalić się w niej swoją wytrwałością i klnąć z kumplami na ławeczce jaki ten świat jest niesprawiedliwy..
Powodzeniu w spełnianiu się jako bezrobotny absolwent liceum, któremu trudność sprawia ojczysty język <facepalm>

Nie wiem czemu, ale będę dobry i dam krótką radę, która będzie dotyczyć tego, że jeżeli rzeczywiście masz talent to żadna szkoła ci do osiągnięcia sukcesu nie jest potrzebna, ba jeżeli masz talent to przyjmą Cię do szkoły artystycznej pomimo kalectwa języka polskiego ( skoro mówisz że docelowym językiem ma być j.ang to chyba nie ma znaczenia.. ).

Peggy_Brown
Marzyciel
Posty: 8625
Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11

Re: Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: Peggy_Brown » 01 sty 2014, 20:33

masseur pisze: musiałym napisac dobrze maturę z polskiego, co jest niemożliwe.
imposible is nothing. Tyle w temacie. A do matury można się przygotować, jeszcze ho ho czasu.
Masz marzenia, które są marzeniami jak bujanie w obłokach, bo widzisz, że nic z tym nie zrobisz. Wszystko masz na nie. Dlaczego więc nie ruszyć tyłka z kanapy, nie uczyć się do matury z polskiego, nie zacząć poprawiać angielskiego? Czemu nie? Lepiej wziąć, usiąść i narzekać, że nie ma się startu jak dziecko sławnego aktora.
Gratuluję podejścia, bo z nim daleko nie zajdziesz.

masseur
Posty: 13
Rejestracja: 01 sty 2014, 19:51
Imię: Paweł
Płeć: Mężczyzna

Re: Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: masseur » 01 sty 2014, 22:06

Tak, wyżaliłeś się. Lepiej Ci?
Lepiej xD
Lepiej wziąć, usiąść i narzekać, że nie ma się startu jak dziecko sławnego aktora.
Takie są realia. Jakie szanse, że taki zwykły chłopak, bez żadnych aktorskich korzeni, nie potrafiący zinterpretować głupiego wiersza na polskim, zrobi karierę i to jeszcze za granicą. Raczej nie za duże. Talent aktorski to raczej tylko 30% sukcesu. Pozostałość to kasa, szczęście, znajomości no i to nieszczęsne podejście.
Ja się po prostu boje rzucić wszystko i iść na aktorstwo. Jeśli nie wypali, to nie tylko nie spełnię swoich marzeń, ale też nie znajdę innej poczciwej pracy.

Zastanawia mnie jedno. Jak ktoś z talentem aktorskim, ładnie śpiewający, grający na pianinie, nazywany królem tańca na parkietach, ładnie rysujący, czyli wręcz obnażony artystycznymi zdolnościami może czuć taką nienawiść do ojczystego języka, kultury i sztuki. Czy jedno nie idzie w parze z drugim ?
Niemal codziennie słyszę teksty "co Ty robisz w tej szkole... szukają Cię w aktorskiej", "marnujesz się tutaj". Sporo osób twierdzi też, że powinienem iść na lektora, bo mam idealny głos do tego.

Chciałbym coś z tym zrobić, ale no kurde nie wiem za co i jak się zabrać. 18 lat to już późny wiek.

Usunięty 2094

Re: Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: Usunięty 2094 » 01 sty 2014, 22:13

Jeśli sądzisz, że aktor w dzisiejszych czasach powinien mieć szkołę aktorską, to... jesteś w błędzie ;D.
Jedyne, co musisz, to chodzić na castingi i liczyć na szczęście. Tyle.
Ale serio... nie licz na to Hollywood. Skup się na naszym grajdołku. Rób cokolwiek, zacznij od zagrania drzewa. Kolesi z "Jesteś Bogiem" też nikt nie znal, a teraz patrz... rozpoznają ich na ulicy. Więcej wiary w siebie.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: Ruta » 01 sty 2014, 22:56

Trochę mi się nie chce wierzyć, że interesuje Cię aktorstwo, ale gdzieś masz teatr, itp. Mam wrażenie, że bardziej lecisz na gwiazdorstwo i sławę, jak samą grę aktorską.

Tak jak radzi Dafne - musisz chodzić na castingi.

masseur
Posty: 13
Rejestracja: 01 sty 2014, 19:51
Imię: Paweł
Płeć: Mężczyzna

Re: Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: masseur » 01 sty 2014, 23:13

Ale serio... nie licz na to Hollywood. Skup się na naszym grajdołku. Rób cokolwiek, zacznij od zagrania drzewa. Kolesi z "Jesteś Bogiem" też nikt nie znal, a teraz patrz... rozpoznają ich na ulicy.
Wiem, nie liczę na nie za bardzo ;p Ale tak czy siak po skończeniu studiów marzy mi się emigracja na daleki zachód. Mam część rodziny w Kanadzie, byłem już tam, bardzo mi się podoba.
Trochę mi się nie chce wierzyć, że interesuje Cię aktorstwo, ale gdzieś masz teatr
Nie mówię, że mam go gdzieś. Po prostu nie kręci mnie tak jak filmy. To są dwie inne rzeczy. W teatrze dostajesz scenariusz, którego musisz się nauczyć za jednym zamachem, a do tego dochodzi jeszcze improwizacja na żywo. Na planie filmowym uczysz się poszczególnych scenariuszy do poszczególnych scen. W tym tygodniu jeden scenariusz, w drugim inny scenariusz. A jak coś nie wyjdzie to zawsze można powtórzyć. Poza tym oglądałem bardzo dużo 'behind the scenes', gdzie to pokazywali jak wygląda praca na planie. Z tego co widziałem i z tego jak aktorzy się wypowiadali, praca przy dobrym filmie to super zabawa. I właśnie o to mi chodzi. Żeby dobrze się bawić, a tą zabawą zarabiać na życie.
Mam wrażenie, że bardziej lecisz na gwiazdorstwo i sławę, jak samą grę aktorską.
No sława też mi się marzy. Ale nie jest to jedyny i napewno nie największy powód mojego zainteresowania aktorstwem. Lubię występować, lubię być w centrum uwagi, lubię słuchać swojego głosu.

Usunięty 2094

Re: Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: Usunięty 2094 » 01 sty 2014, 23:30

masseur, to na co czekasz, jak chcesz być aktorem? Szukaj, po wszystkim. Część reżyserów zatrudnia ludzi z ulicy do filmu, o takie, "Cześć, Tereska"...

masseur
Posty: 13
Rejestracja: 01 sty 2014, 19:51
Imię: Paweł
Płeć: Mężczyzna

Re: Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: masseur » 02 sty 2014, 0:36

Tak jak mówiłem, w przyszłości chcę zamieszkać w Ameryce i jak już to własnie tam robiłbym coś z aktorstwem. Największym jednak problemem jest bariera językowa. Nie mam zielonego pojęcia jak nauczyć się komunikacji angielskiej w stopniu natywnym. Pech chciał, że rodzice są Polakami i całe życie tutaj spędzili. Brat taty pomyślał i wyjechał do Ameryki, gdzie zamieszkał na stałe. Tam urodziły mu się dwie córki, a moje kuzynki, które po angielsku rozmawiają lepiej niż ja po polsku. Zazdroszczę.

adelia
Newbie
Posty: 2853
Rejestracja: 19 cze 2012, 19:10
Płeć: Kobieta

Re: Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: adelia » 02 sty 2014, 0:47

Ty niby chcesz, ale już na wstępie odrzucasz wszystko, co mogłoby Cię zbliżyć do spełnienia tego marzenia. Polski nie, bo nie jesteś z tego dobry, teatr nie, bo to Cię nie kręci. To chore, wiesz? Albo marzysz o czymś i dążysz do tego, robisz wszystko, by spełnić to marzenie. Wszystko.

Chcesz zamieszkać w Ameryce? No to tam jedź. Tam nasłuchasz się języka i będzie chciało Ci się go uczyć, ponieważ nic nie będziesz rozumiał. Skoro Twoja rodzina tam mieszka, masz świetną pomoc z ich strony. Nie zazdrość, a działaj.

Ludzie, którzy naprawdę chcą być aktorami, chcą grać we wszystkim. Może nie chcą, ale wiedzą, że powinni być wszędzie, jeśli chcą, by ktoś ich zauważył. A Ty... mam wrażenie, że czekasz na cud. Na jakieś genialne odkrycie Ciebie, jak przechodzisz przez ulicę.

Wbij sobie do głowy czynność, skończ z biernym nastawieniem do tego, bo sam blokujesz sobie drogę.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: Ruta » 02 sty 2014, 13:22

masseur, chodzi mi bardziej o to, że jeśli lubi się aktorstwo, to chce się grać. Ja rozumiem aspiracje, żeby zagrać w światowych filmach... ale takie pisanie, że teatr nie, bo wolę filmy... nie pasi mi to po prostu. Nikt nie zauważy Cię po szkolnych przedstawieniach. Bo nawet jeśli Ci gratulują w szkole... nam w szkole też gratulowali, ale talenty aktorskie były średniej klasy jak nie niżej. Żeby grać trzeba wiedzieć jak to robić. Nie tylko mieć odwagę, charyzmę, itp. Świat gry polega na pewnych trikach, których na ulicy się nie nauczysz.

Usunięty 2094

Re: Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: Usunięty 2094 » 02 sty 2014, 13:38

masseur, to się ucz angielskiego, zamiast narzekać, że Ci się nie uda.

masseur
Posty: 13
Rejestracja: 01 sty 2014, 19:51
Imię: Paweł
Płeć: Mężczyzna

Re: Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: masseur » 02 sty 2014, 21:01

Już styczeń a ja wciąż nie mam racjonalnych planów na przyszłość. Marzenia każdy ma, ale trzeba dostosować się do realiów panujących na tym świecie, a tym bardziej w naszym państwie. O Hollywood nie ma nawet co marzyć. Z kolei kino polskie to jakaś pomyłka, nie wspominając o serialach. Jedyne co mi pozostaje to marzyć o roli w 'jakimś tam sobie' amerykańskim filmie, grając postać trzecio-planową.

Na razie grunt to nauczyć się angielskiego. Gdybym obudził się wcześniej, to może podjąłbym się ryzyka studiowania w Kanadzie. Mam tam wujkow, ciocie, kuzynki, kilku znajomych, więc nie miałbym z góry spalonego startu.
Zawsze można odczekać jeden rok, dać sobie chwilę do namysłu, pomieszkać za granicą, oswoić się, poduczyć się ewentualnie języka i dopiero za rok zadecydować o przyszłości. Tylko czy nie jest to zbyt pochopne myślenie? Nie wiem. Już w sumie od dłuższego czasu rozważam emigrację do Ameryki. Byłem tam miesiąc i nie miałem ochoty wracać do Polski.

Jeszcze wracając do kwestii teatru. Spektakle teatralne nigdy jakoś szczególnie mnie nie kręciły (chociaż zastanawiam się czy to nie jest spowodowane tym, że moje jedyne wypady do teatru to były wypady klasowe, więc chodziłem na to na co mi kazali, a zazwyczaj są to nudne bajki lub aranżacje jakichś mega nudnych szekspirów. Może jeszcze nie poczułem magii teatru?). Ale tak samo jest z występami szkolnymi. Sprawa ma się inaczej gdy w takim występie szkolnym występuję osobiście. Wtedy czuję, że to jest to, czuję się... no fenomenalnie. Może tak samo byłoby z teatrem.
Ostatnio zmieniony 02 sty 2014, 21:05 przez masseur, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: Ruta » 02 sty 2014, 21:04

masseur, jeśli masz taką dobrą szansę na próbowanie życia w Ameryce Płn. to próbuj. Języka na bank się nauczysz. O to się nie martw. Wiza do USA kosztuje chyba 500zł i jest ważna na rok, czy jakoś tak. I z tego co wiem teraz dają je właściwie każdemu.

Próbuj.

masseur
Posty: 13
Rejestracja: 01 sty 2014, 19:51
Imię: Paweł
Płeć: Mężczyzna

Re: Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: masseur » 02 sty 2014, 21:11

Jedyne o co się martwię to porozumiewanie się na studiach i zrozumienie materiału. Tak jak w gramatyce wymiatam, a writing nie sprawia mi większych problemów, tak z listeningiem i speakingiem już tak dobrze sobie nie radzę, a to jest właśnie najważniejsze.

No nie wiem. W sumie pytałem ojca czy postawiłby mi bilet do Kanady na te wakacje. Powiedział, że nie ma problemu. Także na miesiąc mogę wyjechać i popróbować życia.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: Ruta » 02 sty 2014, 21:14

masseur, szczerze to miesiąc, to mało. Ja byłam np. ponad miesiąc w Irlandii (kilka razy z resztą) i dopiero pod koniec pobytu zaczęłam "myśleć" po angielsku. To dość zabawne uczucie, że myślisz sobie po angielsku i dopiero później się na tym łapiesz. Ale uważam, ze nie powinieneś mieć wielkiego problemu.

masseur
Posty: 13
Rejestracja: 01 sty 2014, 19:51
Imię: Paweł
Płeć: Mężczyzna

Re: Nieszczęśliwe marzenie o roli w kinowym filmie.

Post autor: masseur » 02 sty 2014, 23:34

Wiem, że miesiąc to mało, ale dłużej nie da rady, nawet w te 5-miesięczne wakacje :< Za rok też lecę, bo kuzynka się żeni, wtedy będę mógł na dłużej.. 2, może 3 miesiące.

Tylko teraz szczerze mówiąc mam mętlik w głowie. Do lipca muszę zdecydować na jakie studia się wybieram. I teraz tak. Szkoła aktorska w Polsce odpada, bo tak jak już powiedziałem, kino/film w naszym kraju to tragedia, dramat i masakra, przynajmniej dla mnie. Wszelkie humany,historie,wosy również odpadają. Matma - no ewentualnie, ale przecież nie to mnie kręci, a w większym stopniu też mnie wykończy. Szkoła aktorska w Ameryce - jeszcze trochę za wcześnie, trzeba czasu, żeby perfekcyjnie oswoić się z językiem i wyrobić sobie jako taki akcent. Czyli krótko mówiąc jestem w kropce.

Swoją drogą... tak rozważamy temat aktorstwa a nie wspomniałem nic o muzyce. Otóż równie dobrze, jak nie mocniej, kręci mnie śpiewanie, nie wspominałem o tym, bo muzyka zazwyczaj idzie w parze z aktorstwem. Ale z tym nie ma aż tak dużego problemu jak z aktorstwem. Tutaj są 2 wyjścia. Albo mam kase i załatwiam sobie nauczyciela, chodzę na castingi, potem załatwiam sobie menadżera i po woli zaczynam się rozwijać, albo wrzucam nagrania na youtube i liczę, że los się do mnie uśmiechnie i ktoś mnie zauważy ;)
Ale to już takie baj-de-łej ;p

Zablokowany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości