Sens protestów
Sens protestów
Idąc za falą ostatnich tematów w polskiej polityce..
Czy uważacie, że protesty mają jakiś większy sens?
Mają realny wpływ na decyzje polityków? Czy może są tylko nadzieją naiwnych?
Czy uważacie, że protesty mają jakiś większy sens?
Mają realny wpływ na decyzje polityków? Czy może są tylko nadzieją naiwnych?
Re: Sens protestów
Oczywiście, że mają sens Zapewniam CIę, że sa dokładnie obserwowane przez rządzących. Dzięki protestom dużo uzyskali np. górnicy. lekarze czy nauczyciele.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Sens protestów
Maja jakiś sens, bo ludzie walczą o swoje przywileje i prawa, ale niestety wymuszają to na rządzących, ponieważ oni nie dają dobrowolnie tych "przywilejów" ludziom.
W normalnych, cywilizowanych krajach, ludzie nie muszą na siłę wyciągać swoich praw i dogodności od rządu, tylko je normalnie dostają.
Ja się zastanawiam, czy Polska jest w ogóle krajem cywilizowanym w Europie? Bo mam co do tego wątpliwości i nie tylko ja.
W normalnych, cywilizowanych krajach, ludzie nie muszą na siłę wyciągać swoich praw i dogodności od rządu, tylko je normalnie dostają.
Ja się zastanawiam, czy Polska jest w ogóle krajem cywilizowanym w Europie? Bo mam co do tego wątpliwości i nie tylko ja.
Re: Sens protestów
To tematy ważne, ale nie najważniejsze. To zagrywki polityczne, które co jakiś czas są wyciągane z kapelusza, a ludzie to pelikany i łykają to raz za razem. Dzielenie społeczeństwa nie wychodzi z mody i zawsze daje dobry rezultat.
Co do samych protestów - jest w nich siła jeśli są dobrze prowadzone przez osoby świadome - liderów, a najczęściej
to papka i zbiorowisko podatnych na manipulacje ludzi krzyczących głośne hasła i nic więcej.
Co do samych protestów - jest w nich siła jeśli są dobrze prowadzone przez osoby świadome - liderów, a najczęściej
to papka i zbiorowisko podatnych na manipulacje ludzi krzyczących głośne hasła i nic więcej.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Sens protestów
Ale przecież polski rząd sobie lekceważy pewne przywileje i potrzeby ludzi.
Nie każde takie protesty odnoszą skutek, bo nie wszystko ludziom udaje się wywalczyć. Teraz np. jeżeli chodzi o protesty ludzi, kobiet w wielu miastach w Polsce, dotyczące większej swobody w dokonywaniu aborcji.
Niby w Polsce aborcja jest legalna, ale nie jest tolerowana przez polski Kościół i powszechnie potępiana nawet przez wielu ludzi w społeczeństwie.
Tylko zapomina się o pewnych okolicznościach, w jakich znajdują się kobiety, które nie chcą urodzić, bo np. zostały zgwałcone przez oprawców i nie chcą wychowywać dzieci tych zwyrodnialców lub też z innych, ważnych powodów.
Kościół w Polsce nie bierze w ogóle tego pod uwagę, ponieważ ta wiara katolicka jest za bardzo "fanatyczna" w tym kraju.
Ja nie mam nic do Kościołów, ani do księży, ale powinno być też jakieś zrozumienie dla takich kobiet i branie pod uwagę pewnych okoliczności.
Jeżeli kobiety zabijają z premedytacją nienarodzone dzieci, nie mając co do tego powodów, wtedy są winne i jest to niemoralne.
Natomiast, przeczytałem taki napis na jakiejś stronie internetowej, na temat tych protestów kobiet: "Chcę urodzić z miłości, nie z przymusu".
I to już samo wyjaśnia.
Nie każde takie protesty odnoszą skutek, bo nie wszystko ludziom udaje się wywalczyć. Teraz np. jeżeli chodzi o protesty ludzi, kobiet w wielu miastach w Polsce, dotyczące większej swobody w dokonywaniu aborcji.
Niby w Polsce aborcja jest legalna, ale nie jest tolerowana przez polski Kościół i powszechnie potępiana nawet przez wielu ludzi w społeczeństwie.
Tylko zapomina się o pewnych okolicznościach, w jakich znajdują się kobiety, które nie chcą urodzić, bo np. zostały zgwałcone przez oprawców i nie chcą wychowywać dzieci tych zwyrodnialców lub też z innych, ważnych powodów.
Kościół w Polsce nie bierze w ogóle tego pod uwagę, ponieważ ta wiara katolicka jest za bardzo "fanatyczna" w tym kraju.
Ja nie mam nic do Kościołów, ani do księży, ale powinno być też jakieś zrozumienie dla takich kobiet i branie pod uwagę pewnych okoliczności.
Jeżeli kobiety zabijają z premedytacją nienarodzone dzieci, nie mając co do tego powodów, wtedy są winne i jest to niemoralne.
Natomiast, przeczytałem taki napis na jakiejś stronie internetowej, na temat tych protestów kobiet: "Chcę urodzić z miłości, nie z przymusu".
I to już samo wyjaśnia.
Re: Sens protestów
Śniący
Poruszasz wbrew pozorom prosty temat skomplikowany w Polsce przez walkę szowinistycznego feminizmu i fundamentalizmu katolickiego. Prowadzenie wojny dwóch ideologii nie prowadzi kompletnie do niczego poza mieszaniem ludziom w głowach.
Zauważ tu nikt się nie skupia na dziecku, czy na rodzicach dziecka? Przecież nalożało by wyjsć z założenia, że dziecko to ani własnośc kobiety, ani męzczyzny ani państwa. To wynik połaczenia się w jedno kobiecego i męskiego i tu kompletnie odpada argument feministek, że to ich ciało. Gdy popatrzy sie w Europie jak wyglada sprawa pozwolenia na aborcję to w wiekszości wypadków odbywa się ona za zezwoleniem ojca dziecka. Zatem dziecko to odpowiedzialnośc matki i ojca dziecka. W tym kierunku powinna isć cała edukacja rodzinna i seksualna. A u nas walka i stawianie wszystkiego na głowie.
Poruszasz wbrew pozorom prosty temat skomplikowany w Polsce przez walkę szowinistycznego feminizmu i fundamentalizmu katolickiego. Prowadzenie wojny dwóch ideologii nie prowadzi kompletnie do niczego poza mieszaniem ludziom w głowach.
Zauważ tu nikt się nie skupia na dziecku, czy na rodzicach dziecka? Przecież nalożało by wyjsć z założenia, że dziecko to ani własnośc kobiety, ani męzczyzny ani państwa. To wynik połaczenia się w jedno kobiecego i męskiego i tu kompletnie odpada argument feministek, że to ich ciało. Gdy popatrzy sie w Europie jak wyglada sprawa pozwolenia na aborcję to w wiekszości wypadków odbywa się ona za zezwoleniem ojca dziecka. Zatem dziecko to odpowiedzialnośc matki i ojca dziecka. W tym kierunku powinna isć cała edukacja rodzinna i seksualna. A u nas walka i stawianie wszystkiego na głowie.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Sens protestów
No jasne.
Ale te protesty, w całej Polsce są organizowane tylko w celu większej swobody i praw kobiet.
Bo większe prawa i, przede wszystkim wolność w decydowaniu jest we wszystkich krajach zachodnich, w skandynawskich i w wielu innych krajach świata.
Dlatego, Polki, które z bardzo ważnych powodów nie chcą urodzić, muszą wyjeżdżać do innych krajów na zabieg, bo tam spotykają się z przychylnością i swobodą w społeczeństwie, w prawie i w Kościele.
W Polsce, Kościół katolicki bardzo potępia aborcję, ale nie tylko to.
Są pewne zakazy przez Kościół w Polsce, a nawet samo "nie chodzenie do Kościoła", to już jest sprzeciw księży.
Owszem, większość Polaków to katolicy, ale wielu z nich tylko uważa się za katolików, bo jest wielu, niewierzących Polaków, ale nie znam statystyk.
I Kościół polski to potępia, wytyka tych ludzi, którzy nie są normalnymi katolikami.
Zapomina się, że w Polsce panuje wolność, własne decyzje i wybór.
I księża w Polsce tego nie biorą pod uwagę. Oczywiście, wiele też zależy od samych księży, bo to są tylko ludzie, jak każdy i jedni księża są dla innych wyrozumiali, w porządku, a inni nie są.
Ale niestety, w Polsce ten katolicyzm jest za bardzo przesadzony, bo tu jest tylko jedna religia: Rzymski katolicyzm i to wyznanie jest prawie w 100 %.
Porównując wiele krajów zachodnich, a nawet na południu Europy, gdzie też mieszka jakiś procent katolików, nie ma tam takiego "katolicyzmu", nie na taką skalę jak w Polsce.
Tam też są inne religie, nie tylko wyznanie katolickie i sporo, różnych narodowości, którzy mają też swoją religię.
W Polsce, poza wieloma Ukraińcami, Rosjanami i Białorusinami, nie ma innych obcokrajowców, a już na pewno nie ma islamistów z Wschodu.
Ci się osiedlają w krajach zachodnich i w Skandynawii.
W większości zachodnich krajów, panuje inna atmosfera, mentalność i są prawa, które służą ludziom.
Dlaczego Polska ma być ciągle zacofana, z bzdurnymi ustawami i "dzikim" społeczeństwem?
Niektórzy ludzie w tym kraju już mają tego dosyć.
Natomiast, co do dzieci, każdy dorosły i rozumny człowiek, jeżeli chce i jest gotowy na rodzinę, to może sobie ją zakładać i wychowywać dzieci.
Ale to jest dobrowolna decyzja, przemyślana, a nie, żeby dzieci miały się rodzić z jakiegoś przymusu, bo zaistniały takie a nie inne okoliczności.
Ale jest też inna sprawa, wiele kobiet protestuje przeciwko zaostrzeniu ustawy o aborcji, ale czy wszystkie z tych kobiet są takie w porządku?
Nie oszukujmy się, niektóre kobiety są same winne sytuacji, w której dały sobie zrobić dzieci, z własnej chęci, a potem mają żal i pretensje do ojców tych dzieci, że "one tego nie planowały".
Tym bardziej że jest wiele kobiet, które wiążą się z niewłaściwymi facetami, dochodzi do seksu i niechcianej ciąży, a ojcowie tych dzieci nie poczuwają się nawet do alimentów, co jest ich obowiązkiem honorowym.
Mądre, wartościowe i myślące kobiety nigdy nie dadzą sobie zrobić z byle kim dziecka, ale ile jest takich kobiet?
Nie obrażam takich kobiet i nie chce tego robić, ale taka jest prawda. Wszystko zależy od myślenia i postępowania samych ludzi.
Ale te protesty, w całej Polsce są organizowane tylko w celu większej swobody i praw kobiet.
Bo większe prawa i, przede wszystkim wolność w decydowaniu jest we wszystkich krajach zachodnich, w skandynawskich i w wielu innych krajach świata.
Dlatego, Polki, które z bardzo ważnych powodów nie chcą urodzić, muszą wyjeżdżać do innych krajów na zabieg, bo tam spotykają się z przychylnością i swobodą w społeczeństwie, w prawie i w Kościele.
W Polsce, Kościół katolicki bardzo potępia aborcję, ale nie tylko to.
Są pewne zakazy przez Kościół w Polsce, a nawet samo "nie chodzenie do Kościoła", to już jest sprzeciw księży.
Owszem, większość Polaków to katolicy, ale wielu z nich tylko uważa się za katolików, bo jest wielu, niewierzących Polaków, ale nie znam statystyk.
I Kościół polski to potępia, wytyka tych ludzi, którzy nie są normalnymi katolikami.
Zapomina się, że w Polsce panuje wolność, własne decyzje i wybór.
I księża w Polsce tego nie biorą pod uwagę. Oczywiście, wiele też zależy od samych księży, bo to są tylko ludzie, jak każdy i jedni księża są dla innych wyrozumiali, w porządku, a inni nie są.
Ale niestety, w Polsce ten katolicyzm jest za bardzo przesadzony, bo tu jest tylko jedna religia: Rzymski katolicyzm i to wyznanie jest prawie w 100 %.
Porównując wiele krajów zachodnich, a nawet na południu Europy, gdzie też mieszka jakiś procent katolików, nie ma tam takiego "katolicyzmu", nie na taką skalę jak w Polsce.
Tam też są inne religie, nie tylko wyznanie katolickie i sporo, różnych narodowości, którzy mają też swoją religię.
W Polsce, poza wieloma Ukraińcami, Rosjanami i Białorusinami, nie ma innych obcokrajowców, a już na pewno nie ma islamistów z Wschodu.
Ci się osiedlają w krajach zachodnich i w Skandynawii.
W większości zachodnich krajów, panuje inna atmosfera, mentalność i są prawa, które służą ludziom.
Dlaczego Polska ma być ciągle zacofana, z bzdurnymi ustawami i "dzikim" społeczeństwem?
Niektórzy ludzie w tym kraju już mają tego dosyć.
Natomiast, co do dzieci, każdy dorosły i rozumny człowiek, jeżeli chce i jest gotowy na rodzinę, to może sobie ją zakładać i wychowywać dzieci.
Ale to jest dobrowolna decyzja, przemyślana, a nie, żeby dzieci miały się rodzić z jakiegoś przymusu, bo zaistniały takie a nie inne okoliczności.
Ale jest też inna sprawa, wiele kobiet protestuje przeciwko zaostrzeniu ustawy o aborcji, ale czy wszystkie z tych kobiet są takie w porządku?
Nie oszukujmy się, niektóre kobiety są same winne sytuacji, w której dały sobie zrobić dzieci, z własnej chęci, a potem mają żal i pretensje do ojców tych dzieci, że "one tego nie planowały".
Tym bardziej że jest wiele kobiet, które wiążą się z niewłaściwymi facetami, dochodzi do seksu i niechcianej ciąży, a ojcowie tych dzieci nie poczuwają się nawet do alimentów, co jest ich obowiązkiem honorowym.
Mądre, wartościowe i myślące kobiety nigdy nie dadzą sobie zrobić z byle kim dziecka, ale ile jest takich kobiet?
Nie obrażam takich kobiet i nie chce tego robić, ale taka jest prawda. Wszystko zależy od myślenia i postępowania samych ludzi.
- aspołeczne.kurczę
- attention whore
- Posty: 1369
- Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
- Płeć: Kobieta
Re: Sens protestów
Filip pisze: To wynik połaczenia się w jedno kobiecego i męskiego i tu kompletnie odpada argument feministek, że to ich ciało.
A prolajfowcy zamiast zajmować się napastowaniem kobiet, powinni pracować nad wynalezieniem sztucznej macicy, gdzie będzie można umieszczać niechciane zarodki. Można też pomyśleć nad przeszczepianiem niechcianych zarodków do macic kobiet prolife.
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.
Re: Sens protestów
O jakiej swobodzie i prawach kobiet myślisz? Mam nadzieje, że nie o sztucznej macicy jak post powyżej.Śniący pisze:
Ale te protesty, w całej Polsce są organizowane tylko w celu większej swobody i praw kobiet.
Odnośne krajów zachodnich obniżenie dzietności doprowadziło do braku rąk do pracy, co spowodowało, że kraje te musiały się otworzyć na imigrantów. Imigranci to inna kultura, inna religia i inne zwyczaje - czyli nowe problemy dla państwa. Polskę też to czeka. Życie nie znosi pustki.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Sens protestów
Ni i dlatego, w niektórych krajach zachodnich jest jeszcze niższy niż demograficzny niż w Polsce.
Właśnie nie tylko dlatego, że rodziło i rodzi się w tamtych krajach mało dzieci, ale też, niektóre kobiety decydują się na aborcję, co powoduje zmniejszenie ilości dzieci.
Ale tam jest taka polityka i społeczeństwo, że panuje lepsza wolność i swobodne życie, nie tak jak w Polsce.
Co do obcokrajowców, tam nie osiedlają się tylko islamiści ze Wschodu, ale i też inne narodowości, którzy tam pracują, płacą podatki dla budżetów tamtych krajów.
Oczywiście nie wszyscy tam chcą pracować i płacić podatki, bo to zależy od ludzi.
W krajach zachodnich od dawna już panowała "moda na single", na życie bez rodzin, bo tam nie ma takiego podejścia, jak w Polsce.
Nie wszystkie kraje w Europie i na świecie słyną z rodzin i życiu w związkach.
W katolicyzmie jest to bardzo popularne, ale są takie religie, gdzie tam do tego nie przywiązują takiej wagi, np. do związków małżeńskich.
To zależy nie tylko od danej religii, ale i od mentalności w społeczeństwie.
I co ciekawe, większość krajów zachodnich są dużo bogatsze i rozwinięte gospodarczo, ekonomicznie, stać tam ludzi na dzieci i rodziny, ale wielu ludzi się na to nie decyduje, bo powody są inne takich decyzji.
Rodowitych mieszkańców tych krajów jest wprawdzie coraz mniej, a przeważają ludzie starsi, emeryci, ale jest napływ właśnie imigrantów z innych krajów ( nie tylko islamskich ) i ci obcokrajowcy też tam mają dzieci, zakładają rodziny i są to nowe pokolenia obcokrajowców w krajach zachodnich.
Ja tutaj nie widzę nic w tym złego, a nie każdy, kto przywędrował ze Wschodu, jest jakimś, fanatycznym wyznawcą zła i terrorystów.
Są też normalni ludzie ze Wschodu i żyją w tych krajach.
Od kilkudziesięciu lat już była popularna emigracja ludzi ze Wschodu i nie tylko do zachodnich i skandynawskich krajów.
Teraz problem z obecnymi imigrantami jest trochę inny, ale jest.
Właśnie nie tylko dlatego, że rodziło i rodzi się w tamtych krajach mało dzieci, ale też, niektóre kobiety decydują się na aborcję, co powoduje zmniejszenie ilości dzieci.
Ale tam jest taka polityka i społeczeństwo, że panuje lepsza wolność i swobodne życie, nie tak jak w Polsce.
Co do obcokrajowców, tam nie osiedlają się tylko islamiści ze Wschodu, ale i też inne narodowości, którzy tam pracują, płacą podatki dla budżetów tamtych krajów.
Oczywiście nie wszyscy tam chcą pracować i płacić podatki, bo to zależy od ludzi.
W krajach zachodnich od dawna już panowała "moda na single", na życie bez rodzin, bo tam nie ma takiego podejścia, jak w Polsce.
Nie wszystkie kraje w Europie i na świecie słyną z rodzin i życiu w związkach.
W katolicyzmie jest to bardzo popularne, ale są takie religie, gdzie tam do tego nie przywiązują takiej wagi, np. do związków małżeńskich.
To zależy nie tylko od danej religii, ale i od mentalności w społeczeństwie.
I co ciekawe, większość krajów zachodnich są dużo bogatsze i rozwinięte gospodarczo, ekonomicznie, stać tam ludzi na dzieci i rodziny, ale wielu ludzi się na to nie decyduje, bo powody są inne takich decyzji.
Rodowitych mieszkańców tych krajów jest wprawdzie coraz mniej, a przeważają ludzie starsi, emeryci, ale jest napływ właśnie imigrantów z innych krajów ( nie tylko islamskich ) i ci obcokrajowcy też tam mają dzieci, zakładają rodziny i są to nowe pokolenia obcokrajowców w krajach zachodnich.
Ja tutaj nie widzę nic w tym złego, a nie każdy, kto przywędrował ze Wschodu, jest jakimś, fanatycznym wyznawcą zła i terrorystów.
Są też normalni ludzie ze Wschodu i żyją w tych krajach.
Od kilkudziesięciu lat już była popularna emigracja ludzi ze Wschodu i nie tylko do zachodnich i skandynawskich krajów.
Teraz problem z obecnymi imigrantami jest trochę inny, ale jest.
- aspołeczne.kurczę
- attention whore
- Posty: 1369
- Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
- Płeć: Kobieta
Re: Sens protestów
Właśnie zauważyłam, że ucięło mi pierwszą połowę posta.aspołeczne.kurczę pisze:Filip pisze: To wynik połaczenia się w jedno kobiecego i męskiego i tu kompletnie odpada argument feministek, że to ich ciało.
A prolajfowcy zamiast zajmować się napastowaniem kobiet, powinni pracować nad wynalezieniem sztucznej macicy, gdzie będzie można umieszczać niechciane zarodki. Można też pomyśleć nad przeszczepianiem niechcianych zarodków do macic kobiet prolife.
Pisałam, że feministki nie twierdzą, że zarodek jest ich ciałem. Mówią, że chcą decydować o swoim ciele, co oznacza, że chcą decydować, czy chcą, żeby obce ciało w formie zarodka bytowało w ich ciele, czy nie. Relacja żywiciel-pasożyt.
Dlatego właśnie sztuczna macica/możliwość wszczepiania zarodków do obcych macic jest najlepszym rozwiązaniem. Bo można pozbyć się pasożyta, nie zabijając go.
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.
Re: Sens protestów
Smutne to jest.aspołeczne.kurczę pisze: Pisałam, że feministki nie twierdzą, że zarodek jest ich ciałem. Mówią, że chcą decydować o swoim ciele, co oznacza, że chcą decydować, czy chcą, żeby obce ciało w formie zarodka bytowało w ich ciele, czy nie. Relacja żywiciel-pasożyt.
Dlatego właśnie sztuczna macica/możliwość wszczepiania zarodków do obcych macic jest najlepszym rozwiązaniem. Bo można pozbyć się pasożyta, nie zabijając go.
Re: Sens protestów
To nie jest Korea Północna. Granice są otwarte.Śniący pisze:Niektórzy ludzie w tym kraju już mają tego dosyć.
Dziwne. Pewna część naszego społeczeństwa nie przywiązuje absolutnie żadnej wagi do historii i fundamentów naszej kultury, ale ma wielki problem, żeby z Polski wyjechać, bo tak ją "kocha". Przecież tutaj się nic nie zradykalizowało na przełomie wieków. Wręcz przeciwnie - liberalizacja przesiąknęła do wszystkich sfer życia. A wam ciągle mało i mało... jedźcie do źródeł, do miejsc, z których płynie ten cały "postęp". Będziecie mieli dużo.
Re: Sens protestów
Panie Boże dzięki ci, że nie dopuściłeś bym został prawakiem.Borcejn pisze:To nie jest Korea Północna. Granice są otwarte.
Dziwne. Pewna część naszego społeczeństwa nie przywiązuje absolutnie żadnej wagi do historii i fundamentów naszej kultury, ale ma wielki problem, żeby z Polski wyjechać, bo tak ją "kocha". Przecież tutaj się nic nie zradykalizowało na przełomie wieków. Wręcz przeciwnie - liberalizacja przesiąknęła do wszystkich sfer życia. A wam ciągle mało i mało... jedźcie do źródeł, do miejsc, z których płynie ten cały "postęp". Będziecie mieli dużo.
Re: Sens protestów
Protesty takie jak ten czarny są bardzo potrzebne. Kobiety mogą sobie wziąć w większości miejsc pracy wolny dzień, lub nie pójść na uczelnie i pozałatwiać w urzędach swoje sprawy, albo posprzątać w domu.
Re: Sens protestów
Albert Camus twierdził, że aby żyć, człowiek musi się buntować. A protesty są przecież przejawem buntu.
Bunt to naturalny stan człowieka. Każde społeczeństwo ludzkie ma swoich buntowników.
W dodatku każdy buntujący/ protestujący przeciwko czemuś człowiek głęboko wierzy , że jego bunt ma sens, i że on sam stoi po stronie (subiektywnie pojmowanego ) dobra.
Oczywiście zdarza się i tak, że pewne kręgi wykorzystują niezadowolenie ludzi do własnych, partykularnych celów. Nie rzutuje to jednak na szczerość intencji większości protestujących, gromadzących się na ulicach. Oni są przekonani, że ich postulaty są słuszne.
Bunt to naturalny stan człowieka. Każde społeczeństwo ludzkie ma swoich buntowników.
W dodatku każdy buntujący/ protestujący przeciwko czemuś człowiek głęboko wierzy , że jego bunt ma sens, i że on sam stoi po stronie (subiektywnie pojmowanego ) dobra.
Oczywiście zdarza się i tak, że pewne kręgi wykorzystują niezadowolenie ludzi do własnych, partykularnych celów. Nie rzutuje to jednak na szczerość intencji większości protestujących, gromadzących się na ulicach. Oni są przekonani, że ich postulaty są słuszne.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Sens protestów
Co do tych protestów ( bo o tym jest mowa ) w sprawie "sprzeciwu zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce", popieram te kobiety i ludzi, którzy się temu sprzeciwiają.
Tutaj nie chodzi tylko o samych rządzących Polską, o ich "ustawy", które dotyczą aborcji.
Tutaj w tej sprawie największą rolę odgrywa Kościół Katolicki, czy rzymskokatolicki, który jest całkowitym przeciwnikiem aborcji, bez względu na okoliczności.
Rząd może i by się zgodził z kobietami, które protestują przeciw temu, ale wpływ na to ma właśnie polski Kościół, który krytykuje też niektóre ustawy i działania rządu.
Żeby się przypodobać Kościołowi, Biskupom i dobrze wypaść w ich oczach, chcą zaostrzenia tego prawa aborcyjnego.
Przecież, zarówno Premier, jak i Prezydent Polski są katolikami, chodzą do Kościoła, więc nie chcą być źle widziani przez Kościół.
Nawet o tym mówią socjologowie, psychologowie, że na tą sprawę ma duży wpływ Kościół i katolicyzm, a rząd pod ich wpływem zaostrza prawo o aborcji.
Myślę, że gdyby nie taki "fanatyzm" katolicki w Polsce, rząd nie przejmowałby się tym i stworzyłby dobre albo w miarę dobre i przychylne prawo dla tych kobiet.
Tutaj nie chodzi tylko o samych rządzących Polską, o ich "ustawy", które dotyczą aborcji.
Tutaj w tej sprawie największą rolę odgrywa Kościół Katolicki, czy rzymskokatolicki, który jest całkowitym przeciwnikiem aborcji, bez względu na okoliczności.
Rząd może i by się zgodził z kobietami, które protestują przeciw temu, ale wpływ na to ma właśnie polski Kościół, który krytykuje też niektóre ustawy i działania rządu.
Żeby się przypodobać Kościołowi, Biskupom i dobrze wypaść w ich oczach, chcą zaostrzenia tego prawa aborcyjnego.
Przecież, zarówno Premier, jak i Prezydent Polski są katolikami, chodzą do Kościoła, więc nie chcą być źle widziani przez Kościół.
Nawet o tym mówią socjologowie, psychologowie, że na tą sprawę ma duży wpływ Kościół i katolicyzm, a rząd pod ich wpływem zaostrza prawo o aborcji.
Myślę, że gdyby nie taki "fanatyzm" katolicki w Polsce, rząd nie przejmowałby się tym i stworzyłby dobre albo w miarę dobre i przychylne prawo dla tych kobiet.
Re: Sens protestów
Śniący,
moim zdaniem zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy aborcji w swoim wojowniczym zacietrzewieniu coraz bardziej się radykalizują.
A od radykalizmu już bardzo blisko do fanatyzmu a wtedy osiągnięcie jakiegokolwiek kompromisu stanie się niemożliwe, do głosu dojdą negatywne emocje, może dojść nawet do otwartych starć między zwolennikami obu zwaśnionych obozów i sytuacja wymknie się spod kontroli. Nie bawi mnie wizja ludzi obrzucających się inwektywami i kamieniami z powodu dopuszczalności/niedopuszczalności aborcji.
Ja sam w ten spór mieszać się nie zamierzam, do nikogo przyłączać się nie będę, nie po drodze mi zarówno z katolickimi fundamentalistami jak i krzykliwymi feministkami.
Jak już walczyć, to o to w czego słuszność jest się w 100 procentach przekonanym. Mimo, że sam mam raczej buntowniczą naturę to zostaje w domu i w żadnych manifestacjach czy kontrdemonstracjach ws. aborcji brać udziału nie mam najmniejszej ochoty.
moim zdaniem zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy aborcji w swoim wojowniczym zacietrzewieniu coraz bardziej się radykalizują.
A od radykalizmu już bardzo blisko do fanatyzmu a wtedy osiągnięcie jakiegokolwiek kompromisu stanie się niemożliwe, do głosu dojdą negatywne emocje, może dojść nawet do otwartych starć między zwolennikami obu zwaśnionych obozów i sytuacja wymknie się spod kontroli. Nie bawi mnie wizja ludzi obrzucających się inwektywami i kamieniami z powodu dopuszczalności/niedopuszczalności aborcji.
Ja sam w ten spór mieszać się nie zamierzam, do nikogo przyłączać się nie będę, nie po drodze mi zarówno z katolickimi fundamentalistami jak i krzykliwymi feministkami.
Jak już walczyć, to o to w czego słuszność jest się w 100 procentach przekonanym. Mimo, że sam mam raczej buntowniczą naturę to zostaje w domu i w żadnych manifestacjach czy kontrdemonstracjach ws. aborcji brać udziału nie mam najmniejszej ochoty.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Sens protestów
I ja się z Tobą zgadzam.rytygier pisze:Śniący,
moim zdaniem zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy aborcji w swoim wojowniczym zacietrzewieniu coraz bardziej się radykalizują.
A od radykalizmu już bardzo blisko do fanatyzmu a wtedy osiągnięcie jakiegokolwiek kompromisu stanie się niemożliwe, do głosu dojdą negatywne emocje, może dojść nawet do otwartych starć między zwolennikami obu zwaśnionych obozów i sytuacja wymknie się spod kontroli. Nie bawi mnie wizja ludzi obrzucających się inwektywami i kamieniami z powodu dopuszczalności/niedopuszczalności aborcji.
Ja sam w ten spór mieszać się nie zamierzam, do nikogo przyłączać się nie będę, nie po drodze mi zarówno z katolickimi fundamentalistami jak i krzykliwymi feministkami.
Jak już walczyć, to o to w czego słuszność jest się w 100 procentach przekonanym. Mimo, że sam mam raczej buntowniczą naturę to zostaje w domu i w żadnych manifestacjach czy kontrdemonstracjach ws. aborcji brać udziału nie mam najmniejszej ochoty.
Wszędzie zawsze będą i zwolennicy i przeciwnicy zaostrzenia prawa do aborcji.
Grupy ludzi są podzielone w tej sprawie. Tylko jeżeli ktoś ma wyrozumiałość, współczucie wobec kobiet, które nie godzą się na urodzenie chorych dzieci i z gwałtów, bo są to szczególne okoliczności, to myślę, że będzie takie kobiety wspierał i im współczuł.
Tutaj nie chodzi o to, żeby celowo i specjalnie godzić się na zabijanie zarodków dzieci, ale na uniknięcie dużych problemów i niebezpieczeństwa, jakie by były, gdyby takie dzieci by się urodziły.
Takie kobiety też odczuwają lęk i strach przed niebezpieczeństwem przed urodzeniem.
I o to walczą kobiety w tych protestach i mają rację.
W tym kraju nikt nie bierze pod uwagę stresu, lęku takich kobiet, które są zagrożone przez niewłaściwe ciąże.
Ani politycy, ani księża nie biorą tego pod uwagę, bo każda aborcja, bez względu na okoliczności i sytuację, jest zabijaniem zarodków.
To jest trochę chore pojęcie uważam.
Re: Sens protestów
Co ty gadasz, przecież jak nam mówi pięknie abp Hoser, gdy kobieta jest w stresie w ciąże zajść nie może,Śniący pisze: I o to walczą kobiety w tych protestach i mają rację.
W tym kraju nikt nie bierze pod uwagę stresu, lęku takich kobiet, które są zagrożone przez niewłaściwe ciąże.
Ani politycy, ani księża nie biorą tego pod uwagę, bo każda aborcja, bez względu na okoliczności i sytuację, jest zabijaniem zarodków.
Taki żarcik.
Zapytam kiedy ciąża jest właściwa? Mamy tu poważne zderzenie natury, z problemami codziennego życia. Kobiety zostały obarczone rodzeniem dzieci, a tutaj kredycik, kariera zawodowa, wyjazd do Chorwacji, a za rok plan jest wyjazdu do Paryża. No może jak już powiedzmy kredycik spłacimy, to może tak przed 50-tką? Ale ta zła natura się odzywa, bo już ciezko zajść w tą właściwą ciąże.
A tu znowu ci źli uchodźcy, tam kobiety rodzą, nie robią karier, nie wyjeżdzają, chwalą sobie, że do pracy chodzić nie muszą, bo pan mąż zapewnia kaskę . Praw natury nie oszukamy, zawsze możemy sie odwrócić plecami i udawać, że burzy nie ma. Ale na zachodzie biały człowiek wymiera, zostaje powoli zastąpiony tymi, którym natura nie przeszkadza.
Re: Sens protestów
I tu się zgadzam. Postępowanie wg starej, rzymskiej maksymy :,, Dziel i rządź" (łac. divide et impera) wciąż daje pożądane rezultaty .Patorek pisze: To zagrywki polityczne, które co jakiś czas są wyciągane z kapelusza, a ludzie to pelikany i łykają to raz za razem. Dzielenie społeczeństwa nie wychodzi z mody i zawsze daje dobry rezultat.
Re: Sens protestów
A mi się wydaje, że jednak ten lewak jest widziany przez otoczenie jako zło wcielone. Nie od czapy przypisuje się pewien wulgaryzm pod lewactwo, gdy mowa o jednostce.Borcejn pisze:To nie jest Korea Północna. Granice są otwarte.Śniący pisze:Niektórzy ludzie w tym kraju już mają tego dosyć.
Dziwne. Pewna część naszego społeczeństwa nie przywiązuje absolutnie żadnej wagi do historii i fundamentów naszej kultury, ale ma wielki problem, żeby z Polski wyjechać, bo tak ją "kocha". Przecież tutaj się nic nie zradykalizowało na przełomie wieków. Wręcz przeciwnie - liberalizacja przesiąknęła do wszystkich sfer życia. A wam ciągle mało i mało... jedźcie do źródeł, do miejsc, z których płynie ten cały "postęp". Będziecie mieli dużo.
Być prawakiem czy lewakiem, oto jest pytanie... ale po co wybierać? można połączyć to i owo, można też nie wybierać. Wolność! To sprawia, że nie oceniam tak ludzi, nie kategoryzuję. Jaka to różnica: spotykać się z przedstawicielem jednych poglądów bądź drugich? Tak hermetycznie to dobierają się albo konkretne grupy etniczne (np. Romowie), ale i ścisłe kategorie zawodowe/ studenckie, np. prawnicy/studenci prawa.
Już większe mam zastrzeżenia co do tych złotych cytatów. Tacy złotouści. Kiedyś śmiano się z Paris Hilton i z bycia bogaczem. Teraz śmiejemy się z ludzi, których ktoś dopuszcza do głosu. Wolałam Paris Hilton, bo każdy wiedział, że jest głupiutka. Teraz ciężko odróżnić głupiego od mądrego. Polskie społeczeństwo weszło w fazę anomii.Filip pisze:Co ty gadasz, przecież jak nam mówi pięknie abp Hoser, gdy kobieta jest w stresie w ciąże zajść nie może,
Źródło: wikipediaAnomia (gr. a- = „bez”, nomos = „prawo”) – niespójność wewnątrz systemu aksjonormatywnego, poczucie niepewności i bezcelowości w społeczeństwie w wyniku nagłych zmian społecznych i załamania się porządku społecznego.
Co do tych karier... to fakt, trzeba zrobić karierę, być za granicą, ale to nie oznacza, że ciąża/ dziecko ogranicza.
Odbieram to jako budulec kobiecości, a nie ograniczenie. Mówię tu o sobie, o własnym poczuciu bycia kobietą. Nikt nikomu nie broni inaczej patrzeć na życie.
Tu może zalecę kontrowersją, lecz sądzę, że uchodźcy bardziej nas ciekawią przez wgląd na ultra konserwatywne wartości. Bycie kobietą według Syryjki nie jest wcale gorsze od bycia kobietą według Polki. Dlatego czujemy się bardziej związani poniekąd ze światem konserwatywnym, niż z ogólno pojętą tolerancją i otwartością. Tęsknimy za naszym bezpiecznym światem, gdzie wartością była rodzina, a nie telefon komórkowy.
Re: Sens protestów
Bo można wybierać. Ludzie lubią panierować się grupą. Człowiek jest istotą, która lubi żyć w stadzie.Dafne pisze:Być prawakiem czy lewakiem, oto jest pytanie... ale po co wybierać?
Rywalizacja jest matką rozwoju. Amerykańscy raperzy byli kiedyś bardzo mocno podzieleni z bardzo błahej przyczyny. Jedni pochodzili ze wschodniego wybrzeża, drudzy z zachodniego. Można sobie pomyśleć: ale głupie, przecież na świecie powinien być pokój, peace & love, czemu się nie kochali.. Więc tak - bardzo głupie. Tyle, że dzięki tej rywalizacji jedni starali się być lepszymi od tych drugich i musieli wchodzić na coraz wyższe poziomy w muzyce.Dafne pisze:można połączyć to i owo
Można nie wybierać i być nikim. Można też swoje poglądy konfrontować z innymi, a dzięki temu je udoskonalać. Chyba, że jest się fanatykiem.Dafne pisze: można też nie wybierać
To nowa nazwa prawicowej partii! Przejrzałem Cię! Eh, żartuję.Dafne pisze:Wolność!
Wybacz mi, ale nigdy nie jesteś wolna. Chyba, że nie masz chłopaka, ale nie o takiej wolności tutaj mowa. To o czym mówisz to nie jest wolność, a ignorancja. Wtedy tak, można mieć wszystko gdzieś, ok, tutaj się zgodzę że jest to pewnego rodzaju wolność psychiczna, ale w prawdziwym tego słowa znaczeniu już nie. Musisz zrozumieć, że poglądy polityczne to pewnego rodzaju systemy wartości normowane sankcjami prawnymi. Kiedy prawicowiec chce, żeby kobieta nie miała prawa do aborcji stawia wyżej ludzkie życie zabierając jej pewne swobody. Z drugiej strony kiedy lewicowiec chce wprowadzić np. większe zaplecze socjalne stawia wyżej człowieka, który nie potrafi zarobić pieniędzy i jest na utrzymaniu tego, który je zarabia, ale dostaje ich mniej przez podatek progresywny. Lewica ma projekty ustaw, gdzie maksymalna stawka podatkowa sięga 75%. Zabierając część pieniędzy takiemu człowiekowi zabieramy mu pewne wolności. Pomysłów na politykę jest mnóstwo, tylko że każdy taki instrument działa kosztem czegoś innego, a państwo żeby jakoś funkcjonować, musi być w nim szereg pewnych konkretnych reguł.Dafne pisze:To sprawia, że nie oceniam tak ludzi, nie kategoryzuję.
W spotkaniu może różnicy nie ma, chyba że dojdzie do dialogu.Dafne pisze:Jaka to różnica: spotykać się z przedstawicielem jednych poglądów bądź drugich?
Gdybyśmy nagle utracili państwo Polskie i nie mieli własnego terytorium też byśmy tworzyli diaspory.Dafne pisze:Tak hermetycznie to dobierają się albo konkretne grupy etniczne (np. Romowie)
Jak poznać studenta prawa? Sam Ci o tym powie.Dafne pisze:ale i ścisłe kategorie zawodowe/ studenckie, np. prawnicy/studenci prawa.
-- Dodano pt 21 paź, 2016 15:27 --
Teraz już się z niej nie śmiejemy, bo.. nie wiem, jest stara i nikt jej już wszędzie nie zaprasza?Dafne pisze:Kiedyś śmiano się z Paris Hilton i z bycia bogaczem.
"Bo kiedyś to było inaczej..". Kiedyś człowiek miał telewizor i czytał gazety. Wszędzie się pchała, widzieliśmy jej teledyski i wszędzie było jej pełno to i ludzie o niej wiedzieli. Ludzi głupich jak i mądrych było po równo można powiedzieć. Teraz mamy internet i nie trudno w nim zaistnieć. Role pewnych ludzi bardzo się zmieniły, bo i ile kiedyś idiotów było pełno na osiedlach i ludzie o nich nie wiedzieli tak teraz mogą zaistnieć w internecie i zyskać rozgłos. Mamy lepszy przepływ informacji. Stajemy się bardziej świadomi, media uległy diametralnej różnicy, więc się wydaje że to teraz tak ciężko jest głupiego od mądrego odróżnić.Dafne pisze:Teraz śmiejemy się z ludzi, których ktoś dopuszcza do głosu. Wolałam Paris Hilton, bo każdy wiedział, że jest głupiutka. Teraz ciężko odróżnić głupiego od mądrego.
Aj tam anomii.. Po prostu nie prowadzimy poważnych i chwalebnych potyczek. Kiedyś historia wymagała od nas tego, żeby się zjednoczyć i umieliśmy to zrobić. Dzisiaj historia jest mniej wymagająca, zjednoczyć to się umieją kibice żeby porozrabiać, nie mamy okazji się wykazać.Dafne pisze:Polskie społeczeństwo weszło w fazę anomii.
Re: Sens protestów
Stado jest dobre dla przeciętniaków i jednostek słabych, które gotowe są zrobić wszystko by nie odróżniać się od innych.cvku pisze:Bo można wybierać. Ludzie lubią panierować się grupą. Człowiek jest istotą, która lubi żyć w stadzie.
Stado zabija indywidualność ale i daje poczucie bezpieczeństwa/ siły
Jeśli nie identyfikuję się z żadną ,,świętą sprawą,, to nie przyłączę się do żadnego ze zwaśnionych obozów.cvku pisze:Można nie wybierać i być nikim
Po to dano nam mózgi abyśmy byli zdolni do samodzielnego, krytycznego myślenia.
Myślę że szybko pozbyłbym sę balastu ,,polskości,,. Mnie istnienie państwa o nazwie ,,Polska,, nie jest do szczęścia potrzebne.cvku pisze:Gdybyśmy nagle utracili państwo Polskie i nie mieli własnego terytorium też byśmy tworzyli diaspory.
Re: Sens protestów
To przestań w końcu wchodzić na to forum, bo umrze Twoja indywidualność.rytygier pisze:Stado zabija indywidualność
Każdy człowiek wyposażony w mózg wie, że w pojedynkę zdziała o wiele mniej niż w grupie.rytygier pisze:Jeśli nie identyfikuję się z żadną ,,świętą sprawą,, to nie przyłączę się do żadnego ze zwaśnionych obozów.
Po to dano nam mózgi abyśmy byli zdolni do samodzielnego, krytycznego myślenia.
To przykre.rytygier pisze:Myślę że szybko pozbyłbym sę balastu ,,polskości,,. Mnie istnienie państwa o nazwie ,,Polska,, nie jest do szczęścia potrzebne.
Re: Sens protestów
cvku,
większość ludzi jest słabych, żałośnie słabych i dlatego łączą się w stada niczym zwierzęta. W stadzie nie musisz samodzielnie myśleć -robi to za Ciebie lider stada. To on mówi Tobie co jest dobre a co złe, kto jest Twoim przyjacielem a kto wrogiem. To on decyduje jakiemu sztandarowi masz salutować i podczas odgrywania jakiego hymnu masz stawać na baczność i dostawać orgazmu.
Wielu bycie wstadzie odpowiada także dlatego, że wśród podobnych do siebie, głupców niczym się nie wyróżniają.
A gdy lider stada (samiec/samica alfa) będzie miał zachciankę, by podporządkować sobie inne grupy lub powiększyć kontrolowane przez siebie terytorium, wtedy wysyła swoich pariasów na wojnę . A oni ochoczo idą jak stado baranów na rzeż.
większość ludzi jest słabych, żałośnie słabych i dlatego łączą się w stada niczym zwierzęta. W stadzie nie musisz samodzielnie myśleć -robi to za Ciebie lider stada. To on mówi Tobie co jest dobre a co złe, kto jest Twoim przyjacielem a kto wrogiem. To on decyduje jakiemu sztandarowi masz salutować i podczas odgrywania jakiego hymnu masz stawać na baczność i dostawać orgazmu.
Wielu bycie wstadzie odpowiada także dlatego, że wśród podobnych do siebie, głupców niczym się nie wyróżniają.
A gdy lider stada (samiec/samica alfa) będzie miał zachciankę, by podporządkować sobie inne grupy lub powiększyć kontrolowane przez siebie terytorium, wtedy wysyła swoich pariasów na wojnę . A oni ochoczo idą jak stado baranów na rzeż.
- aspołeczne.kurczę
- attention whore
- Posty: 1369
- Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
- Płeć: Kobieta
Re: Sens protestów
I te słabe jednostki są paradoksalnie silnymi ogniwami ewolucji. Odludki, samotne wilki budzą wrogość, apatię. To co inne uchodzi za gorsze. Bez wparcia stada człowiek jest skazany na zagładę społeczną.rytygier pisze: Stado jest dobre dla przeciętniaków i jednostek słabych, które gotowe są zrobić wszystko by nie odróżniać się od innych.
Stado zabija indywidualność ale i daje poczucie bezpieczeństwa/ siły
Stąd większość osób, które znajdują się na uboczu, przynajmniej przez jakiś czas próbuje się wkupić w stado. Kiedy zaś mimo starań wciąż są ze stada wypychane, ku ochronie własnego ego (nierzadko z dumą) wmawiają sobie i innym, że to one opuściły stado, a nie na odwrót.
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.
- Śniący
- Posty: 833
- Rejestracja: 21 wrz 2016, 16:40
- Imię: Konrad
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nieciekawe miejsce...
Re: Sens protestów
Wracając jeszcze do tematu, jakikolwiek protest powinien być zauważony przez rząd, polityków, a demokracja i wolność służy ludziom, więc to ludzie, którzy protestują, czegoś się domagają od tych polityków mają rację.
Tylko że w tym kraju nie chce się słuchać ludzi, bo bardziej dąży się do odebrania ludziom przywilejów, niektórych praw, a żyjemy przecież w 21 wieku.
Jakoś nie dziwi mnie to, że w Polsce demokracja staje się zagrożona, skoro są takie rządy, własny interes, własne "stołki", a ludzie nawet nie mogą być wysłuchani, czego oczekują od rządzących.
I Polska nie jest jedynym krajem, ale jednym z wielu, w którym nie ma pełnej demokracji i zwykli ludzie, społeczeństwo ma niewiele do powiedzenia.
Są kraje, w których dzieje się dużo gorzej i tam ludzie też żyją.
Tylko że w tym kraju nie chce się słuchać ludzi, bo bardziej dąży się do odebrania ludziom przywilejów, niektórych praw, a żyjemy przecież w 21 wieku.
Jakoś nie dziwi mnie to, że w Polsce demokracja staje się zagrożona, skoro są takie rządy, własny interes, własne "stołki", a ludzie nawet nie mogą być wysłuchani, czego oczekują od rządzących.
I Polska nie jest jedynym krajem, ale jednym z wielu, w którym nie ma pełnej demokracji i zwykli ludzie, społeczeństwo ma niewiele do powiedzenia.
Są kraje, w których dzieje się dużo gorzej i tam ludzie też żyją.
Re: Sens protestów
wiatm..nie będe tutaj cytwał i opisywał czy to bzdet czy fakt bo nie mam na to czasu ale jedno mogę powiedziec poprzeczytaniu fragmentów wypowiedzi..pan sniący mówi i dobrze i pierdoły..protesty są dla rządy zasłoną dymną do swoich rogrywek politycznych o czym wspomniał pan patorek,aborcja tez była takim tematem zastepczym aby gawiedz nie wiedziała co się swięci a sie swięciło bo tylnymi dzwiami weszło.
btw.odnośnie aborcji taki żart..na moich forum napisał pewien pan..
btw.odnośnie aborcji taki żart..na moich forum napisał pewien pan..
Ksiądz zamówił pieczonego kurczaka,
Kelnerka przynosi mu pieczone jajko.
- Przecież zamawiałem pieczonego kurczaka !
- Ależ proszę bardzo , to jest księdza kurczak.
- Proszę nie robić ze mnie wariata , przecież to jest jajko !
- Jeżeli zapłodniona komórka, to jest człowiek to to jest k***a kurczak !
Re: Sens protestów
Mówicie tu o stadzie. Tak, ono kreuje pewną przeciętność. Inaczej jest w przypadku grup społecznych mających wspólne terytorium (czasem), cele, dążenia, potrzeby, relacje, normy, ścieżki kariery, itp. Może rozstrzygnijmy, czy w przypadku protestów mamy do czynienia ze stadem, czy juz z grupą.
Odnośnie tego co pisałeś, cvku (sorry, że nie odniosę się do całości, ale ja na komorce). Jasne, że poglady polityczne sa ważne. Określają daną osobę i swoje miejsce w społeczeństwie. Nie chcę, by to było tak odebrane, że jestem taka fajna, skoro nie kategoryzuje ludzi. Być może i to robię, zapewne mimochodem. Chodzi o to, że nawet kiedy ktoś ma skrajnie różne poglądy, jest możliwość pewne sprawy pogodzić i wypracować kompromis. Faktycznie lewicowe środowiska stawiają na piedestale kwestie związane z człowiekiem od strony zaplecza socjalnego. To jest o tyle fajne, że nie zostawiamy kogoś samego a podajemy mu koło ratunkowe, taka druga szansa od losu. Niewiele wiem o środowiskach prawicowych. Wiesz, studiuje kierunek, po ktorym już niedługo zostanę pracowniczka socjalna i oczekuje się od nas postawy akceptujacej (akceptacja nie jest rowna tolerancji i to wazne), politycznym dyskusjom nie poświęcamy czasu. Nie podoba mi się dzielenie Polaków na obozy, co po raz kolejny uczyniła kwestia aborcji. To jest smutne, że światopogląd w stanie nas podzielić. Co z nas za społeczeństwo? Nie jest to dojrzałe.
Odnośnie tego co pisałeś, cvku (sorry, że nie odniosę się do całości, ale ja na komorce). Jasne, że poglady polityczne sa ważne. Określają daną osobę i swoje miejsce w społeczeństwie. Nie chcę, by to było tak odebrane, że jestem taka fajna, skoro nie kategoryzuje ludzi. Być może i to robię, zapewne mimochodem. Chodzi o to, że nawet kiedy ktoś ma skrajnie różne poglądy, jest możliwość pewne sprawy pogodzić i wypracować kompromis. Faktycznie lewicowe środowiska stawiają na piedestale kwestie związane z człowiekiem od strony zaplecza socjalnego. To jest o tyle fajne, że nie zostawiamy kogoś samego a podajemy mu koło ratunkowe, taka druga szansa od losu. Niewiele wiem o środowiskach prawicowych. Wiesz, studiuje kierunek, po ktorym już niedługo zostanę pracowniczka socjalna i oczekuje się od nas postawy akceptujacej (akceptacja nie jest rowna tolerancji i to wazne), politycznym dyskusjom nie poświęcamy czasu. Nie podoba mi się dzielenie Polaków na obozy, co po raz kolejny uczyniła kwestia aborcji. To jest smutne, że światopogląd w stanie nas podzielić. Co z nas za społeczeństwo? Nie jest to dojrzałe.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość