Gry karciane
Gry karciane
W szkole nauczyłem się grać w Makao.
Graliśmy z rówieśnikami na przerwach. Dawno nie grałem, i zapewne dziś by ni nie szło tak jak za czasów szkolnych, ale zasady są na internecie. Jak tak patrzyłem to większość reguł była podobna.
Ogólnie to dawno grałem w karty, już nie ma tak wielkiego bum na nie jak kiedyś.
Zapewne każdy z nas grał kiedyś w karty.
I zapewne prócz tak znanych gier jak Poker, Tysiąc, czy Wojna graliście też w inne dla zabicia nudy.
To jak- w jakie gry graliście? Wymyślaliście swoje? Zapewne co region to inna nazwa gry, zasady pewnie też.
Ja pamiętam jeszcze prócz tamtych Wyścig, Pana, legendarne Kuku, Gołego. Ale było przy tym frajdy
Może też mieliście jakieś śmieszne sytuacje odnośnie z grą w karty? W szkole?
PS: Nie wiem czy taki temat istnieje, użyłem wyszukiwarki, ale nic nie znalazło.
Graliśmy z rówieśnikami na przerwach. Dawno nie grałem, i zapewne dziś by ni nie szło tak jak za czasów szkolnych, ale zasady są na internecie. Jak tak patrzyłem to większość reguł była podobna.
Ogólnie to dawno grałem w karty, już nie ma tak wielkiego bum na nie jak kiedyś.
Zapewne każdy z nas grał kiedyś w karty.
I zapewne prócz tak znanych gier jak Poker, Tysiąc, czy Wojna graliście też w inne dla zabicia nudy.
To jak- w jakie gry graliście? Wymyślaliście swoje? Zapewne co region to inna nazwa gry, zasady pewnie też.
Ja pamiętam jeszcze prócz tamtych Wyścig, Pana, legendarne Kuku, Gołego. Ale było przy tym frajdy
Może też mieliście jakieś śmieszne sytuacje odnośnie z grą w karty? W szkole?
PS: Nie wiem czy taki temat istnieje, użyłem wyszukiwarki, ale nic nie znalazło.
- _Magnolia_
- Posty: 978
- Rejestracja: 12 paź 2012, 20:11
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gry karciane
Kiedyś w szkole raz zagrałam, ale to wyglądało tak: było nas chyba 4 osoby (włącznie z nauczycielem, jakoś tak było, że lekcji nie mieliśmy, a on miał nas pilnować), nie umiałam grać, więc moje karty trzymał kolega, który też trzymał swoje, i jakoś się grało . Bardziej patrzyłam niż grałam, nawet nie pamiętam jak ta gra się nazywała.
Re: Gry karciane
Na lekcji religii rżnęliśmy w pokera jak jasna cholera! Ale niestety księżulo się połapał i doniósł dyrowi. Obniżyli nam oceny z zachowania.
W szkole nauczyłem się też grać w grę karcianą o nazwie : Pan ( gra ta nosiła też inną bardziej wulgarną nazwę, której tu nie wymienię).
Graliśmy też w makao i oczko.
W liceum polonista złapał nas jak graliśmy w oczko kartami na których były zdjęcia gołych babek i skonfiskował talię.
W szkole nauczyłem się też grać w grę karcianą o nazwie : Pan ( gra ta nosiła też inną bardziej wulgarną nazwę, której tu nie wymienię).
Graliśmy też w makao i oczko.
W liceum polonista złapał nas jak graliśmy w oczko kartami na których były zdjęcia gołych babek i skonfiskował talię.
Re: Gry karciane
rytygier, ten Pan to polegał na tym że jeśli miałeś dziewiątki i zostawałeś to lipa?
A im wyższe karty, as, król tym lepiej? Dobieranie po 3 karty?
A im wyższe karty, as, król tym lepiej? Dobieranie po 3 karty?
Re: Gry karciane
Suicider, nie jestem pewien czy chodzi nam o tą samą grę. To co opisujesz pasuje z grubsza do tzw Pana dobieranego.
- aspołeczne.kurczę
- attention whore
- Posty: 1369
- Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
- Płeć: Kobieta
Re: Gry karciane
Kiedyś dużo grywałam, gł. z bratem i wujkiem. Pamiętam takie gry jak: tysiąc, wojna, wyścig, gapa, a kuku, oczko, kent i legendarny "Historyczny Upadek Japonii", który w naszym domu zwało się "kutasem" żeby gra dłużej trwałaSuicider pisze: To jak- w jakie gry graliście? Wymyślaliście swoje? Zapewne co region to inna nazwa gry, zasady pewnie też.
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.
Re: Gry karciane
Ja znam tą grę pod nazwą Pan lub ch**jaspołeczne.kurczę pisze:legendarny "Historyczny Upadek Japonii", który w naszym domu zwało się "ku***em" żeby gra dłużej trwała
Re: Gry karciane
A moglibyście napisać o co w tej grze chodziło? Bo widocznie jej nie znam.
Jedyną grę, którą pamiętam i miała coś wspólnego z wulgaryzmem to gó*no.
Ale nie pamiętam o co w niej chodziło, stare czasy podstawówki.
aspołeczne.kurczę, dzięki za przypomnienie Kenta.
Pamiętam te znaki, nie za specjalnie mi to szło. To było coś jak kuku, tylko w parach? Dobrze pamiętam?
Nie kojarzę też gry Gapa.
Napiszesz o co w niej chodziło?
Chodziło o kłamanie kartami jak w Cyganie?
Jedyną grę, którą pamiętam i miała coś wspólnego z wulgaryzmem to gó*no.
Ale nie pamiętam o co w niej chodziło, stare czasy podstawówki.
aspołeczne.kurczę, dzięki za przypomnienie Kenta.
Pamiętam te znaki, nie za specjalnie mi to szło. To było coś jak kuku, tylko w parach? Dobrze pamiętam?
Nie kojarzę też gry Gapa.
Napiszesz o co w niej chodziło?
Chodziło o kłamanie kartami jak w Cyganie?
- aspołeczne.kurczę
- attention whore
- Posty: 1369
- Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
- Płeć: Kobieta
Re: Gry karciane
Wikipedia mówi, że to jest to samo co "Pan". Wychodzi się od 9, potem 10 - walet - dama - król - as. Kto ostatni zostaje z kartami, ten przegrywa.Suicider pisze:A moglibyście napisać o co w tej grze chodziło? Bo widocznie jej nie znam.
O, w gówno też grywałam, ale też nie pamiętam, o co chodziło. Coś mi się kojarzy ze zgadywaniem, na chybienie partner w grze mówił "a gówno"Suicider pisze: Jedyną grę, którą pamiętam i miała coś wspólnego z wulgaryzmem to gó*no.
Ale nie pamiętam o co w niej chodziło, stare czasy podstawówki.
Tak, coś w tym stylu. Mi też nie szło, bo nie umiem ukrywać tego, jakie mam karty. Mimika wszystko zdradza. Zresztą ta nieumiejętność też mi przeszkadza w tysiącu. Setka czy osiemdziesiątka odbija się w każdej cząstce mej twarzySuicider pisze: aspołeczne.kurczę, dzięki za przypomnienie Kenta.
Pamiętam te znaki, nie za specjalnie mi to szło. To było coś jak kuku, tylko w parach? Dobrze pamiętam?
Nie pamiętam dokładnie, ale to chyba to samo co Cygan, ja znałam to też pod nazwą oszust. Jednak ręki nie dam uciąć, że to te same gry.Suicider pisze: Nie kojarzę też gry Gapa.
Napiszesz o co w niej chodziło?
Chodziło o kłamanie kartami jak w Cyganie?
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.
Re: Gry karciane
gra karciana pod tytułem: dupa biskupa ;p
10 - powiedzenie "dupa biskupa"
J - salutowanie
Q - powiedzenie "dzień dobry pani"
K - powiedzenie "dzień dobry panu"
A - położenie dłoni
9 - nic się nie robiło
gra od 2-4 osób, choć im więcej osób tym lepiej, talie kart najlepiej 3,4 (od 9 do Asa)
rozdawanie kart polega jak na rozdaniu kart w wojnie, kładło się kartę i w zależności od nominału wykonywało się czynność, kto się pomylił, bądź zrobił to za późno zbierał stos, wygrywa ten kto pozbędzie się kart, miło to wspominam, śmiechu przy tym co nie miara, później dołączaliśmy inne wartości, typowo 7 - która odpowiadała za powiedzenie "burak" a 8 za podrapanie się po głowie i wszystko inne co tylko przychodziło nam do głowy.. ach ta gra była świetna
10 - powiedzenie "dupa biskupa"
J - salutowanie
Q - powiedzenie "dzień dobry pani"
K - powiedzenie "dzień dobry panu"
A - położenie dłoni
9 - nic się nie robiło
gra od 2-4 osób, choć im więcej osób tym lepiej, talie kart najlepiej 3,4 (od 9 do Asa)
rozdawanie kart polega jak na rozdaniu kart w wojnie, kładło się kartę i w zależności od nominału wykonywało się czynność, kto się pomylił, bądź zrobił to za późno zbierał stos, wygrywa ten kto pozbędzie się kart, miło to wspominam, śmiechu przy tym co nie miara, później dołączaliśmy inne wartości, typowo 7 - która odpowiadała za powiedzenie "burak" a 8 za podrapanie się po głowie i wszystko inne co tylko przychodziło nam do głowy.. ach ta gra była świetna
Re: Gry karciane
Muffinka, kojarzę tę grę, słyszałem o niej i może nawet raz zagrałem.
Jak napisałaś ''dupa biskupa'' to wspomnienia wróciły
rytygier, czyli jak się dobierało karty do był Pan dobierany?
A jak grywałeś w tego zwykłego, czy tam w Historyczny Upadek Japonii ? (jaki ja spostrzegawczy, wystarczyło wziąć pierwsze litery, choć to się pisze chyba przez CH wg znawców)
Ja pamiętam jeszcze gry Kogut i Świnia.
Są bardzo podobne, gracze po kolei odsłaniają karty. W kogucie po prostu wybiera się jedną kartę do której nie będziemy dobierać, do figury i koloru, reszta kart leży w talii i kolejni gracze dobierają karty.
Chodzi o to by nie trafić na dany kolor czy figurę, bo bierze się wszystkie karty.
Jak był fart to duża kupka kart się uzbierała i trzeba było brać. I wtedy się zaczynała gra. Wygrywał ten kto już nie miał kart i nie mógł już dobrać.
Natomiast w Świni zamiast kart w talii były one rozłożone, każda pojedynczo. Tu była ta różnica że odsłanialiśmy karty do momentu gdy znaleźliśmy kartę którą mogliśmy położyć na tej podstawowej, do koloru i figury.
Jednak najlepszy był cygan. Puk,puk - sprawdzam
Jak napisałaś ''dupa biskupa'' to wspomnienia wróciły
rytygier, czyli jak się dobierało karty do był Pan dobierany?
A jak grywałeś w tego zwykłego, czy tam w Historyczny Upadek Japonii ? (jaki ja spostrzegawczy, wystarczyło wziąć pierwsze litery, choć to się pisze chyba przez CH wg znawców)
Ja pamiętam jeszcze gry Kogut i Świnia.
Są bardzo podobne, gracze po kolei odsłaniają karty. W kogucie po prostu wybiera się jedną kartę do której nie będziemy dobierać, do figury i koloru, reszta kart leży w talii i kolejni gracze dobierają karty.
Chodzi o to by nie trafić na dany kolor czy figurę, bo bierze się wszystkie karty.
Jak był fart to duża kupka kart się uzbierała i trzeba było brać. I wtedy się zaczynała gra. Wygrywał ten kto już nie miał kart i nie mógł już dobrać.
Natomiast w Świni zamiast kart w talii były one rozłożone, każda pojedynczo. Tu była ta różnica że odsłanialiśmy karty do momentu gdy znaleźliśmy kartę którą mogliśmy położyć na tej podstawowej, do koloru i figury.
Jednak najlepszy był cygan. Puk,puk - sprawdzam
- aspołeczne.kurczę
- attention whore
- Posty: 1369
- Rejestracja: 24 sie 2014, 20:58
- Płeć: Kobieta
Re: Gry karciane
O! w świnię też grałam, ale podziwiam Cię, że tak pamiętasz te zasady. Mnie już zostały w głowie same nazwy.Suicider pisze: Natomiast w Świni zamiast kart w talii były one rozłożone, każda pojedynczo. Tu była ta różnica że odsłanialiśmy karty do momentu gdy znaleźliśmy kartę którą mogliśmy położyć na tej podstawowej, do koloru i figury.
A jeszcze mi się przypomina taka, gra gdzie się takie domki z kart układało i trzeba było wyciągać kartę ze spodu, tak żeby domek się nie rozleciał.
Oczywistości są po to, by je podawać w wątpliwość.
Re: Gry karciane
łooo panocku, wygrywałeś chociaż w tego kogucika? :pSuicider pisze:Chodzi o to by nie trafić na dany kolor czy figurę, bo bierze się wszystkie karty.
my kiedyś z kumplem wymyśliliśmy grę czarne - czerwone..
talia 52 kart, nie zwracaliśmy uwagę na figury, tylko na kolor,
mój kolor to kolor czerwony, kumpla czarny
rozdaje się jak w wojnie, jednocześnie wykładamy po jednej karcie
np.
ja - król czerwo
on - dama czarna
(nic się nie dzieje)
kładziemy kolejno:
ja - 8 czarna
on - 10 czerwo
(nic się nie dzieje)
ja - walet czerwony
on - as czerwony i zabiera karty
stąd że wybrał on kolor czarny jako obronny że nie zabiera kart, gdyby sytuacja była odwrotna
że są dwie czarne to ja zabieram, wygrywa ten kto pozbędzie się kart
nasza najdluższa rozgrywka trwała... coś ponad 4 godziny xD
i wygrałam z resztą hyhy
oczywiście w trakcie rzucania kart mówiliśmy (strzelając jaki teraz będzie kolor, nic się nie działo jeśli któreś się pomyliło, to raczej był taki dodatek urozmaicenia gry)
i powiem jeszcze jedno, bywały nie raz sytuacje że mój kolega miał 3 karty i wydawać by się mogło że wygra, ale peszek chciał że ciągle zabierał
Re: Gry karciane
Muffinka, no raczej że wygrywałem.
Tę grę poznałem dzięki koleżance z podstawówki, nie jest ona aż tak znana.
aspołeczne.kurczę, w Świni to chyba było jeszcze tak, że jak już znalazłeś tę kartę to kładłeś następną byle jaką na stos, a następnie inna osoba szukała właśnie do tej.
I jak znalazła to dalej kładła inną. Trzeba było się pozbyć kart.
U nas nazywało się to KIBEL
Składał się on chyba z 5 kart, które się odkładało.
Reszta kart talii pod spód, a z tych pięciu tworzyło się ten kibel, słyszałem też o domku.
Teraz w internecie zobaczyłem że są różne warianty tej gry, u mnie grało się tak jak mówi aspołeczne.kurczę.
Jakby ktoś nie wiedział jak to wyglądało:
Kiedyś napisałem sobie w notatniku wszystkie gry które pamiętałem.
Teraz sobie jeszcze KIBEL dopiszę
Tę grę poznałem dzięki koleżance z podstawówki, nie jest ona aż tak znana.
aspołeczne.kurczę, w Świni to chyba było jeszcze tak, że jak już znalazłeś tę kartę to kładłeś następną byle jaką na stos, a następnie inna osoba szukała właśnie do tej.
I jak znalazła to dalej kładła inną. Trzeba było się pozbyć kart.
Oj dzięki że mi o tym przypomniałaśA jeszcze mi się przypomina taka, gra gdzie się takie domki z kart układało i trzeba było wyciągać kartę ze spodu, tak żeby domek się nie rozleciał.
U nas nazywało się to KIBEL
Składał się on chyba z 5 kart, które się odkładało.
Reszta kart talii pod spód, a z tych pięciu tworzyło się ten kibel, słyszałem też o domku.
Teraz w internecie zobaczyłem że są różne warianty tej gry, u mnie grało się tak jak mówi aspołeczne.kurczę.
Jakby ktoś nie wiedział jak to wyglądało:
Spoiler:
Teraz sobie jeszcze KIBEL dopiszę
Re: Gry karciane
Suicider,Suicider pisze: rytygier, czyli jak się dobierało karty do był Pan dobierany?
A jak grywałeś w tego zwykłego, czy tam w Historyczny Upadek Japonii ? (jaki ja spostrzegawczy, wystarczyło wziąć pierwsze litery, choć to się pisze chyba przez CH wg znawców)
Oczywiście, że pisze się przez CH. Jednakże wtedy (na początku lat 90 -tych) zdecydowanej większości dzieciaków (i nie tylko im) wydawało się, że słowo to zaczyna się od H.
Stąd skrót.
Re: Gry karciane
rytygier, nie odpowiedziałeś na moje poprzednie pytanie, więc zacytuję:
rytygier, czyli jak się dobierało karty do był Pan dobierany?
A jak grywałeś w tego zwykłego, czy tam w Historyczny Upadek Japonii ? (jaki ja spostrzegawczy, wystarczyło wziąć pierwsze litery, choć to się pisze chyba przez CH wg znawców)
Re: Gry karciane
Zawsze lubilam grac w remika, ale jakos zapomnialam o tej grze az rok temu panowie w kasynie znudzeni pokerem zaczeli w to grac, ale jakos inaczej sie to w anglii nazywa. Wiem ze na Wegrzech tez mowia na te gre remik.
Re: Gry karciane
Leah P,
grywałem w remika (remibrydża) z Mamą i ciotką. Pamiętam, że miałem problemy z tzw. ,,wyłożeniem się " bo nie mogłem skompletować sekwensu.
grywałem w remika (remibrydża) z Mamą i ciotką. Pamiętam, że miałem problemy z tzw. ,,wyłożeniem się " bo nie mogłem skompletować sekwensu.
Re: Gry karciane
Odnośnie przygód z kartami to jako takich nie miałem.
Natomiast słyszałem od innych, i sam katecheta w technikum mówił, że jak tylko zobaczył że ktoś grał w karty na lekcjach to brał jedną kartę, rozdzierał ją i wyrzucał przez okno.
Natomiast słyszałem od innych, i sam katecheta w technikum mówił, że jak tylko zobaczył że ktoś grał w karty na lekcjach to brał jedną kartę, rozdzierał ją i wyrzucał przez okno.
Re: Gry karciane
W sumie mial troche racji powiedzialabym, bo karty to jest niebezpieczna rozrywka. Kazdy jakos zaczynal - glownie w szkole albo na podworku, a znam wielu ludzi (jako ze bywam czesto w kasynie), ktorym karty i ogolnie gry na pieniadze zniszczyly zycie. Wielu, ktorzy przegrali fortuny zycia. Wielu znajomych mojego meza nie jest tak jak my, czyli ze chodzi do kasyna moze dwa razy w tygodniu zagra jedna gre za 10 funtow , napije sie wina i pogada ze znajomymi, ale chodza tam codziennie i codziennie graja 100-500 funtow. A potem dlugi itp.
Poza tym to z punktu widzenia nauczyciela - na lekcjach to brak szacunku do wykladowcy.
Poza tym to z punktu widzenia nauczyciela - na lekcjach to brak szacunku do wykladowcy.
Re: Gry karciane
Leah P, ok, a na przerwach?
Na przerwach w gimnazjum zabierali karty.
Hazard hazardem, ale nikt w szkole na pieniądze nie gra.
Na przerwach w gimnazjum zabierali karty.
Hazard hazardem, ale nikt w szkole na pieniądze nie gra.
Re: Gry karciane
W miarę dobrze gram w brydża, ale z braku czasu przestałem się w tej dziedzinie rozwijać.
Re: Gry karciane
Ja gralamSuicider pisze:Hazard hazardem, ale nikt w szkole na pieniądze nie gra.
Powiedzialabym, ze na przerwach nauczycielom nie powinno to przeszkadzac, skoro nikt nikomu nic zlego nie robi. Ale tez widze, ze maja oni swoje wlasne poglady, ALE nie powinni przekladac ich na uczniow w tym stopniu. Mozna porozmawiac, ale zeby niszczyc cudza wlasnosc - zdecydowanie nie.
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 23 wrz 2016, 0:08
- Imię: Anka
- Płeć: Kobieta
Re: Gry karciane
Moja przygoda z karcianymi grami zaczęła się jakoś we wczesnej podstawówce, kiedy tata nauczył mnie grać w pokera Potem już graliśmy w tysiąca, makao, cygana i potem pojawiło się kultowe UNO. Niestety, jak tata zaczął notorycznie przegrywać, to nagle stracił zapał. Obecnie jestem karcianko i planszówko maniaczką, bo teraz bardzo wiele karcianek jest bardziej zaawansowanych i fabularnych. Mój najnowszy karciany nabytek to Karczemne Opowieści. Bardzo fajna gra i czasem potrafi skutecznie zająć wieczór.
Re: Gry karciane
Nie lubię gier karcianych. W chwilach największej nudy, jeszcze w dzieciństwie, grałam z siostrą w wojnę Ale teraz już nie ma takich okazji do gier, moje grono znajomych też nie przepada, więc do alkoholu, jak niektórzy lubią, też nam nie wchodzi.
Re: Gry karciane
ja grałam wczoraj dwa razy i ... za pierwszym razem ja wygrałam i trwało to może z eee.. 5 min?adelia pisze:grałam z siostrą w wojnę
jakoś szybko się pozbyłam asów i potem króli i hyc hyc pozbyłam się kart, a graliśmy tak że kto się pozbywa ten wygrywa, no i graliśmy zaraz potem drugi, tzw rewanżyk i co..
dostałam w króliczą dupkę po.. ee.. ranyś, my chyba graliśmy w to coś z 40 min..
myślałam że nie skończymy haha, ale idzie się przynajmniej pośmiać.. mięśnie brzucha pracowały aż miło było je poczuć hyhy
- QueenDream
- Posty: 30323
- Rejestracja: 18 gru 2008, 19:08
- Imię: Aldona
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Kraina Marzeń
Re: Gry karciane
Ostatnio zaczęłam lubić gry karciane, szczególnie tysiąca. Niby przegrywam za każdym razem-ale jak to się mówi, kto nie ma szczęścia w kartach, ma je w miłości
Re: Gry karciane
W ch*ja grało się w gimbazie namiętnie pamiętam. Teraz w wolnych chwilach gram w pokera na telefonie od X lat.
- karolajna22
- Posty: 34
- Rejestracja: 29 wrz 2016, 13:22
- Imię: Karolina
- Płeć: Kobieta
Re: Gry karciane
Zawsze lubiłam grać w karty. Zaczęłam już jako dziecko, z dziadkiem w tysiąca :-) I zawsze kiedy nadarzy się okazja chętnie zagram :-) Ulubione to tysiąc i remik.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość