Co sądzicie o tego typu balach czystości? Czy taka ceremonia ma sens, a składane słowo jakieś znaczenie?Bale czystości, jak na religijne obrzędy przystało, mają iście świąteczną oprawę. Dziewczynki oraz młode kobiety przystępują do „uroczystości” w sukniach balowych, najczęściej białych, które świetnie odzwierciedlają charakter obrzędu. Towarzyszy mu uroczysta kolacja, podczas której dziewczęta przyrzekają pozostać dziewicami aż do ślubu. Ojcowie z kolei zobowiązują się strzec ich czystości. Niekiedy symbolem ich wspólnych obietnic jest wymiana obrączek.
Bale czystości
Bale czystości
- Hinaru
- Posty: 1010
- Rejestracja: 18 sty 2014, 20:44
- Imię: Fabian
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Bale czystości
Czy dane słowo ma znaczenie.
Oj to zależy.. myślę że znaczenie jakieś tam ma
ale wszystko zależy od pokusy.
Wiele jest nadal dziewczyn które chcą utrzymać czystość do śłubu ale jest ich co raz mniej .
Oj to zależy.. myślę że znaczenie jakieś tam ma
ale wszystko zależy od pokusy.
Wiele jest nadal dziewczyn które chcą utrzymać czystość do śłubu ale jest ich co raz mniej .
Re: Bale czystości
Nic. Jeśli ktoś chce składać takie obietnice - jego sprawa. Ja trzymam się od takich ludzi z daleka.Ruta pisze:Co sądzicie o tego typu balach czystości?
Ma takie samo znaczenie jak każde inne. Jeśli coś obiecujemy, to staramy się dotrzymać obietnicy. Jeśli się komuś nie udaje - nic dziwnego. Ludzie są słabi.Ruta pisze:Czy taka ceremonia ma sens, a składane słowo jakieś znaczenie?
Re: Bale czystości
Słyszałam o takich balach z telewizji. Bodajże Amerykanie zrobili na ten temat reportaż w kilku odcinkach. Nie oglądałam ani jednego, bo jakoś takie przyrzeczenia wydają mi się odległe od tego, co sama wyznaję. Nie jestem pewna, czy takie obietnice mają sens. Ale oceniam z punktu widzenia kogoś, kto nawet nie zna osoby, która wyznawałaby podobny światopogląd, więc nie jestem tutaj znawcą. Pierwsza moja myśl jednak nie była pozytywna. Jestem raczej sceptycznie nastawiona do tego typu ceremonii. Nasuwa mi się pytanie, na ile jest to szczera, niewymuszona inicjatywa, a na ile nacisk takiego ojca, któremu zależy, by jego córeczce nic się złego w życiu nie stało.
Re: Bale czystości
Przerost formy nad treścią.
Re: Bale czystości
Nic na to nie poradzę.Hubertus, a jeśli dla kogoś to jest ważne?
Re: Bale czystości
Hubertus, nie o to mi chodziło. Gdybyś dowiedział się, że ktoś z bliskiego Ci otoczenia chodził na takie bale. Albo, jeśli poznałbyś dziewczynę o takich poglądach, co byś zrobił?
Re: Bale czystości
A co, by miał zrobić? NIC. Ich sprawa.Dafne pisze:Hubertus, nie o to mi chodziło. Gdybyś dowiedział się, że ktoś z bliskiego Ci otoczenia chodził na takie bale. Albo, jeśli poznałbyś dziewczynę o takich poglądach, co byś zrobił?
Re: Bale czystości
Dafne, czytałam, ze i tak gdzieś 80% nastolatków składających te obietnice nie dotrzymuje jej, więc... fakt: przerost formy nad treścią.
BTW. szkoda, ze chłopcy nie mają balów czystości.
BTW. szkoda, ze chłopcy nie mają balów czystości.
Re: Bale czystości
Co miałbym zrobić? Możliwe, że nawet bym cenił taką osobę. Sam nie wiem ciężko orzec.Hubertus, nie o to mi chodziło. Gdybyś dowiedział się, że ktoś z bliskiego Ci otoczenia chodził na takie bale. Albo, jeśli poznałbyś dziewczynę o takich poglądach, co byś zrobił?
Ano.Dafne, czytałam, ze i tak gdzieś 80% nastolatków składających te obietnice nie dotrzymuje jej, więc... fakt: przerost formy nad treścią.
-
- Posty: 8625
- Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11
Re: Bale czystości
Jeśli jest grupa ludzi, którzy wyznają czystość, to taki bal będzie chyba dobrą okazją do poznania innych ludzi o tych samych przekonaniach. Jak dla mnie fajna sprawa, bo łączy ze sobą ludzi o podobnych poglądach. Jednak nie powinno się chcieć na siłę powiększać grono biorących w tym udział. Jeśli ktoś daje słowo to jego sprawa i należy to szanować. Więc jeśli chcą organizować takie bale, to ja nie mam nic przeciwko.
Re: Bale czystości
Mi w tym wszystkim nie podoba mi się słowo "dziewczynki". Bezsensem jest składanie takiej obietnicy, w tak naturalnej sprawie jaką jest współżycie, przez osobę, która jeszcze nie jest całkowicie dojrzała i rozwinięta pod odpowiednimi względami - mam tu na myśli zarówno rozwój fizyczny, jak i psychiczny.
Jeżeli takie przyrzeczenie składa dojrzała, w pełni świadoma swego czynu i rozumiejąca własne ciało oraz potrzeby kobieta (albo przynajmniej w zadowalającym stopniu), to jak najbardziej życzę szczęścia i trzymam kciuki za nią, aby starczyło jej wytrwałości i stanęła na wysokości obranej przez siebie misji.
Jeżeli takie przyrzeczenia z kolei składa osoba na to niegotowa - jest to coś nieodpowiedniego i głupiego. Nie wiem na ile jeszcze dla innych ludzi ma znaczenie coś takiego jak honor, ale dla mnie krzywoprzysięstwo jest czymś hańbiącym. Przysięga, która została złożona bez zrozumienia, może zostać pożałowana i w wielu przypadkach - złamana.
Ciekawa jest tu funkcja ojca, jako strażnika. O ile sama będzie tego chciała i o ile nie będzie przeradzało się to w fanatyczne zniewolenie córki, to bardzo pozytywna funkcja. Ot, taki zaufany rycerze, którzy służy radą w tak ważnej, życiowej decyzji i broniący czci niewiasty. Jeżeli moja przyszła córka poprosiła mnie o takie coś i wiedziałbym, ze rozumie co oznacza taka decyzja, z pewnością zgodziłbym się na pełnienie tej funkcji.
Co do samego ceremoniału - rytuał jak każdy inny. Jeśli komuś to odpowiada i lubi tego typu przedsięwzięcia, to nie mam nic przeciwko.
Jeżeli takie przyrzeczenie składa dojrzała, w pełni świadoma swego czynu i rozumiejąca własne ciało oraz potrzeby kobieta (albo przynajmniej w zadowalającym stopniu), to jak najbardziej życzę szczęścia i trzymam kciuki za nią, aby starczyło jej wytrwałości i stanęła na wysokości obranej przez siebie misji.
Jeżeli takie przyrzeczenia z kolei składa osoba na to niegotowa - jest to coś nieodpowiedniego i głupiego. Nie wiem na ile jeszcze dla innych ludzi ma znaczenie coś takiego jak honor, ale dla mnie krzywoprzysięstwo jest czymś hańbiącym. Przysięga, która została złożona bez zrozumienia, może zostać pożałowana i w wielu przypadkach - złamana.
Ciekawa jest tu funkcja ojca, jako strażnika. O ile sama będzie tego chciała i o ile nie będzie przeradzało się to w fanatyczne zniewolenie córki, to bardzo pozytywna funkcja. Ot, taki zaufany rycerze, którzy służy radą w tak ważnej, życiowej decyzji i broniący czci niewiasty. Jeżeli moja przyszła córka poprosiła mnie o takie coś i wiedziałbym, ze rozumie co oznacza taka decyzja, z pewnością zgodziłbym się na pełnienie tej funkcji.
Co do samego ceremoniału - rytuał jak każdy inny. Jeśli komuś to odpowiada i lubi tego typu przedsięwzięcia, to nie mam nic przeciwko.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości