Nie widzę związku pomiędzy TABU ( i jego definicją ), a osobista moralnością. Wyjaśnienie poproszę.Eteryczna pisze:Jakie to przykre, że wszystko w naszym świecie musi być dopasowane do ogólnych definicji... Nawet coś co wiąże się z osobistą moralnością...
Tematy "tabu"
Re: Tematy "tabu"
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 19:46 przez Przechodzień, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Tematy "tabu"
Tak jak ja nie widzę związku TABU z tym od jakiego wieku w Watykanie można współżyć.Al_Hadzi pisze:Nie widzę związku pomiędzy TABU ( i jego definicją ), a osobista moralnością. Wyjaśnienie poproszę.
I moim zdaniem warto nauczyć się odróżniać narzucone zasady wiary, regulujące coś, a zwykłe interpretowanie dogmatów po swojemu i wprowadzanie ich w życie. Bo tak to na podstawie wszystkiego można tworzyć TABU i wciskać w powiązania religijne.Czyli co nazywasz "głębokie zakorzenienie pewnych odruchów i tradycji." ?? Czy w niektórych krajach afrykańskich zaszywanie kobietom narządów płciowych, bądź wycinanie ich fragmentów nie jest : "głębokim zakorzenieniem pewnych odruchów i tradycji." ??
Re: Tematy "tabu"
Proszę was jedynie o to by dyskusja była na miejscu, a nie chwalenie się kto gorszy a kto nie. Nie wmawiajcie sobie nawzajem swoich "prawd", wytłumaczcie ze spokojem. Bez większych uprzedzeń.
to raczej nie jest wyjaśnienie tego o co prosił Al_Hadzi.. jakaś zmyłka, żeby nie odpowiedzieć czy brak argumentów?Eteryczna pisze:Tak jak ja nie widzę związku TABU z tym od jakiego wieku w Watykanie można współżyć.
Re: Tematy "tabu"
I moim zdaniem warto nauczyć się odróżniać narzucone zasady wiary, regulujące coś, a zwykłe interpretowanie dogmatów po swojemu i wprowadzanie ich w życie. Bo tak to na podstawie wszystkiego można tworzyć TABU i wciskać w powiązania religijne.[/quote]Czyli co nazywasz "głębokie zakorzenienie pewnych odruchów i tradycji." ?? Czy w niektórych krajach afrykańskich zaszywanie kobietom narządów płciowych, bądź wycinanie ich fragmentów nie jest : "głębokim zakorzenieniem pewnych odruchów i tradycji." ??
Moim zdaniem warto się nauczyć dyskutować a nie uważać ze ma się racje zawsze i z założenia. Jeśli się nie rozumie argumentów rozmówcy można zapytać nie zaś pouczać jak Eteryczna. innymi słowy:
"Najlepszym wyjściem jest to, które proponuje Arystoteles w ostatnim rozdziale O wybiegach sofistycznych: Nie dyskutować z byle kim, a tylko z takim, którego znamy i wiemy, że jest dość rozumny, aby nie prawić absurdów, których sam się potem wstydzi. Trzeba prowadzić dyskusję poprzez argumenty, a nie apodyktyczne wypowiedzi, trzeba argumentów słuchać i zgłębiać je. Wreszcie potrzebna jest dyskusja z ludźmi szanującymi prawdę, którzy lubią słuszne argumenty nawet z ust przeciwnika i są na tyle sprawiedliwi, by uznać, że brak im racji, skoro prawdę głosi przeciwnik.
Wniosek stąd taki: z setki ludzi może tylko jeden zasługuje na podjęcie z nim dyskusji, a reszta niech gada co dusza zapragnie,gdyż - prawem ludzi jest głupota" (desipere est juris gentium)." Artur Schopenhauer - "Dialektyka Erystyczna Czyli Sztuka Prowadzenia Sporów"
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 20:08 przez Przechodzień, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Tematy "tabu"
Co w tym zabawnego, skoro jedno nijak się ma do drugiego?Al_Hadzi pisze: Zaraz odezwały by się glosy ze to obca nam religia i tym podobne (co zabawniejsze Buddyzm istnieje dłużej niż Chrześcijaństwo)
Al_Hadzi pisze:dla mnie nie jest duchownym wiec nie będę pisał przez nazwiskiem tego dusigrosza żadnych tytułów
Wrogie nastawienie do Kościoła i chrześcijaństwa chyba nie daje prawa do odbierania tytułów? To tak, jakby dla mnie Miss była żadną Miss, a prezydent Argentyny nie była prezydent, bo mi się nie podobają jej różowe kostiumy.Al_Hadzi pisze:list Pawła z Tarsu (dla mnie to żaden święty) do Koryntian
W sumie tak jest z większością przypadków. Idea tabu jest dla mnie średnio zrozumiała, bo świat się nie zawali od poruszenia jakiegoś tematu. I wiadomo, że z niektórymi o jakichś rzeczach nie rozmawiam i nie robię, ale w tabu chodzi chyba o to, że ze wszystkimi.Eteryczna pisze:A ja się nie zgadzam. Ponieważ są pewne tematy, których nie porusza się w pewnych momentach. I nie dlatego, że nie wypada, czy jest taki zakaz, a dlatego, że nie czujemy chęci.
-
- Posty: 709
- Rejestracja: 09 gru 2011, 17:15
- Imię: Łukasz
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Tematy "tabu"
Moim zdaniem to tabu nie powinno być już obowiązkiem tylko dobrowolnym wyborem dla człowieka, czy chce go przestrzegać czy nie... a wszelkie okrutne tradycje (związane, czy nie związane z tabu) powinny być zakazane np. obrzezanie kobiet w Somalii, polowania na albinosów w Tanzanii, "zemsty rodowe" w rodzinach Afganskich (Choć podobno zostały zakazane przez prawa tych krajów w ostatnich latach, ale to niestety mimo wszystko nie daje zbyt wiele).
- Iluminacja
- Posty: 3245
- Rejestracja: 28 maja 2011, 11:26
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: bułgarskie centrum chujozy
Re: Tematy "tabu"
Czy tabu jest aby na pewno obowiązkiem? Myślę, że to tak jak powiedziała Eteryczna, że zwyczajnie nie mamy chęci o czymś rozmawiać i dlatego unikamy takich tematów.Luck316 pisze:o tabu nie powinno być już obowiązkiem
No więc jak to inaczej zmienić?Luck316 pisze:Choć podobno zostały zakazane przez prawa tych krajów w ostatnich latach, ale to niestety mimo wszystko nie daje zbyt wiele
- Melancthe
- Posty: 1733
- Rejestracja: 28 paź 2010, 13:18
- Imię: Wioletta
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Wien
Re: Tematy "tabu"
Możesz rozwinąć tę myśl? Nie bardzo wiem co chciałeś przez to powiedzieć.Al_Hadzi pisze: tez trafiają na dość oporna materie Kościoła.
Co by się stało w PL gdyby w jakimś kościele dowolny obywatel wszedł i osikał (oddal mocz) na ołtarz..
Co by się stało z tego typu osobnikiem, który oddałby mocz na np. koran w Mekce? Ten temat nie dotyczy TABU ale sacrum i profanum. Jeśli masz zamiar podawać tego typu przykłady postaraj się najpierw je przemyśleć, dobrze? W tym momencie wkroczyłeś na grunt dyskusji o zupełnie innej tematyce.
Katolików i chrześcijan jest RYBA , bo to jedyne co Jezus narysował osobiście
Widzę, że niestety dość kiepsko znasz pismo. Dla twojej informacji nie jest to jedyna rzecz, którą "napisał".
Pedofilia księży czy ich homoseksualizm tez przez wielu wolałyby nie być wyciągane na światło dzienne,
Błąd! Jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II podjęto dość poważne kroki zmierzające do wyeliminowania tego typu zjawiska z Kościoła. Obecnie osoby wstępujące do seminarium (nie wiem dokładnie przez jaki okres czasu) mają w planie dnia rozmowy z psychologiem. Jeżeli ten stwierdzi pewnego rodzaju zaburzenia, dana osoba jest wydalana i nie otrzymuje święceń kapłańskich. Jeżeli chodzi o same przypadki pedofilii wśród księży mogę podać przykład, który podważy do pewnego stopnia wygłoszona przez Ciebie opinię. Otóż mniej więcej dwa lata temu w "sąsiednim" dekanacie okazało się, iż jeden z księży molestował dziewczynkę. Przypadek ten nie został "ukryty", wręcz przeciwnie. Sprawca mógł liczyć na bardzo ostra krytykę nie tylko lokalnego społeczeństwa, ale i przełożonych. Oraz sprawę w sądzie. Tego typu osoby są zwykle kierowane na leczenie, chociaż ja zrobiłabym z nimi coś innego
Czy ktokolwiek zgłosił sie do władz miasta z tego typu inicjatywą? Szczerze wątpię, więc "gdybać" to ty sobie możesz. Poza tym myślę, że gdyby chodziło o doroczną manifestacje mającą na celu uczczenie urodzin Buddy nie byłoby problemu. Comiesięczne parady najprawdopodobniej nie otrzymałyby zezwolenia. Dlaczego? Utrudnianie ruchu - nie wiem jak ty ale ja nie wyobrażam sobie by każdego miesiąca zamykano już i tak zakorkowane ulice Warszawy.na przemarsz co miesiąc (np.: w rocznice urodzin Buddy) ulicami Warszawy buddystów..
Szczególnie daje się to zauważyć na wsiach czy małych i mniejszych miejscowościach gdzie "opinia ludzi" jest najważniejsza.
"Wkopałeś" się mój drogi, mieszkam w małej wsi, ale mimo to nie zauważyłam by "opinia ludzi" była jakimś wielkim "hamulcem". To co piszesz o dnie, gdzie kończą kobiety, które wyrwały się z "wiochy" - bardzo wiele z nich zaczynało dużo wcześniej, jeszcze w swoich rodzimych miejscowościach. I tak oto dotykasz po raz kolejny nie TABU a (w tym wypadku) wpojonych zasad moralnych.
Zacznijmy od początku....Jak można mówić o RENTOWNOŚCI świątyni? Każdy tego typu budynek utrzymywany jest z datków wiernych mieszkających na danym terenie, a znajduje się pod "opieką" parafii, dekanatu, biskupstwa. Jeżeli kościół(budynek) przestaje być użytkowany przez wiernych i np. stanowi zabytek, albo jego lokacja jest dogodna do przeprowadzenia takiej "operacji", wówczas następuje (za zgodą władz kościelnych) desakralizacja. Wówczas ten budynek można wykorzystać np. jako muzeum, czy bibliotekę. I po raz kolejny nie mówiłeś o Tabu tylko kulturze i poczuciu smaku. Osobiście bez względu na to jaka świątynia (meczet, kościół, synagoga, cerkiew) miałaby zostać "przerobiona" na sklep, czy dyskotekę poczułabym sie oburzona i zniesmaczona. Dlaczego? Takie postępowanie może urazić uczucia religijne innych, a w końcu moje prawa kończą sie tam gdzie zaczynają się prawa innych.Nie do pomyślenia jest w RP by kościół (jako budowla) ze względu na nieopłacalność jego istnienia w danym miejscu (MOIM ZDANIEM W PL JEST ZA DUŻO KOŚCIOŁÓW)jako budynek został sprzedany i zamieniony np.: na dyskotekę..
To tyle jeśli chodzi o moje "ćwiartowanie" twojej wypowiedzi. I nie, nie jestem katoliczką w pełnym słowa tego znaczeniu. A ty jeśli możesz przemyśl jeszcze raz swoje słowa o tabu. Zgadzam się, ono istnieje, ale argumentację do tego tematu mógłbyś wybrać taką, której nie można tak łatwo podważyć.
Tabu jako takie nigdy nie było obowiązkiem.tabu nie powinno być już obowiązkiem tylko dobrowolnym wyborem dla człowieka
- Melancthe
- Posty: 1733
- Rejestracja: 28 paź 2010, 13:18
- Imię: Wioletta
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Wien
Re: Tematy "tabu"
Nie popieram tego typu zachowania, ale niestety jest to tradycja danej społeczności. I nie, nie są oni, jak to malowniczo ująłeś, "chorym sku****ynami". Tego typu zabieg przeprowadzają kobiety. Zwykle jakaś znachorka w towarzystwie matki dziewczynki, która ma zostać obrzezana.Al_Hadzi pisze:Co nie zmienia faktu ze to CHORE ??
Czy ci co to robią nie są "chorym sku****ynami" ??
Takie małe sprostowanie na marginesie.
Re: Tematy "tabu"
Przemyślałem to (zapewniam) - vide :Melancthe pisze:Możesz rozwinąć tę myśl ? Nie bardzo wiem co chciałeś przez to powiedzieć.Al_Hadzi pisze: tez trafiają na dość oporna materie Kościoła.
Co by się stało w PL gdyby w jakimś kościele dowolny obywatel wszedł i osikał (oddal mocz) na ołtarz..
Co by się stało z tego typu osobnikiem, który oddałby mocz na np. koran w Mekce? Ten temat nie dotyczy TABU ale sacrum i profanum. Jeśli masz zamiar podawać tego typu przykłady postaraj się najpierw je przemyśleć, dobrze? W tym momencie wkroczyłeś na grunt dyskusji o zupełnie innej tematyce.
Pozycja książkowa na temat jaki wspominasz Mircea Eliade tez jest mi znana.Tabu zostało po raz pierwszy dostrzeżone przez antropologów badających pierwotne ludy Australii, gdzie zjawisko to występuje jawnie – jako religijny nakaz wykonywania niektórych czynności fizjologicznych w całkowitej tajemnicy przed współplemieńcami. Słowa tego, pochodzącego z języka tonga, po raz pierwszy w języku angielskim (ang. taboo) użył James Cook w 1777. W różnej postaci występuje jednak także w społeczeństwach bardzo rozwiniętych i złożonych z punktu widzenia gospodarczego, technologicznego czy społecznego.
Co do pochodzenia samego zjawiska, istnieć może kilka wyjaśnień. Zygmunt Freud był zdania, że u źródeł religii stał zbiorowy mord dokonany przez grupę synów zbuntowanych przeciwko dysponującemu autorytarną władzą ojcu. Figura tego ojca uległa następnie deifikacji, a czyny popełnione w stosunku do niego, jak również zapewne niektóre jego czyny popełniane w stosunku do dzieci, stają się pierwszymi tabu. Podobne zdanie ma np. René Girard, który twierdzi, że tabu stają się czyny dokonane przez osobę zabitego kozła ofiarnego, które sprowadziły na niego krwawy gniew grupy w początkach jej kultury. Tabu staje się wtedy również sama przemoc dokonana na owym koźle ofiarnym. Pierwotnie czynności objęte tabu są zarazem zakazane i święte. Dalsza ewolucja danej kultury powoduje zmiany konfiguracji, przeniesienia akcentów i komplikacje.
Tabu kazirodztwa również wynika z wymienionych wyżej przesłanek, mianowicie współżycie seksualne ze spokrewnionymi kobietami było także domeną ojca i po jego zabiciu zostało objęte zakazem tabu, co przez Freuda, a także np. Claude'a Lévi-Straussa jest uważane w ogóle za początek kultury.
Melancthe pisze:Katolików i chrześcijan jest RYBA , bo to jedyne co Jezus narysował osobiście
Widzę, że niestety dość kiepsko znasz pismo. Dla twojej informacji nie jest to jedyna rzecz, którą "napisał".
Co jeszcze napisał Jezus ? Z przyjemnością się dowiem, oczekuje odpowiedzi. Pismo święte znalem dość dobrze.. może poza dziejami apostolskimi, bo te mnie nie ciekawiły nigdy. Przy okazji składam podziękowania moim nieżyjącym już dziadkom za piękne wydanie "Ewangelii Jezusa" otrzymane na "komunie", która to publikacja poprzez bogactwo ilustracji i dodatków pozwoliła mi zrozumieć pewne aspekty i sprawy.
Na myśli miałem to, ze dla dużej grupy "wierzących" tematy te są tematami TABU.. bo traktują oni księży jako osoby wolne od tego typu wad/chorób. Dla tego użyłem sformułowania "przez wielu", a nie ze przez wszystkich. Nie ma w tym błędu, bo tak jest.Melancthe pisze:Pedofilia księży czy ich homoseksualizm tez przez wielu wolałyby nie być wyciągane na światło dzienne,
Błąd! Jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II podjęto dość poważne kroki zmierzające do wyeliminowania tego typu zjawiska z Kościoła. Obecnie osoby wstępujące do seminarium (nie wiem dokładnie przez jaki okres czasu) mają w planie dnia rozmowy z psychologiem. Jeżeli ten stwierdzi pewnego rodzaju zaburzenia, dana osoba jest wydalana i nie otrzymuje święceń kapłańskich. Jeżeli chodzi o same przypadki pedofilii wśród księży mogę podać przykład, który podważy do pewnego stopnia wygłoszona przez Ciebie opinię. Otóż mniej więcej dwa lata temu w "sąsiednim" dekanacie okazało się, iż jeden z księży molestował dziewczynkę. Przypadek ten nie został "ukryty", wręcz przeciwnie. Sprawca mógł liczyć na bardzo ostra krytykę nie tylko lokalnego społeczeństwa, ale i przełożonych. Oraz sprawę w sądzie. Tego typu osoby są zwykle kierowane na leczenie, chociaż ja zrobiłabym z nimi coś innego
Ale zamyka się te ulice ze względu na "miesięcznice" i do tego nawiązywałem. Sami buddyści nie potrzebują takiej manifestacji swojego istnienia, wiec nie sadze by którykolwiek ze Związków Buddyjskich o coś takiego występował. Poza tym specyfika Buddyzmu jest inna.. Sama piszesz o tym ze "doroczny" nie byłby kłopotliwy.. i tu mam wątpliwości.. dlatego w innym temacie o "skojarzeniach z Polska" moim było :"kretyński fanatyzm religijny."Melancthe pisze:Czy ktokolwiek zgłosił się do władz miasta z tego typu inicjatywą? Szczerze wątpię, więc "gdybać" to ty sobie możesz. Poza tym myślę, że gdyby chodziło o doroczną manifestacje mającą na celu uczczenie urodzin Buddy nie byłoby problemu. Comiesięczne parady najprawdopodobniej nie otrzymałyby zezwolenia. Dlaczego? Utrudnianie ruchu - nie wiem jak ty ale ja nie wyobrażam sobie by każdego miesiąca zamykano już i tak zakorkowane ulice Warszawy.na przemarsz co miesiąc (np.: w rocznice urodzin Buddy) ulicami Warszawy buddystów..
Co nie zmienia faktu tego ze w innym środowisko i kraju, nie będąc "widzianymi" badają granice bądź przełamują tabu, nie raz, nie dwa dowiadując się ze ich istnienie miało sens. Nie widzę dlaczego miałbym się "wkopać". Niejedno badanie antropologiczne dowiedzie ze nie zrobiłem błędu pisząc słowa jak wyżej. Pozwolę sobie wiec zapytać czy cześć zasad moralnych nie ma Twoim zdaniem źródeł w dawnych TABU ?Melancthe pisze:Szczególnie daje się to zauważyć na wsiach czy małych i mniejszych miejscowościach gdzie "opinia ludzi" jest najważniejsza.
"Wkopałeś" się mój drogi, mieszkam w małej wsi, ale mimo to nie zauważyłam by "opinia ludzi" była jakimś wielkim "hamulcem". To co piszesz o dnie, gdzie kończą kobiety, które wyrwały się z "wiochy" - bardzo wiele z nich zaczynało dużo wcześniej, jeszcze w swoich rodzimych miejscowościach. I tak oto dotykasz po raz kolejny nie TABU a (w tym wypadku) wpojonych zasad moralnych.
Ale zamiana tych budynków/budowli na sklepy czy dyskotekę nie musi np.: z zewnątrz niszczyć ich historycznego znaczenia czy wyglądu. Służę zdjęciami z terenu gdzie mieszkam. Sama piszesz, ze dla Ciebie byłoby to oburzające.. a wiec ?Melancthe pisze:Zacznijmy od początku....Jak można mówić o RENTOWNOŚCI świątyni? Każdy tego typu budynek utrzymywany jest z datków wiernych mieszkających na danym terenie, a znajduje się pod "opieką" parafii, dekanatu, biskupstwa. Jeżeli kościół(budynek) przestaje być użytkowany przez wiernych i np. stanowi zabytek, albo jego lokacja jest dogodna do przeprowadzenia takiej "operacji", wówczas następuje (za zgodą władz kościelnych) desakralizacja. Wówczas ten budynek można wykorzystać np. jako muzeum, czy bibliotekę. I po raz kolejny nie mówiłeś o Tabu tylko kulturze i poczuciu smaku. Osobiście bez względu na to jaka świątynia (meczet, kościół, synagoga, cerkiew) miałaby zostać "przerobiona" na sklep, czy dyskotekę poczułabym sie oburzona i zniesmaczona. Dlaczego? Takie postępowanie może urazić uczucia religijne innych, a w końcu moje prawa kończą sie tam gdzie zaczynają się prawa innych.Nie do pomyślenia jest w RP by kościół (jako budowla) ze względu na nieopłacalność jego istnienia w danym miejscu (MOIM ZDANIEM W PL JEST ZA DUŻO KOŚCIOŁÓW)jako budynek został sprzedany i zamieniony np.: na dyskotekę..
Nie pytałem o Twój światopogląd, bo on nie ma tu znaczenia, nawet w myślach nie zadalem sobie tego pytania Argumenty dostosowuje do interlokutora. Nie było powodów by się wysilać.. wiec to mile zaskoczenie.. choc wciaz nie wszystkie podważyłaś.. ale liczę na więcej.Melancthe pisze:To tyle jeśli chodzi o moje "ćwiartowanie" twojej wypowiedzi. I nie, nie jestem katoliczką w pełnym słowa tego znaczeniu. A ty jeśli możesz przemyśl jeszcze raz swoje słowa o tabu. Zgadzam się, ono istnieje, ale argumentację do tego tematu mógłbyś wybrać taką, której nie można tak łatwo podważyć.
- Melancthe
- Posty: 1733
- Rejestracja: 28 paź 2010, 13:18
- Imię: Wioletta
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Wien
Re: Tematy "tabu"
Al_Hadzi
Nie chodzi tutaj o niszczenie danej budowli tylko uczucia religijne ludzi i to co dla nich jest święte. Wyobraź sobie jakie zachowania dominują na dyskotekach, nawet w tych które mają naprawdę dobrą opinię. Jesteś w stanie dać stuprocentową gwarancję, że nikt nie będzie wykorzystywał faktu, iż dany budynek był kiedyś np. kościołem do obrażania innych? jestem w stanie zaakceptować muzea, biblioteki, restauracje w byłych świątyniach, ale nie rzeczy poniżej pewnego poziomu.
Tabu w kulturach pierwotnych owszem jest ściśle związane z religijnością. Jednak ludzie będący na wyższym szczeblu cywilizacyjnym (używam tego określenia by "rozgraniczyć dwa światy", co nie znaczy, że kultury pierwotne są w moich oczach czymś gorszym) rozgraniczyli pewne aspekty życia. I tak oto mamy tabu, sacrum oraz profanum. Tabu dotyczy rzeczy, o których nie należy mówić, sacrum rzeczy świętych, a profanum ich bezczeszczenia lub łamania praw np. moralnych powszechnie akceptowanych w danym środowisku. Nie można nazwać "tematem tabu" czerwonej sukni panny młodej, gdyż jest to "profanacja" tradycji wywodzącej się z kultury śródziemnomorskiej.Przemyślałem to (zapewniam)
Fragment gdy do Jezusa przyprowadzono kobietę, którą "przyłapano" na cudzołóstwie. Wówczas ewangeliści twierdzą, iż pisał on/kreślił coś na piasku. Nie jest dokładnie wspomniane co.Co jeszcze napisał Jezus ?
Rozumiem, chciałam jednak zauważyć, że gdy wybuchnie tego typu "skandal", te same osoby, które gloryfikowały księzy później najbardziej ich "obsmarowują błotem"Na myśli miałem to, ze dla dużej grupy "wierzących" tematy te są tematami TABU..
Znam doktryny Buddyjskie. Oraz rożne ich "odmiany". I uważam, że jeśli ludziom "nie przeszkadza" pochód 11listopada czy inne tego typu święta powinni "się zamknąć" i uszanować święta reszty ludzkości.Poza tym specyfika Buddyzmu jest inna..
Hmm...myślę, że niekoniecznie. Zasady moralne "ewoluowały" jak gdyby z prawa naturalnego, a w późniejszym czasie z prawa stanowionego. Osobiście mogłabym przyjąć wersję, że kultura, pewne formy zachowań akceptowanych na danym terenie zostały "zapoczątkowane" przez tabu, ale obecnie nie mają już z nim zbyt wiele wspólnego.część zasad moralnych nie ma Twoim zdaniem źródeł w dawnych TABU ?
Ale zamiana tych budynków/budowli na sklepy czy dyskotekę nie musi np.: z zewnątrz niszczyć ich historycznego znaczenia czy wyglądu. Służę zdjęciami z terenu gdzie mieszkam. Sama piszesz, ze dla Ciebie byłoby to oburzające.. a wiec?
Nie chodzi tutaj o niszczenie danej budowli tylko uczucia religijne ludzi i to co dla nich jest święte. Wyobraź sobie jakie zachowania dominują na dyskotekach, nawet w tych które mają naprawdę dobrą opinię. Jesteś w stanie dać stuprocentową gwarancję, że nikt nie będzie wykorzystywał faktu, iż dany budynek był kiedyś np. kościołem do obrażania innych? jestem w stanie zaakceptować muzea, biblioteki, restauracje w byłych świątyniach, ale nie rzeczy poniżej pewnego poziomu.
I dobrze, ale czytając twoje wcześniejsze wypowiedzi z rożnych tematów postanowiłam od razu "zniszczyć" wszelkie spekulacje na ten temat.Nie pytałem o Twój światopogląd, bo on nie ma tu znaczenia, nawet w myślach nie zadalem sobie tego pytania
Re: Tematy "tabu"
Zgoda, ale Ty jak widzę tez się zgadzasz, ze (częściowo choćby) sacrum powstało z TABU. Jeśli zechcesz przeczytać pierwszy post:Melancthe pisze:Tabu w kulturach pierwotnych owszem jest ściśle związane z religijnością. Jednak ludzie będący na wyższym szczeblu cywilizacyjnym (używam tego określenia by "rozgraniczyć dwa światy", co nie znaczy, że kultury pierwotne są w moich oczach czymś gorszym) rozgraniczyli pewne aspekty życia. I tak oto mamy tabu, sacrum oraz profanum. Tabu dotyczy rzeczy, o których nie należy mówić, sacrum rzeczy świętych, a profanum ich bezczeszczenia lub łamania praw np. moralnych powszechnie akceptowanych w danym środowisku. Nie można nazwać "tematem tabu" czerwonej sukni panny młodej, gdyż jest to "profanacja" tradycji wywodzącej się z kultury śródziemnomorskiej.Przemyślałem to (zapewniam)
to myślę ze dostrzeżesz w swej przenikliwości dlaczego nie rozwarstwiałem tego głębiej i zechcesz odpowiedzieć na pytanie autorki.Muszol pisze:Na pewno nie raz spotkaliście się z takim określeniem. Co rozumiecie pod pojęciem " temat tabu " ? Jakie tematy do tego zaliczacie, i dlaczego właśnie takie?
Proponuje wiec 50/50 ? Zgoda ? Zechciałabyś wkleić cytat?Melancthe pisze:Fragment gdy do Jezusa przyprowadzono kobietę, którą "przyłapano" na cudzołóstwie. Wówczas ewangeliści twierdzą, iż pisał on/kreślił coś na piasku. Nie jest dokładnie wspomniane co.Co jeszcze napisał Jezus ?
Homo homini lupus estMelancthe pisze:Rozumiem, chciałam jednak zauważyć, że gdy wybuchnie tego typu "skandal", te same osoby, które gloryfikowały księzy później najbardziej ich "obsmarowują błotem"Na myśli miałem to, ze dla dużej grupy "wierzących" tematy te są tematami TABU..
Przyznasz ze "powinni" to wyraz życzenia niźli czegoś innego. Ludzie "powinni" być dobrzy.. ale są jacy są. Errare humanum est.Melancthe pisze:Znam doktryny Buddyjskie. Oraz rożne ich "odmiany". I uważam, że jeśli ludziom "nie przeszkadza" pochód 11listopada czy inne tego typu święta powinni "się zamknąć" i uszanować święta reszty ludzkości.Poza tym specyfika Buddyzmu jest inna..
A co nazywasz "prawem naturalnym" ? Tabu tez podlega ewolucji.Melancthe pisze:Hmm...myślę, że niekoniecznie. Zasady moralne "ewoluowały" jak gdyby z prawa naturalnego, a w późniejszym czasie z prawa stanowionego. Osobiście mogłabym przyjąć wersję, że kultura, pewne formy zachowań akceptowanych na danym terenie zostały "zapoczątkowane" przez tabu, ale obecnie nie mają już z nim zbyt wiele wspólnego.część zasad moralnych nie ma Twoim zdaniem źródeł w dawnych TABU ?
Melancthe pisze:Ale zamiana tych budynków/budowli na sklepy czy dyskotekę nie musi np.: z zewnątrz niszczyć ich historycznego znaczenia czy wyglądu. Służę zdjęciami z terenu gdzie mieszkam. Sama piszesz, ze dla Ciebie byłoby to oburzające.. a wiec?
Nie chodzi tutaj o niszczenie danej budowli tylko uczucia religijne ludzi i to co dla nich jest święte. Wyobraź sobie jakie zachowania dominują na dyskotekach, nawet w tych które mają naprawdę dobrą opinię. Jesteś w stanie dać stuprocentową gwarancję, że nikt nie będzie wykorzystywał faktu, iż dany budynek był kiedyś np. kościołem do obrażania innych? jestem w stanie zaakceptować muzea, biblioteki, restauracje w byłych świątyniach, ale nie rzeczy poniżej pewnego poziomu.
Alez jestem pewny ze w przypadku dyskoteki to będzie miało dla jakiejś części znaczenie ale czy nie byłoby to ograniczeniem wolności innych? Jeśli przyjąć ze każda religia ma swoje "świętości", to w ten sposób zmierzamy do państw wyznaniowych. Żydzi świętują innego dnia (zdaje się ze sobota jest tym dniem ale nie jestem pewien) niż Muzułmanie (tu chodzi o piątek jeśli się nie mylę), Katolicy tez innego (niedziela).. wiec cóż z tym począć ? Nawet sacrum musi mieć granice.
Osobiście myślę ze bez względu na "manifestacje" religijności i jej przejawów, bądź miejsc z nią związanych, najważniejsze jest to ile jej samej mamy w sobie i w postępkach/uczynkach w naszym życiu.
Religia mojego interlokutora nie ma dla mnie znaczenia, o ile mi jej nie narzuca, bądź nie nakazuje mi wierzyć w to co on.Melancthe pisze:I dobrze, ale czytając twoje wcześniejsze wypowiedzi z rożnych tematów postanowiłam od razu "zniszczyć" wszelkie spekulacje na ten temat.Nie pytałem o Twój światopogląd, bo on nie ma tu znaczenia, nawet w myślach nie zadalem sobie tego pytania
Re: Tematy "tabu"
BTW. wydaje mi się, że skoro temat w większej mierze odnosi się do religijnego tabu, to dział powinien zostać zmieniony. Chociażby na "Między nami - marzycielami".
Temat został przeniesiony QD
Temat został przeniesiony QD
Re: Tematy "tabu"
Zgadzam się. I nie uważam, że jest inaczej. Bo skoro coś jest czymś naturalnym, niczym dziwnym (a taki własnie jest seks), powinniśmy śmiało o nim rozmawiać, a tego nie robimy. Zazwyczaj pojawi się rumieniec czy ktoś się spłoszy i ucieknie w zmianę tematu. I dziwne jest to, że rozmawiając o nim, ludzie od razu zakładają, że mowa o nich samych, a nie ogólnie o tym czym jest seks, jaki może być etc. Nikt nie mówi, aby każdy miał opowiadać o swoich doświadczeniach czy uniesieniach. Chodzi ogólnie o sam temat. I nie sądzę, aby było to powodem niechęci rozmawiania o tym, tylko po prostu jest to uważane za coś krępującego. I jak najbardziej można to podpiąć pod tzw TABU.sepän poika pisze:Zgadzam się natomiast co do seksu. Nadal jest to temat, który nie pojawi się podczas niedzielnego obiadku ani biznesowego lunchu. To że po kątach knajp pijane gimnazjalistki dyskutują żywo o tym który ich kolega ma dłuższego, nie znaczy jeszcze że temat przestał być tabu.
Dla mnie w sumie wszystko może być tabu, w konkretnych przypadkach. Z jednymi nie mogę rozmawiać na temat polityki, z innymi na temat seksu, a jeszcze z innymi na temat płacy średniej krajowej. Zależy od człowieka.
Re: Tematy "tabu"
A to akurat moim zdaniem właśnie oznaka braku chęci, czy nawet wstydu, do mówienia o czymś co jest intymne. A intymne, nie musi oznaczać zakazanego. Może, ale wątpię, że w dzisiejszych czasach ludzi często uciekają od tego tematu, bo nie wolno, a bo nie chcą.TrisHka pisze:Zazwyczaj pojawi się rumieniec czy ktoś się spłoszy i ucieknie w zmianę tematu.
Re: Tematy "tabu"
Bo odbierają to zbyt osobiście. Nie chcą o tym mówić, bo sobie myślą, że kiedy wyrazisz swoje zdanie na dany temat, przypuśćmy miłości francuskiej, to każdy będzie odpowiedź utożsamiał z jego doświadczeniem czy też jego brakiem. Dla mnie temat seksu jest tabu i jeszcze długo będzie takim.Eteryczna pisze:A to akurat moim zdaniem właśnie oznaka braku chęci, czy nawet wstydu, do mówienia o czymś co jest intymne. A intymne, nie musi oznaczać zakazanego. Może, ale wątpię, że w dzisiejszych czasach ludzi często uciekają od tego tematu, bo nie wolno, a bo nie chcą.
Ostatnio zmieniony 06 lut 2012, 19:20 przez she, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 3050
- Rejestracja: 18 maja 2011, 15:11
- Lokalizacja: Blåkulla
Re: Tematy "tabu"
Ale na tym chyba właśnie polega tabu - na powszechnej niechęci. A nie na strachu, że jak powiesz "penis" to wpadnie zaraz policja obyczajowa i rzuci cię na glebę, a następnie sąd skaże na 16 miesięcy w kamieniołomach. Czy się mylę? (dowodów przez cytat z wikipedii nie przyjmuję)Eteryczna pisze:Może, ale wątpię, że w dzisiejszych czasach ludzi często uciekają od tego tematu, bo nie wolno, a bo nie chcą.
Re: Tematy "tabu"
Moim zdaniem, bo nie potrafią odpowiednio wyrazić tego co chcą. W takim wypadku tabu powinno być "jak wyrażać to co chce się powiedzieć w sposób adekwatny i odpowiedni".TrisHka pisze:Bo odbierają to zbyt osobiście. Nie chcą o tym mówić, bo sobie myślą, że kiedy wyrazisz swoje zdanie na dany temat, przypuśćmy miłości francuskiej, to każdy będzie Jego odpowiedź utożsamiał z jego doświadczeniem czy też jego brakiem.
Ja spostrzegam tabu jako temat wykraczający poza granicę "człowieczeństwa". I tak np. rzadko kto mówi o zoofilii inaczej niż w żartach.Ale na tym chyba właśnie polega tabu - na powszechnej niechęci.
Re: Tematy "tabu"
Co Cię zawstydza powoduje, że jesteś spięta/nie potrafisz się odpowiednio wyrazić/nie masz ochoty o tym mówić.Eteryczna pisze:Moim zdaniem, bo nie potrafią odpowiednio wyrazić tego co chcą. W takim wypadku tabu powinno być "jak wyrażać to co chce się powiedzieć w sposób adekwatny i odpowiedni".
Uważasz, że dlaczego małolaty tak chętnie opowiadają o swoich wyczynach łóżkowych i uważają, że seks nie jest tematem, o którym nie można mówić? Bo są postrzegane w sposób w jaki właśnie chcą - doświadczona to i cool. Jeszcze na żadnym spotkaniu z pracy/rodzinnym obiedzie nie miała przyjemności debatować o pozycjach seksualnych, czy też lepszych trikach w czymśtam. I nie jest tak dlatego, że mi się nie chce.
W takim razie dlaczego jeszcze do niedawna (według Twojej teorii, bo podobno takim już nie jest) temat seksu był tabu? Było takim wykroczeniem?Eteryczna pisze:Ja spostrzegam tabu jako temat wykraczający poza granicę "człowieczeństwa". I tak np. rzadko kto mówi o zoofilii inaczej niż w żartach.
Re: Tematy "tabu"
Było czymś powszechnie uważanym za "brzydkie" i "tylko dla mamusi i tatusia"?TrisHka pisze:W takim razie dlaczego jeszcze do niedawna (według Twojej teorii) temat seksu był tabu? Było takim wykroczeniem?
Już chyba nie będę wspominać, że w ogóle ta fizyczna intymność była "zła", bo przecież nawet dziewczyny nie wiedziały, że jest coś takiego jak okres i dowiadywały się w dniu pierwszej miesiączki (oczywiście najpierw szok, że coś "złego się dzieje"). Teraz gdy cielesność jest sprzedawana na prawie każdym kanale, ciężko mówić o tabu.
- Melancthe
- Posty: 1733
- Rejestracja: 28 paź 2010, 13:18
- Imię: Wioletta
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Wien
Re: Tematy "tabu"
Już na nie odpowiedziałam.Al_Hadzi pisze:i zechcesz odpowiedzieć na pytanie
zgoda, co do cytatu myślę, że to nieodpowiednie miejsce. Jeśli chcesz gdy go tylko znajdę mogę wysłać na PW.Al_Hadzi pisze:Zgoda ?
Zbiór norm, które obowiązują całe społeczeństwo i władzę państwową bez względu na to, czy są one przez tą władzę ustanawiane i uznawane, czy nie.Al_Hadzi pisze:A co nazywasz "prawem naturalnym" ?
Nie, ponieważ należy wiedzieć o jednym - moje prawa kończą się tam gdzie zaczynają sie prawa innych. I przez to śmieszą mnie m.in. procesy o zdejmowanie krzyży w szkołach, zakaz noszenia chust (nie pamiętam dokładnej nazwy). Nie możemy dać się "zwariować" przez zbytnią laickość, ani fanatyzm religijny. Jednak co wypada to wypada, a co nie to nie.Al_Hadzi pisze:czy nie byłoby to ograniczeniem wolności innych?
Bardzo trafne i prawdziwe.Al_Hadzi pisze:ile jej samej mamy w sobie i w postępkach/uczynkach w naszym życiu.
emm....a co to ma wspólnego z tematem?Eljot pisze:Rozwaliło mnie to
Ostatnio zmieniony 06 lut 2012, 19:39 przez Melancthe, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Tematy "tabu"
Ale przecież dla Ciebie tabu to:Eteryczna pisze:Było czymś powszechnie uważanym za "brzydkie" i "tylko dla mamusi i tatusia"?
A jednak seks nim był(nie zaprzeczysz) i jest nadal. To nie jest normalnie postrzegany temat. I intymność czy to, że nagość jest na każdym kroku nie oznacza, że skoro na to patrzymy, wiemy że to jest, chcemy o tym rozmawiać.Eteryczna pisze:Ja spostrzegam tabu jako temat wykraczający poza granicę "człowieczeństwa"
Re: Tematy "tabu"
TrisHka, ja myślę, że taki wizerunek seksualności wziął się ze względów "religijnych", a raczej tego jak "mądry ksiądz proboszcz" prawił na ambonie, że ciało to pokusa stworzona przez szatana. Więc patrząc ze względów religijnych seks może i był uważany za tabu, ze względów wiążących rozkosz z szatanem. Ale ze względów społecznych? Wątpię, zwłaszcza, że i tak niektórzy prowadzili rozpustny tryb życia.
W każdym razie to KIEDYŚ, a mówiliśmy o teraz. A teraz nie uważam seksu za tabu.
W każdym razie to KIEDYŚ, a mówiliśmy o teraz. A teraz nie uważam seksu za tabu.
Re: Tematy "tabu"
Eteryczna, tak samo jak każdy się bzyka i nie widzi w tym nic złego czy niedobrego. Nie sprowadzajmy wszystkiego pod religię, bo to mija się z celem. Teraz większość młodzieży nie jest katolikami (dane z własnych obserwacji) i też nie rozmawiają o seksie w sposób normalny, jak np. na temat aborcji czy prognoz pogodowych. Albo obracają to w żart bądź wcale go nie tykają. Czemu nie można usiąść i rozprawiać na temat tego czy aby pozycja 69 jest pozycją godną pochwalenia? Czy nie jest tak, że w trakcie tej pozycji oboje partnerów może czuć lekkie rozkojarzenie i nie wiedzieć na czym się skupić, czy na sobie i swoich doznaniach czy na przyjemności partnera? Bo każdy kto będzie wyrażał swoje zdanie na ten temat będzie odczuwał, że jego odpowiedź jest utożsamiana z nim samym, że wyraża swoje zdanie na podstawie doświadczenia, a nie tego że być może sobie tak myśli i tak to odbiera.
A ja właśnie inaczej. Jest.Eteryczna pisze:A teraz nie uważam seksu za tabu.
Re: Tematy "tabu"
Wszystkiego się nie da, ale seks akurat jest spostrzegany przez religię, jak jest. Nie da się zaprzeczyć.TrisHka pisze:Nie sprowadzajmy wszystkiego pod religię, bo to mija się z celem.
Można, tylko moim zdaniem problem polega na tym, że ludzie nie wiedzą jak mają pisać/mówić by nie zostali posądzeni o to co sama napisałaś wyżej.TrisHka pisze:Czemu nie można usiąść i rozprawiać na temat tego czy aby pozycja 69 jest pozycją godną pochwalenia?
Dla mnie rozmowa na temat seksu nie jest problemem, nieraz nawet na moim przykładzie. Ale są sprawy, o których nie chcę mówić, bo nie powinny obchodzić kogoś kto zemną nie sypia. I to nie jest tabu.
Re: Tematy "tabu"
Eteryczna pisze:Wszystkiego się nie da, ale seks akurat jest spostrzegany przez religię, jak jest. Nie da się zaprzeczyć.
Seks jest spostrzegany przez religie????
- Iluminacja
- Posty: 3245
- Rejestracja: 28 maja 2011, 11:26
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: bułgarskie centrum chujozy
Re: Tematy "tabu"
Al_Hadzi, Niczyj problem, że skupiasz się na byciu czepialskim a nie na dyskusji.
Czy tylko dlatego? Czy aby ktoś kto nie jest religijny nie uznaje tego tematu za tabu?Eteryczna pisze:Więc patrząc ze względów religijnych seks może i był uważany za tabu, ze względów wiążących rozkosz z szatanem.
Re: Tematy "tabu"
Ja probuje zrozumiec ten argument Eterycznej.. i dlatego pytam.Iluminacja pisze:Al_Hadzi, Niczyj problem, że skupiasz się na byciu czepialskim a nie na dyskusji.
spojrz:
Ja nie sadze, ze seks jest postrzegany przez religie. Ludzie nie religijni nie postrzegają seksu przez religie bo nie są religijni. Poza tym jeśli:Eteryczna pisze: Wszystkiego się nie da, ale seks akurat jest spostrzegany przez religię, jak jest. Nie da się zaprzeczyć.
I jeśli temat seksu nie jest dla Eterycznej tematem tabu to czemu o nim pisze w temacie o TABU ?Eteryczna pisze:Ja spostrzegam tabu jako temat wykraczający poza granicę "człowieczeństwa"
Re: Tematy "tabu"
Ponieważ o tym nie mówią. Żeby to był temat 'ogólnodostępny' i spotykany wszędzie, nie byłoby żadnego problemu roztrząsać takich szczegółów i nikt by nie krępował. Potrafiliby o tym mówić wprost, a teraz jest jak jest.Eteryczna pisze:Można, tylko moim zdaniem problem polega na tym, że ludzie nie wiedzą jak mają pisać/mówić by nie zostali posądzeni o to co sama napisałaś wyżej.
Tyle, że rozmowa dla żartu, bądź z łóżkowym partnerem na ten temat (czyli w zawężonym gronie), to nie to samo co mówienie o nim ogólnie i z każdym. Nie chcesz rozmawiać o tym z kimś innym, bo? Zgaduję, że czujesz, iż to Twoja intymna część i nie każdy musi o tym wiedzieć. Podchodzić do tego bez emocji ludzie nie potrafią. I uparcie będę się zapierać, że to jest tabuEteryczna pisze:Dla mnie rozmowa na temat seksu nie jest problemem, nieraz nawet na moim przykładzie. Ale są sprawy, o których nie chcę mówić, bo nie powinny obchodzić kogoś kto zemną nie sypia. I to nie jest tabu.
Re: Tematy "tabu"
Tyle, że moim zdaniem fakt niemówienia o czymś powszechnie, nie jest dowodem na to, że mamy do czynienia z tabu.TrisHka pisze:Ponieważ o tym nie mówią. Żeby to był temat 'ogólnodostępny' i spotykany wszędzie, nie byłoby żadnego problemu roztrząsać takich szczegółów i nikt by nie krępował. Potrafiliby o tym mówić wprost, a teraz jest jak jest.
Chyba źle zrozumiałaś. Mogę mówić o seksie, nawet na moim przykładzie, ale nie uważam, by istotnym było omawianie pewnych aspektów mojego życia intymnego (Jakich? Zapewne związanych z moim partnerem, który ma prawo nie chcieć bym mówiła o jego pożyciu seksualnym.).TrisHka pisze:Tyle, że rozmowa dla żartu, bądź z łóżkowym partnerem na ten temat (czyli w zawężonym gronie), to nie to samo co mówienie o nim ogólnie i z każdym. Nie chcesz rozmawiać o tym z kimś innym, bo? Zgaduję, że czujesz, iż to Twoja intymna część i nie każdy musi o tym wiedzieć. Podchodzić do tego bez emocji ludzie nie potrafią. I uparcie będę się zapierać, że to jest tabu
Nie twierdzę, że "tylko dlatego". Cały czas mówię, że JA nie spostrzegam seksu, jako tematu tabu. JA. Nie każę nikomu się z tym zgadzać.Iluminacja pisze:Czy tylko dlatego? Czy aby ktoś kto nie jest religijny nie uznaje tego tematu za tabu?
Pomyśl, zanim zapytasz o coś tak głupiego.Al_Hadzi pisze:I jeśli temat seksu nie jest dla Eterycznej tematem tabu to czemu o nim pisze w temacie o TABU ?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 10 gości