Tolerancja

Nasza społeczność jest wyjątkowa! Ten dział zapewnia pełną swobodę. Rozmowy o wszystkim i o niczym... bo przecież życie to nie tylko poważne sprawy, ale także mnóstwo zabawy.
adelia
Newbie
Posty: 2853
Rejestracja: 19 cze 2012, 19:10
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: adelia » 17 maja 2014, 19:12

Ruta, jeśli ich sumienia na to pozwalają. Jakie ja mam prawo do nietolerowania tego? Kto bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień. Jestem im równa, nie mogę potępiać ich sposobów życia.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Ruta » 17 maja 2014, 20:00

adelia, Czyli tolerujesz morderców, pedofilów, itd.?

adelia
Newbie
Posty: 2853
Rejestracja: 19 cze 2012, 19:10
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: adelia » 17 maja 2014, 21:15

Ruta, wiedziałam, że padną skrajne przykłady. Oczywiście, że ich nie toleruję, a właściwie nie toleruję tego, co robią. Jednak nie mam pewności, czy oni to robią, żeby być szczęśliwi... Ludzie mają problemy, są chorzy, różne są powody tego, co robią, dlatego z tej mojej tolerancji wynika to, że nie mogę skreślać wszystkich, każdemu należy się druga szansa. Nie jestem głupia, mam swoje granice, rozpoznaję dobro i zło - po prostu dużo akceptuję. Żyję swoim życiem, a nie marudzę i narzekam, i potępiam to, co robią inni. Mam dużo swoich zajęć i problemów, nie zatruwam swoich myśli tym, że ktoś robi coś, co mi nie odpowiada.

Usunięty 2094

Re: Tolerancja

Post autor: Usunięty 2094 » 17 maja 2014, 21:33

Dla mnie seryjni mordercy czy pedofile nie są ludźmi. Wszystko, co jest człowiekiem, szanuję, pod warunkiem, że jest to dobre.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Ruta » 18 maja 2014, 10:31

adelia pisze:Ruta, wiedziałam, że padną skrajne przykłady.
Przecież to było oczywiste, że padną. Bo właśnie one mogą pokazać jak bardzo jesteśmy tolerancyjni.
adelia pisze:Oczywiście, że ich nie toleruję, a właściwie nie toleruję tego, co robią.
I na tym polega nietolerancja. Nie dajemy swojej tolerancji komuś/czemuś. Z jakiegoś powodu. A nie tak sobie o, z czapki.
adelia pisze:Jednak nie mam pewności, czy oni to robią, żeby być szczęśliwi...
Niektórzy mówią otwarcie o tym, że robią to dla uszczęśliwienia siebie. No bo jeśli np. ktoś morduje inną osobę by poczuć nad nią władzą, by pobawić się w boga... a wcześniej walczyli z pokusą. To dla mnie jasne jest, że robią to w pełni świadomości. To samo z mordującymi małżonkami, swoich małżonków dla kasy.
adelia pisze:Ludzie mają problemy, są chorzy, różne są powody tego, co robią, dlatego z tej mojej tolerancji wynika to, że nie mogę skreślać wszystkich, każdemu należy się druga szansa.
Człowiek tak, ale czyn nie. Dlatego każda tolerancja ma swoje granice. Bo tolerancja nie tyczy się tylko ludzi, ale zjawisk, zachowań. Tolerujesz gwałty? Tolerujesz znęcanie się? Nie, prawda?
adelia pisze:Nie jestem głupia, mam swoje granice, rozpoznaję dobro i zło - po prostu dużo akceptuję. Żyję swoim życiem, a nie marudzę i narzekam, i potępiam to, co robią inni. Mam dużo swoich zajęć i problemów, nie zatruwam swoich myśli tym, że ktoś robi coś, co mi nie odpowiada.
Przecież nikt nikomu nie każe tego robić. Jeśli spostrzegasz nietolerancję jako narzekanie na coś/kogoś, to się niestety mylisz.
Dafne pisze:Dla mnie seryjni mordercy czy pedofile nie są ludźmi. Wszystko, co jest człowiekiem, szanuję, pod warunkiem, że jest to dobre.
Szanować jest łatwiej, bo tolerancja nie wymusza szacunku, jedynie akceptacji, jakiegoś przyzwolenia. Szacunek jak dla mnie, to taki wyższy level akceptacji.

adelia
Newbie
Posty: 2853
Rejestracja: 19 cze 2012, 19:10
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: adelia » 18 maja 2014, 11:00

Ruta pisze:I na tym polega nietolerancja. Nie dajemy swojej tolerancji komuś/czemuś. Z jakiegoś powodu. A nie tak sobie o, z czapki.
Toleruję wszystkich ludzi, bez wyjątku. To, że jest gwałcicielem, pedofilem, seryjnym zabójcą nie sprawia, że utraci moją tolerancję, jednak inaczej na nich patrzę niż na innych. Powiem, że moja tolerancja wobec nich jest inna. Tak zostałam wychowana, nie potrafię, no i nie chcę tego zmienić.
Ruta pisze:Niektórzy mówią otwarcie o tym, że robią to dla uszczęśliwienia siebie.
Zawsze się znajdą jacyś niektórzy. U nich znajdzie się też na pewno jakaś patologia charakteru, który wynika z czegoś, co miało miejsce w dzieciństwie. Wszystko ma swoją przyczynę.
Ruta pisze:Człowiek tak, ale czyn nie. Dlatego każda tolerancja ma swoje granice. Bo tolerancja nie tyczy się tylko ludzi, ale zjawisk, zachowań. Tolerujesz gwałty? Tolerujesz znęcanie się? Nie, prawda?
Oczywiście, że nie tyczy się tylko ludzi. Próbujesz mi wmówić, jak bardzo się mylę. To dla Ciebie pewnie wydaje się dziwne, okropne i nie wiem, co jeszcze, ale powiem Ci - toleruję zło, ale go nie akceptuję. Nigdy nie akceptowałam i nie będę, ale to nic nie zmieni na świecie. Moja tolerancja to po prostu mój mechanizm obronny. Zło zawsze będzie i się go nie pozbędę. Tylko będę się nadmiernie stresowała, zajmowała swoją dezaprobatą wobec tych ludzi, którzy to zło czynią. Ja na to po prostu nie mam ochoty. Wolę żyć spokojnie swoim życiem.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Ruta » 18 maja 2014, 11:17

adelia, czyli nie potrafisz odróżnić zaakceptowania porządku na świecie jakim jest, a tolerancji? Dla mnie to dwie kompletnie różne sprawy. I wcale się nie dziwię, ze jak nazywasz to tolerancją, to ludzie mają mieszane uczucia.

Bo czym innym jest powiedzieć: są gwałciciele na świecie i krzywdzą kobiety, mam tego świadomość, ale moja nietolerancja tego nie zmieni. A czym innym jest powiedzieć "jestem tolerancyjna dla gwałcicieli". W różnych czasach historycznych tolerancja oznaczała co innego. Dziś niestety tolerancja formuje się na coś co ma kształt akceptacji i... poparcia. Przynajmniej ja tak widzę dzisiejszych ludzi tolerancyjnych. Bo tolerancja chyba zawsze wykazywała pewną dozę przychylności pewnym grupom społecznym, które były w mniejszości.

Więc wcale mnie nie dziwi, że Twoją tolerancję idzie odebrać nieco nad wyrost. Bo kto przy zdrowych zmysłach może tolerować i popierać pedofila, gwałciciela, itd. (Pamiętając o tym, jak dziś wygląda tolerancja.)

adelia
Newbie
Posty: 2853
Rejestracja: 19 cze 2012, 19:10
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: adelia » 18 maja 2014, 11:24

Dzisiaj ludzie często używają tolerancji i akceptacji jako synonimy. Wcale tak nie jest. Tolerancja to poszanowanie, względna obojętność - mogę szanować czyjeś zdanie, ale nie muszę się z nim zgadzać. Akceptacja jest przyzwoleniem jakiemuś zachowaniu, poglądom. Toleruję zło, bo ono jest, jestem wobec niego obojętna, nie zniknie - ale to nie oznacza, że się zgadzam na to, żeby było, że mi z tym dobrze- nie akceptuję go. Tyle ode mnie w tym temacie.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Ruta » 18 maja 2014, 12:05

adelia, tolerancja to przede wszystkim zrozumienie (jak dla mnie). Ale nie nazwałabym tego obojętnością. Bo co jak co, tolerując (szanując?) kogoś, nie jesteś obojętna.

Morrigan
Marzyciel-Gaduła
Posty: 52
Rejestracja: 04 maja 2014, 18:15
Imię: Klaudia
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Morrigan » 20 maja 2014, 17:42

Ruta pisze:adelia, wydaje mi się, ze to też nie tak. Niektórzy by uzyskać szczęście dla siebie musza unieszczęśliwiać innych, a to naprawdę ciężko jest tolerować.

Co racja to racja. Uważam, że granicą jakiej ludzie nie powinni przekraczać jest ograniczenie/skrzywdzenie drugiego człowieka. Jeśli ktoś chce wyznawać inną wiarę, mieć inną orientację seksualną - proszę bardzo, byle nie narzucał mi swoich poglądów i nie próbował ograniczyć mnie w żaden sposób, jak to robią niektóre grupy muzułmanów w Europie próbując wprowadzić prawo Szariatu. Tolerancja tolerancją, ale nie powinniśmy godzić się na to, by ktoś wykorzystywał nasze prawo by ograniczać nas samych.

Poglądy, czy styl życia jestem w stanie tolerować, choć nie lubię, gdy ktoś nadmiernie próbuje przyciągnąć uwagę swoją odmiennością (patrz: kobieta z brodą).

Tristitia
Posty: 11
Rejestracja: 20 maja 2014, 20:41
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Tristitia » 21 maja 2014, 17:27

Tolerancja... chyba u każdego ma ona swoje granice. Pytanie: jak dalekie? Wydaje mi się, że można być jednocześnie "uprzedzonym" do czarnych, Żydów, Romów itd., ale ich akceptować i nie mówić głośno o własnych poglądach - nie krzywdzić, tolerować, jednocześnie mając uprzedzenia. Tolerancja, uważam, nie oznacza braku negatywnych emocji względem czegoś. Mogę mieć mieszane uczucia co do homoseksualistów i jednocześnie przyjaźnić się z kimś o takiej orientacji. Toleruję go, ale samo 'zjawisko' wyzwala we mnie różne uczucia. Przykładowo, rzecz jasna.
Co do moich, moich poglądów - myślę, że jestem bardzo tolerancyjną osobą (może czasami aż za bardzo). Akceptuję dopóki, dopóty zachowanie/poglądy/etc. innych nie wpływają bezpośrednio na moje życie, nie ograniczają i nie krzywdzą.
Jak jest z tolerancją w Polsce? Myślę, że różnie. Starsze pokolenie jest mniej tolerancyjne, młodsze zaś - otwarte. Chociaż nie jest to reguła, taka jest moja opinia :)

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Ruta » 21 maja 2014, 17:34

Tristitia pisze:Wydaje mi się, że można być jednocześnie "uprzedzonym" do czarnych, Żydów, Romów itd., ale ich akceptować i nie mówić głośno o własnych poglądach - nie krzywdzić, tolerować, jednocześnie mając uprzedzenia. Tolerancja, uważam, nie oznacza braku negatywnych emocji względem czegoś. Mogę mieć mieszane uczucia co do homoseksualistów i jednocześnie przyjaźnić się z kimś o takiej orientacji. Toleruję go, ale samo 'zjawisko' wyzwala we mnie różne uczucia. Przykładowo, rzecz jasna.
Sądzę, ze chodzi o to, że nie tolerujesz danego zjawiska, czy pewnych cech, które pojawiają się często u przedstawicieli danej grupy. Ale samych ludzi można tolerować.

Tristitia
Posty: 11
Rejestracja: 20 maja 2014, 20:41
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Tristitia » 21 maja 2014, 17:41

Z Wikipedii (która oczywiście nie jest wyrocznią).
Tolerancja - [...] W sensie najbardziej ogólnym oznacza on postawę wykluczającą dyskryminację ludzi, których sposób postępowania oraz przynależność do danej grupy społecznej może podlegać dezaprobacie przez innych pozostających w większości społeczeństwa.
Więc myślę, że słowo tolerancja odnosi się do ludzi, a nie - jak mówisz - cech itp. Oczywiście sam autor tematu mógł mieć na myśli to, o czym piszesz :) W takim wypadku jestem o wieeeeeeeeele mniej tolerancyjna :P

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Ruta » 21 maja 2014, 18:02

Tristitia, wiesz, bo mi się wydaje, ze jak ktoś jest do np. Romów uprzedzony, to z jakiegoś powodu i coś im zarzuca. (inaczej nie wiem na czym opiera swoją nietolerancję) Ale jeśli nagle nie ma problemu z tolerowaniem jakiejś jednostki, która należy do grupy Romów... to jak dla mnie.... kupy się to nie trzyma. Bo albo się coś toleruje, albo nie. Bo jeśli np. ktoś nie lubi Romów i mówi, że to złodzieje i żebracy... a spotka osobę, która kompletnie nie pasuje do tego opisu i ją będzie tolerować... to moim zdaniem wpadł w zwykły myślowy stereotyp i w gruncie rzeczy on nie toleruje zjawiska kradzieży i żebractwa, a nie samych Romów. (bo w sumie zaczął nie tolerować Romów przez to, że wielu z nich kradnie i żebra/lub się im to przypisuje, stereotypowo) Taka niechęć sama z niczego się nie bierze. Jeśli już mamy wskazać bezpodstawną nietolerancję, to, np. ze względu na narodowość lub kolor skóry. Ale wtedy nawet jeśli ktoś spotka w 100% miłą osobę, to i tak pozostanie do niego negatywnie nastawiony/albo zrewiduje poglądy.

Tristitia
Posty: 11
Rejestracja: 20 maja 2014, 20:41
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Tristitia » 21 maja 2014, 19:26

I to właśnie dziwne - bo faktycznie wydawałoby się, że jest tak, jak mówisz - sama tak myślałam. Ale stereotypy to nie wszystko. Bo znam wiele osób, które np. po prostu nie lubią czarnych, mówią, że obrzydza ich to, że są ciemni i twierdzą, że nigdy nie związaliby się z Murzynem - ale z drugiej strony zdają sobie sprawę, że uprzedzenia te są irracjonalne i nie okazują ich względem "wyżej pokrzywdzonych" : ) Poza tym właśnie, gdy ktoś zdaje sobie sprawę z tego, że stereotypy są zakorzenione w jego światopoglądzie, ale nie potrafi pozbyć się odczuć np. strachu, wrogości itp. i nie daje im upustu, to to właśnie tolerancja. Uprzedzenia mogą być świadome i podświadome, a tolerancja - tylko świadoma :> Tak myślę.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Ruta » 21 maja 2014, 19:47

Tristitia pisze:Bo znam wiele osób, które np. po prostu nie lubią czarnych, mówią, że obrzydza ich to, że są ciemni i twierdzą, że nigdy nie związaliby się z Murzynem - ale z drugiej strony zdają sobie sprawę, że uprzedzenia te są irracjonalne i nie okazują ich względem "wyżej pokrzywdzonych" : )
To moim zdaniem czysta niekonsekwencja i brak właśnie jakiejś próby przewartościowania. Wybacz mi tak ostrą krytykę, ale po prosu ktoś kto uważa, ze czarni są be, bo są czarni, ale dla kogoś robią wyjątek.. no po prostu raczej mają problem z myśleniem. :P
Tristitia pisze:Poza tym właśnie, gdy ktoś zdaje sobie sprawę z tego, że stereotypy są zakorzenione w jego światopoglądzie, ale nie potrafi pozbyć się odczuć np. strachu, wrogości itp. i nie daje im upustu, to to właśnie tolerancja.
Możliwe, chociaż po części i nie. Dlaczego? Bo próbuję sobie zastosować inną, analogiczną sytuację. Przykładowo w szkole dziewczyny nie lubią "pustych blondyn" i choć nie mówią o tym głośno, to każda jedna wrogo nastawiona, będzie się naśmiewać, czy sobie w myślach mówić, że tamta się zbłaźniła, że przytyła, itd. Czyli jest stereotypowy człowiek, do którego jest się uprzedzonym, sami się nie odzywamy, ale... myślimy.
To, że ktoś stereotypowo nie lubi czarnych, ale nie będzie im robił problemów, czy jawnie ich dyskryminował, nie oznacza, że w głębi nie będzie robił czegoś odwrotnego. I moim zdaniem to też jest brak tolerancji. Bo często nie mówimy głośno o swoich dyskryminujących kogoś poglądach, ze względu na społeczny odbiór takich treści. Ale one są.

Inny przykład: mój tata właśnie był takim typem człowieka o jakim napisałaś: miał uprzedzenie do czarnych, ale kiedy miał z nimi styczność "problem" znikał. Ale w domu, kiedy w TV coś oglądał i był jakiś czarny, to sobie mówił "czarnuch", czy gorsze rzeczy.
Tristitia pisze:Uprzedzenia mogą być świadome i podświadome, a tolerancja - tylko świadoma
Okej, ale ja sądzę, że tolerancja, to jednak coś więcej jak udawanie, że nie widzimy w czymś/kimś problemu. Zawsze uważałam, że tolerancja to po prostu pewien szacunek i coś na wzór zasady "jesteś inny niż ja, ale masz moje poparcie w tym, by mieć tyle samo co ja".

Tristitia
Posty: 11
Rejestracja: 20 maja 2014, 20:41
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Tristitia » 22 maja 2014, 20:37

Widzę, że jesteś bardzo wrażliwa na zjawisko tolerancji, może właśnie przez przeżycia związane z tym 'problemem'. Ja nigdy nie przywiązywałam wielkiej wagi do tego tematu, bo w moim otoczeniu problem 'nietolerancji' nie istnieje jakoś szczególnie. Obydwie patrzymy więc z różnej perspektywy, zapewne obydwie mamy tyle samo racji co i się mylimy :>
Ruta pisze:Czyli jest stereotypowy człowiek, do którego jest się uprzedzonym, sami się nie odzywamy, ale... myślimy.
Przez "nie dawać upustu" mówiłam właśnie o braku działań jakichkolwiek, jedynie o emocjach i odczuciach - które, jeśli na to nie pozwolimy, nie zamienią się w jakiekolwiek działanie - w tym i "myśli" : ) Tak to widzę.

Usunięty 2094

Re: Tolerancja

Post autor: Usunięty 2094 » 22 maja 2014, 21:00

Dziewczyny, myślę, że obie macie po troszku racji, więc take it easy. :hyhy:

Tristitia
Posty: 11
Rejestracja: 20 maja 2014, 20:41
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Tristitia » 22 maja 2014, 21:48

Myślę, że nie ma 'spiny' po obu stronach, tylko taka burza mózgów :D

Awatar użytkownika
Iluminacja
Newbie
Posty: 3245
Rejestracja: 28 maja 2011, 11:26
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: bułgarskie centrum chujozy

Re: Tolerancja

Post autor: Iluminacja » 22 maja 2014, 21:48

Dafne pisze:Dla mnie seryjni mordercy czy pedofile nie są ludźmi.
A czym? :chytry:

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Ruta » 23 maja 2014, 13:13

Tristitia pisze:Przez "nie dawać upustu" mówiłam właśnie o braku działań jakichkolwiek, jedynie o emocjach i odczuciach - które, jeśli na to nie pozwolimy, nie zamienią się w jakiekolwiek działanie - w tym i "myśli" : ) Tak to widzę.
Sądzisz, że naprawdę, jeśli mamy do kogoś uprzedzenie to go nawet w duchu nie krytykujemy? Nie znam takich ludzi naprawdę. I nie uwierzę w istnienie takich, bo sama nieraz przewracam oczami i wzdycham, chociaż nie komentuje głośno. Bo niech sobie żyje, no ale... mógłby już przestać tak robić. Myślę tak zwłaszcza o niektórych politykach xD
Dafne pisze:Dziewczyny, myślę, że obie macie po troszku racji, więc take it easy.
Ale sztywniara z Ciebie :P
Tristitia pisze:Myślę, że nie ma 'spiny' po obu stronach, tylko taka burza mózgów
:ok:
Czasem trzeba poruszać komórkami. :D

Obwarzanek
Newbie
Posty: 6826
Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
Imię: Ignac.
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: ciemności psychozy

Re: Tolerancja

Post autor: Obwarzanek » 02 cze 2014, 18:47

Na przestrzeni lat od ostatniej wypowiedzi trafiła się jedna grupa, którą kiedyś chciałam bardzo choć trochę poznać i... której tolerować w swoim pobliżu nie będę. I mogliby to odczuć, gdyby mieszkali w pobliżu, więc lepiej dla nich, żeby nie mieszkali. Nie, że mam ból d... o jakieś bzdety, ale dlatego, że traktuję ich jako zagrożenie.

Poczytałam trochę ten wątek i przypomniał mi się bardzo burzliwy temat tolerancji na innym forum, gdzie sprawa skupiła się na czymś innym, niż inna wiara, kolor skóry czy orientacja seksualna.
No właśnie.

Powiem szczerze: forum, na którym czytałam tamten wątek, to ogólnie zbiorowisko ludzi na poziomie, a jednak jak doszło do kwestii tolerancji pewnej grupy osób, która istniała, istnieje i istnieć będzie, to poleciały z niektórych stron takie teksty, że człowiek aż oczy przecierał, że ktoś może być takim burakiem. Tamtejsze osoby były tolerancyjne, a ich komentarze i wypowiedzi dotyczące tych ludzi były naprawdę podłe i na poziomie niskiego pocisku. Otyli. I tu jestem ciekawa Waszego zdania - jak to z Wami jest?

Nie znam wszystkich otyłych osób, ale wiem trochę po sobie. W ciągu ostatniego roku rozrosłam się z mojego punktu widzenia prawie monstrualnie. Moja lekarka powiedziała wprost: by tyle przytyć w tak krótkim czasie, musiałabym wsuwać wszystko, co nie ucieka przed widelcem. Mimo to, zanim schudłam, nawet ze strony własnej rodziny słyszałam nieprzyjemne komentarze, ba! jak pojechaliśmy na wesele do rodziny lubego, to miałam później przyjemność dowiedzieć się o sobie, że "jak ona wygląda! Za dużo je!" (czyt. robi siarę, nieważne, że prawie nic nie zjadła na imprezie i w domu je tyle, co nic).
Nikt nie zastanowił się, że może jest inny powód mojego stanu. Nie. W ich opinii żrę za dużo. Tak naprawdę w opinii wszystkich się obżeram, bo mam - aktualnie, już po zrzuceniu - jeszcze 30 kg bagażu z przodu. To nie jest fajne :|

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Ruta » 02 cze 2014, 19:00

Obwarzanek pisze:Otyli. I tu jestem ciekawa Waszego zdania - jak to z Wami jest?
Szczerze mówiąc... nie mam z wagą problemu. Jak w jedną tak i w drugą stronę. Różni są ludzie, z różnymi problemami w życiu, chorobami. Nie potrafię bezpodstawnie obśmiać kogoś, bo jego ciało jest takie czy takie. Inaczej rzecz się ma jeśli np. ktoś jest naprawdę otyły, a nosi mega obcisłe rzeczy, które się na nim rozciągają. Np. leginsy. Z jednolitych robią się prześwitujące. To woła nieco o pomstę do nieba, bo... po prostu nie podoba mi się jak ktoś za bardzo świeci gołym ciałem. Ale tego się czepiać umiem i u osób szczupłych, czy wręcz chorobliwie chudych.

Otyłość to już choroba. Niektórzy cierpią na nią z przyczyn np. zachwianej gospodarki hormonalnej. Ale inni np. mają depresję i zajadają problem. Nie wiem czemu czyjaś waga ma komuś przeszkadzać... bo co kogo to obchodzi?
Mnie raczej wkurza jak ktoś za bardzo się afiszuje ze swoim ciałem.


I mega wkurza mnie nazywanie grubszych dziewczyn "pasztetami". Sory, ale jak jest grubszy chłopak, to nikt go pasztetem nie nazywa, ewentualnie "misio".

Obwarzanek
Newbie
Posty: 6826
Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
Imię: Ignac.
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: ciemności psychozy

Re: Tolerancja

Post autor: Obwarzanek » 02 cze 2014, 19:21

Ta golizna to i mnie denerwuje, ale nie tylko ("uwielbiam", jak idzie przede mną laska w legginsach i choć jest szczupła, tyłek jej się trzęsie jak galareta - jakby dobrze przywalił, to by się trzęsła przez 3 tygodnie). Ja ogólnie wychodzę z założenia, że powinno się zwracać na strój na tyle uwagę, by nie wyglądało się śmiesznie lub niesmacznie, ale jest, jak piszesz - to nie tylko dotyczy otyłych.

Ludzi to "obchodzi", bo twierdzą, że grubi łamią ich poczucie estetyki czy jakoś tak, i że potem przez konieczność ich leczenia zabierają miejsca w szpitalu. Cóż, palacze tak samo - kto każe im palić? O raku płuc wszyscy słyszeli. Pytanie też, czy nie patrzą na wszystkie takie osoby przez pryzmat tych, które na siłę chcą wyglądać sexy i niezbyt im to wychodzi. Czasem są otyłe osoby o bardzo ładnych rysach twarzy i ubrane gustownie - mogą nie być kanonem piękna, ale poczucia estetyki ranić nie powinny ;)

A co do grubszych chłopaków, to czasem bywają takie żałosne egzemplarze, co otyłym koleżankom cisną od pasztetów, a sami... no, urody krakowskiej podsuszanej nie mają ;P

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Ruta » 02 cze 2014, 20:10

Jeśli kogoś razi otyłość, to niech się nie patrzy. Na leczenie każdy ma prawo. Jeden zatruje się alkoholem i też trafi do szpitala.... sytuacji można mnożyć.

Ja np. uważam, że niektórym bardzo pasuje być grubszym. Serio. Jak próbuję sobie ich wyobrazić szczupłymi.. to nijak. Czasem też ktoś jest szczupły i kiedy dodam mu oczami wyobraźni okrągłości, to jakoś bardziej mi się podobają.

Jeśli ktoś ma problem z otyłymi, to niech się zastanowi, czy sam dla kogoś nie jest problemem.

Usunięty 2094

Re: Tolerancja

Post autor: Usunięty 2094 » 04 cze 2014, 20:52

W moim otoczeniu nie lubi się otyłych ludzi. Przykro to powiedzieć, ale od mamy i babci wielokrotnie słyszałam pewne prztyczki, jak np. to, żebym schudła albo uwagi odnośnie tego, że za dużo jem. Z tym, że jem, jak wszyscy - śniadanie, obiad, kolacja. Czasem może zdarzy mi się coś zeżreć z barku, jak cukierek lub kupić batonika, ale każdy ma prawo do odrobiny przyjemności. Bywało, że na każdym kroku słyszałam, jaka to ja będę spasiona, jak tak będę wpierdalać, a że jestem niska, to będę wyglądać jak kulka. Gadanie się skończyło, gdy pokazałam, że mam całkowicie wywalone na takie gadki i musiałam dwieście razy powtórzyć: "to moja sprawa", by dotarło. Nie odchudzam się, bo się sobie podobam i nikomu nic do tego. Wagę mam prawidłową, ok, może i przydałoby się zrzucić te 5-7 kg, żeby się zmieścić do rozmiaru S, ale nie jest mi potrzebne do szczęścia. Ograniczam słodycze, fast foody (ale też nie do przesady, lecz co ja zrobię, ze przy parku pan robi takie pyszne hamburgery? :oczami:), jem więcej owoców i warzyw. A prawda jest taka, że jak ktoś ma tendencję do tycia, to choćby nie wiem, jak się starał, to nie zrzuci z wagi. Jedynym lekarstwem jest dietetyk, ale dietę trzeba mieć do końca życia, a mnie na to nie stać psychicznie. W sumie, to do tej pory czasem się babci wymsknie, że znów jem słodycze (batonik czy cukierek raz na parę dni nie uważam za zbrodnię!), ale nie reaguję na to.

Obwarzanek
Newbie
Posty: 6826
Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
Imię: Ignac.
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: ciemności psychozy

Re: Tolerancja

Post autor: Obwarzanek » 04 cze 2014, 22:53

Dafne, z tym dietetykiem nie do końca, bo nawet przy problemach hormonalnych jest opcja, że któregoś dnia dieta nie będzie Ci potrzebna. Podobno. Powtarzam za moją dietetyk :P

Niscy to mają przegwizdane w tym temacie, prawda - mam to samo. Ropucha :hehe: Ale szkoda mi tych, co gonią za rozmiarem S.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Tolerancja

Post autor: Ruta » 04 cze 2014, 22:55

Obwarzanek pisze:Niscy to mają przegwizdane w tym temacie, prawda - mam to samo. Ropucha Ale szkoda mi tych, co gonią za rozmiarem S.
Gonienie za czymś dla kogoś w ogóle jest nieporozumieniem, umówmy się tak dziewczyny. :P

Usunięty 2094

Re: Tolerancja

Post autor: Usunięty 2094 » 05 cze 2014, 8:37

Ruta, też chodzi o to, że trochę tęsknię za dawną wagą. Mając 15 lat, pojechałam na obóz w góry. Z racji tego, że codziennie chodziliśmy na jakieś spacery, no i czasem, jak pogoda pozwalała to też po górach, zleciałam z wagi 5 kg w 3 tygodnie. Wówczas byłam szczupła, drobna. Nie byłam chuda, miałam ładnie zaznaczoną talię, tzw. "wcięcie" w talii. Biodra zawsze miałam zaokrąglone, więc deską się nie stałam. No i to, co mnie cieszyło najbardziej - zmalały mi cycki. :mad: Ważyłam wówczas 45 kg i jak na moje 1.52, była to odpowiednia waga. W moim przypadku, nie jest to pęd ku idealnej sylwetce, podobam się sobie, ale zawsze mogłoby być lepiej. Nie mam za to determinacji, by osiągnąć taki efekt, musiałabym ponownie wyjechać w góry i robić sobie 20- kilometrowe spacery. Ale jak siedzę w domu, to ciężko mi się zmusić do ruchu.

Obwarzanek, nie zawsze też trzeba gonić, bo jeden wygląda, jak kluska, a drugi je, aż mu się uszy trzęsą, a i tak jest szczupły. Ach, geny. :oczami: Ale fakt, niscy mają przewalone. Po pierwsze, gdy kupuję jakiś ciuch, to zawsze, ale to ZAWSZE, muszę z nim iść do krawcowej, bo na takich krasnali, jak ja, nie robią ubrań. Po drugie, nie wiadomo dlaczego, we wszystkich sklepach, do jakich nie wejdę, ze spodni są tylko (albo w większości) biodrówki, których nienawidzę. I to kolejna rzecz zaadresowana tylko dla szczupłych ludzi. Po trzecie, mam też wrażenie, że kiedy ktoś jest niski i gruby, to budzi śmiech i politowanie, ale gdy ktoś jest wysoki i gruby, to tak tego nie widać.

Generalnie, grubszym osobom (nie otyłym, a po prostu tym, co ważą parę kilogramów więcej) jest trudniej. Mało rzeczy w sklepach zaadresowanych dla okrąglejszych, większość rzeczy szyta na jedną miarę - wysoka i chuda dziewczyna może sobie przebierać w ciuchach. To mnie najbardziej bulwersuje. A ludzie? Ludzie niech sobie gadają co chcą, na zdrowie. Mam to gdzieś, niech spojrzą na siebie.

Poza tym, nie wiem, czy chudość jest taka fajna. Długie ręce, jak u orangutana wyglądają śmieszniej, niż małe i krótkie kiełbaski. No i widać każdą kość, poza obojczykami, wygląda to okropnie. To już lepiej mieć sylwetkę apetyczną. Nawet, jeśli w grę wchodzi kilka kilogramów więcej. A i facet ma za co złapać.:cool:

Obwarzanek
Newbie
Posty: 6826
Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
Imię: Ignac.
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: ciemności psychozy

Re: Tolerancja

Post autor: Obwarzanek » 05 cze 2014, 9:29

Dafne pisze:Po pierwsze, gdy kupuję jakiś ciuch, to zawsze, ale to ZAWSZE, muszę z nim iść do krawcowej, bo na takich krasnali, jak ja, nie robią ubrań.
Piwo numer 1. Ten sam problem - z górnymi częściami nie mam problemu, ale spodnie zawsze muszę albo zawinąć, albo - jeśli zawinięte wyglądają źle - do krawca. (Dodatkowo rurki w moim wypadku to nieporozumienie nawet za lat szczupłych - mam mocno umięśnione łydki...).
Dafne pisze:Po drugie, nie wiadomo dlaczego, we wszystkich sklepach, do jakich nie wejdę, ze spodni są tylko (albo w większości) biodrówki, których nienawidzę.
Piwo numer 2. Biodrówek nie cierpiałam odkąd zobaczyłam, że takie coś istnieje i mając do wyboru spodnie z wyższym stanem, brałam te drugie. Osłabia mnie widok lasek kucających w biodrówkach - wszystko widać, nawet śledzionę ;P (Co też dziwne, bo jak ja musiałam kupić i nosić biodrówki, bo w sklepach nic innego nie było, to jakoś tyłka na wierzchu nie miałam, siedząc - może to nie kwestia spodni).

Jak ktoś jest wysoki i gruby, to wzbudza respekt chyba ;)

Sklepy, sieciówki zwłaszcza, uskuteczniają taką właśnie pogoń. Ja po spodnie dla siebie na ogół muszę grzecznie zasuwać na targowisko - żaden wstyd, dawniej też tam się zaopatrywałam (spodnie wytrzymują tyle co takie z galerii albo nawet dłużej, a kosztują nawet 3x mniej). Jak chcę poszukać sobie bluzek w sieciówce, to na ogół od 42 w górę albo nic nie ma, bo nie było, albo nic nie ma, bo przebrane i został shit. Taka właśnie tolerancja, bo mówiąc szczerze nie rozumiem, dlaczego nie można rzucić też trochę większych rozmiarów. Nie, wynoś się do getta dla puszystych T_T

Z tymi sylwetkami to zależy, ile tych kilogramów więcej miałoby być. Plus-minus do 5 kilo jeszcze w moim odczuciu może być, ale dalej nie polecam.

Jeszcze odniosę się do tego, że waga czasem średnio od nas zależy - ja kiedyś nie miałam w ogóle tendencji do tycia - mogłam codziennie żreć chipsy i frytki. Z tym, że ja aktywny ludź ogólnie jestem, takie 20 km z buta potrafię w ciągu jednego dnia zrobić. Tak po prostu.

Rety, czemu tylko moje posty są takie długie O_o

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość