Więzienie
- Iluminacja
- Posty: 3245
- Rejestracja: 28 maja 2011, 11:26
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: bułgarskie centrum chujozy
Więzienie
Co myślicie o polskich więzieniach warunkach tam panujących? Czy również według was panują tam zawyżone standardy? A może słyszeliście jak to jest w innych krajach? Macie może jakieś propozycje zmian?
Re: Więzienie
A mogłabyś napisać co nieco o warunkach tam panujących, by pierwszy post w tym temacie stał się jakby... przedstaiwcielem, okładką wiedzy o tych miejscach?
Re: Więzienie
PODBIJAM.Pytalska pisze:A mogłabyś napisać co nieco o warunkach tam panujących, by pierwszy post w tym temacie stał się jakby... przedstaiwcielem, okładką wiedzy o tych miejscach?
Ja mało wiem na ten temat. Nigdy nie byłam i jakoś nie mam zamiaru tam zawitać (oby). Coś tam widziałam w tv ale jakoś nie pamiętam czy na plus czy minus.. u mnie w mieście jest więzienie.. z zewnątrz wygląda fatalnie
Re: Więzienie
Ja mogę napisać, to co widziałam, zanim weszłam na widzenie i to co słyszałam od kolegi, który tam był.
Wygląda to tak, że chcąc kogoś odwiedzić w zakładzie karnym, skazany musi wypisać osoby, które ewentualnie mogą go odwiedzić. Nie jest tak, że jak chce kogoś odwiedzić w więzieniu, to idę i mówię, że chce widzenie z takim czy z takim. Dlatego uważam, że to jest głupie, bo może każdy by chciał kogoś odwiedzić, a nie ma takiej możliwości, o ile skazany nie wymieni go na swojej liście. Widzenia są bardzo ograniczone. Zazwyczaj jest tak, że skazany ma dwa widzenia w miesiącu, np. w każdy wtorek czy czwartek. Przypuśćmy, że widzenia są od godziny 8:00 rano do 16:00. Na tylu więźniów co jest, i odwiedzający ich bliskich/znajomych jest to bardzo mało czasu. Bo stoi się w kolejce w dyżurce i daje się taki (kurczę nie pamiętam jak się to nazywa), ale to taki świstek z Twoimi danymi + danymi osób, które są razem z Tobą - muszą mieć odhaczone, kto wchodzi na teren zakładu. Stojąc w tej kolejce czasami może zbraknąć numerków, bo wpuszczają po 10. Czyli dziesięć numerków - ale nie dziesięć osób. Każdego więzienia przydzielają pod jeden numerek. Wtedy na ten numerek, wchodzą Ci którzy chcą odwiedzić skazanego. Swoje dowody osobiste się zostawia w dyżurce. Wchodzi się do pomieszczenia gdzie każą odstawić torebki i palta! Przechodzi się przez bramkę i jedno co można mieć przy sobie jak się wchodzi już dalej(wiadomo, że zostajemy w ubraniu, jakby się ktoś chciał przyczepić!), to notes i długopis, bo reszta zostaje w schowkach. Prowadzą odwiedzających na godzinne widzenie. Wchodzi się do takiej sali, gdzie się czeka na osobę, którą chce się widzieć. Siada się przy stoliku na odpowiednich krzesłach, bo takie (bodajże zielone) jest zarezerwowane dla więźnia - Ci co pilnują na tych salach, muszą wiedzieć, który to skazany - chyba aby nie było podmianki. To kiedy przyprowadzą więźnia, nie wiadomo - może to potrwać nawet 30 min, a ma się do dyspozycji tylko 60min (jak np. dziewczyna odwiedza chłopaka, to mogą sobie wynająć pokoik, tylko z tego co wiem musi o tym wcześniej zgłosić w dyżurce), albo w zależności za co jest skazany zamknięty - porozumiewać się mogą tylko poprzez szybę. Jest to bardzo nie fair, no ale tam to można sobie pogadać. Po 60 min wychodzi się z sali i wszyscy są prowadzeni przez klawisza do wyjścia. W czasie, kiedy trwała wizyta, inni się odhaczają w dyżurce. Wychodzą jedni, to gotowi są drudzy do wejścia.
Mają bardzo rygorystyczne podejście do paczek, jakie się daje dla skazanych. Mam na myśli paczkę żywnościową na święta. Pamiętam jak dziś, jak mnie wku*wił klawisz, kiedy paczka mogła ważyć tylko 4kg, a ta co była dla kolegi ważyła 4,2 kg. Pierniczony dziad nie chciał jej przepuścić i musiałam przepakowywać ją od nowa. Najgorsze w tym było to, że przyjmowali je tylko do godziny 16:00, a ja byłam tam o 15:45. Jakoś mi się udało i ujęłam jedno opakowanie czegoś i zaważyła równe 4kg. (ten idiota z dyżurki nie raczył mi nawet pożyczyć taśmy do przepakowania - dobrze, że miałam w samochodzie ) Będąc na następnym widzeniu, okazało się, że te szuje pokroiły mu cały sernik, na drobniutkie kawałeczki, bo sprawdzali czy przypadkiem w środku nie ma czegoś na kopa! Okropne jest to, że nawet ujedli sobie trochę czegoś tam, co mu dała jego mama! Czytają korespondencje. Zawsze podobno dostawał otwarte listy.
Okej tak to wygląda jeżeli chodzi o bliskich/znajomych skazanych.
Z tego jak jest w środku, to niestety nie wiem, bo nie widziałam. Idąc do sali widzeń zauważyłam tylko pełno krat i jakiś wielkich metalowych drzwi. Słyszałam tylko tyle, że mają ograniczony czas na spacer, kolacje/śniadanie/obiad, telewizor w świetlicy (na szczęście nam się udało załatwić tak, żeby kumpel miał swój własny w swojej celi - ale ile z tym było zachodu, to głowa mała. Trwało to równe pół roku!) Nawet widzenie z opiekunem (każdy skazany podlega pod opiekuna) ma ograniczone. W celi podobno nie jest brudno, bo sami dbają o porządek - ale jest zimno. Nie mają ciasno, ale to pewnie też zależy od więzienia. I co najbardziej mnie zaskoczyło. Oni nie widzą nic co jest za oknem! Mimo, że są kraty, to są jeszcze podobno jakieś dodatkowe materiały, co przepuszczają światło, ale nie widzą nic co się dzieje na zewnątrz. No i muszą uważać, bo podobno często mają 'trzepanie'. Trzepanie wygląda tak, że wpadają klawisze do celi, każą się rozbierać im do majtek - albo i z nich też muszą wyskakiwać - i robią im totalny burdel w ich rzeczach. Rozwalają wszystko, bo podobno szukają czy przypadkiem ktoś nie ma jakiegoś towaru gdzieś ukrytego. Kumpel mówi, że swoich rzeczy musiał dokładnie pilnować, bo Ci co coś mają, podkładają świnie i przez takich można sobie jeszcze większej biedy natrzaskać.
Zdaję sobie sprawę, że nasze więzienia nie są jakieś bardzo rygorystyczne w porównaniu z innymi krajami, ale z niektórymi rzeczami najzwyczajniej w świecie przesadzają.
Wygląda to tak, że chcąc kogoś odwiedzić w zakładzie karnym, skazany musi wypisać osoby, które ewentualnie mogą go odwiedzić. Nie jest tak, że jak chce kogoś odwiedzić w więzieniu, to idę i mówię, że chce widzenie z takim czy z takim. Dlatego uważam, że to jest głupie, bo może każdy by chciał kogoś odwiedzić, a nie ma takiej możliwości, o ile skazany nie wymieni go na swojej liście. Widzenia są bardzo ograniczone. Zazwyczaj jest tak, że skazany ma dwa widzenia w miesiącu, np. w każdy wtorek czy czwartek. Przypuśćmy, że widzenia są od godziny 8:00 rano do 16:00. Na tylu więźniów co jest, i odwiedzający ich bliskich/znajomych jest to bardzo mało czasu. Bo stoi się w kolejce w dyżurce i daje się taki (kurczę nie pamiętam jak się to nazywa), ale to taki świstek z Twoimi danymi + danymi osób, które są razem z Tobą - muszą mieć odhaczone, kto wchodzi na teren zakładu. Stojąc w tej kolejce czasami może zbraknąć numerków, bo wpuszczają po 10. Czyli dziesięć numerków - ale nie dziesięć osób. Każdego więzienia przydzielają pod jeden numerek. Wtedy na ten numerek, wchodzą Ci którzy chcą odwiedzić skazanego. Swoje dowody osobiste się zostawia w dyżurce. Wchodzi się do pomieszczenia gdzie każą odstawić torebki i palta! Przechodzi się przez bramkę i jedno co można mieć przy sobie jak się wchodzi już dalej(wiadomo, że zostajemy w ubraniu, jakby się ktoś chciał przyczepić!), to notes i długopis, bo reszta zostaje w schowkach. Prowadzą odwiedzających na godzinne widzenie. Wchodzi się do takiej sali, gdzie się czeka na osobę, którą chce się widzieć. Siada się przy stoliku na odpowiednich krzesłach, bo takie (bodajże zielone) jest zarezerwowane dla więźnia - Ci co pilnują na tych salach, muszą wiedzieć, który to skazany - chyba aby nie było podmianki. To kiedy przyprowadzą więźnia, nie wiadomo - może to potrwać nawet 30 min, a ma się do dyspozycji tylko 60min (jak np. dziewczyna odwiedza chłopaka, to mogą sobie wynająć pokoik, tylko z tego co wiem musi o tym wcześniej zgłosić w dyżurce), albo w zależności za co jest skazany zamknięty - porozumiewać się mogą tylko poprzez szybę. Jest to bardzo nie fair, no ale tam to można sobie pogadać. Po 60 min wychodzi się z sali i wszyscy są prowadzeni przez klawisza do wyjścia. W czasie, kiedy trwała wizyta, inni się odhaczają w dyżurce. Wychodzą jedni, to gotowi są drudzy do wejścia.
Mają bardzo rygorystyczne podejście do paczek, jakie się daje dla skazanych. Mam na myśli paczkę żywnościową na święta. Pamiętam jak dziś, jak mnie wku*wił klawisz, kiedy paczka mogła ważyć tylko 4kg, a ta co była dla kolegi ważyła 4,2 kg. Pierniczony dziad nie chciał jej przepuścić i musiałam przepakowywać ją od nowa. Najgorsze w tym było to, że przyjmowali je tylko do godziny 16:00, a ja byłam tam o 15:45. Jakoś mi się udało i ujęłam jedno opakowanie czegoś i zaważyła równe 4kg. (ten idiota z dyżurki nie raczył mi nawet pożyczyć taśmy do przepakowania - dobrze, że miałam w samochodzie ) Będąc na następnym widzeniu, okazało się, że te szuje pokroiły mu cały sernik, na drobniutkie kawałeczki, bo sprawdzali czy przypadkiem w środku nie ma czegoś na kopa! Okropne jest to, że nawet ujedli sobie trochę czegoś tam, co mu dała jego mama! Czytają korespondencje. Zawsze podobno dostawał otwarte listy.
Okej tak to wygląda jeżeli chodzi o bliskich/znajomych skazanych.
Z tego jak jest w środku, to niestety nie wiem, bo nie widziałam. Idąc do sali widzeń zauważyłam tylko pełno krat i jakiś wielkich metalowych drzwi. Słyszałam tylko tyle, że mają ograniczony czas na spacer, kolacje/śniadanie/obiad, telewizor w świetlicy (na szczęście nam się udało załatwić tak, żeby kumpel miał swój własny w swojej celi - ale ile z tym było zachodu, to głowa mała. Trwało to równe pół roku!) Nawet widzenie z opiekunem (każdy skazany podlega pod opiekuna) ma ograniczone. W celi podobno nie jest brudno, bo sami dbają o porządek - ale jest zimno. Nie mają ciasno, ale to pewnie też zależy od więzienia. I co najbardziej mnie zaskoczyło. Oni nie widzą nic co jest za oknem! Mimo, że są kraty, to są jeszcze podobno jakieś dodatkowe materiały, co przepuszczają światło, ale nie widzą nic co się dzieje na zewnątrz. No i muszą uważać, bo podobno często mają 'trzepanie'. Trzepanie wygląda tak, że wpadają klawisze do celi, każą się rozbierać im do majtek - albo i z nich też muszą wyskakiwać - i robią im totalny burdel w ich rzeczach. Rozwalają wszystko, bo podobno szukają czy przypadkiem ktoś nie ma jakiegoś towaru gdzieś ukrytego. Kumpel mówi, że swoich rzeczy musiał dokładnie pilnować, bo Ci co coś mają, podkładają świnie i przez takich można sobie jeszcze większej biedy natrzaskać.
Zdaję sobie sprawę, że nasze więzienia nie są jakieś bardzo rygorystyczne w porównaniu z innymi krajami, ale z niektórymi rzeczami najzwyczajniej w świecie przesadzają.
-
- Posty: 709
- Rejestracja: 09 gru 2011, 17:15
- Imię: Łukasz
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Więzienie
Z polskich więzień robią się hotele... przebywanie w więzieniu ma być karą, a nie luksusem. Chociaż podobno w Nowegii, czy Anglii więzienia są jeszcze bardziej luksusowe... po co?
Re: Więzienie
Bo? Jakoś tego nie zaobserwowałam.Luck316 pisze:Z polskich więzień robią się hotele...
-
- Posty: 3050
- Rejestracja: 18 maja 2011, 15:11
- Lokalizacja: Blåkulla
Re: Więzienie
I mówisz to bazując na...?Luck316 pisze:Z polskich więzień robią się hotele...
-
- Posty: 709
- Rejestracja: 09 gru 2011, 17:15
- Imię: Łukasz
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Więzienie
1. Słyszałem o bezdomnym, który by spędzić ciepło zimę i przyznał się do nie popełnionego morderstwa, bo sam chciał trafić do celi.
2. Słyszałem w telewizji jak pokazują nowe więzienie, wymieniali same udogodnienia i się nimi chwalili.
3. Widziałem w programie informacyjnym wnętrze celi... wyglądało mało więziennie.
2. Słyszałem w telewizji jak pokazują nowe więzienie, wymieniali same udogodnienia i się nimi chwalili.
3. Widziałem w programie informacyjnym wnętrze celi... wyglądało mało więziennie.
Re: Więzienie
Czyli chodzi Ci o komfort więźniów?
1) Takich przypadków jest na pęczki. Bardziej są to typy które nie płacą alimentów czy też drobni złodzieje, niż ludzie, którzy przyznają się do rzeczy, których nie zrobili. Poza tym chyba mówisz o areszcie, a nie o więzieniu.
2) To, że mają czyste ściany, siłownie, saunę, basen czy świetlica została wyposażona w coś bajeranckiego - nowy tv nie znaczy, że oni tam przebywają cały czas. Bo to, że np. inwestują w różnego typu kamery dla większego bezpieczeństwa, nie znaczy że robią z więzienia hotel.
3) Tzn jak? Możesz opisać?
1) Takich przypadków jest na pęczki. Bardziej są to typy które nie płacą alimentów czy też drobni złodzieje, niż ludzie, którzy przyznają się do rzeczy, których nie zrobili. Poza tym chyba mówisz o areszcie, a nie o więzieniu.
2) To, że mają czyste ściany, siłownie, saunę, basen czy świetlica została wyposażona w coś bajeranckiego - nowy tv nie znaczy, że oni tam przebywają cały czas. Bo to, że np. inwestują w różnego typu kamery dla większego bezpieczeństwa, nie znaczy że robią z więzienia hotel.
3) Tzn jak? Możesz opisać?
-
- Posty: 709
- Rejestracja: 09 gru 2011, 17:15
- Imię: Łukasz
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Więzienie
Ja widać mam inne spojrzenie na więzienia. Bo moim zdaniem więzienie powinno być miejscem gdzie człowiek ma cierpieć za swoje czyny. A nie raz były przypadki, że ktoś wyszedł z więzienia i znowu popełniał przestępstwa.
Re: Więzienie
Jak ktoś jest recydywistą, to taki już będzie. Jak nie zrozumie błędu sam, to i tortury/męki/cierpienie nic nie dadzą.Luck316 pisze:A nie raz były przypadki, że ktoś wyszedł z więzienia i znowu popełniał przestępstwa.
Luck316, pewnie wiesz, że skazani wyrokami są różni. Nawet chyba mieliśmy podobne 'prywatne systemy kar'. Tylko, że w więzieniach są z różnych powodów. Nie da się zrobić tak, że Ci mniej winni (jakkolwiek brzmi to absurdalnie) mieli lepsze warunki w zakładach karnych, niż Ci co zrobili coś z premedytacją. Może podam Ci przykład własnie mojego kolegi. Dostał karę pozbawienia wolności za to, że małolat zapierdzielał samochodem i wbił się w jego osprzęt rolniczy. Trup na miejscu, jaka jest wina mojego kolegi? Taka, że włączył się do ruchu tak jak należy, a tamten nie dostosował się do warunków. Za nieumyślne spowodowanie śmierci został skazany na kilka ładnych lat. Mało tego, że chłopakowi się świat zawalił, bo 'przyczynił się' do czyjeś śmierci, to jeszcze ma cierpieć dodatkowo za to, że inni zrobili coś z premedytacją i ma być traktowany tak samo jak oni? Czyli ma nie mieć warunków godnych człowieka?
-
- Posty: 3050
- Rejestracja: 18 maja 2011, 15:11
- Lokalizacja: Blåkulla
Re: Więzienie
No na pewno zepsuły go te luksusy, w których przez całą odsiadkę się pławił xDLuck316 pisze:A nie raz były przypadki, że ktoś wyszedł z więzienia i znowu popełniał przestępstwa.
Re: Więzienie
średnio miesięczny koszt utrzymania więźnia wynosi...3500zł mają co pół roku nowe ubrania buty itp tzw wyprawkę.... a znam rodziny 7 osobowe które muszą przeżyć za 1000 zł miesięcznie.... hm.. z jednej strony nie sprawiedliwe ale z drugiej strony jak ukarać przestępcę, żeby samemu nie stać sie przestępcą...
Re: Więzienie
O ile załapią się na listęmyśka pisze:co pół roku nowe ubrania buty itp tzw wyprawkę....
Tak to możemy sobie gdybać do października 2078r. A ile kosztują nas alimenciarze, którzy nie płacą? etc
Re: Więzienie
Uważam, że mają w więzieniach za dobrze!Iluminacja pisze:Co myślicie o polskich więzieniach warunkach tam panujących? Czy również według was panują tam zawyżone standardy? A może słyszeliście jak to jest w innych krajach? Macie może jakieś propozycje zmian?
Uważam, że ludzie powinni pracować w celach społecznych, wszyscy. Bezrobocie by spadło.
Re: Więzienie
Co byś wolał jako bezdomny: zimna ulicę gdzie wieje mroźny wiatr, czy zimną celę gdzie nic nie wieje?Luck316 pisze:1. Słyszałem o bezdomnym, który by spędzić ciepło zimę i przyznał się do nie popełnionego morderstwa, bo sam chciał trafić do celi.
To, że ja będę rozpływała się nad moimi zajebistymi cechami, nie znaczy, że nie mam tych złych.Luck316 pisze:2. Słyszałem w telewizji jak pokazują nowe więzienie, wymieniali same udogodnienia i się nimi chwalili.
Re: Więzienie
Nie są to europejskie warunki, ale co tam.. więzienie jest po to aby trzymać konfidenta z daleka od społeczeństwa, zrobił coś, więc dlaczego ma mieć godne warunki? Nawet lepsze od większości rodzin?
Z sjp -> Konfident - 1. człowiek szpiegujący na zlecenie swoich mocodawców; kapuś, kabel, donosiciel;
2. agent wywiadu, tajny wywiadowca policyjny; szpieg, informator, szpicel;
3. przestarzałe: człowiek godny zaufania; powiernik, przyjaciel, zausznik
Mel
Z sjp -> Konfident - 1. człowiek szpiegujący na zlecenie swoich mocodawców; kapuś, kabel, donosiciel;
2. agent wywiadu, tajny wywiadowca policyjny; szpieg, informator, szpicel;
3. przestarzałe: człowiek godny zaufania; powiernik, przyjaciel, zausznik
Mel
Re: Więzienie
Nigdy nie byłam w odwiedziny w więzieniu, więc nie wiem. Wiem tylko z opowiadań kuzyna, że nie ma tam dobrych warunków.
-
- Posty: 4396
- Rejestracja: 27 mar 2012, 14:39
- Imię: Olga
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Dębica/Kleve
Re: Więzienie
Tak sobie myślę, że w telewizji pokazują to wszystko pewnie trochę inaczej. Bo jednak muszą. Bo a) żeby dobić do standardów europejskich, żeby nie wyszło na jaw, że jesteśmy gorsi, a b) kwestia traktowania więźnia jak człowieka. Na pewno to wszystko jest określane w jakiś przepisach i na bank jest to łamane, więc nie ma się z czym obnosić.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości