Moje male marzenie:)
Moje male marzenie:)
Takie najcichsze a zarazem najglebsze marzenie jakie posiadam , to zebym napisal cos co spodoba sie ogromu ludzi. Moze zeby odniesc jakis suckces , albo nie raczej nie to.. Wiem. zeby to bylo docenione przez innych tak zebym byl dumny. Poezja wymiata:D
Ostatnio zmieniony 29 lip 2010, 12:01 przez Paul222, łącznie zmieniany 1 raz.
To ja proszę - podziel się choć kawałkiem tego, co już udało Ci się stworzyć.
Robisz po prostu to co lubisz. Sprawia Ci to przyjemność - nie rezygnuj z tego, bo może w przyszłości uda Ci się opublikować jakiś wiersz na większą skalę (wiem, wiem niby tego nie oczekujesz, ale przyniosłoby Ci to ogromną satysfakcję). Dawaj ;-)
Robisz po prostu to co lubisz. Sprawia Ci to przyjemność - nie rezygnuj z tego, bo może w przyszłości uda Ci się opublikować jakiś wiersz na większą skalę (wiem, wiem niby tego nie oczekujesz, ale przyniosłoby Ci to ogromną satysfakcję). Dawaj ;-)
- QueenDream
- Posty: 30323
- Rejestracja: 18 gru 2008, 19:08
- Imię: Aldona
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Kraina Marzeń
Ojj napewno by przynioslo i gdyby to tylko byly wiersze;)
" Jedna i Druga"
Byla sobie jedna i druga. Pierwsza miala wszystko. Byla ladna , bystra, Inteligentna.. Gdy cos sie dzialo zawsze byla pierwsza. Wyrozniala sie kazdy ja dostrzegal i podziwial. Byla niby idealem. Druga byla niesmiala zamknieta w sobie nie byla tak piekna ani tak wspaniala jak pierwsza.. Miala wiele kompleksow wolala stac w cieniu. Do miasta przyjechal nowy chlopak. Przystojny, zabawny, opiekunczy. Pierwsza i druga od razu sie zakochaly. Pierwsza spedzala z nim wiele czasu i byla pewna siebie. Druga zawsze czula sie gorsza i tylko przygladala sie z boku. Lecz wlasnie ta druga zaciekawila go. Byla tajemnicza i bilo od niej dziwne swiatlo. Druga nie wiedziala jaka jest byla schowana w swojej rozpaczy i zalu do zycia a byla piekna i czula. Miala wielkie i serce i jeszcze piekniejsza dusze. Pierwsza moze byla wspaniala ale okazala sie pusta.. Dumna z siebie zapatrzona we wlasny sukces. Tak druga odnalazla swoje zycie. Poznala marzenia, odkryla szczescie. I teraz druga byla pierwsza a pierwsza druga. Moral? moze ze nie trzeba byc idelanym by byc tym pierwszym.? Moze ze ta druga polowka zawsze gdzies jest czeka na nas?. A moze ze poprostu sami siebie nie doceniamy? To zostawie wam. Kazdy znajdzie tu swoj moral.
" Jedna i Druga"
Byla sobie jedna i druga. Pierwsza miala wszystko. Byla ladna , bystra, Inteligentna.. Gdy cos sie dzialo zawsze byla pierwsza. Wyrozniala sie kazdy ja dostrzegal i podziwial. Byla niby idealem. Druga byla niesmiala zamknieta w sobie nie byla tak piekna ani tak wspaniala jak pierwsza.. Miala wiele kompleksow wolala stac w cieniu. Do miasta przyjechal nowy chlopak. Przystojny, zabawny, opiekunczy. Pierwsza i druga od razu sie zakochaly. Pierwsza spedzala z nim wiele czasu i byla pewna siebie. Druga zawsze czula sie gorsza i tylko przygladala sie z boku. Lecz wlasnie ta druga zaciekawila go. Byla tajemnicza i bilo od niej dziwne swiatlo. Druga nie wiedziala jaka jest byla schowana w swojej rozpaczy i zalu do zycia a byla piekna i czula. Miala wielkie i serce i jeszcze piekniejsza dusze. Pierwsza moze byla wspaniala ale okazala sie pusta.. Dumna z siebie zapatrzona we wlasny sukces. Tak druga odnalazla swoje zycie. Poznala marzenia, odkryla szczescie. I teraz druga byla pierwsza a pierwsza druga. Moral? moze ze nie trzeba byc idelanym by byc tym pierwszym.? Moze ze ta druga polowka zawsze gdzies jest czeka na nas?. A moze ze poprostu sami siebie nie doceniamy? To zostawie wam. Kazdy znajdzie tu swoj moral.
Ostatnio zmieniony 29 lip 2010, 12:12 przez Paul222, łącznie zmieniany 1 raz.
- QueenDream
- Posty: 30323
- Rejestracja: 18 gru 2008, 19:08
- Imię: Aldona
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Kraina Marzeń
-
- Posty: 6826
- Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
- Imię: Ignac.
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ciemności psychozy
Dla satysfakcji
[ Dodano: Czw 29 Lip, 2010 ]
Pokaze jeszcze jedno co napisalem.. Sam nigdy nie wiem co mam o tym myslec..
" Czarny Ksiaze"
Umarl lecz zyje
Czarny ksiaze
Posrod ciemnosci otchlani
Przeklety przez zycie
Stracony przez los
Egzystowal ksiaze
Sniac na jawie
Godzac sie z bolem i potepieniem
Po swoj zycia kres mial ciepiec i wylewac
miliony lez
W srod ciemnych swych morow
wloczyl sie jak duch
Czyz nie zalosny musial czuc bol?
w komnacie swojej przy tronie wysokim
znajdowalo sie okno grajace z mrokiem
Spogladal na nie podziwiajac swiat
Czujac ze jest przeklety i ze bd zyc sam
Nastala straszna burza ciemnosc rozprzestrzeniala sie
I gdy tak podziwial
uslyszal pukanie dobiegajace od wrot
Niczym w zwykle drzwi
Zdziwiony pomyslal ze to znow kaprys bolu
ktorego tak czesto doswiadczal w posrod wlasnych morow
lecz pukanie nie ustalo
Nie wiedzac co podpowiada mu , ruszyl przed siebie
Ku wrotom zmierzajac niczym okaleczone zwierze
Mloda kobieta stala przed wrotami
Zmoknieta i zmarzla
Szukajac cieplego pokoju
By moc sie wyspac i wrocic do domu
Gdy czarny ksiaze do wrot podchodzil one
otworzyly sie pokazujac ciemnosci kres
Ow dziewczyna wytraszyla sie nie lada
Zaczla wolac tegoz zamka pana
On nie wiedzac co czynic zaczol oddalac sie
lecz ona go ujrzala
Prawdziwy ksiaze niczym z kamienia wykuty
W ciemnosci skapany ogromnie smutny
Bez wiary w siebie bez zycia checi
Taki byl wlasnie ksiaze oduwajac sie
od niej jakby z niecheci.
Podbiegla do niego przedtawiajac prosby swe
on sie zgdozil i poczol oddalac sie
Usiadl przed tronem i patrzal przed siebie
Ow dziewczyna byla piekna i widzial w jej oczach
zycie swe. Skapane w swietle i szczesciu.
Szanse na odrodzenien sie. Lecz
pamietal o przeklenstwie lzy same wylewaly sie z niego
skowyty bolu po komnacie rozprzetrzenialy sie
Ona to slyszac szybko pognala
Myslac ze trzeba ratwoac dzwinego lecz dobrago pana.
Dobiegajac uslyszala placz. Straszny i przerazliwy niczym
ta ciemnosc pokrywajacy jego palac.
Ona powoli podchodzila do niego
On nie widzac jej przeklinal swiat.
Nagle poczul czyjes obiecie
Ogromne cieplo ropieralo jego wnetrze
Jej czule slowa odganialy zly czar..
I tak ksiaze zmienil sie w swiatla blask.
Zamek rojasnial ciemnosc odeszla.
Ksiaze byl szczesliwy wiedzac ze z nim zamieszka
Tak mijaly dni na wspolnym rozmowach i smiechac
On troskliwy i uprzejmy czul ze moze zmienic los
przeklety. Ona to doceniala czula ze lepszego nigdy nie spotkala.
I zyli szczesliwie.. Lecz pewnego razu burze ustaly
Ona oznajmila ze musi do domu.
Bo czekaja na nia bliscy.
Widzac ze ksiaze nie lada posmutnial
Obiecala ze nie zapomni
I odwiedz go wkrotce.
Gdy wychodzila zucil sie za nia
Blagajac by zostala
Wyznajac jej milosc
i strach rostania.
Zdumiona dziewczyna
Milczala nie odpowiadajac mu
Lecz on napieral
Zostan! Zostan tu!
Odpowiedziala ze nie moze
Bo mezata juz jest
I Swego meza nie zostawi bo kochaja sie..
Ksiaze zaczol wyc
Ciemnosc gromadzila sie
Wyrzucil dziewczyne
krzyczac PRECZ!
Bol jakiego nigdy nie przezyl
Dotronu dowlekl sie
W ciemnosci konajac przebijajac sztyletem sie.
Niebo pociemnialo ziemia zawyla
I tak czarny ksiaze Doczekal sie kresu istnienia
Ona widzac to pobiegla spowrotem do niego
Lecz zamka juz nie bylo..
Roslo tylko czarne drzewo.
[ Dodano: Czw 29 Lip, 2010 ]
Pokaze jeszcze jedno co napisalem.. Sam nigdy nie wiem co mam o tym myslec..
" Czarny Ksiaze"
Umarl lecz zyje
Czarny ksiaze
Posrod ciemnosci otchlani
Przeklety przez zycie
Stracony przez los
Egzystowal ksiaze
Sniac na jawie
Godzac sie z bolem i potepieniem
Po swoj zycia kres mial ciepiec i wylewac
miliony lez
W srod ciemnych swych morow
wloczyl sie jak duch
Czyz nie zalosny musial czuc bol?
w komnacie swojej przy tronie wysokim
znajdowalo sie okno grajace z mrokiem
Spogladal na nie podziwiajac swiat
Czujac ze jest przeklety i ze bd zyc sam
Nastala straszna burza ciemnosc rozprzestrzeniala sie
I gdy tak podziwial
uslyszal pukanie dobiegajace od wrot
Niczym w zwykle drzwi
Zdziwiony pomyslal ze to znow kaprys bolu
ktorego tak czesto doswiadczal w posrod wlasnych morow
lecz pukanie nie ustalo
Nie wiedzac co podpowiada mu , ruszyl przed siebie
Ku wrotom zmierzajac niczym okaleczone zwierze
Mloda kobieta stala przed wrotami
Zmoknieta i zmarzla
Szukajac cieplego pokoju
By moc sie wyspac i wrocic do domu
Gdy czarny ksiaze do wrot podchodzil one
otworzyly sie pokazujac ciemnosci kres
Ow dziewczyna wytraszyla sie nie lada
Zaczla wolac tegoz zamka pana
On nie wiedzac co czynic zaczol oddalac sie
lecz ona go ujrzala
Prawdziwy ksiaze niczym z kamienia wykuty
W ciemnosci skapany ogromnie smutny
Bez wiary w siebie bez zycia checi
Taki byl wlasnie ksiaze oduwajac sie
od niej jakby z niecheci.
Podbiegla do niego przedtawiajac prosby swe
on sie zgdozil i poczol oddalac sie
Usiadl przed tronem i patrzal przed siebie
Ow dziewczyna byla piekna i widzial w jej oczach
zycie swe. Skapane w swietle i szczesciu.
Szanse na odrodzenien sie. Lecz
pamietal o przeklenstwie lzy same wylewaly sie z niego
skowyty bolu po komnacie rozprzetrzenialy sie
Ona to slyszac szybko pognala
Myslac ze trzeba ratwoac dzwinego lecz dobrago pana.
Dobiegajac uslyszala placz. Straszny i przerazliwy niczym
ta ciemnosc pokrywajacy jego palac.
Ona powoli podchodzila do niego
On nie widzac jej przeklinal swiat.
Nagle poczul czyjes obiecie
Ogromne cieplo ropieralo jego wnetrze
Jej czule slowa odganialy zly czar..
I tak ksiaze zmienil sie w swiatla blask.
Zamek rojasnial ciemnosc odeszla.
Ksiaze byl szczesliwy wiedzac ze z nim zamieszka
Tak mijaly dni na wspolnym rozmowach i smiechac
On troskliwy i uprzejmy czul ze moze zmienic los
przeklety. Ona to doceniala czula ze lepszego nigdy nie spotkala.
I zyli szczesliwie.. Lecz pewnego razu burze ustaly
Ona oznajmila ze musi do domu.
Bo czekaja na nia bliscy.
Widzac ze ksiaze nie lada posmutnial
Obiecala ze nie zapomni
I odwiedz go wkrotce.
Gdy wychodzila zucil sie za nia
Blagajac by zostala
Wyznajac jej milosc
i strach rostania.
Zdumiona dziewczyna
Milczala nie odpowiadajac mu
Lecz on napieral
Zostan! Zostan tu!
Odpowiedziala ze nie moze
Bo mezata juz jest
I Swego meza nie zostawi bo kochaja sie..
Ksiaze zaczol wyc
Ciemnosc gromadzila sie
Wyrzucil dziewczyne
krzyczac PRECZ!
Bol jakiego nigdy nie przezyl
Dotronu dowlekl sie
W ciemnosci konajac przebijajac sztyletem sie.
Niebo pociemnialo ziemia zawyla
I tak czarny ksiaze Doczekal sie kresu istnienia
Ona widzac to pobiegla spowrotem do niego
Lecz zamka juz nie bylo..
Roslo tylko czarne drzewo.
-
- Posty: 6826
- Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
- Imię: Ignac.
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ciemności psychozy
Inaczej bym to sformułowała, bo to "się" i "się" brzmi jak poezja sześciolatka, a chyba nie taki efekt miałeś zamiar osiągnąc.Paul222 pisze:Dotronu dowlekl sie
W ciemnosci konajac przebijajac sztyletem sie.
Jedno, co powiem - czytało mi się paskudnie ze względu na błędy. Rozumiem, że mieszkasz długo w Niemczech, ale w Wordzie zawsze można zmienic język i wtedy ładnie podkreśliłoby Ci orty. W "Jedna i druga" to samo, plus interpunkcja.
Resztę pozwolę sobie przemilczec, mając na względzie fakt, że piszesz - jak rozumiem - dla własnej satysfakcji.
-
- Posty: 6826
- Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
- Imię: Ignac.
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ciemności psychozy
-
- Posty: 6826
- Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
- Imię: Ignac.
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ciemności psychozy
magdusia, niekoniecznie Moja Apokalipsa... ma długośc 3 stron A4 i z tego co się orientuję, podoba się ludziom najbardziej
Generalnie jeśli chodzi o nastrój, to według mnie jest zbudowany nawet nieźle, ale jeszcze kwestia opisu zdarzeń... Coś mi tam nie pasuje. Może typowośc tematu - nieszczęśliwa miłośc, typowe "zostań ze mną i aj łyl bi hepi".
Zresztą, widac w tym wierszu Twoje osobiste przeżycia, ale ja chyba jestem jednym z niewielu, którzy nie mieszają miłości do dosłownie każdego wiersza.
Generalnie jeśli chodzi o nastrój, to według mnie jest zbudowany nawet nieźle, ale jeszcze kwestia opisu zdarzeń... Coś mi tam nie pasuje. Może typowośc tematu - nieszczęśliwa miłośc, typowe "zostań ze mną i aj łyl bi hepi".
Zresztą, widac w tym wierszu Twoje osobiste przeżycia, ale ja chyba jestem jednym z niewielu, którzy nie mieszają miłości do dosłownie każdego wiersza.
Z marzeń się nie rezygnuje a wiersze dziwnie łatwo się pisze ... przynajmniej dla mnie ... tylko że ... wstydzę się pokazać komuś wiersze ... pokazać co potrafię ... już wiele szans zmarnowałam ... nie zrób tego i ty
Ja ... po prostu boję się że będę wyśmiana ... chociaż moja przyjaciółka mówi że mają głębie ... to ja jednak nie przezwyciężam się ....
W wierszach wyraża się emocje ... swoje uczucia ... to przez co przeszedłeś o czym marzysz ... i to co jest dla ciebie najważniejsze ...
Ostatnio zdarzyło się że naszła mnie taka wena ... i zaczęłam mówić co czuje i myślę wierszem ... wiem ... dziwne ... ale tak było
Ja ... po prostu boję się że będę wyśmiana ... chociaż moja przyjaciółka mówi że mają głębie ... to ja jednak nie przezwyciężam się ....
W wierszach wyraża się emocje ... swoje uczucia ... to przez co przeszedłeś o czym marzysz ... i to co jest dla ciebie najważniejsze ...
Ostatnio zdarzyło się że naszła mnie taka wena ... i zaczęłam mówić co czuje i myślę wierszem ... wiem ... dziwne ... ale tak było
-
- Posty: 6826
- Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
- Imię: Ignac.
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ciemności psychozy
No, to raczej nietrudne...Paul222 pisze:Szybko zostalem rozgryzniety;
By Ty pewnie byłabyś pierwszą, którą wyśmiali. Rany...Paulix pisze:po prostu boję się że będę wyśmiana
Gdybym miała fundusze, prawdopodobnie pozbierałabym swoje wiersze i je wydała w jakimś mini - tomiku. ?e się będą śmiali - sami niech napiszą, to albo się czegoś nauczę, albo ja też się pośmieję. Co Was jako twórców obchodzi opinia innych? Dopóki nie łamiecie zasad moralnych, powinna Wam zwisac i powiewac.
Paulix nie widziałem Twoich prac, ale i tak gratuluję zainteresowania, każdy kto się tym zajmuje musi mieć w sobie artystyczną duszę inaczej by tego nie robił, może kiedyś się odważysz, chętnie przeczytam Ja z rymami i tworzeniem tekstu miałem do czynienia w postaci bitw na słowa, a to z finezją i lekkością wspólnego wiele nie ma.
-
- Posty: 6826
- Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
- Imię: Ignac.
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ciemności psychozy
Nieprawda, znam osoby, które się tym zajmują, chociaż nie powinny, bo krzywdzą poezję. Tak samo, jak np. tworzenie muzyki. Jedni się tym zajmują i tworzą gnioty, a inni coś cudownego - oba typy mogą tak samo kochac to, co robią.Seqe pisze:każdy kto się tym zajmuje musi mieć w sobie artystyczną duszę inaczej by tego nie robił
Co do rymów... Niby wiersz się z tym głównie kojarzy, ale myślenie, że wiersz = utwór rymowany jest niesłychanie płytkie. ?aden z moich wierszy nie jest rymowanką i nie uważam, że są gorsze od tych rymowanych.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość