"Uspokój się!"
"Uspokój się!"
Powiedzmy, że jest taka sytuacja, iż ostro się z kimś kłócicie. Atmosfera jest bardzo nagrzana, aż nagle druga strona konfliktu każe się Wam uspokoić. Jak reagujecie na słowa "Uspokój się!", "Przestań!", "Nie krzycz na mnie" ? Stosujecie się do tych rozpaczliwych zaleceń i faktycznie się uspokajacie, czy wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej się denerwujecie? Jeśli taka osoba tymi słowami doprowadziła Was do jeszcze gorszego stanu, niż przed chwilą - co wtedy robicie, jak się zachowujecie, jakich słów używacie? Zdarzają się Wam wyzwiska?
- Melancthe
- Posty: 1733
- Rejestracja: 28 paź 2010, 13:18
- Imię: Wioletta
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Wien
Re: "Uspokój się!"
Rzadko zdarza mi się wybuchać, ale gdy do tego dojdzie i ktoś zwróci mi uwagę, iż przesadzam to albo zaczynam się śmiać z własnej głupoty, przyznaję rację i staram się DYSKUTOWAĆ, zamiast kontynuować kłótnie. Ewentualnie gdy sprzeczam się z osobą, której co najmniej nie lubię, wyciszam się, staram zachować dystans do sprawy i dopiero drugiego dnia przychodzę skruszona i proszę o wybaczenie starając się wynagrodzić jakoś mój wybuch chociaż wiem, że jest to praktycznie niemożliwe.
-
- Posty: 4411
- Rejestracja: 12 cze 2010, 13:48
- Imię: Agnieszka
- Lokalizacja: Stamtąd.
Re: "Uspokój się!"
Raczej rzadko krzyczę/kłócę się/bulwersuję, ale jeśli już to słowa typu ''Uspokój się'' jeszcze bardziej mnie podjudzają. Najlepiej w tym momencie wysłuchać mnie w milczeniu aż mi przejdzie albo sama zrozumiem, że to nie ma sensu.
Re: "Uspokój się!"
Melancthe, to bardzo fajna postawa, myślę, że wiele osób mogłoby się uczyć od Twojego stoickiego spokoju. W tym ja . Zazdroszczę ludziom, którym łatwo przychodzi pohamowanie swojej złości.
Re: "Uspokój się!"
Zależy od tonu w jakim ktoś to powie. Są tacy którzy krzyczą "uspokój się" tak jakby chcieli pokazać, ze teraz ich czas na wyrzucenie wszystkiego co leży na wątrobie.
Zdarzają się momenty, ze wybucham, że krzyknę, powiem coś za dużo, trzasnę drzwiami. Jednak jak już dojdzie do kłótni, wolę doprowadzić temat do końca.
Gdy ta druga osoba chce jakoś załagodzić sprawę, odpuszczam, nie widzę sensu dalej się przekrzykiwać. mimo, ze zdarza mi się tak zachować, nie lubię długo być w kłótni.
Zdarzają się momenty, ze wybucham, że krzyknę, powiem coś za dużo, trzasnę drzwiami. Jednak jak już dojdzie do kłótni, wolę doprowadzić temat do końca.
Gdy ta druga osoba chce jakoś załagodzić sprawę, odpuszczam, nie widzę sensu dalej się przekrzykiwać. mimo, ze zdarza mi się tak zachować, nie lubię długo być w kłótni.
- Melancthe
- Posty: 1733
- Rejestracja: 28 paź 2010, 13:18
- Imię: Wioletta
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Wien
Re: "Uspokój się!"
Robe-Rose, moim zdaniem szkoda tracić energii na krzyk. Zamiast tego lepiej się uśmiechnąć i spożytkować swój czas w jakiś konstruktywny sposób.
Re: "Uspokój się!"
Ja mam tak, że kiedy kłócę się z moim partnerem, zazwyczaj słucham go, gdy każe mi się uspokoić, ale trudność pojawia się wtedy, gdy jakaś inna osoba tak do mnie mówi. Nie wiem czy ma czyste intencje, nie ufam takim sformułowaniom w pełni.
-
- Posty: 3370
- Rejestracja: 22 cze 2009, 15:11
- Imię: Sylwia
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Warszawa
Re: "Uspokój się!"
Zależy. Jeżeli ktoś krzyknie do mnie: "Uspokój się!", widząc w jakim jestem stanie, a ja wiem, że jak zaczęłam, to muszę skończyć(jeżeli to jakaś ważna kwestia), to wiadomo, że się nie uspokoję i za pewne zignoruję te słowa. Ale zdarza się też, że kiedy ktoś mi to powie, to dochodzę do wniosku, że ma rację i się uspokajam. Zdarza mi się przesadzać i zazwyczaj ciężko jest mi się kontrolować.
Re: "Uspokój się!"
Ja jestem dość kłótliwym człowiekiem, ale nie cierpię się kłócić. Zwłaszcza z dziewczyną. Więc jeśli ona mówi mi, żebym przestał krzyczeć, to przestaję, mówiąc, że nie krzyczę. Tylko podnoszę głos. Kłótnie staram się omijać szerokim łukiem, nie zawsze mi się to udaje. Ale potrafię odpuścić w trakcie.
Re: "Uspokój się!"
jezu! żeby się ze mną kłócić, w pełni tego słowa znaczeniu (bo nie mówię tu o różnicach zdań i dowodzeniu swoich racji poprzez normalną dyskusję) trzeba naprawdę się natrudzić, jestem bezkonfliktowym człowiekiem , na dobrą sprawę, nie pamiętam kiedy ostatnio się z kimś kłóciłem
-
- Posty: 158
- Rejestracja: 27 lis 2011, 15:41
- Imię: Caro
Re: "Uspokój się!"
jeśliby ktoś mi powiedział "Uspokój się"(w czasie kłótni) bym się pewnie wnerwiła powiedziała coś typy "ta coś ty" i bym se wyszła, ale to są moje spekulacje, ponieważ dawno się nie kłóciłam
Re: "Uspokój się!"
Nigdy nie słyszałem takich słów. Szczerze.
Re: "Uspokój się!"
Ja się nie kłócę. Jeżeli ktoś ewidentnie mnie zdenerwuje, to po prostu wybucham; wykrzykuję parę słów prawdy i wychodzę trzaskając drzwiami, nie słucham co ta osoba ma mi jeszcze do powiedzenia. Wracam, jak już się uspokoję, jak gdyby nigdy nic i po sprawie.
Re: "Uspokój się!"
Na pierwsze wychodzę, na drugie też wychodzę, a na trzecie też o dziwo wychodzę.Robe-Rose pisze:Jak reagujecie na słowa "Uspokój się!", "Przestań!", "Nie krzycz na mnie" ?
[quote="Robe-Rose"Stosujecie się do tych rozpaczliwych zaleceń i faktycznie się uspokajacie, czy wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej się denerwujecie? [/quote]
Szybko się nakręcam, więc nawet takie gadanie jakoś pobudzająco działa.
Wyzwiska to nie, ale krzyczeć to i ja potrafię. Najczęściej gadam co mi do głowy przyjdzie, nie specjalnie zwracając uwagę czy jest to miłe czy nie.Robe-Rose pisze:Jeśli taka osoba tymi słowami doprowadziła Was do jeszcze gorszego stanu, niż przed chwilą - co wtedy robicie, jak się zachowujecie, jakich słów używacie? Zdarzają się Wam wyzwiska?
Re: "Uspokój się!"
Ja mam tak samo. Najpierw mówię, potem myślę. Mam z tego powodu sporo kłopotów.
-
- Posty: 4396
- Rejestracja: 27 mar 2012, 14:39
- Imię: Olga
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Dębica/Kleve
Re: "Uspokój się!"
Nienawidzę tych słów, ale w głębi serca wiem, że ktoś może mieć rację - często się nakręcam i mówię to, czego żałuję, kiedy tak naprawdę tak nie myślę. Albo rozszerzam maksymalnie, niepotrzebnie temat. I staram się wtedy faktycznie uspokoić, zniknąć na chwilę, ochłonąć, chociaż to strasznie mnie boli.
Re: "Uspokój się!"
A mnie chyba ani nie denerwuje, ani go nie używam.
Ale mocno mnie wkurza w dyskusji kiedy ktoś mówi mi "koniec tematu", czy coś takiego. Nie wtedy kiedy nie ma ochoty mówić, bo "wszystko jest jasne", ale wtedy kiedy wie, że nie ma kompletnie racji (zwłaszcza jeśli rzuca oskarżenia albo kompletnie nie wiadomo skąd ma jakieś wymagania) albo po prostu nie ma już argumentu lub ochotę na dyskusję. Irytujące, ktoś myśli, że takimi słowami zakończy niewygodną dla siebie rozmowę.
Ale mocno mnie wkurza w dyskusji kiedy ktoś mówi mi "koniec tematu", czy coś takiego. Nie wtedy kiedy nie ma ochoty mówić, bo "wszystko jest jasne", ale wtedy kiedy wie, że nie ma kompletnie racji (zwłaszcza jeśli rzuca oskarżenia albo kompletnie nie wiadomo skąd ma jakieś wymagania) albo po prostu nie ma już argumentu lub ochotę na dyskusję. Irytujące, ktoś myśli, że takimi słowami zakończy niewygodną dla siebie rozmowę.
-
- Posty: 4396
- Rejestracja: 27 mar 2012, 14:39
- Imię: Olga
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Dębica/Kleve
Re: "Uspokój się!"
bo Ty lubisz mieć ostatnie słowoRuta pisze:i "koniec tematu"
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
Re: "Uspokój się!"
o to to. Mnie tez to strasznie denerwuje.Ruta pisze:Ale mocno mnie wkurza w dyskusji kiedy ktoś mówi mi "koniec tematu", czy coś takiego. Nie wtedy kiedy nie ma ochoty mówić, bo "wszystko jest jasne", ale wtedy kiedy wie, że nie ma kompletnie racji (zwłaszcza jeśli rzuca oskarżenia albo kompletnie nie wiadomo skąd ma jakieś wymagania) albo po prostu nie ma już argumentu lub ochotę na dyskusję. Irytujące,
Właśnie widać tutaj brak argumentów. Ale ja na to twierdzę, ze temat i tak nie jest zakońony.
Co do samego "uspokój się" to nie mam jakoś z tym problemu. rzadko to słyszę i rzadko używam. Za dzieciaka mama tak powtarzała kiedyś zbyt nas energia rozpierała. Nie lubiłam tego.
Re: "Uspokój się!"
Kto nie lubi? Ale wiesz, nie o to idzie. Takie sytuacje mam z ojcem. On zacznie temat, oskarży o coś, a jak chce mu się wyjaśnić to "koniec tematu", coś w stylu "dzieci i ryby głosu nie mają", to już jest po prostu.... wkurzające.ho pisze:bo Ty lubisz mieć ostatnie słowo
Re: "Uspokój się!"
Nie lubię wyzwisk w kłótniach, zawsze staram rzucać niepodważalnymi argumentami. Zdarza się czasem, że jestem tak wściekła, że nie panuje nad tym co mówię, a potem żałuję, ale mówi się trudno. Nie cierpię, kiedy ktoś mi mówi, co mam robić, więc jak słyszę "uspokój się!", to nakręcam się jeszcze bardziej.
Re: "Uspokój się!"
Nie usłyszałam, bo i się nie kłócę (a na pewno nie w takim stopniu), ale gdybym usłyszała, to tak jak poly.Dafne pisze:Jak reagujecie na słowa "Uspokój się!", "Przestań!", "Nie krzycz na mnie" ?
Sama bym nie użyła, bo emocje muszą ujść. Jeśli się wściekać tak mocno, to tylko z kimś nieobojętnym. A przy nieobojętności nie może być mowy o tłumieniu emocji. Inaczej nie warto - dlatego bym wyszła i na tym by się cała zabawa między nami skończyła. Przynajmniej na spory kawałek czasu.poly pisze:Na pierwsze wychodzę, na drugie też wychodzę, a na trzecie też o dziwo wychodzę.
Re: "Uspokój się!"
Ale czy wychodzenie z pokoju w trakcie, gdy czujemy się urażeni wypowiedzianymi zwrotami nie świadczy o braku szacunku do rozmówcy? Czy te wychodzenie rozwiązuje problem?
Re: "Uspokój się!"
Urażeni? Nie. Zirytowani.Dafne pisze:gdy czujemy się urażeni
Znowu - nie. Nie można go wplątywać w takie emocje.Dafne pisze:nie świadczy o braku szacunku do rozmówcy?
Jak najbardziej. Odstępuje od reguł życia ze mną - dostaje to, co powinien. Nie ma nas, nie ma problemu.Dafne pisze:Czy te wychodzenie rozwiązuje problem?
Re: "Uspokój się!"
Rozwiązuje, a dokładniej go ucina.Dafne pisze:Ale czy wychodzenie z pokoju w trakcie, gdy czujemy się urażeni wypowiedzianymi zwrotami nie świadczy o braku szacunku do rozmówcy? Czy te wychodzenie rozwiązuje problem?
Może to i brak szacunku, ale niestety obustronny.
Re: "Uspokój się!"
Czemu? Bo wyszło się w trakcie dyskusji, która nas obrażała?Dafne pisze:Ale czy wychodzenie z pokoju w trakcie, gdy czujemy się urażeni wypowiedzianymi zwrotami nie świadczy o braku szacunku do rozmówcy?
-
- Posty: 4396
- Rejestracja: 27 mar 2012, 14:39
- Imię: Olga
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Dębica/Kleve
Re: "Uspokój się!"
No właśnie tak się przyjęło, że to brak szacunku. A dla mnie większym złem jest zostać i powiedzieć kilka słów, które tak naprawdę są wynikiem jedynie złych emocji. Przecież wychodząc nie musisz trzaskać drzwiami, nie musisz wychodzić nie wiem, tupiąc nogą czy zamaszyście. Mi przeważnie ręce opadają i wtedy wychodzę Na spokojnie. A potem wracam,bądź ta osoba idzie do mnie. Po jakimś czasie.
Re: "Uspokój się!"
Mówiąc szczerze, nie wiem, jak bym się zachowała w takiej sytuacji, ponieważ jestem raczej osobą, która stara się unikać wszelkich konfliktów jak ognia. Bardzo nie lubię się kłócić. Ale wiem, że gdy np. jestem zdenerwowana i ktoś mi mówi, żebym się uspokoiła, to jeszcze bardziej się denerwuję ^^.
Re: "Uspokój się!"
Jeżeli jedna ze stron oprzytomni wcześniej, i szybciej dojdzie do wniosku, że to bez sensu, że żremy się zupełnie niepotrzebnie albo niekoniecznie potrzebny jest taki ton, i powie to spokojnie, a nie tak po prostu na zasadzie uspokój się = zamknij się, to spoko. Zazwyczaj odpuszczam i staram się rozmawiać już inaczej, aczkolwiek nie zawsze mi się to udaje.Bum! pisze:Zależy od tonu w jakim ktoś to powie.
Ale jeżeli wypowie, to w nieodpowiednim tonie, to pozamiatane. Będę już tak upierdliwa, złośliwa i nie do życia, że nie spocznę, dopóki nie dowalę na maksa. Raczej nie jestem kłótliwa i rzadko kiedy można mnie wyprowadzić z równowagi. Co innego ciśnięcie złośliwości, bo ona nie jest w moim przypadku żadnym zdenerwowaniem, co to to nie. Ale jeżeli komuś się uda mnie wkurzyć, to nie spocznę, dopóki nie uznam, że się odwdzięczyłam. Uroki bycia strasznie upartym człowiekiem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości