Świadoma bezdzietność

Poważne i kontrowersyjne tematy nam nie straszne. Od aborcji po płaską ziemię, od problemów wydumanych po rzeczywiście istotne. Nie czekaj.
Effy
Spełniacz Marzeń
Posty: 1225
Rejestracja: 22 cze 2012, 15:35
Lokalizacja: Zagłębie Lubin

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Effy » 26 paź 2014, 13:39

Dafne, Mnie ominęło te całe pouczanie odnośnie rodzicielstwa. Nie wiele komentarzy przeczytała... Chyba skończyłam na takim, gdzie kobieta opisywała, że sporo pracuje i nigdy jakoś nie zapomniała o dziecku. To tylko się cieszyć. Zapomniała o jednym, że nie, co inaczej organizm reaguje na brak snu czy stres.
Wydaje mi się, że ludzie oceniający nie zastanawiają się nad tym, że po drugiej stronie jest człowiek czujący, który prawdopodobnie nie zapomni nigdy tego dnia. Zresztą, że to każdemu mogło się przytrafić, ale nie dopuszczają tego do siebie.
Również uważam, że obecnych czasach warunki nie są przychylne by zakładać rodzinę, a w szczególności w młodym wieku. Aby utrzymać rodzinie i żyć na jakimś poziomie trzeba się na harować. Nie jesteśmy doceniani odpowiednio za naszą pracę.

Nikogo nie zmuszam do bycia rodzicem. I tak nie mam takiej mocy, a gdybym miała, to nie zrobiłam tego, bo byłoby to wbrew jej/jego woli. A dziwienie albo nie zrozumienie nie wyklucza poszanowania czyjś decyzji. Szanuje osoby, które nie chcą mieć dziecka i nie uważam ich za gorszych. Mają inną wizję na życie i ok np. chcą się poświecić karierze. Być później z efektów pracy tych ludzi będę korzystać.

Prawdopodobnie kolejnym razem natykając się na osoby, które świadomie decydują się na brak dzieci, to inaczej zareaguje. To myślenie to chyba tymczasowe. Po prostu obracam się w towarzystwie, gdzie nie występuje świadoma bezdzietność. Albo chcą założyć rodzinny albo już mają założone. Temat dzieci chcąc nie chcąc pojawia się w rozmowach.

Co ja myślę? Przeżywam takie artykuły /felietony emocjonalnie o przemocy, znęcaniu się, molestowaniu seksualnym czy gwałcie dzieci i towarzyszy przy tym natłok myśli o zabarwieniu negatywny. Dzieci nie powinny znaleźć się w takich toksycznych rodzinach. Każde dziecko powinno być kochane, czuć bezpiecznie i odnajdywać w nim schronie. Z tego można wywnioskować, że również uważam nie każdy powinien mieć dziecko. Osoba, która ma zastępczy zespół Münchhausena nie powinna mieć dzieci, gdy nie jest pod opieką specjalisty. To, co przeżywa takie dziecko to jest istne piekło. Czytałam o tym książkę, która zarysowuję obraz, na czym polega to zaburzenie.
Trzeba odróżnić od siebie ktoś znęca się premedytacją od tego, ktoś ma zaburzenia czy od kogoś, kto nieświadomie krzywdzi dziecko. Czy też od jednorazowego niedopatrzenia/zaniedbania od tego długotrwałego.

Na uroczystości upiło się dziecko, które siedziało na kolanach wujaszka. Nikt nie spodziewał się zasmakuje maluchowi wódka. Teoretycznie to powinno go od tego odrzuć. Jakby coś mu się stało, to odebrali by rodzicom dziecko. Ja najpierw przyglądnęła się z bliska tej rodzinie za nim podjęła decyzje o zabraniu. To może być tylko niefortunny przypadek albo coś więcej za tym kryć.

Z pewnością wkurza osoby, które nie planują dzieci, takie gadanie poczekaj jeszcze zmienisz zdanie albo jesteś jeszcze młoda, to co tym tam wiesz. Może to zrobią albo nie. Gdy ktoś mówi o tym, że stara się o dziecko. To nikt nie podważa tej decyzji. Przynajmniej nie spotkałam się z taką sytuacją.

Peggy_Brown
Marzyciel
Posty: 8625
Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Peggy_Brown » 26 paź 2014, 23:27

Effy pisze:Czy ja wiem, czy wygodniejsze. Zależy z jakiej patrzy się perspektywy. Dla mnie życie bez dziecka nie jest i nie będzie wygodniejsze, gdyż nie będę odczuwać całkowitego spełnienia. Nie mogę sobie wyobrazić przyszłości bez maleństwa.
ja mówiłam o tych parach, które świadomie rezygnują z posiadania dzieci. Jeśli ktoś je chce mieć, to chyba nie jest mu wygodniej ich nie mieć. Dla nich jest to wygodniejsze. Nie oceniłam braku dziecka jako wygodniejszego życia.

kanpr
Początkujący marzyciel
Posty: 28
Rejestracja: 22 wrz 2014, 23:14
Imię: Rafał
Płeć: Mężczyzna

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: kanpr » 27 paź 2014, 20:26

Dafne - 300 godzin jest jak najbardziej realne, znam osoby które robią jeszcze więcej.

Wydaje mi się jednak, że dziecko to coś takiego do czego się po prostu dorasta. Wydaje mi się, że tak jesteśmy zbudowani i tutaj zadziała biologia. Dzięki temu przecież żyjemy :) To nie jest w 100% racjonalna decyzja, ale pewnie przyjdzie taki dzień gdy poprostu każdy z nas będzie chciał mieć dzieciaka. Ja jakoś się nie garnę jeszcze, ale mam nadzieję, że nie będę za dużo się zastanawiał, bo wtedy nigdy do tego nie dojdzie :/

jamesena
Posty: 3
Rejestracja: 31 paź 2014, 18:24
Imię: Oliwia
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Lublin

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: jamesena » 31 paź 2014, 19:00

kanpr pisze:pewnie przyjdzie taki dzień gdy poprostu każdy z nas będzie chciał mieć dzieciaka
Nie każdy, zapewniam Cię, nie każdy. Ja mam 28 lat i nie chcę mieć dziecka - wcale nie dlatego, że bez niego mi wygodniej albo mnie nie stać, po prostu nie odczuwam w ogóle takiej potrzeby, zero instynktu macierzyńskiego. Koleżanki opowiadają mi o swoich dzieciach, wszystkich troskach i radościach z nimi związanych, a ja myślę sobie: "Całe szczęście mnie to nie dotyczy". Nic nie mam do dzieci, ale nie wyobrażam sobie siebie w roli matki.

Awatar użytkownika
aspołeczne.kurczę
attention whore
Marzyciel
Posty: 1369
Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
Płeć: Kobieta

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: aspołeczne.kurczę » 05 lis 2014, 18:04

kanpr pisze: Wydaje mi się jednak, że dziecko to coś takiego do czego się po prostu dorasta. Wydaje mi się, że tak jesteśmy zbudowani i tutaj zadziała biologia. Dzięki temu przecież żyjemy :)
Smutne to jest, jak przedmiotowo siebie traktujemy. Jako maszynki do rozmnażania. Pół biedy, że sami tak siebie traktujemy, gorzej, gdy w ten sposób traktujemy partnera/kę. Teraz gł. dotyczy to kobiet. Chcą mieć dziecko, więc usilnie szukają faceta, dla tego celu. Najbardziej jest oczywiście pokrzywdzone dziecko - zabawka biologii rodziców.
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.

Usunięty 2094

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Usunięty 2094 » 05 lis 2014, 20:31

Effy pisze: Gdy ktoś mówi o tym, że stara się o dziecko.
O, to, to to... dobrze, że o tym wspomniałaś. Nikt nie neguje, wszyscy gratulują i w ogóle och, ach. :ciacho:
Jak ja nie znoszę takich wyznań, to tak, jakby te osoby wpuszczały nas do swojego łóżka :>. Gdzieś nawet widziałam wpisy kobiet, że w tym i w tym dniu będą współżyć i "robić dzidziusia". Ble.
aspołeczne.kurczę pisze:Smutne to jest, jak przedmiotowo siebie traktujemy. Jako maszynki do rozmnażania.
Istnieje jeszcze w głowach wielu ludzi, że kobieta wręcz musi urodzić dziecko, bo taki jest przekaz. A jak nie masz dziecka, to jesteś gorsza. Stereotypy i schematy nadal żywe. Tym bardziej w Polsce, która jak wiemy, odstaje znacznie od standardów europejskich, nawet jeśli chodzi o styl życia i poglądy. Podziękujmy mediom, własnym rodzicom, dziadkom, i komu tam jeszcze chcemy.

Tak, jest to smutne, bo sporo osób wyznaje zasadę, że lepiej być złym rodzicem, niż żadnym. Pańszczyzna odrobiona, dzieciak jest na świecie. :oczami:
Effy pisze: Osoba, która ma zastępczy zespół Münchhausena
a co to?

Peggy_Brown
Marzyciel
Posty: 8625
Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Peggy_Brown » 05 lis 2014, 23:23

aspołeczne.kurczę pisze:Najbardziej jest oczywiście pokrzywdzone dziecko - zabawka biologii rodziców.
Dlaczego? Jeśli kobieta chce mieć dziecko, czuje instynkt macierzyński to pewnie będzie dobrą matką. Jeśli znajdzie odpowiedniego partnera, to dziecko będzie szczęśliwe. A jeśli kobiecie facet będzie służył za maszynę do zapłodnienia, to dziecko też może być szczęśliwe z samą mamą. Nie widzę tu krzywdy dla tego dziecka.

Awatar użytkownika
aspołeczne.kurczę
attention whore
Marzyciel
Posty: 1369
Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
Płeć: Kobieta

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: aspołeczne.kurczę » 06 lis 2014, 21:03

A ja widzę krzywdę w intencji rodziców. Największy szacunek mam dla osób, które nie planowały swoich pociech. Świadome rodzicielstwo to przedmiotowe traktowanie każdej ze stron. A już szczytem ohydy jest rozmnażanie się, żeby miał kto na emerytury nasze pracować. Niedawno oglądałam odcinek programu Tomasza Lisa poświęcony tematowi małej dzietności w Polsce. Aż uszy puchły od wypowiedzi tych króliczyc, przechwalających się swoim wkładem w państwo. "Ja mam trójkę!", " A ja szóstkę!". :/
Mnie osobiście to brzydzi.
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.

Awatar użytkownika
Patorek
Spełniacz Marzeń
Posty: 4865
Rejestracja: 22 lis 2011, 11:44
Imię: Twoje marzenie

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Patorek » 08 lis 2014, 20:48

aspołeczne.kurczę pisze:Świadome rodzicielstwo to przedmiotowe traktowanie każdej ze stron
To co proponujesz to tak jakby iść na zakupy i brać wszystko co popadnie, a później zorientować się, że nie starczyło nam na jedzenie, bo już wszystko wydaliśmy. Świadomość czegokolwiek zawsze będzie czymś dobrym i będzie sprzyjało rozwojowi.

Awatar użytkownika
aspołeczne.kurczę
attention whore
Marzyciel
Posty: 1369
Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
Płeć: Kobieta

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: aspołeczne.kurczę » 09 lis 2014, 9:33

Czyli wg Ciebie świadome przejechanie przechodnia (ergo:zaplanowane), jest czymś dobrym i sprzyjającym rozwojowi?
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Ruta » 09 lis 2014, 12:36

aspołeczne.kurczę, z perspektywy sprawcy, być może. Jak dla mnie. ;)

Awatar użytkownika
Pytalska
Spełniacz Marzeń
Posty: 1489
Rejestracja: 31 lip 2010, 12:04
Płeć: Kobieta

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Pytalska » 09 lis 2014, 12:42

Co sądzicie o parze, w której jedna osoba chce mieć potomstwo, a druga niekoniecznie? Co z tym fantem zrobić? Czy rozstanie się byłoby tutaj dobrą alternatywą?

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Ruta » 09 lis 2014, 12:46

Pytalska, zależy w jakim wieku jest para i jaki staż związku już jest. Czym innym jest kiedy 20latka mówi, że nie chce dziecka, a czym innym jest sytuacja gdy 30latka tak powie. Czemu jest taka różnica? No bo jednak w przypadku 30stki, było 10 lat więcej możliwości, ze instynkt macierzyński się pojawi. Przed 20stką, jest jeszcze trochę czasu i szans, ze zechce mieć dziecko.

Jeśli ktoś jest młody i nie chce dziecka teraz, nie znaczy, że to stan permanentny. Warto więc pobyć razem i zobaczyć, co przyniesie życie. Jeśli jednak ktoś ma już swoje lata i dalej nie chce - ja bym proponowała rozstanie.

Awatar użytkownika
aspołeczne.kurczę
attention whore
Marzyciel
Posty: 1369
Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
Płeć: Kobieta

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: aspołeczne.kurczę » 09 lis 2014, 12:56

Ja bym proponowała zrobienie dziecka na boku. Wilk syty i owca cała.
Nie wyobrażam sobie być z kimś tylko dla dziecka. W sensie, że jak ktoś nie chce mieć ze mną dziecka to do odstrzału. :zdziwko:
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Ruta » 09 lis 2014, 12:57

aspołeczne.kurczę, często jednak dziecko dla wielu osób jest głównym sensem życia. Ciężko żyć bez niego.

Awatar użytkownika
Pytalska
Spełniacz Marzeń
Posty: 1489
Rejestracja: 31 lip 2010, 12:04
Płeć: Kobieta

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Pytalska » 09 lis 2014, 13:00

często jednak dziecko dla wielu osób jest głównym sensem życia. Ciężko żyć bez niego.
Trzeba też w związku uszanować inne sensy życia, takie jak utrzymywanie przyjaźni, mieszkanie, albo po prostu same małżeństwo.
Co, jeżeli i powyższe sensy życia są powodem kłótni w związku ze względu na zróżnicowane poglądy i potrzeby?

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Ruta » 09 lis 2014, 13:08

Pytalska, jeśli ktoś chce dzielić życie z kimś, kto ma przeciwny system wartości to cóż. Jego sprawa, ale będzie miał pod górkę. Ja tam wolę żyć z kimś, kto dzieli ze mną wartości, przynajmniej te kluczowe.

Awatar użytkownika
Patorek
Spełniacz Marzeń
Posty: 4865
Rejestracja: 22 lis 2011, 11:44
Imię: Twoje marzenie

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Patorek » 09 lis 2014, 15:27

aspołeczne.kurczę pisze:Czyli wg Ciebie świadome przejechanie przechodnia (ergo:zaplanowane), jest czymś dobrym i sprzyjającym rozwojowi?
Rozwojowi jednostki z pewnością jak Ruta zauważyła. :]

Effy
Spełniacz Marzeń
Posty: 1225
Rejestracja: 22 cze 2012, 15:35
Lokalizacja: Zagłębie Lubin

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Effy » 09 lis 2014, 16:25

Dafne pisze:
Effy pisze: Osoba, która ma zastępczy zespół Münchhausena
a co to?
Zespół Münchhausena to zaburzenie psychiczne polegające na tym, że osoba wymyślają choroby albo doprowadza się do takiego stanu, który wymaga leczenia ( np. trują siebie), w celu zwrócenia na siebie uwagi. A zastępczy zespół Münchhausena dotyczy przeważnie w relacjach matki z córką. Występuje to w różnym nasileniu. Najcięższy jest taki, w którym dochodzi trucie własnego dziecka czy innych form znęcania się w celu wymuszenia przeprowadzenia badań, uporczywe domaganie przepisania leków czy przeprowadzenia operacji.

Niestety nie jest to łatwe do zdiagnozowania, gdyż z pozoru może wyglądać na opiekuńczość czy mocne zatroskanie o dziecko, a w rzeczywistości jest dziecko narzędziem do zwrócenia uwagi na własną osobę. Kto będzie snuć podejrzenia w momencie, kiedy matka nie odstępuje od dziecka, gdy jest hospitalizowane czy jest żywo zainteresowana tym, co w końcu dolega dzieciakowi. Nikt. Dopóki nie pojawią się znaki ostrzegawcze, jak usilnie domagać się operacji u swojego dziecka, w momencie kiedy wyniki badań wskazują zupełnie co innego. Gdzie zwyczajny rodzic skakał by z radości, że nic nie jest jego maleństwu.

aspołeczne.kurczę pisze:Ja bym proponowała zrobienie dziecka na boku. Wilk syty i owca cała.
Nie wyobrażam sobie jakoś tej sytuacji. Jak to miałoby wyglądać?
Pytalska pisze:Co sądzicie o parze, w której jedna osoba chce mieć potomstwo, a druga niekoniecznie? Co z tym fantem zrobić? Czy rozstanie się byłoby tutaj dobrą alternatywą?
Istotna jest informacja, dlaczego nie chcę mieć potomstwa, bo być może to tylko tymczasowe albo wynika z tego, że jeszcze nie jest gotowy na ten krok... A także na ile pragnienie posiadania dziecka jest z tej drugiej stronę. Dwie osoby, których dotyczy sprawa muszą ze sobą porozmawiać i podjąć jakoś decyzje. Ciężko jednoznacznie określić, co by było tutaj dobrym rozwiązaniem.

Awatar użytkownika
aspołeczne.kurczę
attention whore
Marzyciel
Posty: 1369
Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
Płeć: Kobieta

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: aspołeczne.kurczę » 09 lis 2014, 17:21

Effy pisze: Nie wyobrażam sobie jakoś tej sytuacji. Jak to miałoby wyglądać?
Mamy np. samotnego faceta, który chce mieć dziecko i kobietę, która jest w związku z mężczyzną, który dziecka nie chce. Facet zgadza się na to, żeby jego kobieta miała dziecko z tym samotnym mężczyzną. Robi to w ramach kompromisu. Wie, że jeśli się nie zgodzi, kobieta go zostawi dla jakiegoś rozpłodowego byczka.
Patorek pisze: Rozwojowi jednostki z pewnością jak Ruta zauważyła. :]
Ja tam pewności w poście Ruty nie widzę. :luka:
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.

Peggy_Brown
Marzyciel
Posty: 8625
Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Peggy_Brown » 10 lis 2014, 16:05

Pomysł z robieniem dziecka na boku jest dziwny. I tu też widzę tylko schemat robienia dziecka i nic innego jak wcześniej powiedziane robienie dziecka dla zaspokojenia siebie. Dziecko tu by było pokrzywdzone. Miałoby ojca gdzieś z boku i partnera mamy, który może się nim nie interesować. Bo przecież on dzieciaka nie chciał. Tu już trzeba się zastanowić nad sensem tego dziecka. Po co więc być z facetem, który by go nie chciał, a mieć dziecko z innym?
Dla mnie bzdura.
Ja sama bym sie na to nie zgodziła, jeśli mój facet nie chciałby dziecka, to albo bym go zostawiła i zastawiła się nad innym, który by tego dziecka chciał. Albo bym zrobiła coś, by go przekonać do posiadania dziecka.
W innym przypadku mężczyzna może uznać, że kobieta go zdradziła mając dziecko z innym. No ja sobie tego totalnie nie wyobrażam. I również nie mogłabym pojąć faktu, że mój chciałby dziecko z inną, bo ja na nie nie jestem gotowa... Chce, niech sobie z nią będzie, skoro dziecko mają mieć razem. Dziwny pomysł.
A co na to dziecko? Ma dwoje tatusiów? Czy dwie mamusie? No dziwne.

Awatar użytkownika
aspołeczne.kurczę
attention whore
Marzyciel
Posty: 1369
Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
Płeć: Kobieta

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: aspołeczne.kurczę » 10 lis 2014, 20:12

Peggy_Brown pisze:Pomysł z robieniem dziecka na boku jest dziwny.
Dziwne jest wszystko co odbiega od normy, do której się przyzwyczailiśmy.
Peggy_Brown pisze: I tu też widzę tylko schemat robienia dziecka i nic innego jak wcześniej powiedziane robienie dziecka dla zaspokojenia siebie. Dziecko tu by było pokrzywdzone. Miałoby ojca gdzieś z boku i partnera mamy, który może się nim nie interesować. Bo przecież on dzieciaka nie chciał..
Ojca nie miałoby z boku, bo ojciec tego dziecka chciał i zapewne z rozkoszą poświęci mu swój czas. Z partnerem mamy dziecko może się przyjaźnić. Widzieć w nim wujka.
Peggy_Brown pisze: Tu już trzeba się zastanowić nad sensem tego dziecka. Po co więc być z facetem, który by go nie chciał, a mieć dziecko z innym?
Dla mnie bzdura..
Żeby zaspokoić swoją potrzebę rodzicielską,a jednocześnie nie rezygnować z miłości.
Peggy_Brown pisze: Ja sama bym sie na to nie zgodziła, jeśli mój facet nie chciałby dziecka, to albo bym go zostawiła i zastawiła się nad innym, który by tego dziecka chciał. Albo bym zrobiła coś, by go przekonać do posiadania dziecka.
Bo nie kochałabyś tego czy innego faceta bezwarunkowo. "Kocham Cię, jeśli chcesz mi zrobić dziecko". Czym to się różni od "Kocham Cię, jeśli mi kupisz futro?" :/

Nie dość że robisz dziecko dla zaspokojenia siebie, to wiążesz się z facetem, tylko po to, by Cię zaspokoił poprzez dziecko. Facet jako podmiotowość się nie liczy. Jest tylko swoim nasieniem i portfelem. :luka:
Peggy_Brown pisze: W innym przypadku mężczyzna może uznać, że kobieta go zdradziła mając dziecko z innym.
Dlatego pisałam o umowie. Obie strony muszą być świadome konsekwencji.
Peggy_Brown pisze: No ja sobie tego totalnie nie wyobrażam. I również nie mogłabym pojąć faktu, że mój chciałby dziecko z inną, bo ja na nie nie jestem gotowa... Chce, niech sobie z nią będzie, skoro dziecko mają mieć razem. Dziwny pomysł..
Dziwne, bo miłość wiążesz z dzieckiem. A dziecko to interes.
Peggy_Brown pisze: A co na to dziecko? Ma dwoje tatusiów? Czy dwie mamusie? No dziwne.
Mnóstwo takich sytuacji. Rodzice się rozwodzą, mają nowych partnerów. Dzieci zyskują nowych braci, nowe siostry, mamy i nowych tatusiów. Rodzinka się rozrasta.
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.

Effy
Spełniacz Marzeń
Posty: 1225
Rejestracja: 22 cze 2012, 15:35
Lokalizacja: Zagłębie Lubin

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Effy » 10 lis 2014, 21:41

aspołeczne.kurczę pisze:Mamy np. samotnego faceta, który chce mieć dziecko i kobietę, która jest w związku z mężczyzną, który dziecka nie chce. Facet zgadza się na to, żeby jego kobieta miała dziecko z tym samotnym mężczyzną. Robi to w ramach kompromisu. Wie, że jeśli się nie zgodzi, kobieta go zostawi dla jakiegoś rozpłodowego byczka.
Przeszło mi to przez myśl, lecz stanowi to dla mnie abstrakcje, a na dodatek pachnie aktem desperacji. Na miejscu tego faceta pozwoliłabym odejść takiej kobiecie i znalazła kogoś innego, kto ma podobne plany na przyszło jak ja. Nic mi do tego, jeśli ktoś tak chcę, to jego sprawa.
Znasz może kogo kto jest w takiej sytuacji? Nie ma obaw, że tam ten drugi skradnie serce jego kobiety? Są szczęśliwi?

Awatar użytkownika
aspołeczne.kurczę
attention whore
Marzyciel
Posty: 1369
Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
Płeć: Kobieta

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: aspołeczne.kurczę » 11 lis 2014, 10:30

Effy pisze: Znasz może kogo kto jest w takiej sytuacji? Nie ma obaw, że tam ten drugi skradnie serce jego kobiety? Są szczęśliwi?
Nie znam. Uważam, że na polskim gruncie to zjawisko jeśli w ogóle występuje, to marginalnie.
Dziecko w naszej kulturze to wręcz warunek konieczny dla zaistnienia pełnowartościowego związku, a więc - tradycyjnego związku małżeńskiego. Dwoje ludzi, których łączy tylko wspólne dziecko są ze sobą silniej zespoleni niż dwie osoby, które po prostu ze sobą są, bezdzietnie. To przekonanie jest w nas tak silnie zakorzenione, że czulibyśmy się źle w takim 'trójkącie". W ogóle trudno jest chyba człowiekowi wychowanemu w naszej kulturze żyć w jakimkolwiek trójkącie czy innej poligamicznej strukturze. Tak się przyjęło, że kochać powinno się tylko jedną osobę.
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.

Peggy_Brown
Marzyciel
Posty: 8625
Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Peggy_Brown » 11 lis 2014, 12:39

aspołeczne.kurczę pisze:Mnóstwo takich sytuacji. Rodzice się rozwodzą, mają nowych partnerów. Dzieci zyskują nowych braci, nowe siostry, mamy i nowych tatusiów. Rodzinka się rozrasta.
Tak jest, tylko inaczej się to widzi, kiedy od małego ma się dwoje rodziców a kiedy rodzice się rozwodzą. Dla mnie dziwnym byłoby uczenie dziecka od samego początku, że mój partner to wujek, a tatuś jest kimś bardziej obcym dla mnie.
aspołeczne.kurczę pisze:Bo nie kochałabyś tego czy innego faceta bezwarunkowo. "Kocham Cię, jeśli chcesz mi zrobić dziecko". Czym to się różni od "Kocham Cię, jeśli mi kupisz futro?" :/
Ja widzę tutaj różnicę. Futro kupię sobie sama :P (btw nie noszę futer).

Awatar użytkownika
aspołeczne.kurczę
attention whore
Marzyciel
Posty: 1369
Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
Płeć: Kobieta

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: aspołeczne.kurczę » 11 lis 2014, 13:27

Peggy_Brown pisze:Tak jest, tylko inaczej się to widzi, kiedy od małego ma się dwoje rodziców a kiedy rodzice się rozwodzą. Dla mnie dziwnym byłoby uczenie dziecka od samego początku, że mój partner to wujek, a tatuś jest kimś bardziej obcym dla mnie.
Mnie też się to wydaje dziwne. Wszak obie wyrastałyśmy w kulturze, gdzie coś takiego nie występuje albo występuje w bardzo małym stopniu. Jednak jestem pewna, że z czasem do wszystkiego można się przyzwyczaić.
Peggy_Brown pisze: Ja widzę tutaj różnicę. Futro kupię sobie sama :P (btw nie noszę futer).
Cieszę się, że nie nosisz futer. Jednak poleciła tym kabaretowym stereotypem po to, by zrównać kobiece łapanie faceta na dziecko z kobiecym łapaniem faceta na gruby portfel. Jedno i drugie bardzo popularne i sprowadza się do wykorzystywania tych biednych facetów.

Analogiczną sytuacją uderzającą w kobiety jest wiązanie się z nimi dla prestiżu w oczach innych facetów.
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.

monia_el
Początkujący marzyciel
Posty: 39
Rejestracja: 04 lis 2014, 11:54
Imię: Monika
Płeć: Kobieta

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: monia_el » 12 lis 2014, 14:10

Nie widzę sensu pakowania się w związek, który ma (z założenia jednego z partnerów) służyć tylko do prokreacji ;) Nie chciałabym, by ktoś stawiał warunki typu: będę z tobą, jeśli będziemy mieć dziecko. To jest patologiczne założenie i traktowanie drugiej osoby dosyć przedmiotowo ;)

Karol Kurczuk
Posty: 11
Rejestracja: 08 lis 2014, 12:46
Płeć: Mężczyzna

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Karol Kurczuk » 12 lis 2014, 22:10

Racja
Ostatnio zmieniony 12 lis 2014, 22:29 przez Ruta, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Prosiłabym o rozwijanie swoich wypowiedzi.

Effy
Spełniacz Marzeń
Posty: 1225
Rejestracja: 22 cze 2012, 15:35
Lokalizacja: Zagłębie Lubin

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: Effy » 14 lis 2014, 23:19

monia_el pisze:Nie widzę sensu pakowania się w związek, który ma (z założenia jednego z partnerów) służyć tylko do prokreacji ;) Nie chciałabym, by ktoś stawiał warunki typu: będę z tobą, jeśli będziemy mieć dziecko. To jest patologiczne założenie i traktowanie drugiej osoby dosyć przedmiotowo ;)
Dopiero to wychodzi w trakcie trwania związku, ponieważ nie posiada takich informacji przed. Jak mniemam to marginalne przypadki ( w sensie, że służy tylko do prokreacji).

Zupełnie inaczej odbieram stawianie warunków. Nie chciałaby bym być z kimś kto ma przeciwne poglądy, system wartości na istotne sprawy czy też całkowicie inną wizje przyszłości naszego związku, bo nie widzę się w tym. Nie byłabym wstanie dawać tej osobie tego czego ona potrzebuje, a co za tym idzie byłby unieszczęśliwiony, a nie o taki efekt chodzi. Niekiedy jesteśmy wstanie zrezygnować z kawałka siebie, ale nie zawsze jest to możliwe.
aspołeczne.kurczę pisze:Nie znam. Uważam, że na polskim gruncie to zjawisko jeśli w ogóle występuje, to marginalnie.
Dziecko w naszej kulturze to wręcz warunek konieczny dla zaistnienia pełnowartościowego związku, a więc - tradycyjnego związku małżeńskiego. Dwoje ludzi, których łączy tylko wspólne dziecko są ze sobą silniej zespoleni niż dwie osoby, które po prostu ze sobą są, bezdzietnie. To przekonanie jest w nas tak silnie zakorzenione, że czulibyśmy się źle w takim 'trójkącie". W ogóle trudno jest chyba człowiekowi wychowanemu w naszej kulturze żyć w jakimkolwiek trójkącie czy innej poligamicznej strukturze. Tak się przyjęło, że kochać powinno się tylko jedną osobę.
Coś w tym jest. Ale nie powiedziałabym, że dziecko jest koniecznym warunkiem, aby zaistniał pełnowartościowy związek. Najważniejsze jest to co my uznamy za pełnowartościowy związek, a co inni myślą kogo to obchodzi. Pewnie, że w opinii społeczności nim nie był ( jeśli by się różnił od wzorca), ale mentalność powoli się zmienia. Być może za ileś lat normą będą "trójkąty", a krzywo będą się patrzeć osoby, które mają tylko jednego partnera.

Awatar użytkownika
aspołeczne.kurczę
attention whore
Marzyciel
Posty: 1369
Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
Płeć: Kobieta

Re: Świadoma bezdzietność

Post autor: aspołeczne.kurczę » 15 lis 2014, 17:30

Effy pisze:Najważniejsze jest to co my uznamy za pełnowartościowy związek, a co inni myślą kogo to obchodzi. Pewnie, że w opinii społeczności nim nie był ( jeśli by się różnił od wzorca), ale mentalność powoli się zmienia. Być może za ileś lat normą będą "trójkąty", a krzywo będą się patrzeć osoby, które mają tylko jednego partnera.
z tym że nasza opinia pozostaje pod wpływem opinii innych ludzi
trudno jest się odizolować od kolektywnych potrzeb

jak myślisz, czemu większość kobiet oczekuje, że facet będzie kupował i kwiaty? albo płacił za nie rachunek w restauracji?
nawet te, które deklarują gotowość regulowania rachunków samodzielnie, czują się jakoś nieswojo, jeśli facet chociaż nie zaproponuje, że zapłaci, niezależnie od tego, czy pozwolą mu to zrobić

pomijając wyjaśnienia ewolucyjne - kobieta patrzy na siebie w kontekście innych kobiet (tak samo jest zresztą z facetami), wie, że innym kobietom faceci kupują kwiaty i regulują rachunki i że jest to okaz jakiegoś szacunku, zabiegania o nie;

jak się poczuje kobieta, która siedzi sobie z dwiema koleżankami, czekają na swoich facetów, których nie widziały od miesiąca (mieli wspólny wyjazd), koleżanki dostają kwiaty, a ona nie? poczuje się gorzej niż by się poczuła, gdyby tych kobiet tam nie było (nawet jeśli deklaruje, ze nie chce kwiatów, to gdzieś głęboko czuje ukłucie żalu)

tak samo jest z dzieckiem. partner, który nie chce dziecka może uchodzić w oczach kobiety za nieporządnego, który boi się odpowiedzialności, który nie chce się wiązać na poważnie, tylko szuka romansu (a przecież tak nie musi być)

więc to dziecko nawet nie musi być celem samym w sobie, tylko pewnym symbolem dojrzałego uczucia, szacunku do samej/samego siebie
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości