Wyprowadzka z domu
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
Wyprowadzka z domu
Kiedy uważacie jest najlepszy czas by powiedzieć rodzicom, że chce się samemu zamieszkać?
Kiedy chcielibyście się wyprowadzić z domu i dlaczego?
Może już mieszkacie sami?
Co na to wasi rodzice? Pytalibyście o zdanie czy raczej wasze życie wasza decyzja?
Kiedy chcielibyście się wyprowadzić z domu i dlaczego?
Może już mieszkacie sami?
Co na to wasi rodzice? Pytalibyście o zdanie czy raczej wasze życie wasza decyzja?
Ostatnio zmieniony 10 lip 2011, 14:33 przez Peggy_Brown, łącznie zmieniany 1 raz.
Hmm... Czuję że temat został zaczerpnięty z moich doświadczeń
No ja niedawno chciałem się wyprowadzić z domu, sam zadbać o siebie no i oczywiście będąc dobrym synem chciałem wcześniej o tym powiedzieć rodzicom, no i powiedziałem. Tato zrozumiał i chciał mi w tym pomóc, mama zwyzywała mnie że jest to na dzień dzisiejszy nieodpowiedzialne bo po co komuś płacić za wynajęcie jak można wykupić swoje . No i jej posłuchałem, teraz myślę że miała rację bo płacąc 500zł za wynajęty pokój miesięcznie nie było by mnie stać by jeździć do Gniezna, więc zostałem:) W najbliższym czasie nie planuję się wyprowadzać ale za kilka lat kto wie gdzie mnie poniesie, choć kiedyś myślałem że całe życie spędzę w ZG
No ja niedawno chciałem się wyprowadzić z domu, sam zadbać o siebie no i oczywiście będąc dobrym synem chciałem wcześniej o tym powiedzieć rodzicom, no i powiedziałem. Tato zrozumiał i chciał mi w tym pomóc, mama zwyzywała mnie że jest to na dzień dzisiejszy nieodpowiedzialne bo po co komuś płacić za wynajęcie jak można wykupić swoje . No i jej posłuchałem, teraz myślę że miała rację bo płacąc 500zł za wynajęty pokój miesięcznie nie było by mnie stać by jeździć do Gniezna, więc zostałem:) W najbliższym czasie nie planuję się wyprowadzać ale za kilka lat kto wie gdzie mnie poniesie, choć kiedyś myślałem że całe życie spędzę w ZG
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
Ale to co już takich odczuć nie mogę mieć skoro niedawno takie wydarzenie w moim życiu miało miejsce?? A jestem pępkiem i dobrze mi z tym:P Wmawiał sobie będę jeszcze więcej bo to jest pozytywnePeggy_Brown pisze:nie jest;p tak wpadł mi do głowy. A co to ty pępek świata jesteś czy jak??:P NIe wmawiaj sobie za dużo;pPortfolio pisze:Hmm... Czuję że temat został zaczerpnięty z moich doświadczeń
Niedawno planowałam wyprowadzkę z domu, mieliśmy sobie wynająć mieszkanie z dwójką znajomych w Warszawie i tam pracować. Wszystko było już przygotowane, rodzice po wielu awanturach w końcu się zgodzili, ale ja w ostatniej chwili zrezygnowałam, po prostu poczułam, że nie jestem jeszcze gotowa i w sumie nie żałuje swojej decyzji, mam jeszcze czas na całkowite usamodzielnienie, poczekam przynajmniej do końca studiów.
- QueenDream
- Posty: 30323
- Rejestracja: 18 gru 2008, 19:08
- Imię: Aldona
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Kraina Marzeń
Najlepszy czas na wyprowadzkę jest wtedy, kiedy już całkowicie się uzaleznimy od rodziców, by oni nie musieli do nas "dopłacac".
Tak jak już napisałam w poptrzednim zdaniu, chciałabym się całkowicie wyprowadzic z domu kiedy już się usamodzielnię, kiedy, jeszcze nie wiem. Z jednej strony chciałabym zamieszkać sama bo to jednak zero kontroli ze strony rodziców i w ogóle, no ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie zycia bez rodziców , sama, w mieszkaniu, jak na rqazie nei jest to dla mnie do pojęcia.
Tak jak już napisałam w poptrzednim zdaniu, chciałabym się całkowicie wyprowadzic z domu kiedy już się usamodzielnię, kiedy, jeszcze nie wiem. Z jednej strony chciałabym zamieszkać sama bo to jednak zero kontroli ze strony rodziców i w ogóle, no ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie zycia bez rodziców , sama, w mieszkaniu, jak na rqazie nei jest to dla mnie do pojęcia.
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
chyba uniezależnimy. Bo kiedy człowiek jest nadal uzależniony od rodziców, to ciężko będzie mu się tak od razu przestawić, że wszystko sam i sam. Opłaty, zakupy, sprzątanie, tak się tylko mówi ale do czasu kiedy się nie wyprowadzi to wszystko jest pięknie.BoginiMarzeń pisze:Najlepszy czas na wyprowadzkę jest wtedy, kiedy już całkowicie się uzaleznimy od rodziców, by oni nie musieli do nas "dopłacac".
Nie do końca. Fakt nie musisz spowiadać się dokąd idziesz, z kim i kiedy wrócisz. Ale jednak nawet powyprowadzeniu się z domu pewnie i tak będzie : byłam/em tak i tak, wtedy i wtedy z tym i z tym. Chociaż może nie wszędzie.BoginiMarzeń pisze:Z jednej strony chciałabym zamieszkać sama bo to jednak zero kontroli
-
- Posty: 6826
- Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
- Imię: Ignac.
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ciemności psychozy
A ja bym się nie pogniewała, jakbym się wyprowadziła, a rodzice dalej łożyliby na mnie i moje utrzymanie
Gdyby nie pieniądze (a właściwie ich brak) już dawno wyniosłabym się z domu. Niby mi mama z ojcem nie przeszkadzają, ale im dłużej z nimi teraz mieszkam tym częściej myślę, że coraz trudniej z nimi wytrzymać i w drugą stronę. Zresztą, brak mi przestrzeni życiowej trochę, 3 dorosłe osoby na 30m kw. to niezbyt dobry pomysł. No i mój pokój ostatnio zrobił się dziwnie mały.
Gdyby nie pieniądze (a właściwie ich brak) już dawno wyniosłabym się z domu. Niby mi mama z ojcem nie przeszkadzają, ale im dłużej z nimi teraz mieszkam tym częściej myślę, że coraz trudniej z nimi wytrzymać i w drugą stronę. Zresztą, brak mi przestrzeni życiowej trochę, 3 dorosłe osoby na 30m kw. to niezbyt dobry pomysł. No i mój pokój ostatnio zrobił się dziwnie mały.
Ja mojej mamie oznajmiłam że się wyprowadzam jak już miałam znalezione mieszkanko i wiedziałam że jest to na sto procent.
Jednak wyprowadziłam się o wiele za późno z domu.
Wszystkim zalecam aby nie czekać do ostatniej chwili z tym. Dlaczego?
Może dojść do sytuacji gdy już obie strony będą mieć siebie po dziurki w nosie
i może się to skończyć nieprzyjemnymi zgrzytami miedzy rodzinką.
A to nie powinno mieć miejsca.
a jak coś jej się nie spodoba wytykać i czepiać się
Także po wyprowadzce może być tak że będziecie jeszcze bardziej
wypytywani o codzienne życie i podejmowane decyzje.
Jednak wyprowadziłam się o wiele za późno z domu.
Wszystkim zalecam aby nie czekać do ostatniej chwili z tym. Dlaczego?
Może dojść do sytuacji gdy już obie strony będą mieć siebie po dziurki w nosie
i może się to skończyć nieprzyjemnymi zgrzytami miedzy rodzinką.
A to nie powinno mieć miejsca.
Hehe nie nie, nie ma tak dobrze. Moja mama dalej lubi się wypytywać o wszystkoPeggy_Brown pisze:Nie do końca. Fakt nie musisz spowiadać się dokąd idziesz, z kim i kiedy wrócisz. Ale jednak nawet powyprowadzeniu się z domu pewnie i tak będzie : byłam/em tak i tak, wtedy i wtedy z tym i z tym. Chociaż może nie wszędzie.
a jak coś jej się nie spodoba wytykać i czepiać się
Także po wyprowadzce może być tak że będziecie jeszcze bardziej
wypytywani o codzienne życie i podejmowane decyzje.
Nie mieszkam z rodzicami, a mimo to nie mogę powiedzieć, że jestem w pełni samodzielny/niezależny. Nawet, gdybym chciał, to nie mam jak zabrać się do pracy- daw kierunki studiów nie dość, że pochłaniają mnóstwo czasu, to jeszcze powodują, że moje życie jest wyjątkowo nieregularne. Owszem, dorabiam sobie dając lekcję gry na skrzypcach, ale nie mam z tego żadnych konkretnych pieniędzy (i tak wydaję wszystko na nałogi).
Zanim stanę się samowystarczalny minie jeszcze kilka lat.
Zanim stanę się samowystarczalny minie jeszcze kilka lat.
Q, da się pracować będąc na dziennych studiach. nawet na dwóch kierunkach. nie takie przypadki armia widziała.
ale nieważne, nie chce mi się tego tłumaczyć tym, którzy wolą wysysać wygodne źródełko finansowe zwane rodzicami.
moi rodzice sami zadecydowali i oni przenoszą się do domu, który sobie wybudowali żeby jesień życia spędzać na wsi, a ja dalej będę sobie sama gniła w mieście.
ale nieważne, nie chce mi się tego tłumaczyć tym, którzy wolą wysysać wygodne źródełko finansowe zwane rodzicami.
moi rodzice sami zadecydowali i oni przenoszą się do domu, który sobie wybudowali żeby jesień życia spędzać na wsi, a ja dalej będę sobie sama gniła w mieście.
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
Ale ja napisałam, że pewnie i tak tak samo będzie. Ja wiem, zeu mnie to akurat tak. Może nie spowiadanie się ze wszystkiego ale sama z siebie bym tak nie potrafiła zrobić.Atena pisze:Hehe nie nie, nie ma tak dobrze. Moja mama dalej lubi się wypytywać o wszystko
a jak coś jej się nie spodoba wytykać i czepiać się
Także po wyprowadzce może być tak że będziecie jeszcze bardziej
wypytywani o codzienne życie i podejmowane decyzje
I tutaj się zgadzam. Sama znam takich, którzy uczą się i pracują. Chcą się usamodzielnić do końca to tak mają. A ci, którzy nie utrzymują się sami to nie wyprowadzili się tak na dobre. Wracają na weekendy, święta, wakacje itp. Więc tu raczej o dokładnej wyprowadzce się nie mówi.bufonada pisze:Q, da się pracować będąc na dziennych studiach. nawet na dwóch kierunkach. nie takie przypadki armia widziała.
ale nieważne, nie chce mi się tego tłumaczyć tym, którzy wolą wysysać wygodne źródełko finansowe zwane rodzicami.
-
- Posty: 6826
- Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
- Imię: Ignac.
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ciemności psychozy
Znienawidziłabym swoich, gdyby mi to zrobili, ale mnie tak ciągnie w pomidory, że głowa mała xDbufonada pisze:moi rodzice sami zadecydowali i oni przenoszą się do domu, który sobie wybudowali żeby jesień życia spędzać na wsi, a ja dalej będę sobie sama gniła w mieście.
Atena, masz rację. Ja nie zamierzam czekać do ostatniej chwili. Właściwie wyprowadziłabym się już teraz, gdybym miała dokąd i za co żyć. Z korepetycji nie przeżyję, chyba że w szałasie.
Ciekawe. Nie wiem, czy wiesz, ale oprócz nauki i zajęć na uczelni mam jeszcze prywatne życie. Nie jestem maszyną, która jest w stanie funkcjonować 24 godziny na dobę, muszę czasem spać (naprawdę!) i, o zgrozo, odpocząć.Q, da się pracować będąc na dziennych studiach. nawet na dwóch kierunkach. nie takie przypadki armia widziała.
ale nieważne, nie chce mi się tego tłumaczyć tym, którzy wolą wysysać wygodne źródełko finansowe zwane rodzicami.
Poza tym studia studiom nierówne. To, że ty masz wystarczającą ilość czasu by pracować, nie znaczy, że każdy inny ma tak samo. Założę się, że nie masz zielonego pojęcia o tym, jak wyglądają studia muzyczne i ile czasu pochłaniają. Ale cóż- nie chcę mi się tego tłumaczyć i tak wiesz lepiej.
Poza tym chyba nie doczytałaś mojego postu do końca (albo nie czytasz ze zrozumieniem, co jest bardzo prawdopodobne)- staram się zarabiać na miarę moich możliwości.
dobrze, zabawmy się. jakiś przykład na to, że nie czytam ze zrozumieniem (poza tym, że celowo o tym nie wspomniałam, bo dorabianie, a praca, to dwie różne rzeczy). pełna swoboda i wszystkie moje posty. czas start.Q pisze:(albo nie czytasz ze zrozumieniem, co jest bardzo prawdopodobne)
studia muzyczne mówisz... wyobraź sobie, że wiem i to bardzo dobrze. nie z autopsji, a obserwacji i znajoma skrzypaczka pracuje, a do tego jest na każdej imprezie. wyprowadziła się z domu zaraz po maturze i jest w pełni niezależna.
gdzie wola znajdzie się sposób.
[ Dodano: Czw 28 Sty, 2010 ]
i nie mówię, że wiem lepiej, tylko, że da się, a sądzę tak patrząc na wszystkich moich znajomych.
Jesteś ostatnią osobą na tym forum, z którą chciałbym się zabawić.bufonada pisze:dobrze, zabawmy się.
Z moich obserwacji wynika, że księżyc jest kwadratowy. Mam nawet znajomego, który to potwierdzi.bufonada pisze:wyobraź sobie, że wiem i to bardzo dobrze. nie z autopsji, a obserwacj
Celowo przerysowałem twój tok argumentowania.
Poza tym widzę, że nie mamy o czym gadać, skoro uczepiłaś się najmniej istotnego zdania w całej mojej wypowiedzi (do tego złośliwego, niemającego nic wspólnego z tematem- dałaś się marnie sprowokować). Patrzenie tylko przez pryzmat znajomej to dość ograniczone spojrzenie na sprawę.
-
- Posty: 4411
- Rejestracja: 12 cze 2010, 13:48
- Imię: Agnieszka
- Lokalizacja: Stamtąd.
Kiedy wyprowadzę się z domu? Pewnie dopiero kiedy wyjdę za mąż. Mój chłopak już planuje, że za jakieś 2-3 lata zamieszkamy razem, ale nigdy nic nie wiadomo jak się wszystko potoczy. Za rok kończę liceum, potem studia, jeszcze nie wiem gdzie wybiorę uczelnię, być może będę zmuszona sobie coś wynająć, aby nie dojeżdżać, to już będzie pierwszy krok, ku mieszkaniu z dala od rodziców. Szczerze powiedziawszy z jednej strony bym już chciała być na swoim, a z drugiej jakoś ciężko opuszczać rodzinne strony, nie lubię takich zmian.
Myślę, że nieważne ile będę miała lat, rodzice i tak będą mieli jakieś ale. W końcu jestem ich jedyną córeczką.
Myślę, że nieważne ile będę miała lat, rodzice i tak będą mieli jakieś ale. W końcu jestem ich jedyną córeczką.
Ja zamierzam wyprowadzić się po ukończeniu liceum i wyjechać na studia.
Nawet, jeżeli będę studiować w moim mieście, to najwyżej wynajmę coś. Nie chcę się z nimi tak długo męczyć.
Nie pytałabym o zdanie mojej matki, a na pewno nie ojca.
Będę pełnoletnia, moja sprawa, co będę robić.
Kontaktu z nimi nie zamierzam długo utrzymywać, chyba, że coś się zmieni...
Nawet, jeżeli będę studiować w moim mieście, to najwyżej wynajmę coś. Nie chcę się z nimi tak długo męczyć.
Nie pytałabym o zdanie mojej matki, a na pewno nie ojca.
Będę pełnoletnia, moja sprawa, co będę robić.
Kontaktu z nimi nie zamierzam długo utrzymywać, chyba, że coś się zmieni...
Paulina-j pisze:Nawet, jeżeli będę studiować w moim mieście, to najwyżej wynajmę coś. Nie chcę się z nimi tak długo męczyć.
A chociaż wiesz, jakie są koszty utrzymania mieszkania?Paulina-j pisze:Nie pytałabym o zdanie mojej matki, a na pewno nie ojca.
Czy jesteś jednym z tych zbuntowanych dzieciaków, które mimo zaznaczania na każdym kroku niechęci do rodziców, biorą od nich pieniądze na życie? <:
Wiem.Q pisze:A chociaż wiesz, jakie są koszty utrzymania mieszkania?
Nie. To nie jest bunt, był w 1 kl gim.Q pisze:Czy jesteś jednym z tych zbuntowanych dzieciaków, które mimo zaznaczania na każdym kroku niechęci do rodziców, biorą od nich pieniądze na życie?
Mam ważne dla mnie powody.
Kasy nie dostaję.
-
- Posty: 18
- Rejestracja: 13 sty 2011, 22:25
Re: wyprowadzka z domu.
Wtedy, kiedy dana osoba jest już na tyle dojrzała, że potrafi samodzielnie zatroszczyć się o siebie i dom.Peggy_Brown pisze:Kiedy uważacie jest najlepszy czas by powiedzieć rodzicom, że chce się samemu zamieszkać?
No już niebawem... :-)Kiedy chcielibyście się wyprowadzić z domu i dlaczego?
Za parę miesięcy wychodzę za mąż i czeka mnie ucieczka z rodzinnego gniazdka ;-)
Nowe miasto, nowi znajomi... Myślę, że minie trochę czasu zanim się tam całkowicie zaklimatyzuję.
Na razie jesteśmy na etapie remontowania i urządzania naszego mieszkania.
Sporo jeszcze pracy przed nami, ale już nie mogę się doczekać, kiedy zamieszkamy tam wreszcie razem i wspólnie będziemy sobie żyli...
No tu raczej o zgodę i jakiekolwiek zdanie pytać się nie muszę, to oczywisteCo na to wasi rodzice? Pytalibyście o zdanie czy raczej wasze życie wasza decyzja?
Ale widzę już po nich, że troszkę to przeżywają, że niebawem ich opuszczę ;-)
-
- Posty: 6826
- Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
- Imię: Ignac.
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ciemności psychozy
To ciekawe, jak utrzymałabyś nawet głupie m1. Robotą w McDonaldzie tego się nie załatwi niestety.Paulina-j pisze:Kasy nie dostaję.
Ja mam fart, to rodzice nie chcą ze mną mieszkać mama chce mieszkania z kuchnią, w której można się normalnie obrócić.
Z jednej strony fajnie, ale z drugiej... ja miałabym prasować, prać, płacić rachunki?!
Toć ja nie umiem
Studiowałabym wieczorowo, w dzień robota.persecutoria pisze:To ciekawe, jak utrzymałabyś nawet głupie m1. Robotą w McDonaldzie tego się nie załatwi niestety.
I nie w McDonaldzie, coś innego. (Nie wiem co, nad tym jeszcze się nie zastanawiałam)
Ps.: Czy rodzice nie maja obowiązku utrzymywać swoje dzieci finansowo do zakończenia edukacji? Bo coś mi się obiło o uszy, pewna nie jestem...
Wieczorowe studia wcale nie dają dobrej możliwości do pracy. Pamiętam jak to było na medycynie - owszem, wieczorowe grupy zaczynały później ćwiczenia, ale wykłady mieli o tej samej porze co dzienni - czyli zazwyczaj rano.
Nie mają. Mogą dać ci kopa w tyłek zaraz po osiemnastce, jak ci się w domu nie podoba.Ps.: Czy rodzice nie maja obowiązku utrzymywać swoje dzieci finansowo do zakończenia edukacji? Bo coś mi się obiło o uszy, pewna nie jestem...
-
- Posty: 6826
- Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
- Imię: Ignac.
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ciemności psychozy
Nie dostajesz kasy, idziesz do roboty za grube miliony, jeszcze chcesz studiować zaocznie, gdzie semestr nawet na PWSZ na sensownym kierunku potrafi kosztować 2000 zł... Powodzenia.
Nawet gdybyś się uparła, myślę, że o ile nie jesteś ze skrajnie ubogiej rodziny, rodzice coś tam zawsze by Ci dali. Czyli tak czy owak wychodziłoby na to, o czym pisał Q. Chyba, że byś nie wzięła, jeśli tak - to mój szacunek xD
Nawet gdybyś się uparła, myślę, że o ile nie jesteś ze skrajnie ubogiej rodziny, rodzice coś tam zawsze by Ci dali. Czyli tak czy owak wychodziłoby na to, o czym pisał Q. Chyba, że byś nie wzięła, jeśli tak - to mój szacunek xD
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
Studia jest cieżko pogodzić z mieszkaniem samemu bez wsparcia rodziny. To jest oczywiste, chociażby ze względu na opłaty za samą naukę. Pamiętam moje zaoczne i kasy zarobionej nie starczało na super wiele a co dopiero opłaty, wyżywienie, jakieś ciuchy, kosmetyki, dojazdy na studia, książki materiały... No jest tego trochę. Takie porywanie się z motyką. No chyba, że ktoś zacznie zarabiać nie od minimalnej stawki, a nie sądzę.
Kiedy się z domu wyprowadzę to nie wiem. Zawsze mówię mamie, że zawsze się będzie musiała ze mną męczyć i wnuki bawić Ale oczywiście, że myślę o tym żeby się wyprowadzić.
Odpowiedzialną i dorosłą stanę się pewnie dopiero po tym fakcie, kiedy już sama będę musiała zatroszczyć się o wszystko. Bo teraz mogę czysto teoretycznie stwierdzić, że taka jestem.
Myslę, że teraz dobrze by zniosła ten fakt, siostra zapowiada, że na obiady do mnie będzie przychodziła, i cieszy się, że się nigdzie dalej nie zamierzam wyprowadzać. na razie mi wygodnie w domu. Kiedyś się to zmieni ale póki co nie czuję takiej potrzeby.
Kiedy się z domu wyprowadzę to nie wiem. Zawsze mówię mamie, że zawsze się będzie musiała ze mną męczyć i wnuki bawić Ale oczywiście, że myślę o tym żeby się wyprowadzić.
Odpowiedzialną i dorosłą stanę się pewnie dopiero po tym fakcie, kiedy już sama będę musiała zatroszczyć się o wszystko. Bo teraz mogę czysto teoretycznie stwierdzić, że taka jestem.
Myslę, że teraz dobrze by zniosła ten fakt, siostra zapowiada, że na obiady do mnie będzie przychodziła, i cieszy się, że się nigdzie dalej nie zamierzam wyprowadzać. na razie mi wygodnie w domu. Kiedyś się to zmieni ale póki co nie czuję takiej potrzeby.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość