Swoją wypowiedź zacznę od wymienienia argumentów, jakie autor felietonu użył w swoim tekście i odniosę się do nich.
1.
W gruncie rzeczy chyba właśnie we wspomnianym wyżej problemie dostępności Internetu jest cały sęk (lub jego większość), bo w tamtych czasach owym dostępem poszczycić się mogła albo osoba nie tylko nieco bardziej majętna, ale także o wiele bardziej świadoma, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie że co bardziej inteligentna. A teraz? Dostęp ma każdy, co jest w sobie tak samo pozytywne, jak i negatywne. Wg PCFormatu aż 96% ludzi w wieku od 15 do 24 lat korzysta z Internetu.
Czy w tamtych czasach (
gdy Celeron 333A wystarczał do wszystkiego, bla bla bla...) były fora dyskusyjne? Jeśli były, to czy miał kto na nich pisać, skoro Internet w Polsce był w fazie raczkowania i jak słusznie zauważył autor, niewiele ludzisków miało do niego dostęp? Już widzę forum dyskusyjne ze 120 użytkownikami, dyskutującymi o polityce, samochodach, komputerach i dzielącymi się przepisami na szarlotkę.
Teraz, kiedy dostęp do Inetu ma praktycznie każdy, fora są przepełnione użytkownikami, tematami. Ile osób dyskutuje - to już inna kwestia.
2.
Tymczasem obecnie jest tak że zwrócenie uwagi jest agresywne, bezczelne, prześmiewcze. Wystarczy że popełnicie drobny błąd a pojawi się delikwent (lub kilku) który wyeksponuje Waszą „niewiedzę” (zwłaszcza gdy macie bardzo mało postów na danym forum), samemu przy tym kreując się na alfę i omegę.
To już wina nie tylko ów delikwentów, ale również administracji i moderacji. Bo ich zadaniem jest utrzymanie porządku na forum. Jeśli ktoś mnie bluzga za tekst "Kaczyński jest w PO", mimo iż po chwili przyznałem się do pomyłki, to mam prawo zgłosić post/usera do moderacji, by zrobiła z nim porządek. A ja sam zaczerpnę wiedzy i będę się na przyszłość pilnował.
3.
Zdarzało się że na uwagę odnośnie trywialnej pisowni (najczęściej kilku wyrazów w jednym zdaniu, typu „ktury”, „pomuszcie”), adresat robił się niewiarygodnie agresywny, obelżywy, usprawiedliwiający się dysortografią, dysleksją itp. (ogólnie dysmózgowiem) czy wreszcie niespotykanie idiotycznym tłumaczeniem że „przecież to nie jest forum języka polskiego”.
A czy w tamtych czasach (
gdy Celeron 333A wystarczał do wszystkiego, bla bla bla...) wszyscy pisali poprawnie? Fakt, teraz młodzież jest coraz głupsza i pisanie poprawnie po polsku sprawia jej niemałą trudność. Ja takich osób też nie chcę mieć na forum. Dlatego liczę na pracę moderatorów. Poprawiają tekst, upominają. A jeśli sytuacja się powtarza - banują.
4.
Podobnie jak z ortografią dzieje się z „wiedzą” reprezentowaną przez niektórych „forumowiczów” i jeśli ortografię da się jeszcze jakoś przełknąć, to przemycania debilizmów w tzw. „poradach” już niezbyt, bo w grę zaczynają wchodzić potencjalne straty czasu, danych i pieniędzy, ale nie tylko.
Fakt, młodzież ma teraz takie problemy, że aż głowa mała. "Co kupić na osiemnastkę?", "Mam krzywego penisa", "Czy ona mnie kocha?" to tylko przykłady. Co się tyczy odpowiedzi - każdy ma swoje zdanie na dany temat, różne doświadczenia (cóż, niektórzy ich nie mają...) i stara się pomóc, jak potrafi. Szkoda tylko, że wypowiada się na temat, o którym nie ma zielonego pojęcia. Ale czy wtedy warto brać pod uwagę tę radę?
Z drugiej jednak strony, osoba zakładająca temat o swoim problemie liczy na pomoc głównie swoich
rówieśników - osób, które też mają, bądź miały ten problem.
5.
Wraz ze wzrostem popularności i dostępności Internetu, o której mówiłem na samym początku, spadła także średnia wiekowa jego użytkowników, spadła bardzo mocno, a przy uwstecznieniu się społeczeństwa na poziomie obecnie obserwowanym, skutki są tragiczne.
Dlatego na forach wychodzą potem różne tego rodzaju smaczki i animozje, mądrość nie przychodzi do człowieka na drugi dzień przecież, człowiek mądrzeje z czasem, pytanie tylko jak dużym.
Niestety. Na to już nic nie poradzimy.
6.
„nie podoba Ci się? To nie wchodź”
Miałem "przyjemność" spotkać się z taką odpowiedzią na jednym z forum (koloru niebieskiego). Totalny debilizm (i to ze strony administracji). Nie można zwrócić uwagi na błędy, bo polecą Ci, byś nie wchodził, skoro mi się nie podoba.
7.
Można się spodziewać że „nie podoba się to nie wchodź” będzie padało ze strony co bardziej, mówiąc kolokwialnie, „kozaczących” użytkowników (głównie podlizujących się na różne sposoby moderacji – tak było kiedyś na jednym z większych for w Polsce i chyba nadal tak tam jest). Niestety bywa i tak że pada ze strony przedstawicieli administracji forum. Jak widać, nie tylko użytkownicy nie mają pojęcia co się w zakresie tworzenia i rozwoju forum liczy, administracja również. Okazuje przy tym skrajną niekompetencję w tej materii
O tym wspomniałem wyżej. Jeśli administracja zachowuje się jak banda idiotów, to ja dziękuję bardzo za takie forum.
Chcę zatem zadać tutaj sobie i Wam pytanie – po co pchać się na siłę w miejsce gdzie nie jest się mile widzianym?
Po nic. Nie ma sensu. Na szczęście, nie wszystkie fora są TAKIE.
Żal postów które się nabiło? Żal komentarzy które się napisało? Żal gwiazdek i ocen w profilu? Żal znajomych, z którymi najczęściej i tak ma się kontakt via GG, Skype, FB, NK? A może żal atmosfery jaka towarzyszy tego typu społecznościom?
Przyznam, trochę żal. Ale niejednokrotnie rejestrowałem się na nowym forum i zaczynałem wszystko od nowa, zdobywając szacunek czy sympatię innych. Da się.
Czy uzależnienie to przypadkiem nie za mocne słowo? Nie. Jeśli śpicie po 3h dziennie, każdą wolną chwilę spędzając na forum, przypłacając to jednocześnie zdrowiem i nerwami, przy okazji także i pracą oraz domem, który zaniedbujecie
Nigdy nie spotkałem się z czymś takim. Ja często siedzę na forach, ale nie cały czas. Wchodzę, czytam, piszę, wychodzę. Po jakimś czasie znowu wchodzę, czytam, odpisuję. Itd, itd. Prawdę mówiąc, ja nie dałbym rady siedzieć bez przerwy na forum, bo by mi się znudziło.
Kupowanie go tylko po to aby tylko być bardziej online na forum czy FB jest dla mnie nienormalne, niepoważne i całkowicie nieusprawiedliwiające taki zakup.
Nigdy się z tym nie spotkałem. Ale fakt - chore. A czy kupowanie lepszego sprzętu, by pograć w nowsze gry, jest dobrym usprawiedliwieniem? xD
W praktyce wygląda to tak, że osoba zakładająca temat, nagminnie ma gdzieś:
- Ciebie
- Twoje uwagi co do swojego tematu
- większość elementów Twoich wypowiedzi (czytanie wybiórcze)
- opcję Szukaj
- Google
- wolę samodzielnego rozwiązania problemu
Czasami nie przejawia nawet chęci współpracy, wszystko ma być gotowe, na już, na teraz, napisane i pokazane, filmiki i zapisy video, cały świat nie istnieje bo AUTOR MA PROBLEM.
Na pewnym forum widziałem temat: "Podajcie najlepsze strony z tapetami!"
Ja udzielam się jedynie na forach młodzieżowych, wielotematycznych. Z czasem pewnie przeniosę się na jakieś "fachowe" forum, jeśli oczywiście będzie takowe istniało, a raczej żyło i jeśli będzie z kim na nim porozmawiać.
Dla mnie udzielanie się na forach to zabijacz czasu i w pewnym sensie rozrywka. Nie sądzę, bym był uzależniony od tego (zwłaszcza, jeśli osoba uzależniona to taka, jaką opisywał autor tematu). Po prostu lubię pisać, lubię się udzielać, wyrażać własne zdanie, poznawać nowych ludzi. Nie widzę w tym nic złego. Moim zdaniem, biorąc pod uwagę argumenty autora, jeszcze nie jest tak tragicznie, bym czuł niechęć do jakiegoś forum (no, prócz jednego ;d) i nie chciał nań wchodzić.
Czy jest sens pisać na forach? A czy wszystko musi mieć sens? Czy jest sens grać w Call Of Duty? Czy jest sens iść na spacer? Czy jest sens kupować nowe ciuchy? Jak już wcześniej wspomniałem, to tylko forma rozrywki. Przyjemność.
ajwenhou pisze:minęło kilka lat i widzę dosyć sporą różnicę, może dlatego, że for namnożyło nam się mnóstwo i jest z czego wybierać.
Prawdę mówiąc nie ma z czego wybierać, bo zdecydowana większość z nich jest... martwa.
ajwenhou pisze:drugą rzeczą jest tematyka, która czasem może być problemem. weszliśmy w takie czasy, że hobby dla wielu osób stało się najważniejsze, myślę że ludzie jeśli szukają już jakiś for, to takich na których będą mogli nauczyć się od innych użytkowników czegoś, co ich fascynuje. stąd też braki w ogólnotematykach.
A mnie się wydaje, że właśnie te tematyczne mają małą siłę wybicia, wielotematyki je po prostu przysłaniają...
sepän poika pisze:Dzisiaj świadomość trochę wzrosła, a ludzie z tamtych czasów dawno zrozumieli, że internet never forgives and never forgets, że te głupoty wypisywane za nieświadomego młodu będą się za nimi ciągnęły często latami, mimo wkładania kolejnych masek i zacieranie śladów
Jeśli zdecydują się nie wychodzić ze świata Internetu.