Kolejny zlot-22 wrzesień
-
- Posty: 1196
- Rejestracja: 16 kwie 2012, 18:46
- Imię: Kamil
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Miasto śląskie i trzech diabłów.
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
sepän poika, Tak o 20:49 i o 22 jest, ale IC, nie mam zamiaru rezerwować sobie miejsc i płacić za bilet 40-50zł a nie 15.
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
Yyy, ten o 20:49 jest regio i bilet bez zniżki w drugiej klasie kosztuje 16 zł.
A o 22 jest TLK i bez zniżki 21 (ale trzeba rezerwować).
Pozdro.
A o 22 jest TLK i bez zniżki 21 (ale trzeba rezerwować).
Pozdro.
-
- Posty: 1196
- Rejestracja: 16 kwie 2012, 18:46
- Imię: Kamil
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Miasto śląskie i trzech diabłów.
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
o, to pewnie TLK pojadę tym o 22, skoro tak się sprawy mają. Dzisiaj będę kupował bilety, więc się dowiem co i jak
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
Tylko trzeba rezerwować. Ale to raczej duży problem nie jest.
Przyjemność po mojej stronie.
Przyjemność po mojej stronie.
-
- Posty: 3050
- Rejestracja: 18 maja 2011, 15:11
- Lokalizacja: Blåkulla
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
To już lepiej nie kupować na zapas, tylko liczyć, że będzie cały pełny i się nie będzie musiało kupować tej miejscówki za 5 (?) zł
A autobus za 8 zł studencki, jakby co.
A autobus za 8 zł studencki, jakby co.
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
Czyli jutro w Irishu mam was szukać?
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
jak będę kiedyś pociągu potrzebowała to zamiast szukać na własną rękę zgłoszę się do Pii i Sepana
Przynajmniej milsi niż panie z informacji PKP.
Przynajmniej milsi niż panie z informacji PKP.
-
- Posty: 1196
- Rejestracja: 16 kwie 2012, 18:46
- Imię: Kamil
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Miasto śląskie i trzech diabłów.
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
Peggy_Brown, Ja chyba też, bo jak wyszukiwałem na własną rękę, to wyszło z tego nic konkretnego, a tak mam już zakupione i za-bookowane bilety, będę Was męczyć do 22
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
Dobrze, że zaś uciekam wczas, bo na parapetówę jeszcze muszę wbić w ten dzień
-
- Posty: 4396
- Rejestracja: 27 mar 2012, 14:39
- Imię: Olga
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Dębica/Kleve
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
a ja mam tyle nauki w czytelni i tak roz*ebany rytm dnia, że niestety nie dotrę.
-
- Posty: 1196
- Rejestracja: 16 kwie 2012, 18:46
- Imię: Kamil
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Miasto śląskie i trzech diabłów.
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
dż., zabijasz mnie od środka
-
- Posty: 3050
- Rejestracja: 18 maja 2011, 15:11
- Lokalizacja: Blåkulla
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
Peggy_Brown, filozof90, rachunek czy faktura ma być?
-
- Posty: 1196
- Rejestracja: 16 kwie 2012, 18:46
- Imię: Kamil
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Miasto śląskie i trzech diabłów.
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
sepän poika, skontaktuj się z moim menadżerem, on załatwia takie sprawy.
-
- Posty: 3050
- Rejestracja: 18 maja 2011, 15:11
- Lokalizacja: Blåkulla
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
Panie, ja się nie będę z nikim kontaktował, ale odsetki za opóźnioną płatność się już radośnie naliczają. W razie czego bądź pewien, że moi ludzie w krakowie otoczą Cię troskliwą opieką
-
- Posty: 1196
- Rejestracja: 16 kwie 2012, 18:46
- Imię: Kamil
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Miasto śląskie i trzech diabłów.
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
sepän poika,
-
- Posty: 4396
- Rejestracja: 27 mar 2012, 14:39
- Imię: Olga
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Dębica/Kleve
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
no mówię przecież, że mnie nie będziesepän poika pisze:że moi ludzie w krakowie otoczą Cię troskliwą opieką
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
ych ych bawcie się dobrze ! gdyby to było tydzień później, zjawiłbym się..
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
sepän poika, nie da się jako działalność charytatywna??
- Iluminacja
- Posty: 3245
- Rejestracja: 28 maja 2011, 11:26
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: bułgarskie centrum chujozy
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
sepć i charytatywność xD świat zeszedłby na psy
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
cicho no. Może cuda jeszcze się zdarzająIluminacja pisze:sepć i charytatywność xD świat zeszedłby na psy
- Iluminacja
- Posty: 3245
- Rejestracja: 28 maja 2011, 11:26
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: bułgarskie centrum chujozy
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
oczywiście a kosmici są wśród nas xD
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
Jeszcze byś się zdziwiła.Iluminacja pisze:oczywiście a kosmici są wśród nas xD
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
świnie latają i wierzę jeszcze w garbate aniołki i smoki.Iluminacja pisze: a kosmici są wśród nas xD
Swoją drogą to smoków nie ma??
-
- Posty: 1196
- Rejestracja: 16 kwie 2012, 18:46
- Imię: Kamil
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Miasto śląskie i trzech diabłów.
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
Kto chce niechaj czyta, a kto nie chce neich nie czyta.
Cześć Misiaki, na zlocie narodziła się w mojej głowie chora myśl, „Kamil napisz relację z dzisiejszego dnis, będzie fajnieeeee......”, co prawda w tle słyszałem potem tylko sarkastyczny śmiech, ale jak to bywa z chorymi pomysłami, bardzo chętnie się je realizuje. Jest godzina 2:28 i rozpoczynam pisanie.
Kilka tygodni temu, nieopacznie napisałem(nie wiem co mi do łba strzeliło, nigdy więcej nie będę pił wódki przez słomkę), że być może przyjadę na zlot forum marzycielskiego(nie mogę zamieścić linku, bo była by to krypto reklama), potem zostałem moderatorem, a że kończą się wakacje(tak, jedno z drugim ma mnóstwo wspólnego), więc nie jako poczułem się w obowiązku, biorąc pod uwagę fakt, że do Krakowa nie mam daleko, lubię pić piwo, a Pia i Sepan znaleźli mi pociągi, postanowiłem się pojawić. Tak bardzo nie mogłem się doczekać, że bilety pociągowe kupiłem już w piątek.
Kiedy wszystkie zegary w Polsce, wyświetliły datę 22 września 2012, siedziałem jeszcze przed komputerem i dopiero myślałem o pójściu spać. Tutaj może odrobinę przewinę wszystko w czasie. WZIUMMMMM(*dźwięk przewijania taśmy VHS*), godzina 8:30, dzwoni budzik, godzina 8:40 zwlekam się z łóżka. Odczyniam poranne rytuały łazienkowe i kuchenne(czyt. prysznic, zęby i inne mycia oraz jedzenie śniadania) po czym około godziny 10 udaję się na pobliski przystanek autobusowy, w celu dostania się do centrum mojego *ekhm* pięknego miasta. Przed pójściem na dworzec, zahaczyłem o sklep dla biedaków „Biedra”, gdzie zakupiłem wafle ryżowe i mleczną kanapkę
Pociąg do Krakowa podjechał o 11:15, planowany na 11:04, więc wszystko w normie. Usiadłem sobie wygodnie w przedziale, odpaliłem na odtwarzaczu Insomnium i wyciągnąłem z plecaka „4 pory mroku” Palińskiego, w celu ukończenia lektury. 3 godziny, minęły jak normalne 3 godziny, bez rewelacji, w przedziale 2 razy zmienił się jakieś osoby, ale były na tyle nijakie, że ich nie pamiętam.
Gdy duża wskazówka minęła dwunastkę, a mała wskazówka dwójkę, znalazłem się w Krakowie. Zielona kraina hipsterów, moim zdaniem Galeria Krakowska to dla nich istny land of opportunities, dreamland i góra przeznaczenia. Jako że do 15 zostało mi trochę czasu, postanowiłem wyskoczyć na jakiś obiad, stwierdziłem, że nie chcę się truć macdenlandami czy innymi kurczakami z tłuszczu z dodatkiem mięsa i panierki, więc wszamałem sobie kanapkę z subweja w standardowej niezdrowej bułce pszennej. Oprócz kilku kawałków mięsa, dostałem do kanapki mnóstwo cebuli i sałaty oraz pomidora, więc byłem szczęśliwy. Po skonsumowaniu posiłku, udałem się pod posąg Mickiewicza, tłumy hipsterów utrudniały marsz, jednak dzięki moim różowym słuchawkom, wtopiłem się w hipsterowską breje i zdążyłem na czas.
Pod pomnikiem czekała Aldona, Ilona, Ewelina i Kasia. Po kilku telefonach, sms'ach i szybkich dyktandach w głowie, wiedzieliśmy że:
-Tomek zwany Eljotem aka V(ten który prowadzi królewskiego bloga), dołączy do nas w Irishu.
-Cheero niestety nie zaszczyci nas swoją obecnością, ponieważ wraz ze szwagrem musi pomalować jeszcze 2 tony ziemniakó na czerwono, aby sprzedawać je Talibom zza Uralu jako pomidory.
-Fantagiro ma nadprogramowy nawał pracy, zwłoki które zakopała uwcześniej zostały rozgrzebane przez bande psów, toteż musiała je głębiej zakopać, aby nikt nie podejrzewał morderstwa w sprawie samobójstwa premiera(w wiadomościach chyba jeszcze cisza na ten temat).
Sam między niewiastami, wraz z niewiastami udałem się do Irisha, droga była długa, podobno szybkim tempem to tylko 4 kilometry, jednak myśmy się wlekli i wyszło nam łącznie lekko ponad 6 kilometrów, o zgrozo, ale dotarliśmy. Rozwaliliśmy się w box'ie i jak to zwyczaj nakazuje, udaliśmy się po trunki spożywcze. Butelkowany Strong kosztuje 7,5zł, nie było to straszne zdzierstwo, zdzierstwem była lana Warka za 7. Kasia, na pół z Eweliną zakupiły lemoniadę marki Warka(którą to w większości wypiła Aldona), natomiast Aldona wraz z siostrą, zakupiła najgorsze piwo w ofercie, a mianowicie Desperadosa z guaraną(to podobno jakiś owoc na dopingu). W czasie kiedy czekaliśmy na Tomka, ten zdążył wpaść do Irish'a, poszukać nas, wrócić do domu, zrobić zakupy, znów wrócić do domu, po czym ponownie zawitać do Irish'a. Pub znajduje się w metrze, przynajmniej według twierdzenia Eljota „jeśli coś jest pod ziemią, to jest to metro”. Jak wiemy ziemia jest przebiegła i zabija zasięg we wszystkich telefonach, które znajdują się w metrze. V(bystrzak z niego) nie znalazł nas za pierwszym razem w podziemiach, a próby dodzwonienia się do naszych zabitych telefonów spełzły na niczym, dopiero koło 16 zorientowaliśmy się, że Eljot próbował nawiązać kontakt. Potem Tomek do nas dotarł, więc wszystko dobrze się skończyło. W czasie kiedy Eljot robił zakupy, my zajęliśmy się grą w Jungle Speed'a, Aldona i Ewelina chyba źle zrozumiały zasady, ponieważ zamiast sukcesywnie pozbywać się kart, sukcesywnie je kolekcjonowały. W czasie gry dowiedziałem się, że Aldona jest matką Eweliny, a ta z kolei jest matką Kasi, co czyni z Kasi wnuczkę Aldony. Jako że Ilona to siostra Aldi, wychodzi na to, że Ilona jest ciocią Kasi i Eweliny. Ja całe szczęście pozostałem sobą, Kamilem, a może nie na szczęście? Gdy Eljot do nas dołączył, to wciąż słodko graliśmy sobie w JS i wcieliliśmy go(Eljota), do naszej junglowej sekty. Kiedy to wzajemnie uszkadzaliśmy sobie ręce, zajwiła się Fantagiro ze swoim Facetem(urwij mi głowę i zatańcz na moim grobie, ale nie pamiętam jego imienia). Ich także wciągnęła junglowa sekta. Następnie postanowiliśmy pograć w kukuryku, nawet fajnie wyszło(fajnie wyszło, bo Eljot przegrał xD ). Popiliśmy, pogadaliśmy i Fantagiro zmyła się upiec ciasto na parapetówę(imprezowe z niej dziewczę), zabierając ze sobą swojego Faceta. Mecz niemieckiej ligi, który był puszczony w irlandzkim pubie w centrum Krakowa właśnie się skończył, więc postanowiliśmy udać się „na bilard”(sala bilardowa była wcześniej zdominowana przez biegających w samych majtkach obcokrajowcach). Przez dwie godziny zajmowaliśmy się pukaniem dziewiątek, trzynastek czy ósemek lub innych takich. Istna sodoma i gomora. Każdy wbrew pozorom cieszył się, jak puknięta przez niego dajmy na ten przykład trzynastka, wpadała. W bilardowych zmaganiach każdy był słaby, z czasowymi przebłyskami mocy. Niektórym błyskało więcej innym mniej, zabawa była ekstra. Oczywiście pojedynek administracja vs użytkownicy musieliśmy przegrać, ponieważ Aldi(podobno jest kimś ważniejszym na forum) wbiła chyba w 10 kolejce(czyli po tym jak udało nam się wbić już 2 bile) czarną ósemkę xD Po bilardzie zrobiliśmy trochę zdjęć i zagraliśmy kilka kolejek w „kenta”. Było wesoło. Zebraliśmy graty i udaliśmy się na dworzec, gdzie dziewoje miały tramwaj na autobus. Oczywiście Eljot musiał się zgubić(zakała rodziny). Mimo wszystko Tomek później się odnalazł i zaraz po tym, jak wpakowaliśmy niewiasty do tramwaju, V odprowadził mnie na peron. Pożegnaliśmy się, wsiadłem do pociągu i odjechałem w stronę Gliwic. W moim przedziale zastałem 3 dresów, zaraz po tym jak się dosiadłem, dosiadł się jeszcze starszy pan. Od dresów dostałem 2 darmowe piwa, wraz z Panem Janem, Marcinem, Tomkiem i Arturem utworzyliśmy wesołą kompanię i podróż minęła mi jak z bicza Indiany Dżonsa strzelił. Wysiadłem z pociągu i w akompaniamencie Manowara udałem się do domu. Qniec.
Nie żałuję zlotu, spędziłem czas miło i usłyszałem wszystkie 3 typy śmiechu Aldony
Cześć Misiaki, na zlocie narodziła się w mojej głowie chora myśl, „Kamil napisz relację z dzisiejszego dnis, będzie fajnieeeee......”, co prawda w tle słyszałem potem tylko sarkastyczny śmiech, ale jak to bywa z chorymi pomysłami, bardzo chętnie się je realizuje. Jest godzina 2:28 i rozpoczynam pisanie.
Kilka tygodni temu, nieopacznie napisałem(nie wiem co mi do łba strzeliło, nigdy więcej nie będę pił wódki przez słomkę), że być może przyjadę na zlot forum marzycielskiego(nie mogę zamieścić linku, bo była by to krypto reklama), potem zostałem moderatorem, a że kończą się wakacje(tak, jedno z drugim ma mnóstwo wspólnego), więc nie jako poczułem się w obowiązku, biorąc pod uwagę fakt, że do Krakowa nie mam daleko, lubię pić piwo, a Pia i Sepan znaleźli mi pociągi, postanowiłem się pojawić. Tak bardzo nie mogłem się doczekać, że bilety pociągowe kupiłem już w piątek.
Kiedy wszystkie zegary w Polsce, wyświetliły datę 22 września 2012, siedziałem jeszcze przed komputerem i dopiero myślałem o pójściu spać. Tutaj może odrobinę przewinę wszystko w czasie. WZIUMMMMM(*dźwięk przewijania taśmy VHS*), godzina 8:30, dzwoni budzik, godzina 8:40 zwlekam się z łóżka. Odczyniam poranne rytuały łazienkowe i kuchenne(czyt. prysznic, zęby i inne mycia oraz jedzenie śniadania) po czym około godziny 10 udaję się na pobliski przystanek autobusowy, w celu dostania się do centrum mojego *ekhm* pięknego miasta. Przed pójściem na dworzec, zahaczyłem o sklep dla biedaków „Biedra”, gdzie zakupiłem wafle ryżowe i mleczną kanapkę
Pociąg do Krakowa podjechał o 11:15, planowany na 11:04, więc wszystko w normie. Usiadłem sobie wygodnie w przedziale, odpaliłem na odtwarzaczu Insomnium i wyciągnąłem z plecaka „4 pory mroku” Palińskiego, w celu ukończenia lektury. 3 godziny, minęły jak normalne 3 godziny, bez rewelacji, w przedziale 2 razy zmienił się jakieś osoby, ale były na tyle nijakie, że ich nie pamiętam.
Gdy duża wskazówka minęła dwunastkę, a mała wskazówka dwójkę, znalazłem się w Krakowie. Zielona kraina hipsterów, moim zdaniem Galeria Krakowska to dla nich istny land of opportunities, dreamland i góra przeznaczenia. Jako że do 15 zostało mi trochę czasu, postanowiłem wyskoczyć na jakiś obiad, stwierdziłem, że nie chcę się truć macdenlandami czy innymi kurczakami z tłuszczu z dodatkiem mięsa i panierki, więc wszamałem sobie kanapkę z subweja w standardowej niezdrowej bułce pszennej. Oprócz kilku kawałków mięsa, dostałem do kanapki mnóstwo cebuli i sałaty oraz pomidora, więc byłem szczęśliwy. Po skonsumowaniu posiłku, udałem się pod posąg Mickiewicza, tłumy hipsterów utrudniały marsz, jednak dzięki moim różowym słuchawkom, wtopiłem się w hipsterowską breje i zdążyłem na czas.
Pod pomnikiem czekała Aldona, Ilona, Ewelina i Kasia. Po kilku telefonach, sms'ach i szybkich dyktandach w głowie, wiedzieliśmy że:
-Tomek zwany Eljotem aka V(ten który prowadzi królewskiego bloga), dołączy do nas w Irishu.
-Cheero niestety nie zaszczyci nas swoją obecnością, ponieważ wraz ze szwagrem musi pomalować jeszcze 2 tony ziemniakó na czerwono, aby sprzedawać je Talibom zza Uralu jako pomidory.
-Fantagiro ma nadprogramowy nawał pracy, zwłoki które zakopała uwcześniej zostały rozgrzebane przez bande psów, toteż musiała je głębiej zakopać, aby nikt nie podejrzewał morderstwa w sprawie samobójstwa premiera(w wiadomościach chyba jeszcze cisza na ten temat).
Sam między niewiastami, wraz z niewiastami udałem się do Irisha, droga była długa, podobno szybkim tempem to tylko 4 kilometry, jednak myśmy się wlekli i wyszło nam łącznie lekko ponad 6 kilometrów, o zgrozo, ale dotarliśmy. Rozwaliliśmy się w box'ie i jak to zwyczaj nakazuje, udaliśmy się po trunki spożywcze. Butelkowany Strong kosztuje 7,5zł, nie było to straszne zdzierstwo, zdzierstwem była lana Warka za 7. Kasia, na pół z Eweliną zakupiły lemoniadę marki Warka(którą to w większości wypiła Aldona), natomiast Aldona wraz z siostrą, zakupiła najgorsze piwo w ofercie, a mianowicie Desperadosa z guaraną(to podobno jakiś owoc na dopingu). W czasie kiedy czekaliśmy na Tomka, ten zdążył wpaść do Irish'a, poszukać nas, wrócić do domu, zrobić zakupy, znów wrócić do domu, po czym ponownie zawitać do Irish'a. Pub znajduje się w metrze, przynajmniej według twierdzenia Eljota „jeśli coś jest pod ziemią, to jest to metro”. Jak wiemy ziemia jest przebiegła i zabija zasięg we wszystkich telefonach, które znajdują się w metrze. V(bystrzak z niego) nie znalazł nas za pierwszym razem w podziemiach, a próby dodzwonienia się do naszych zabitych telefonów spełzły na niczym, dopiero koło 16 zorientowaliśmy się, że Eljot próbował nawiązać kontakt. Potem Tomek do nas dotarł, więc wszystko dobrze się skończyło. W czasie kiedy Eljot robił zakupy, my zajęliśmy się grą w Jungle Speed'a, Aldona i Ewelina chyba źle zrozumiały zasady, ponieważ zamiast sukcesywnie pozbywać się kart, sukcesywnie je kolekcjonowały. W czasie gry dowiedziałem się, że Aldona jest matką Eweliny, a ta z kolei jest matką Kasi, co czyni z Kasi wnuczkę Aldony. Jako że Ilona to siostra Aldi, wychodzi na to, że Ilona jest ciocią Kasi i Eweliny. Ja całe szczęście pozostałem sobą, Kamilem, a może nie na szczęście? Gdy Eljot do nas dołączył, to wciąż słodko graliśmy sobie w JS i wcieliliśmy go(Eljota), do naszej junglowej sekty. Kiedy to wzajemnie uszkadzaliśmy sobie ręce, zajwiła się Fantagiro ze swoim Facetem(urwij mi głowę i zatańcz na moim grobie, ale nie pamiętam jego imienia). Ich także wciągnęła junglowa sekta. Następnie postanowiliśmy pograć w kukuryku, nawet fajnie wyszło(fajnie wyszło, bo Eljot przegrał xD ). Popiliśmy, pogadaliśmy i Fantagiro zmyła się upiec ciasto na parapetówę(imprezowe z niej dziewczę), zabierając ze sobą swojego Faceta. Mecz niemieckiej ligi, który był puszczony w irlandzkim pubie w centrum Krakowa właśnie się skończył, więc postanowiliśmy udać się „na bilard”(sala bilardowa była wcześniej zdominowana przez biegających w samych majtkach obcokrajowcach). Przez dwie godziny zajmowaliśmy się pukaniem dziewiątek, trzynastek czy ósemek lub innych takich. Istna sodoma i gomora. Każdy wbrew pozorom cieszył się, jak puknięta przez niego dajmy na ten przykład trzynastka, wpadała. W bilardowych zmaganiach każdy był słaby, z czasowymi przebłyskami mocy. Niektórym błyskało więcej innym mniej, zabawa była ekstra. Oczywiście pojedynek administracja vs użytkownicy musieliśmy przegrać, ponieważ Aldi(podobno jest kimś ważniejszym na forum) wbiła chyba w 10 kolejce(czyli po tym jak udało nam się wbić już 2 bile) czarną ósemkę xD Po bilardzie zrobiliśmy trochę zdjęć i zagraliśmy kilka kolejek w „kenta”. Było wesoło. Zebraliśmy graty i udaliśmy się na dworzec, gdzie dziewoje miały tramwaj na autobus. Oczywiście Eljot musiał się zgubić(zakała rodziny). Mimo wszystko Tomek później się odnalazł i zaraz po tym, jak wpakowaliśmy niewiasty do tramwaju, V odprowadził mnie na peron. Pożegnaliśmy się, wsiadłem do pociągu i odjechałem w stronę Gliwic. W moim przedziale zastałem 3 dresów, zaraz po tym jak się dosiadłem, dosiadł się jeszcze starszy pan. Od dresów dostałem 2 darmowe piwa, wraz z Panem Janem, Marcinem, Tomkiem i Arturem utworzyliśmy wesołą kompanię i podróż minęła mi jak z bicza Indiany Dżonsa strzelił. Wysiadłem z pociągu i w akompaniamencie Manowara udałem się do domu. Qniec.
Nie żałuję zlotu, spędziłem czas miło i usłyszałem wszystkie 3 typy śmiechu Aldony
-
- Posty: 77
- Rejestracja: 21 sie 2012, 20:33
- Imię: Sandra
- Lokalizacja: Szprotawa
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
Przeczytałam Cheero to ma kreatywny biznes! Ja akurat 22 września miałam lekcje gry na jednokołowym fortepianie. Kiedyś na nim przyjadę i wam zagram. Tymczasem będą mi się dzisiaj śnić Talibowie zza Uralu próbujący zrobić spagetti z polskich pomidorów. Pozdrawiam wszystkich zjazdowiczów
-
- Posty: 4396
- Rejestracja: 27 mar 2012, 14:39
- Imię: Olga
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Dębica/Kleve
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
A ja żałuję, że mnie nie było. Gdybym wcześniej wzięła numer do Aldony, V, czy kogokolwiek, to by była jeszcze szansa..
- QueenDream
- Posty: 30323
- Rejestracja: 18 gru 2008, 19:08
- Imię: Aldona
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Kraina Marzeń
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
dż., przecież masz mój numer kochana
Buuuu
Buuuu
-
- Posty: 4396
- Rejestracja: 27 mar 2012, 14:39
- Imię: Olga
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Dębica/Kleve
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
QueenDream, nie mam, zmieniałam przecież telefon.
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
dż., ale ja mam Twój aktualny numer?
-
- Posty: 4396
- Rejestracja: 27 mar 2012, 14:39
- Imię: Olga
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Dębica/Kleve
Re: Kolejny zlot-22 wrzesień
Lily., tak, numeru nie zmieniłam.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości