Kiedyś nawet przyszło mi do głowy w czasie takiego chodzenia po lesie jeszcze w PL, ze każdy człowiek jest jak drzewo... rodzi się sam i sam umiera... a drzewa, które łączą się konarami trafiają się niezwykle rzadko...Hmm... Choć raz jeden jedyny zdarzyło mi się, ze rosły obok siebie dwa drzewa w odległości około metra.. może ciut mniej (to było dawno nie pamiętam dokładnie) i nie byłoby w tym nic szczególnego, ale gdy pierwszy raz przeszedłem miedzy (niespiesznie poszukując grzybów) nimi poczułem jakby tam nie wiał wiatr.. a to był wietrzny dzień.. zawróciłem i zrobiłem to jeszcze kilka razy i było podobnie. Nie potrafiłem sobie tego wytłumaczyć bo wiatr wiał z różnych kierunków...
Do dziś pamiętam to uczucie.. takiej spokojnej łagodności... ciszy miedzy tymi drzewami.. (nie były "grube" średnica jakieś 30-45 cm..) ale miedzy nimi był idealny spokój... tak jakby te drzewa się ...
tyle lat minęło, a wciąż to uczucie pamiętam, gdy myślę o lesie.
Co Ciebie (lub was) ciągnie do lasu ? Jak najbardziej lubicie spędzać czas w lesie ?