Bezpłodność i adopcja

Poważne i kontrowersyjne tematy nam nie straszne. Od aborcji po płaską ziemię, od problemów wydumanych po rzeczywiście istotne. Nie czekaj.
Awatar użytkownika
Cherry Bomb
Extra marzyciel
Posty: 707
Rejestracja: 31 gru 2010, 12:59

Post autor: Cherry Bomb » 13 lip 2011, 19:59

Icannotfly. pisze:Właśnie przez ludzi z takim myśleniem jak Ty Domy Dziecka są ciągle przepełnione.
Nie przez takich jak ja a przez wyrodne matki lub dlatego że dzieckiem nie ma kto się zająć,głupota rodziców tyle,dlatego dzieci tam są.Ja myśleć tak sobie mogę,chcę mieć swoje dziecko ze mnie i mojego narzeczonego a nie jakieś obce.Kocham dzieci,ale najbardziej będę kochać swoje własne,myślę że bardziej byłabym skłonna do in vitro albo wynajęłabym surogatkę.Czyż w tym kraju już nie można mieć własnego zdania i pomimo że mam jakie mam uszanować je? co w tym złego że nie chcę mieć adoptowanego dziecka? Pomyślałaś nad tym że jakbyś miała dziecko adoptowane od niemowlaka musiałabyś mu powiedzieć o tym że jest adoptowany najlepszy wiek to wiek między 12-15 rokiem życia,wiesz że to dziecko może by chciało odnaleźć rodziców biologicznych? zdajesz sobie sprawę z konsekwencji gdy się dziecko spotka z takimi ludźmi i np bedzie chciało z nimi zostać? Myślałaś nad tym kiedy to matka będzie chciała poznać swoje dziecko? Wiesz ile jest konsekwencji z niepowiedzenia dziecku o tym że jest adoptowane? Starsze dzieci nie mówiłyby do Ciebie "mamo" a np ciociu,jakbyś się z tym czuła? To dziecko starsze chciałoby wiedzieć co poszło nie tak i dlaczego znalazło się w domu dziecka chciałoby może odszukać rodziców co wtedy? Ja sobie wyobrażam takie sytuacje i nie chcę mieć z nimi nic wspólnego,pragnę swojego dziecka,gdybym nie mogła mieć dzieci nie załamałabym się a dążyła do celu ale nie sposobem adopcyjnym.

[ Dodano: Sro 13 Lip, 2011 21:00 ]
poly pisze: nie wie co to pobyt w takim domu i odrzucenie, czy też ludzka pustka i głupota. (W sumie wszystko mi tu pasuje).
A skąd wiesz?? skąd wiesz co przeżywałam gdy byłam mała skąd wiesz że nie jestem adoptowana? pisałam gdzieś o swoim życiu ? Nie więc się odczep.

[ Dodano: Sro 13 Lip, 2011 21:01 ]
poly pisze:Moim wielkim marzeniem jest ciąża i rodzina,
A moim marzeniem jest wykształcenie zdobycie pracy i zapewnienie sobie przyszłości,rodzina i ciąża na końcu,owszem chce teraz wziąć ślub ale dziecko dopiero później.

Awatar użytkownika
poly
Newbie
Posty: 2659
Rejestracja: 13 lut 2011, 11:44
Imię: Iwona

Post autor: poly » 13 lip 2011, 20:07

Cherry Bomb pisze: Nie przez takich jak ja a przez wyrodne matki lub dlatego że dzieckiem nie ma kto się zająć,głupota rodziców tyle,dlatego dzieci tam są.
A tych, którym śmierć zabrała rodziców? No tak, to też wina rodziców, że jej się dali.

Cherry Bomb pisze: A skąd wiesz?? skąd wiesz co przeżywałam gdy byłam mała skąd wiesz że nie jestem adoptowana? pisałam gdzieś o swoim życiu ? Nie więc się odczep.
Napisałam, taka osoba, a nie - Ty, więc? Nie przypisuj sobie za wiele :P


Żeby nie było, że nie na temat, to dodam tyle, że bezpłodne osoby jeśli marzą o rodzinie - dziecku, doceniają to, że mogą kogoś dziecko "nie swoje". Dla takiego dziecka to dar.

Bum!
Newbie
Posty: 3992
Rejestracja: 13 paź 2010, 15:53

Post autor: Bum! » 13 lip 2011, 20:14

Cherry Bomb, oczywiste, ze takie sytuacje mogą się zdarzyć, ale uważasz, że mając swoje dziecko, nie ma takiej odpowiedzialności? Wiele leży w wychowaniu, w tym jak będziesz traktowała to dziecko, czy będziesz ukrywała przed nim prawdę, czy może maleńkimi krokami mówiła mu jak sprawa wyglądała.
Cherry Bomb pisze:Nie przez takich jak ja a przez wyrodne matki lub dlatego że dzieckiem nie ma kto się zająć,
No właśnie dzieckiem nie ma się kto zająć. Są jeszcze sytuacje, ze rodzice umierają, to tez ich wina, tez są wyrodnymi rodzicami?

Nikt ci nie rozkazał by adoptować dziecka gdybyś nie mogła mieć własnych, ale weź pod uwagę, ze są ludzie którzy potrafią dać takim dzieciom miłość, bo one nie są niczemu winne. A skoro nie można mieć własnych, dla mnie osobiście najlepszym rozwiązaniem, jest adopcja, bo mimo, że nie powołałam kogoś do życia, ale mogę zapewnić mu lepsze życie niż to w domu dziecka.

Awatar użytkownika
Cherry Bomb
Extra marzyciel
Posty: 707
Rejestracja: 31 gru 2010, 12:59

Post autor: Cherry Bomb » 13 lip 2011, 20:26

poly pisze:Cherry Bomb napisał/a:

Nie przez takich jak ja a przez wyrodne matki lub dlatego że dzieckiem nie ma kto się zająć,głupota rodziców tyle,dlatego dzieci tam są.


A tych, którym śmierć zabrała rodziców? No tak, to też wina rodziców, że jej się dali.
Wtedy napisałam że "lub dlatego że dzieckiem nie ma kto się zająć" nie dodałam po śmierci rodziców,jeśli rodzice zmarli to są dziadkowie,rodzeństwo,ciotki wujkowie dalsza rodzina zawsze ktoś się znajdzie.Bo mało jest ludzi na świecie co nie mają nikogo.

Awatar użytkownika
poly
Newbie
Posty: 2659
Rejestracja: 13 lut 2011, 11:44
Imię: Iwona

Post autor: poly » 13 lip 2011, 20:30

Cherry Bomb pisze:Bo mało jest ludzi na świecie co nie mają nikogo.
Zdziwiłabyś się jak dużo.

Awatar użytkownika
Cherry Bomb
Extra marzyciel
Posty: 707
Rejestracja: 31 gru 2010, 12:59

Post autor: Cherry Bomb » 13 lip 2011, 20:31

Bum!, ale nie każdy będzie miał uczucia do tego dziecko i miłość na jaką zasługuje.Ja nie jestem pewna czy potrafiłabym takiemu dziecku dać miłość taką jaką mogłabym dac dziecku które jest moje.Nie napisałam też że nie myślałam nigdy nad adopcją a że nie jestem tego pewna.Nie wiem co bym zrobiła gdybym była bezpłodna albo mój partner ale póki co w chwili obecnej jak pisałam wyżej jestem na nie jeśli chodzi o adopcję.Nie jestem w sytuacji w której okazało się że któreś z nas jest bezpłodne więc tak naprawdę nie wiem co by się stało gdybym była w takowej sytuacji.Nie wykluczam ale też nie potwierdzam. O tym właśnie pisałam
Bum! pisze:No właśnie dzieckiem nie ma się kto zająć. Są jeszcze sytuacje, ze rodzice umierają, to tez ich wina, tez są wyrodnymi rodzicami?
Niektórzy rodzice sprowadzają na siebie tę śmierć np jeżdżąc pod wpływem alkoholu bądź na kacu,bez pasów nie uważając na drogach,szybka jazda zbyt szybka jak na nasze drogi,narkotyki alkoholizm itp,ale niektórzy giną śmiercią tragiczną a wtedy zostają dziadkowie i dalsza część rodziny.

[ Dodano: Sro 13 Lip, 2011 21:32 ]
poly pisze: Cherry Bomb napisał/a:
Bo mało jest ludzi na świecie co nie mają nikogo.


Zdziwiłabyś się jak dużo.
Nikogo takiego nie spotkałam nie poznałam więc nie wiem może dlatego mam takie zdanie bo o nikim takim nie słyszałam,czytam dużo książek ale nie są oparte na faktach więc się nie liczą.

Awatar użytkownika
poly
Newbie
Posty: 2659
Rejestracja: 13 lut 2011, 11:44
Imię: Iwona

Post autor: poly » 13 lip 2011, 20:36

Cherry Bomb pisze:
Niektórzy rodzice sprowadzają na siebie tę śmierć np jeżdżąc pod wpływem alkoholu bądź na kacu,bez pasów nie uważając na drogach,szybka jazda zbyt szybka jak na nasze drogi,narkotyki alkoholizm itp,ale niektórzy giną śmiercią tragiczną a wtedy zostają dziadkowie i dalsza część rodziny.
Wszystkich wkładasz do jednego wora?
Nie każdy ma tak liczną rodzinę.
Cherry Bomb pisze:Nikogo takiego nie spotkałam nie poznałam więc nie wiem może dlatego mam takie zdanie bo o nikim takim nie słyszałam,czytam dużo książek ale nie są oparte na faktach więc się nie liczą.
Książki na ogół kłamią.

Nie znam żadnej bezpłodnej pary, nie chce też tego doświadczyć. To tyle ode mnie.

Awatar użytkownika
Cherry Bomb
Extra marzyciel
Posty: 707
Rejestracja: 31 gru 2010, 12:59

Post autor: Cherry Bomb » 13 lip 2011, 20:50

poly pisze:Książki na ogół kłamią.
To miałam na myśli gdy pisałam co pisałam.Że w książkach nie ma faktów są tylko wymyślone postacie przez pisarza.
poly pisze:Cherry Bomb napisał/a:


Niektórzy rodzice sprowadzają na siebie tę śmierć np jeżdżąc pod wpływem alkoholu bądź na kacu,bez pasów nie uważając na drogach,szybka jazda zbyt szybka jak na nasze drogi,narkotyki alkoholizm itp,ale niektórzy giną śmiercią tragiczną a wtedy zostają dziadkowie i dalsza część rodziny.


Wszystkich wkładasz do jednego wora?
Nie każdy ma tak liczną rodzinę.
Nie każdy owszem ale chyba większość ludzi nie jest samotna,ma się też przyjaciół czy znajomych którzy w razie w powinni pomóc tak mi się wydaje przyjnajmniej,gdyby moja przyjaciółka zmarła i nie miała rodziny i komu dać to dziecko to bym je zaadoptowała.

Bum!
Newbie
Posty: 3992
Rejestracja: 13 paź 2010, 15:53

Post autor: Bum! » 13 lip 2011, 20:53

Cherry Bomb pisze:Niektórzy rodzice sprowadzają na siebie tę śmierć np jeżdżąc pod wpływem alkoholu bądź na kacu,bez pasów nie uważając na drogach,szybka jazda zbyt szybka jak na nasze drogi,narkotyki alkoholizm itp,ale niektórzy giną śmiercią tragiczną a wtedy zostają dziadkowie i dalsza część rodziny.
Nie ceń wszystkich jedną miarą. Są i inne przypadki. Łatwo mówić żeby ktoś inny się zajął tymi dziećmi, rodzina itd, łatwo rzucać słowa o tak po prostu.
Cherry Bomb pisze:Bo mało jest ludzi na świecie co nie mają nikogo.
Oj zdziwiła byś się. Można mieć nawet wielu w okół siebie a czuć się na prawdę samotnymi. Ale to już dyskusja na inny wątek.

Ale prawda taka, ze inaczej mówi się na sucho, a inaczej gdy się czegoś doświadcza. sama nie wiem jak bym zachowała się w takiej sytuacji, chciała bym móc urodzić dziecko. Gdybym stała przed decyzją o adopcji mogła bym stchórzyć, tym bardziej, ze to wszystko nie jest takie proste.

Icannotfly.
Newbie
Posty: 4411
Rejestracja: 12 cze 2010, 13:48
Imię: Agnieszka
Lokalizacja: Stamtąd.

Post autor: Icannotfly. » 13 lip 2011, 21:00

Cherry Bomb pisze:Bo mało jest ludzi na świecie co nie mają nikogo.
Jest ich dużo, ale tacy ludzie zazwyczaj o tym nie mówią. :]
A rodzina - czasem nawet najbliższa, nie zawsze jest w stanie, chociaż bardzo by chciała, zapewnić godny byt dziecku. Sytuacji jest dużo, trudniejszych niż mogłoby się wydawać.

Cherry Bomb pisze:gdyby moja przyjaciółka zmarła i nie miała rodziny i komu dać to dziecko to bym je zaadoptowała.
No to trochę sama sobie w tym momencie zaprzeczyłaś.

sepän poika
Newbie
Posty: 3050
Rejestracja: 18 maja 2011, 15:11
Lokalizacja: Blåkulla

Post autor: sepän poika » 14 lip 2011, 11:53

Icannotfly. pisze:A co takiego złego jest w adopcji?
InfernalTear pisze:Właśnie? Czy dzieciaki z domu dziecka nie zasługują na miłość i normalną rodzinę?
Geez, adopcja nie jest dla każdego i nie każdy musi być od razu gotowy psychicznie na nią. IMO bardzo dobrze, że CherryBomb potrafi to wprost powiedzieć, a nie sili się na wyrażanie "jedynie słusznego puktu widzenia", jak reszta.

Awatar użytkownika
poly
Newbie
Posty: 2659
Rejestracja: 13 lut 2011, 11:44
Imię: Iwona

Post autor: poly » 14 lip 2011, 17:13

sepän poika pisze:Geez, adopcja nie jest dla każdego i nie każdy musi być od razu gotowy psychicznie na nią. IMO bardzo dobrze, że CherryBomb potrafi to wprost powiedzieć, a nie sili się na wyrażanie "jedynie słusznego puktu widzenia", jak reszta.
A widzisz różnicę między brakiem przygotowania psychicznego na adopcję, a mówieniem, że dzieci z domów dziecka, mogą być chorzy psychicznie:
skąd mam pewność jakie ono jest jeśli bym brała starsze czy nie ma np choroby psychicznej i mnie nie zabije
.
Wydaje mi się (przynajmniej z mojej strony), głównie takie podejście było powodem wzburzenia.

sepän poika
Newbie
Posty: 3050
Rejestracja: 18 maja 2011, 15:11
Lokalizacja: Blåkulla

Post autor: sepän poika » 14 lip 2011, 18:11

poly, widzę różnicę, ale obie zacytowane przeze mnie wypowiedzi padły jeszcze przed tą o chorobach psychicznych ;)

Awatar użytkownika
poly
Newbie
Posty: 2659
Rejestracja: 13 lut 2011, 11:44
Imię: Iwona

Post autor: poly » 14 lip 2011, 18:30

sepän poika pisze:poly, widzę różnicę, ale obie zacytowane przeze mnie wypowiedzi padły jeszcze przed tą o chorobach psychicznych ;)
Ale zacytowałeś wypowiedzi, które opisują stosunek negatywny do adopcji bez podania powodu. A chyba ten jest tu kluczowy?
Dobra, nie czepiam się już :P

Peggy_Brown
Marzyciel
Posty: 8625
Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11

Post autor: Peggy_Brown » 14 lip 2011, 18:46

poly pisze:Dobra, nie czepiam się już :P
czepiaj się czepiaj. Bo właśnie podejście do dzieci z domu dziecka a nieprzygotowanie psychiczne to dwie różne sprawy:)
Można nie być zdecydowanym na adopcję ale nie krytykować dzieci. Albo właśnie używać stwierdzenia o morderstwach czy chorobach psychicznych, które na dobrą sprawę mogą się pojawić również u swoich biologicznych dzieci.

sepän poika
Newbie
Posty: 3050
Rejestracja: 18 maja 2011, 15:11
Lokalizacja: Blåkulla

Post autor: sepän poika » 14 lip 2011, 18:50

poly pisze:Ale zacytowałeś wypowiedzi, które opisują stosunek negatywny do adopcji bez podania powodu.
No bo jak były pisane to tego powodu jeszcze nie było :PPP

she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Post autor: she » 14 lip 2011, 20:30

Peggy_Brown pisze:Bo właśnie podejście do dzieci z domu dziecka a nieprzygotowanie psychiczne to dwie różne sprawy:)
Może i dwie różne, ale nie tylko CherryBomb patrzy na to, czy w rodzinie dziecka nie było chorób psychicznych lub uzależnień. Tak samo jak ludzie ubiegający się o dziecko, mogą sobie 'zaznaczyć' czy chcą tylko noworodki czy też jest im wiek dziecka obojętny. :] Niby po co to robią, skoro chcą pomóc dzieciom z takich domów?

Wszystko ładnie pięknie, tyle że z adopcją jest tyle zachodu, że się odechciewa. Moja koleżanka stara się zaadoptować dziecko. Była już w Ośrodku Adopcyjnym i jedna wielka dupa, bo mają za krótki staż małżeński. A to naprawdę ma duży wpływ na szczęście dziecka. :oczami: Bo skoro się nie rozwiedli przez 5 lat, to po 10latach tego nie zrobią już na pewno^^

Ale teraz na temat. :P

Załamałabym się. Uwielbiam dzieci i chce mieć swoje. Mam nadzieję, że nie będę miała do czynienia bezpłodnością. Chce po sobie i po swoim partnerze pozostawić jakąś cząstkę NAS. Małą wredną TrisHkę albo TrisHki'ego :PPP
Jeżeli to partner miałby ten problem, to na pewno bym go nie zostawiła. Jeżeli ja, to leczyłabym się do tej pory, aż nie padłoby definitywne TAK lub NIE. Jak nie dałoby rady tego wyleczyć, to owszem jestem za adopcją jak najbardziej. Ale wtedy bez żadnej 'selekcji' dzieci, jeżeli chodzi o wiek etc. Aby tylko było dziecko, abyśmy mogli stworzyć szczęśliwą rodzinę.

Awatar użytkownika
poly
Newbie
Posty: 2659
Rejestracja: 13 lut 2011, 11:44
Imię: Iwona

Post autor: poly » 14 lip 2011, 20:36

TrisHka pisze: Może i dwie różne, ale nie tylko CherryBomb patrzy na to, czy w rodzinie dziecka nie było chorób psychicznych lub uzależnień.
Osoba z patologicznej rodziny całe życie ma być gorsza? Nie rozumiem tego ciągu.
TrisHka pisze:Tak samo jak ludzie ubiegający się o dziecko, mogą sobie 'zaznaczyć' czy chcą tylko noworodki czy też jest im wiek dziecka obojętny. :] Niby po co to robią, skoro chcą pomóc dzieciom z takich domów?
Może uważają, że łatwiej będzie przyzwyczaić do siebie noworodka?

To jakby "leczenie bezpłodności" więc na temat myślę.

she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Post autor: she » 14 lip 2011, 20:56

poly pisze:Osoba z patologicznej rodziny całe życie ma być gorsza? Nie rozumiem tego ciągu.
Nie musi, ale jest bardziej podatna na uzależnienia itd. A wiadomo, że chyba każdy chce uniknąć takich problemów, nawet z biologicznymi dziećmi. Nie uogólniam, bo to, że rodzina takiego dziecka była patologiczna nie musi znaczyć, że ono również takie będzie. Ale obawa jest. I ja się jej wcale nie dziwię. I całkowicie zgadzam się z tym co napisał $sepän poika.
sepän poika pisze:IMO bardzo dobrze, że CherryBomb potrafi to wprost powiedzieć, a nie sili się na wyrażanie "jedynie słusznego puktu widzenia", jak reszta.
poly pisze:Może uważają, że łatwiej będzie przyzwyczaić do siebie noworodka?
To teraz nasuwa mi się pytanie. Czyje dobro jest dla nich ważniejsze? Ich własne czy tego dziecka? Przyznam, że skoro to pierwsze, to raczej dobrymi rodzicami nie będą. Wiadomo, że dobrze by było mieć noworodka, żeby było tak jak 'nasze'. Ale po co to pisać/gadać, że chce się pomóc tym dzieciom, jak tak naprawdę wszystko zależy od 'selekcji' jaką sobie robią? Pomagać chce, to nie wymagam, nie tak jest?

Awatar użytkownika
poly
Newbie
Posty: 2659
Rejestracja: 13 lut 2011, 11:44
Imię: Iwona

Post autor: poly » 15 lip 2011, 8:59

TrisHka pisze: Nie musi, ale jest bardziej podatna na uzależnienia itd.
Skąd takie teorie? Mam całkowicie odmienne zdanie. Osoba z patologicznej rodziny wie, czym jest to g**** i ma tego dużą większą świadomość. I co alkohol mu w genach został? Śmiech na sali i wrzucanie ludzi do jednego wora.

TrisHka pisze:To teraz nasuwa mi się pytanie. Czyje dobro jest dla nich ważniejsze? Ich własne czy tego dziecka? Przyznam, że skoro to pierwsze, to raczej dobrymi rodzicami nie będą. Wiadomo, że dobrze by było mieć noworodka, żeby było tak jak 'nasze'. Ale po co to pisać/gadać, że chce się pomóc tym dzieciom, jak tak naprawdę wszystko zależy od 'selekcji' jaką sobie robią? Pomagać chce, to nie wymagam, nie tak jest?
A nie sądzisz, że może myślą, że dziecku będzie łatwiej żyć z ludźmi którzy są z nim od maleńkości? Łatwiej się przyzwyczai, zaklimatyzuje. Poza tym sama wiesz, że dziecko z domu dziecka takie już 3-4 letnie, ma całkiem nieźle ukształtowaną psychikę. Rodzice, którzy chcą je adoptować, mają świadomość, że może nie są na tyle dobrymi rodzicami (w końcu nie mieli dzieci) i zwyczajnie nie podołają. Skrzywdzą już skrzywdzone dziecko. Jest coś gorszego?

Awatar użytkownika
Cherry Bomb
Extra marzyciel
Posty: 707
Rejestracja: 31 gru 2010, 12:59

Post autor: Cherry Bomb » 15 lip 2011, 10:51

No właśnie a ja aż za dużo miałam do czynienia z uzależnieniami i nie chciałabym tego powtarzać mając takie dziecko,po za tym gdy bierzesz noworodka nie wiesz co tak naprawdę mu jest,ja nikogo nie obraziłam tylko napisałam że skąd można wiedzieć iż takie dziecko nie ma chorób psychicznych?Nie wiemy tego a to przeraża sama myśl o tym że można mieć takie dziecko.Ja bym nie ryzykowała po prostu.

InfernalTear
Sponsor
Posty: 980
Rejestracja: 13 maja 2011, 11:42
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Łódź

Post autor: InfernalTear » 15 lip 2011, 11:39

Cherry Bomb pisze:A ja bym nie chciała mieć nie swojego dziecka,skąd mam pewność jakie ono jest jeśli bym brała starsze czy nie ma np choroby psychicznej i mnie nie zabije
Dziecko zrodzone przez kogoś wcale nie musi być gorsze od tego, które sama byś urodziła.
Równie dobrze twój dzieciak może mieć chorobe psychiczną i zabić cię przez sen, także dla mnie akurat ten argument jest głupi.
W domu dziecka nie ma maluchów z samych patologii.

Ja potrafię zrozumieć, że ktoś może nie chcieć takiego dziecka, ale te argumenty... no proszę. Nie chcę to nie chcę i już, chociaż o tym możnaby tak naprawdę pisać, gdy naprawdę będzie się w takiej sytuacji, kiedy jednak nie można zajść w ciążę. Bo tak żadna z nas nie wie, co by wtedy wybrała. Jeśli chęć posiadania dziecka jest duża, to kobieta jest w stanie zrobić wszystko, a zdanie może się zmienić jeszcze wielokrotnie.

Awatar użytkownika
Cherry Bomb
Extra marzyciel
Posty: 707
Rejestracja: 31 gru 2010, 12:59

Post autor: Cherry Bomb » 15 lip 2011, 12:00

InfernalTear pisze: Cherry Bomb napisał/a:
A ja bym nie chciała mieć nie swojego dziecka,skąd mam pewność jakie ono jest jeśli bym brała starsze czy nie ma np choroby psychicznej i mnie nie zabije

Dziecko zrodzone przez kogoś wcale nie musi być gorsze od tego, które sama byś urodziła.
Równie dobrze twój dzieciak może mieć chorobe psychiczną i zabić cię przez sen, także dla mnie akurat ten argument jest głupi.
W domu dziecka nie ma maluchów z samych patologii.
Owszem nie mówię że moje dziecko nie może być psychiczne i mnie będzie chciało zabić ale znam historię która jest przerażająca,sąsiadka mojej przyjaciółki nie mogła mieć dzieci zdecydowała się na adopcję,noworodek dziewczynka nic nie wskazywało na to że będzie źle,aż tu nagle okazało się co innego,dziewczyna teraz już kobieta w wieku dorosłym zachowuje się karygodnie(nie będę opowiadała co wyprawia) ale sąsiedzi mają ich dosyć,dziewczyna była w psychiatryku lecz to nie pomogło nie dało się uzdrowić dziecka od najmłodszych lat robiła takie rzeczy o których my byśmy nie pomyśleli,dziewczyna ma chorobę psychiczną a na dodatek tak ta choroba wykańcza jej organizm że nie długo umrze,mogłabyś żyć przez tyle lat z myślą o tym żę Twoje dziecko które jest chore i mogłoby żyć długo jednak nie pożyje? Nie będzie miało normalnej rodziny swojej nie urodzi Ci wnuków? Ja bym nie mogła i nie chcę dlatego dbam o siebie i jeśli kiedykolwiek urodzę dziecko będzie ono zdrowe,a tak jak bierzesz dziecko nie wiesz kto je podrzucił np w śmietniku lub do okienka zakonnic bądź gdzie indziej,nie znasz historii tego dziecka.Ja bym chciała mieć pewność że nie będę przeżywała piekła i że moje dziecko będzie żyło normalnie nie będzie wytykane palcami i założy rodzinę.Nie mogę być tego pewna jeśli chodzi o moje własne dzieci ale jestem tego pewniejsza niż gdybym miała adoptować jakieś dziecko.Nie jestem i nie byłabym na takie coś gotowa,i możecie mnie mieszać z błotem nienawidzić mnie ale ja mówię póki co nie ,nie chcę adoptować dziecka.Nie kochałabym go tak jak swoje dziecko.I mam do tego pełne prawo to nie jest mój obowiązek jak kobiety adoptować dziecko.Są kobiety które w ogóle nie chcą dzieci i nie mają ich przez całe swoje życie a są szczęśliwe i są zdrowe mogą ale nie chcą i co gdybym ja tak napisała też byłabym tą złą?

InfernalTear
Sponsor
Posty: 980
Rejestracja: 13 maja 2011, 11:42
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Łódź

Post autor: InfernalTear » 15 lip 2011, 12:14

Ja nie lubię dzieci, przyznaję się do tego bez bicia.

Są różne przypadki w życiu, to, że akurat sąsiadka twojej przyjaciółki miała taką sytuacje nie znaczy, że ty też byś miała. I nie jest powiedziane, że jeśli o siebie dbasz, to twoje dzieci będą zdrowe. Genetyki przewidzieć nie można.
Z resztą, to jest twoja sprawa, ja tylko wypowiedziłam swoje zdanie.

tomala.
Newbie
Posty: 1607
Rejestracja: 02 gru 2010, 21:48
Imię: Paulina
Lokalizacja: polski biegun ciepła

Post autor: tomala. » 15 lip 2011, 12:20

Tak czytam Wasze posty lekko przeskakując co niektóre zdanie, w sumie tylko rzucam okiem... I mam pytanie do osób, które mówią, że nie chciałyby zabrać z Domu Dziecka malucha chorego lub upośledzonego. To o co zapytam trochę nawiązuje do tego co napisała teraz InfernalTear: czy, gdyby Twoje/Wasze dziecko samo urodziło się chore, wymagało większej opieki, to czy też zostałaby odrzucone lub niekochane? Na pewno nie... Więc dlaczego niby można w ogóle pomyśleć o odrzuceniu jakiegoś nie swojego malca, który jest w niektórych oczach inny (nie lubię takich określeń)?... Można to też rozpatrywać po innym względem, skoro i tak już odeszliście od głównego tematu... Otóż, jeżeli będziemy zakochani, a naszej drugiej połówce coś się stanie lub okaże się, ze posiadła jakąś chorobę, zaburzenie psychiczne etc., to czy to powinno nas obrzuć?
Też nie...

Nie podoba mi się też co napisała Cherry Bomb. Co z tego, że nie wiemy jakiego to niemowlaka przygarniemy pod swój dach? Przecież właśnie chodzi o to, że mamy je pokochać jak swoje własne! Ba, ono ma się czuć i być naszym dzieckiem. Co z tego, ze nie biologicznym, skoro i tak mamy je kochać?! Nie chciałabym utwierdzać takiego malucha w przekonaniu, że jestem jego matką, skoro to nie byłaby prawda. Ale pokochałabym je na pewno... Nie wyobrażam sobie w ogóle, że (o ile znalazłabym się w takiej sytuacji) mogłoby być inaczej.
Cherry, wybór dziecka to nie jest selekcja, czy kupowanie różnych rzeczy. Nie wybiorę tego, bo jest chore, uszkodzone, brzydkie, nie podoba mi się, jest zepsute. Głupio brzmi taki zestaw słów przy połączeniu dziecka z rzeczą, prawda? I o to mi właśnie chodzi.
Jak wspomniałam i pewnie nie tylko ja, takie dziecko tak czy inaczej pokocha się jak własne. Własne dziecko też może wpaść w chorobę psychiczną, mieć wypadek, zaburzenie emocjonalne. Taka myśl jak przedtem "skąd wiem, czy nie ma jakiejś choroby psychicznej i mnie nie zabije" w tym momencie jest cholernie absurdalna. A to i tak mało powiedziane.
InfernalTear pisze:W domu dziecka nie ma maluchów z samych patologii.
Otóż co, to bardzo dobre spostrzeżenie i ten temat chciałam zostawić na koniec. Jedyny argument, który wg. mnie przemawiałby za wyborem dziecka i przybliżeniu sobie informacji, które jest chore lub ma ku temu predyspozycje jest fakt, że na nuż taki maluch będzie potrzebował od nas większej troski, nakładu finansowego na leczenie itp? Należy się również przyglądnąć, czy możliwym jest sprostowanie takiemu zadaniu. Pamiętając o tym, że skoro już podjęliśmy decyzje o adopcji takiego dziecka, przecież kochamy je jak własne biologicznie. I jest wtedy własnym, a o własne dziecko chyba większość ludzi na świecie chciałaby zadbać jak najlepiej...

Żeby nie było, że tak o wchodzę i piszę nie na temat, to zacytuję słowa Fioletowej, z którymi strasznie się zgadzam:
Załamałabym się. Uwielbiam dzieci i chce mieć swoje. Mam nadzieję, że nie będę miała do czynienia bezpłodnością. Chce po sobie i po swoim partnerze pozostawić jakąś cząstkę NAS. Małą wredną TrisHkę albo TrisHki'ego
Jeżeli to partner miałby ten problem, to na pewno bym go nie zostawiła. Jeżeli ja, to leczyłabym się do tej pory, aż nie padłoby definitywne TAK lub NIE. Jak nie dałoby rady tego wyleczyć, to owszem jestem za adopcją jak najbardziej. Ale wtedy bez żadnej 'selekcji' dzieci, jeżeli chodzi o wiek etc. Aby tylko było dziecko, abyśmy mogli stworzyć szczęśliwą rodzinę.
I o to chodzi. Co prawda ja nie chciałabym mieć małej wrednej TrisHki albo TrisHki'ego, ale wiadomo o czym mowa :P

Eranor
Sponsor
Posty: 395
Rejestracja: 13 maja 2011, 23:34

Post autor: Eranor » 15 lip 2011, 12:38

Ech za dużo tego i nie chce mi się nawiązywać za bardzo do tej dyskusji.

Stwierdzę tylko tak: jak sobie je wychowasz tak będziesz miał i tyle. Otoczyć miłością, pokazać co dobre a co złe etc. etc. Od tego tak naprawdę zależy prawie wszystko :]


A co do tematu właściwego... zawsze pozostaje spróbować in vitro, a jeśli i to nie zadziała, to czemu nie. Jeśli bardzo bym chciał mieć potomka, nie krew ale i tak stanie się rodziną, w końcu to coś więcej niż tylko więzy krwi.

she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Post autor: she » 15 lip 2011, 13:02

poly pisze:Skąd takie teorie? Mam całkowicie odmienne zdanie. Osoba z patologicznej rodziny wie, czym jest to g**** i ma tego dużą większą świadomość. I co alkohol mu w genach został? Śmiech na sali i wrzucanie ludzi do jednego wora.
Z autopsji? Powiedz mi czemu dzieciaki, których rodzice palą łatwiej popadają w ten nałóg? Albo powiedz mi czemu nie piją? Bo wiedzą, że to zło czy dlatego, że wiedzą, że to zło i mogą łatwiej popaść w uzależnienie? Nigdzie nie napisałam, że to jest zasadą, ba nawet wspomniałam, że nie chcę uogólniać. Nie wrzucam wszystkich do jednego wora, ale chcesz tu rozmawiać o kilku jednostkach czy o większości? Sama również znam dziewczynę, której rodzice nie widzieli nic prócz dna kieliszka, a ona jakoś nie pije. To, że ktoś ma czegoś 'większą' świadomość nie znaczy, że ma łatwiej i tego nie robi. Przykład? Palacz wie, że może mu grozić rak płuc a i tak pali, prawda?
poly pisze:A nie sądzisz, że może myślą, że dziecku będzie łatwiej żyć z ludźmi którzy są z nim od maleńkości? Łatwiej się przyzwyczai, zaklimatyzuje. Poza tym sama wiesz, że dziecko z domu dziecka takie już 3-4 letnie, ma całkiem nieźle ukształtowaną psychikę. Rodzice, którzy chcą je adoptować, mają świadomość, że może nie są na tyle dobrymi rodzicami (w końcu nie mieli dzieci) i zwyczajnie nie podołają. Skrzywdzą już skrzywdzone dziecko. Jest coś gorszego?
Jasne. Mogą chcieć, dlatego może to i robią. Ale po prostu mnie wkurza, że ktoś mówi że dziecko jest najważniejsze, a stawiają wymagania :] Nie mam tego jak udowodnić, ale skoro chcą pomagać to niech pomagają tym dzieciom, które już dłużej patrzą na taki 'wykrzywiony świat'. Tym bardziej, że są już świadome tego co się dzieje (takie 3-4latki). Oni mogą dalej się na to patrzeć, zamiast poczuć smak prawdziwego domu? I to jest dla mnie właśnie najgorsze. :] Nie wiadomo jakim dzieckiem będzie ten noworodek. To, że ktoś mu będzie wpajał jakieś zasady, nie znaczy że będą one dla niego ważne. I co? Wtedy też będą 'złymi rodzicami', bo się nie nadają do bycia nimi? Aha.. Ale wtedy skrzywdzą pierwszy raz, czyli 'mniejsze zło'? :niepewny:
Jak ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, to najlepiej niech się trzyma jak najdalej od Ośrodków Adopcyjnych i dzieci :P

Ludzie, którzy są w stanie dać miłość dziecku i zapewnić mu dobry byt, będą dobrymi rodzicami. Jak powszechnie wiadomo kochamy wady i zalety.
InfernalTear pisze:Ja potrafię zrozumieć, że ktoś może nie chcieć takiego dziecka, ale te argumenty... no proszę.
A jakie argumenty są dla Ciebie dobre, jeżeli chodzi o to stanowisko?
TomalaRamone pisze:I o to chodzi. Co prawda ja nie chciałabym mieć małej wrednej TrisHki albo TrisHki'ego, ale wiadomo o czym mowa :P
No wiesz? :PPP Małe i wredne jest fajne xD

Awatar użytkownika
Cherry Bomb
Extra marzyciel
Posty: 707
Rejestracja: 31 gru 2010, 12:59

Post autor: Cherry Bomb » 15 lip 2011, 13:50

TomalaRamone, Ale ja bym takiego dziecka nie kochała tak jak swojego,a chyba chodzi o to żeby je kochać tak jak na to zasługuje,a ja nie potrafiłabym tak.

Eranor
Sponsor
Posty: 395
Rejestracja: 13 maja 2011, 23:34

Post autor: Eranor » 15 lip 2011, 13:54

Ot więc nie zwalać na dzieci tylko na siebie.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Post autor: Ruta » 15 lip 2011, 14:53

Cherry Bomb pisze:Ale ja bym takiego dziecka nie kochała tak jak swojego
Cherry, masz już dzieci (dziecko)? Jeśli tak, to rozumiem punkt widzenia trochę. Ale jeśli nie... to skąd masz pewność jak byś kochała swoje dziecko, a jak te, którego byś nie urodziła? Ja np. nie wiem. Myślę, że nawet jakbym nie urodziła, to bym kochała równie mocno. Czemu? Bo też bym chciała mu poświęcać tyle czasu ile "własnemu". Też bym obserwowała jak rośnie, jak sobie radzi.

Wiem, że jeśli nie mogłabym mieć dzieci, to bym zaadoptowała.
Ostatnio zmieniony 15 lip 2011, 14:58 przez Ruta, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości