Coś dla ciała czy umysłu?
Coś dla ciała czy umysłu?
Hobby, spędzanie wolnego czasu, w domu, na dworze, siłowni czy na basenie.
Wolicie coś dla ciała, jakiś sport, czy jednak skłaniacie się do treningu swojego mózgu? Co wolicie bardziej?
Wolicie coś dla ciała, jakiś sport, czy jednak skłaniacie się do treningu swojego mózgu? Co wolicie bardziej?
- Iluminacja
- Posty: 3245
- Rejestracja: 28 maja 2011, 11:26
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: bułgarskie centrum chujozy
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Nie mogę się do końca zdecydować. Ostatnio zaczęłam aktywnie spędzać czas, ale jakoś zaniechałam tego, właściwie to bardziej ciekawi mnie drugi sposób ale czasami brak mi czasu.
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Ja raczej "coś dla ciała" dlatego że 4 razy w tygodniu mam treningi najcześciej dwugodzinne
Więc ruchu mam sporo , w domu zbyt długo nie potrafię wysiedzieć , chociaż ostatnio zdaża mi się nie ruszyć z domu , najczęściej spowodowane jest to nadmiarem nauki.
Więc ruchu mam sporo , w domu zbyt długo nie potrafię wysiedzieć , chociaż ostatnio zdaża mi się nie ruszyć z domu , najczęściej spowodowane jest to nadmiarem nauki.
-
- Posty: 4396
- Rejestracja: 27 mar 2012, 14:39
- Imię: Olga
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Dębica/Kleve
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Ciężko mi się zdecydować, ale chyba jednak mimo wszystko zawsze wygrywają książki, więc. Dla mózgu.
-
- Posty: 709
- Rejestracja: 09 gru 2011, 17:15
- Imię: Łukasz
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Jeżeli "dla umysłu" nie rozumiemy rozwijania wiedzy w kierunku ścisłym, tylko ogólnie czytanie książek (ja czytam głównie książki podróżnicze) to myśle, że i jedno i drugie. lubie pogłębiać wiedzę z historii i geografii, a dwa razy w tygodniu chodze na treningi kung-fu. Dodatkowo proste ćwiczenia na rozciąganie i postawy walki powtarzam co rano.
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Coś dla umysłu. Nie przepadam za sportem. Lubię ćwiczyć moje szare komórki.
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
również dla umysłu. książki, sudoku, łamigłówki. sport nie jest dla mnie, chociaż chciałabym bardzo się jakoś zmotywować i poćwiczyć nad sobą, wyrobić sobie kondycję.
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Jedno i drugie w równym stopniu.
Dla ciała siłownia, basen, różne sporty.
Dla umysłu książki, książki i jeszcze raz książki.
Dla ciała siłownia, basen, różne sporty.
Dla umysłu książki, książki i jeszcze raz książki.
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Cóż, w zdrowym ciele zdrowy duch, ale i ciało bez zdrowego ducha zdrowe być nie może.
Z jednej strony nie wyobrażam sobie zostawić książek, nauki i tylko napieprzać w worek, z drugiej nie widzę siebie całe dnie gnuśniejącej w fotelu. Musi być aktywność i ciała, i umysłu.
Skoro już muszę żyć w ciele, to niech chociaż będzie ono najładniejsze jak się da. A bez wysportowania nie da rady.
Z jednej strony nie wyobrażam sobie zostawić książek, nauki i tylko napieprzać w worek, z drugiej nie widzę siebie całe dnie gnuśniejącej w fotelu. Musi być aktywność i ciała, i umysłu.
Skoro już muszę żyć w ciele, to niech chociaż będzie ono najładniejsze jak się da. A bez wysportowania nie da rady.
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Ja zbieram na rower, więc za ok. miesiąc będę sobie robić małe wycieczki.ajwenhou pisze: chociaż chciałabym bardzo się jakoś zmotywować i poćwiczyć nad sobą, wyrobić sobie kondycję
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
ajwenhou, już ja Cie zagonię do pracy!
- QueenDream
- Posty: 30323
- Rejestracja: 18 gru 2008, 19:08
- Imię: Aldona
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Kraina Marzeń
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Trudno powiedzieć jak to jest ze mną, ale wydaje mi się, że jest równowaga między dostarczaniem dziennej dawki czegoś dla ciała i czegoś dla umysłu, ostatnio zaczęłam się więcej ruszać, uczę się swoją drogą, czytam książki, ale nie lubię biernie spędzać dużo wolnego czasu.
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Pół na pół. Ostatnimi czasy dość często wychodzę z bratem i jego kumplami na boisko pograć w piłkę (którą się nie interesuję, ale za czasów gimnazjum również dużo grałem) i jest to dla mnie dobry sposób na odprężenie, zapomnienie, ucieczka od problemów codziennych. Czasem też rower. A czymś dla umysłu z pewnością są dla mnie miłe rozmowy, nieważne z kim. Ważne, by był na twarzy uśmiech. Obydwie sprawy spełniają swoje zadanie i działają na plus.
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Ja też sądzę że pół na pół. Treningi mam codziennie, po pare godzin, więc w ruchu jestem ciągłym
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Lubię coś dla umysłu, ale też dla ciała. Jak mam wolne chwile, to wychodzę na dwór, pograć w koszykówkę albo pojeździć na rowerze, a jak wrócę, to w ramach odpoczynku czytam książkę albo kładę się do łóżka i słucham muzyki. Lubię też to łączyć, bo dla mnie idealne dla umysłu, jak i dla ciała są spotykania ze znajomymi. Często się umawiamy i idziemy pograć w piłkę, przy okazji pogadamy, to dla mnie doskonałe momenty
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Zdecydowanie dla umysłu i "dla duszy". Jakaś muzyka, testy, książki, fizyka i astronomia
Oczywiście robię też różne rzeczy dla ciała, ale jest to na drugiej pozycji
Oczywiście robię też różne rzeczy dla ciała, ale jest to na drugiej pozycji
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Nie wyobrażam sobie zycia bez ruchu, bez aikido, ale np muzyka czy ksiązki towarzyszą mi zdecydowanie częściej. i jedno, i drugie jest dla mnie ważne.
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Jak najbardziej dla umysłu : )
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Pół na pół. Jak mam czas i jest ciepło;] to lubię uprawiać sport. A przede wszystkim moje ukochane jeździectwo czy też pływanie. Albo chociażby spacer ze znajomymi. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie dnia bez muzyki. Czytanie książek też mnie relaksuje.
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Nie ma to jak dobry wycisk na treningu i spokojne popołudnie z kawą i książką. Myślę, że każdy powinien znaleźć własną odskocznię od codzienności, niezależnie od wykonywanego zawodu.
-
- Posty: 138
- Rejestracja: 20 lis 2012, 17:01
- Płeć: Kobieta
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Zdecydowanie przeważa umysł: czytanie, łamigłówki, etc.
Sportu raczej nie uprawiam, szczegolnie zimą. Poza tym czasem pobiegam lub częściej rower.
Sportu raczej nie uprawiam, szczegolnie zimą. Poza tym czasem pobiegam lub częściej rower.
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Jakieś smakowite żarełko, do tego butelka wina, muzyczka i szwędanie się po ulubionych stronach w necie, forach, jakieś małe e-zakupy i mruczę jak pers więc prędzej to umysł niż sport
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Raczej umysł... Dobra książka, interesujący program popularnonaukowy w tv, sudoku czy jakieś gazety... chociaż ostatnio zaczynam ruszać swoje sadełko
-
- Posty: 79
- Rejestracja: 21 lip 2014, 14:32
- Imię: Damian
- Płeć: Kobieta
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Siłownia 3-4 razy w tygodniu, bieganie codziennie, Czołgiii <3
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Przez ostatnie trzy miesiące wybieram coś dla ciała. Jak poćwiczę na siłowni, pojeżdżę na rowerze albo nawet pobiegam, to od razu jest lepiej umysłowi. Bardzo bardzo na propsie
-
- Posty: 58
- Rejestracja: 17 lip 2014, 14:35
- Płeć: Kobieta
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Najlepiej coś i dla ciała i dla duszy
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Biorąc pod uwagę wszechogarniające mnie lenistwo, to "z dwojga złego" robię coś bardziej dla umysłu. Książki, poznawanie nowych ludzi, poszerzanie horyzontów w muzyce.
Na drugi aspekt chyba brak mi motywacji
Na drugi aspekt chyba brak mi motywacji
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
jedno i drugie jest wazne i na siebie wpływa, więc staram się ogarnąć wszystko, ale to niemożliwe. Życie stawia tyle wyzwań że na cwiczenia czy naukę trochę brakuje już energii... ale staram się wygospodarować siły
-
- Posty: 79
- Rejestracja: 21 lip 2014, 14:32
- Imię: Damian
- Płeć: Kobieta
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
Trzeba mieć motywacje to jest najważniejsze, obrać ssobie jakiś cel i cały czas do niego dążyć )))))
Re: Coś dla ciała czy umysłu?
To i to jest ważne, ale z cielesna część wczoraj nadwyrężyłem na 5 godzinnym rowerze. Dzisiaj leże i tylko przeglądam obrazki na "Odkrywcy" z national geographic.
Władca - mi nie trzeba motywacji, tylko chyba więcej napalonych na sport znajomych. Wczorajsza akcja była fajna, ale to jest raz na miesiąc, a samemu mi się nie chce jeździć. Chyba, żę do babci albo coś załatwić, to mogę podjechać rowerem, ale tak się szwędać to głupio. Wiem, żę to złe nastawienie, ale cóż.
Władca - mi nie trzeba motywacji, tylko chyba więcej napalonych na sport znajomych. Wczorajsza akcja była fajna, ale to jest raz na miesiąc, a samemu mi się nie chce jeździć. Chyba, żę do babci albo coś załatwić, to mogę podjechać rowerem, ale tak się szwędać to głupio. Wiem, żę to złe nastawienie, ale cóż.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość