Czym skorupka za młodu ...
Czym skorupka za młodu ...
Czym skorupka za młodu nasiąknie...
Właśnie czy jesteście podobni do rodziców... jakich błędów za żadne skarby nie chcecie popełnić jak Wasi rodzice...?
Właśnie czy jesteście podobni do rodziców... jakich błędów za żadne skarby nie chcecie popełnić jak Wasi rodzice...?
Re: Czym skorupka za młodu ...
Nigdy się nad tym na serio nie zastanawiałam. Wiem jakie wady miał tata, wiem jakie ma mama. Wiem, że mnie wkurzały/wkurzają. Ale chyba rzadko zdarzało mi się stwierdzić "nie chcę taka być". Po prostu wiem, że będę sobą. Nie chce się zastanawiać nad tym, kim nie chcę zostać.
Re: Czym skorupka za młodu ...
Ja jestem niestety podobny do ojca. Staram sie to zmienić, z czasem mi sie uda.
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
Re: Czym skorupka za młodu ...
Jestem podobna do mamy i nie wiedząc o jej młodości popełniam te same błędy co ona. A ona mi później opowiada jak to było u niej.
Największym naszym wspólnym błędem byłoby chyba poślubienie nieodpowiedniej osoby tylko dlatego, że się kocha. Z tym, ze ona poślubiła a ja mogłam sobie jeszcze wszystko przeanalizować. To nie znaczy, że nie popełnię jeszcze wielu jej błędów. Ale to chyba normalne.
No i wydaje mi się, że to powiedzenie jest trochę różne od treści tematu. Bo nie o to samo chyba chodzi.
Największym naszym wspólnym błędem byłoby chyba poślubienie nieodpowiedniej osoby tylko dlatego, że się kocha. Z tym, ze ona poślubiła a ja mogłam sobie jeszcze wszystko przeanalizować. To nie znaczy, że nie popełnię jeszcze wielu jej błędów. Ale to chyba normalne.
No i wydaje mi się, że to powiedzenie jest trochę różne od treści tematu. Bo nie o to samo chyba chodzi.
-
- Posty: 1196
- Rejestracja: 16 kwie 2012, 18:46
- Imię: Kamil
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Miasto śląskie i trzech diabłów.
Re: Czym skorupka za młodu ...
A gdzie pytanie: "Czy chcielibyście być tacy jak Wasi rodzice?". Może i moi rodzice popełnili kilka błędów, ale kto ich nie popełnia. Mój Tato, choć jest surowy, to jednak chciałbym być taki jak On, twardy, niewzruszony, widać że twardo stoi na tym świecie i niejedno w życiu przeżył. Na wszystko co ma, sam zapracował, bo moi dziadkowie odrobinę się na niego wypieli. Choć nie do końca, jednak jego priorytetem było od zawsze żyć na własny rachunek.myśka pisze:Czym skorupka za młodu nasiąknie...
Właśnie czy jesteście podobni do rodziców... jakich błędów za żadne skarby nie chcecie popełnić jak Wasi rodzice...?
Podobno jestem uparty jak mój Ojciec, trochę zgryźliwy, ale dużo mi do niego brakuje.
-
- Posty: 4396
- Rejestracja: 27 mar 2012, 14:39
- Imię: Olga
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Dębica/Kleve
Re: Czym skorupka za młodu ...
Też mi się tak wydaje.Peggy_Brown pisze:No i wydaje mi się, że to powiedzenie jest trochę różne od treści tematu. Bo nie o to samo chyba chodzi.
Jeśli chodzi więc o temat zasadniczy, to wydaje mi się, że można wiele zmienić, ale trzeba być świadomym tego, czym się nasiąknęło.
Jeśli zaś chodzi o rodziców, to powtarzam ich nie tyle błędy, co zachowania, których nie chciałabym przejąć. Zwłaszcza mamy, niestety. To wynika chyba z podobieństwa do nich, może trochę z nieświadomego naśladowania.
- _Magnolia_
- Posty: 978
- Rejestracja: 12 paź 2012, 20:11
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Czym skorupka za młodu ...
"Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starosć trąci" tak to brzmi w całości i chodzi o to że gdy osoba jak jest jeszcze dzieckiem nie przestanie mieć swoich nawyków czy negatywnych zachowań, np. nie dbanie o własnej higieny, to tak zostanie na całe życie, ale oczywiście aby tego problemu nie było to rodzice muszą dziecku poświęć swój czas na tłumaczeniu i uczenia. Nie wiem czy właśnie o to Ci chodziło czy chciałaś stworzyć temat na podstawie tego zdania biorąc z niego tylko połowę (tylko że nie bardzo widzę połączenia z dalszym pytaniem).
Odpowiadając na pierwsze pytanie skupiając się na charakterze to jestem bardziej podobna do jednego rodzica (nie powiem do kogo) niż do drugiego, przynajmniej tak myślę.
Natomiast na drugie pytanie nie chcę odpowiadać bo nie jest w moim sposobie bycia opisanie bardzo osobistych spraw.
Odpowiadając na pierwsze pytanie skupiając się na charakterze to jestem bardziej podobna do jednego rodzica (nie powiem do kogo) niż do drugiego, przynajmniej tak myślę.
Natomiast na drugie pytanie nie chcę odpowiadać bo nie jest w moim sposobie bycia opisanie bardzo osobistych spraw.
Re: Czym skorupka za młodu ...
Moim zdaniem i ta połówka pasuje. Bo nie jesteśmy podobni do rodziców tylko dlatego, że nam coś w genach przekazali, a dlatego, bo nas wychowali (większość z nas wychowywali rodzice, jak mniemam), więc często ich nawyki (czy to złe czy dobre) jesteśmy wstanie wchłonąć, więc i one na starośc mogą "trącić"._Magnolia_ pisze:Nie wiem czy właśnie o to Ci chodziło czy chciałaś stworzyć temat na podstawie tego zdania biorąc z niego tylko połowę (tylko że nie bardzo widzę połączenia z dalszym pytaniem).
Re: Czym skorupka za młodu ...
Tak, jestem podobny do swoich rodziców. Pewnie jestem nieobiektywny, ale wydaje mi się, że z matki mam dobre cechy, a resztę z ojca. Jakich błędów nie chciałbym powielać? Cóż, wydaje mi się, że to trochę zbyt osobiste, żeby mówić o tym na forum, ale mogę rzucić takim cytatem, z którym się bardzo identyfikuję:
"Bóg mówi wybacz – zostaw ból
Boga nikt nie widział, czemu miałby ktoś z nas dwóch?
Nie wybaczam i ch*j, noszę po Tobie geny
Walczę za cały pułk, żeby nie mieć Twoich źrenic"
PS. Celowo zignorowałem tytuł tematu i odniosłem się tylko do pytania zawartego w pierwszym poście.
"Bóg mówi wybacz – zostaw ból
Boga nikt nie widział, czemu miałby ktoś z nas dwóch?
Nie wybaczam i ch*j, noszę po Tobie geny
Walczę za cały pułk, żeby nie mieć Twoich źrenic"
PS. Celowo zignorowałem tytuł tematu i odniosłem się tylko do pytania zawartego w pierwszym poście.
Re: Czym skorupka za młodu ...
Chyba, że nasiąknęło się czymś, co blokuje nam zdolność przeprowadzania zmian we własnym wnętrzu.dż. pisze:Jeśli chodzi więc o temat zasadniczy, to wydaje mi się, że można wiele zmienić, ale trzeba być świadomym tego, czym się nasiąknęło.
-
- Posty: 4396
- Rejestracja: 27 mar 2012, 14:39
- Imię: Olga
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Dębica/Kleve
Re: Czym skorupka za młodu ...
Zgredfil, na przykład?
Re: Czym skorupka za młodu ...
Uwaga miała charakter teoretyczny, choć sprawdza się równieżw praktyce. Niestety, sam za przykład służyć nie mogę, ani też pokazywać palcem innych.dż. pisze:Zgredfil, na przykład?
Re: Czym skorupka za młodu ...
Z charakteru i wyglądu jestem podobny do mamy, z ojca mam raczej niewiele, ale to dobrze. Jakich błędów nie popełnię? Nie zacznę palić tak, jak oni kiedyś. W ogóle raczej nie wpadnę w nałogi, bo szkoda na to zdrowia i pieniędzy. Tego jestem pewien.
W przeciwieństwie do nich na szczęście potrafię się przyznać do błędu. Denerwuje mnie w nich to,że za wszelką cenę chcą uchodzić za nieomylnych i wszelkie zwrócenie uwagi traktują jak atak na siebie. W sumie nie chciałbym siebie do nich porównywać. Chcę być sobą nie patrząc na podobieństwo do rodziców.
Co do samego przysłowia z tytułu tematu. Gdy byłem mały bardziej wychowywali mnie dziadkowie i chrzestny, niż rodzice, więc to do nich ewentualnie mógłbym się porównywać w kwestii tego, co z dzieciństwa wyniosłem.
W przeciwieństwie do nich na szczęście potrafię się przyznać do błędu. Denerwuje mnie w nich to,że za wszelką cenę chcą uchodzić za nieomylnych i wszelkie zwrócenie uwagi traktują jak atak na siebie. W sumie nie chciałbym siebie do nich porównywać. Chcę być sobą nie patrząc na podobieństwo do rodziców.
Co do samego przysłowia z tytułu tematu. Gdy byłem mały bardziej wychowywali mnie dziadkowie i chrzestny, niż rodzice, więc to do nich ewentualnie mógłbym się porównywać w kwestii tego, co z dzieciństwa wyniosłem.
Re: Czym skorupka za młodu ...
Tak samo, aczkolwiek nie mam takiej pewności, że mi się to uda.V pisze:Ja jestem niestety podobny do ojca. Staram sie to zmienić, z czasem mi sie uda.
Jestem drugi tatuś, takie same potrzeby, ambicje, determinacje, upartość. No po prostu wszystko. Mimo różniących się czasami poglądów, sposoby działania mamy identyczne. Jedne schematy, z konkretnymi zamiarami, podobne odczucia i samodzielność. Dopuszczamy innych do naszych działań, zdajemy sobie sprawę, że są ważni (czasami najważniejsi), ale wszystko i tak musimy dopieścić i zaakceptować na końcu, gdzie przy tym nie jesteśmy pozbyci zrozumienia i elastyczności. Dlatego, mimo że jesteśmy toćka w toćkę, cholernie ciężko jest nam się dogadać. Jednak uznanie wzajemne mamy. Paradoks.
-
- Posty: 73
- Rejestracja: 09 gru 2012, 19:31
Re: Czym skorupka za młodu ...
Niestety jestem podobna do ojca (w samych najgorszych cechach ). Wolałabym być taka jak mama, ale wyszło jak wyszło. Automatycznie denerwuje mnie w sobie to co zauważam w nim i na odwrót. Próbuję niektóre z tych cech zmienić, choć idzie opornie. Nie chcę popełniać takich błędów jak rodzice, to jasne. Nie wiem jednak jak to w praktyce wyjdzie.
Re: Czym skorupka za młodu ...
Ruta pisze: Moim zdaniem i ta połówka pasuje. Bo nie jesteśmy podobni do rodziców tylko dlatego, że nam coś w genach przekazali, a dlatego, bo nas wychowali (większość z nas wychowywali rodzice, jak mniemam), więc często ich nawyki (czy to złe czy dobre) jesteśmy wstanie wchłonąć, więc i one na starośc mogą "trącić".
Dziękuje.. właśnie o to chodziło jako małe dzieci chłoniemy wszystko od rodziców... stajemy się podobni, przebywamy w takim środowisku a potem albo z tym walczymy albo poddajemy bez reszty... "Mój tato pił to i ja będę..." czy mamy prawo za wszystko obwiniać rodziców, czy na pewne rzeczy mamy wpływ.. czy jesteśmy podobni i popełniamy te same błędy, czasem nawet świadomie..
Re: Czym skorupka za młodu ...
Mam wszystkie złe cechy rodziców. Po tacie jestem niecierpliwa, po mamie jestem nerwowa i zbyt się przejmuję wszystkim, no i też za bardzo się poświęcam dla innych, często obcych ludzi. Mówią mi tylko, że nie powinnam taka być, ja wyśmienicie zdaję sobie z tego sprawę, ale nie tak łatwo. Częściowo się zmieniłam już, jestem coraz mniej do nich podobna, coraz bardziej do brata, który zawsze był dla mnie wzorem człowieka. Nie chciałabym popełnić niektórych błędów moich rodziców, ale też w pewnych kwestiach, chciałabym być tacy jak oni, posiadać umiejętność stworzenia życia, jakie oni sami sobie stworzyli, od podstaw.
Re: Czym skorupka za młodu ...
metanoia pisze: W ogóle raczej nie wpadnę w nałogi, bo szkoda na to zdrowia i pieniędzy. Tego jestem pewien.
Ja jestem podobnie jak rodzice uparta. Tata przed śmiercią trochę się zmienił. Zwłaszcza wtedy gdy wiedział, że ma po co walczyć. Później... gdy nie było już szans...cóż - skupił się bardziej na sobie. Ale nie mam tego za złe. Pewnie zrobiłabym podobnie. Od czasu jego śmierci z mamą ciężej mi się dogadać. Wiem, że musi odreagować, przywyknąć... jak i my. Ale kiedy staram się napędzać codzienne życie... ona się denerwuje, co z kolei mnie denerwuje. Więc upartość mam po obojgu.
Podobnie jak oni ciężko mi przychodzi przyznanie komuś racji. Z tym, że oni zawsze działali na zasadzie "nie, bo nie", a ja po prostu często mam inną wizję... więc sumienie nie pozwala mi się zgadzać. Ale gdy ja się mylę... muszę przetrawić mój błąd... ale w końcu i tak powiem "miałeś rację".
Re: Czym skorupka za młodu ...
Czepialska Wykreśl sobie pierwsze trzy słowa, better?Ruta pisze:metanoia pisze: W ogóle raczej nie wpadnę w nałogi, bo szkoda na to zdrowia i pieniędzy. Tego jestem pewien.
Re: Czym skorupka za młodu ...
Ja odnoszę momentami wrażenie że jestem adoptowany Ale jakoś nie jestem podobny ani do mamy ani do ojca, chyba że odnoszę takie wrażenie, nie wiem jaki ojciec był w moim wieku ale to jeśli idzie o czas w podobnym wieku to chyba do ojca bo z tego co wiem to też lubił się zabawić z czego mam znowu spokojna była.
Re: Czym skorupka za młodu ...
Nie ma możliwości, by cześć cech nie było podobnych do rodziców, ale tutaj pokrewieństwo nie ma wiele znaczenia, bo tyle co mam wspólnych cech charakteru ze swoimi rodzicami, to pewnie po części z którymś z waszych rodziców także.
Co do błędów.. nigdy nie mów nigdy, nie wychodzę założenia, że nie chce czegoś robić, po prostu robię wszystko tak,
by pozostać w zgodzie ze sobą. (przynajmniej staram się)
Co do błędów.. nigdy nie mów nigdy, nie wychodzę założenia, że nie chce czegoś robić, po prostu robię wszystko tak,
by pozostać w zgodzie ze sobą. (przynajmniej staram się)
Re: Czym skorupka za młodu ...
Z wyglądu jestem podobna do mamy. Chociaż nawet pojawił się głos, że czoło mam po tacie. Ale kolor oczu i kształt twarzy mam po mamie. Charakter mam po tacie, jestem uparta, tak jak on, ale większość cech mam po sobie.
- Iluminacja
- Posty: 3245
- Rejestracja: 28 maja 2011, 11:26
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: bułgarskie centrum chujozy
Re: Czym skorupka za młodu ...
Dziedziczysz po sobie? Ach ta ewolucjaDafne pisze:ale większość cech mam po sobie.
Ja z wyglądu nie jestem do żadnego z rodziców podobna o, za to z wiekiem zauważam coraz więcej cech taty, co względnie mi się podoba.
- niam
- Posty: 511
- Rejestracja: 09 cze 2013, 17:03
- Imię: Katarzyna
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Białystok
Re: Czym skorupka za młodu ...
Jeżeli chodzi o wygląd to chyba bardziej mi do mamy niż to taty, aczkolwiek jestem też bardzo podobna do mojej babci ze strony taty - dziwne, ale prawdziwe!
W sumie w sprawie charakteru to też poszłam po mamci - pedantka, nerwowa, drobiazgowa, ale po tacie mam poczucie humoru - rozumiemy swoje żarty bardzo dobrze (inni niekoniecznie ).
Uogólniając - mieszanka wybuchowa ze mnie.
W sumie w sprawie charakteru to też poszłam po mamci - pedantka, nerwowa, drobiazgowa, ale po tacie mam poczucie humoru - rozumiemy swoje żarty bardzo dobrze (inni niekoniecznie ).
Uogólniając - mieszanka wybuchowa ze mnie.
Re: Czym skorupka za młodu ...
Myślę, że to zdanie sprawdza się w większości przypadków. Czasem wręcz jest tak, że to czego nie lubiliśmy u rodziców - powielamy w dorosłości. Jeśli chodzi o mnie to ogólnie uważam, że jestem bardzo podobna do mamy, dużo zachowań i poglądów przejęłam po Niej.
W zasadzie nie wiem czego nie chciałabym przejąć od rodziców, bardzo ich cenię, mam do nich wielki szacunek i chociaż zdarzają się drobne sprzeczki to nie widzę w ich zachowaniu niczego co by mi w 100% nie odpowiadało.
W zasadzie nie wiem czego nie chciałabym przejąć od rodziców, bardzo ich cenię, mam do nich wielki szacunek i chociaż zdarzają się drobne sprzeczki to nie widzę w ich zachowaniu niczego co by mi w 100% nie odpowiadało.
- saturninkaW
- Posty: 4
- Rejestracja: 18 paź 2013, 12:06
Re: Czym skorupka za młodu ...
A jak jak moja mama nigdy nie patrzę na siebie a tylko na rodzinę. Lecz wiem jakie błędy w zyciu popełniła, i ich nie popełnię. raz juz mialam okazję się wykazać, mam wielka nadzieje ze patrzy na mnie z góry i jest ze mnie dumna.
Re: Czym skorupka za młodu ...
Trudno mi powiedzieć, jak bardzo jestem podobna do rodziców z charakteru, czasami zauważam w sobie zbieżności z mamą, czasami z tatą, ale zdecydowanie mam zupełnie inny światopogląd niż ich dwójka. I to kwestia tylko i wyłącznie tego, że wychowywali mnie w skrajnie innych warunkach od tych, w których oni sami byli wychowywani. Największa różnica pomiędzy naszymi podejściami do życia jest taka, że oboje moich rodziców skupia się na przyszłości - ja na teraźniejszości. Poza tym oni mówiąc "chcielibyśmy, żebyś była szczęśliwa" widzą mnie - szczęśliwą, jako ustatkowaną, z dobrą pracą... ja mam na to inny pogląd
Błędy? Mama kiedyś dała za wygraną ze swoimi marzeniami - ja jestem zdeterminowana, żeby nigdy tak nie postąpić. A mój tata, mam wrażenie, żyje bardzo mało intensywnie, przynajmniej ja nie przypominam sobie, żebym widziała robiącego go coś spontanicznie, chyba nigdy nie widziałam go cieszącego się jak dziecko.
Błędy? Mama kiedyś dała za wygraną ze swoimi marzeniami - ja jestem zdeterminowana, żeby nigdy tak nie postąpić. A mój tata, mam wrażenie, żyje bardzo mało intensywnie, przynajmniej ja nie przypominam sobie, żebym widziała robiącego go coś spontanicznie, chyba nigdy nie widziałam go cieszącego się jak dziecko.
-
- Posty: 4
- Rejestracja: 21 paź 2013, 10:06
- Płeć: Kobieta
Re: Czym skorupka za młodu ...
Nie będę moim dzieciom dawała tyle słodyczy, ile moi rodzice dawali mnie
-
- Posty: 65
- Rejestracja: 06 paź 2015, 15:21
- Imię: Kamil
- Płeć: Mężczyzna
Re: Czym skorupka za młodu ...
Ja z moimi rodzicami nie mam prawie nic wspólnego. Tata - gruby palacz, spędzający czas przed telewizorem, dla którego najważniejszym tematem jest co zrobić na obiad. Mama (która niestety już nie żyje) - z nią mam zdecydowanie więcej wspólnego, bo była bardziej ruchliwa, miała poczucie humoru, była bardziej wyrozumiała. Ale też paliła i przejmowała się, co ludzie powiedzą, gdyby zrobiła coś poza schematem. Ja z kolei jestem zupełnie inny - opisywałem to w innych tematach, więc nie będę się może powtarzał.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości