Decyzja Angeliny Jolie

Bądź na bieżąco, dowiedz się jaką nowiną aktualnie żyje świat. Co nowego w polityce, gospodarce, wśród gwiazd. Miejsce na gorące ploteczki, ale także rzeczowe dyskusje!
she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Re: Decyzja Angeliny Jolie

Post autor: she » 22 maja 2013, 21:01

Jak dla mnie nie jest to żadna bohaterska decyzja, a już tym bardziej nic godnego naśladowania. Dla mnie to najzwyklejsza korekta biustu, który z wiekiem i po karmieniu dzieci nie jest taki, jaki powinna mieć taka seksbomba - oczywiście to tylko i wyłącznie jej sprawa co robi ze swoim ciałem, jednak wybielanie tego i nadanie temu "dodawania sił i otuchy innym kobietom", uważam za przekomiczne. Poruszające słowa o jej mamie, to chyba jedyne i niezamierzone działanie w całym tym cyrku. Została uznana za bohaterkę, ale zapytam czego? Usunięcia zdrowych piersi? Jak dla mnie, jest to raczej przejaw głupoty niż czynu bohaterskiego. Ja odbieram to tak, że ostatnią ciszę medialną wokół jej osoby należało potrząsnąć, stąd też taka "bohaterska" postawa. Jak to większość celebrytek, sławna Angelina miała już na swoim koncie kilka operacji plastycznych, aby nadal utrzymywać się na fali. Wspomniany wcześniej przeze mnie jej wiek i zapewne oddziaływanie grawitacji na jej biust, pewne skumulował wszystko tak, że jej piersi nie prezentowały się najlepiej. Status jej, wymaga od niej dobrego wyglądu i ratunkiem stała się plastyka. Nie neguję, że posiada takowy gen, ani nie próbuję zaprzeczać temu, że większe prawdopodobieństwo zachorowania przez nią na raka, nie jest możliwe. Zapewne może tak być, ale jest możliwość ciągłej kontroli, profilaktycznego leczenia bez konieczności usuwania. Natomiast jako osoba sławna, musiała i musi o siebie dbać. Więc wykarmienie trójki(?) dzieci na pewno wpłynęło na atrakcyjność piersi. Aby nie stracić "pozycji", korekta biustu była podstawą. A jako posiadaczka danego rakowego genu, z implantami w cyckach, sama nie byłaby w stanie profilaktycznie badać piersi np. podczas kąpieli. Implanty uniemożliwiłyby wykrycie w nich jakichkolwiek zmian. Wydaję mi się, że została postawiona w podbramkowej sytuacji, kariera/status/wizerunek vs. zdrowie/życie/rodzina. A że nie chciała zrezygnować z którejkolwiek opcji, wybrała to co wybrała i miała do tego pełne prawo. Jej cycki, jej ciało, jej decyzja, ale jestem na nie, jeżeli jest to odbierane jako przykład do naśladowania. Usuwanie zdrowych organów, gdzie nie ma się 100% pewności, że choroba dotknie, uważam za idiotyzm. Co mają robić ludzie, którzy mają kilkadziesiąt % zachorowania na raka wątroby/jelita/płuc? Też je usuwać? Kiedy są zdrowe? Cyrk.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Decyzja Angeliny Jolie

Post autor: Ruta » 22 maja 2013, 21:22

she pisze:Dla mnie to najzwyklejsza korekta biustu, który z wiekiem i po karmieniu dzieci nie jest taki, jaki powinna mieć taka seksbomba - oczywiście to tylko i wyłącznie jej sprawa co robi ze swoim ciałem, jednak wybielanie tego i nadanie temu "dodawania sił i otuchy innym kobietom", uważam za przekomiczne.
Sądzę, że osoba z jej sławą śmiało mogłaby mieć gdzieś komentarze dotyczące kolejnej zmiany biustu. Co by ją to obchodziło? Nic.
she pisze:Została uznana za bohaterkę, ale zapytam czego? Usunięcia zdrowych piersi? Jak dla mnie, jest to raczej przejaw głupoty niż czynu bohaterskiego.
Nie wiem czy głupoty. Dajmy na to, że masz 50% szansy na to, że będziesz miała raka. Jak to wygląda w praktyce? Albo będziesz go miała albo nie. Dodaj do tego kolejne 30 punktów procentowych... jak to wygląda w praktyce? Będziesz miała raka. I może zdarzyć się, że te 20% to fart i nie zachorujesz, nie będzie powikłań, nie będzie przerzutów.. ale to tylko 20% szansy. Jeśli ja bym wiedziała, że raczej zachoruję.... to zrobiłabym to samo co ona. Nie ma w tym ani odrobiny głupoty. Jeśli minimalizowanie szansy na zachorowanie uważasz za głupotę... to lepiej od razu rzucić się pod pociąg.

Poza tym.. to nie ona zrobiła z siebie bohaterkę, to media tak to ujęły.
she pisze:Zapewne może tak być, ale jest możliwość ciągłej kontroli, profilaktycznego leczenia bez konieczności usuwania.
Szkoda tylko, że nie ma leku, który wyleczy Cię z raka, jeśli już zachorujesz.
she pisze:Natomiast jako osoba sławna, musiała i musi o siebie dbać.
No właśnie. To oczywistość i nikogo nie dziwi, że celebrytka sobie wciska botoks w czoło. Więc dlaczego szokiem by miało być, że jakaś celebrytka, nawet ta konkretna, znowu powiększa/zmienia sobie piersi? Gwiazdka, która nie ukrywa, że ma sztuczne piersi... nie wiem po co ma knuć intrygę, by "wytłumaczyć" się z tego, że znowu sobie coś dorabia. Jaki to ma sens? Nie ma.
she pisze:Usuwanie zdrowych organów, gdzie nie ma się 100% pewności, że choroba dotknie, uważam za idiotyzm. Co mają robić ludzie, którzy mają kilkadziesiąt % zachorowania na raka wątroby/jelita/płuc? Też je usuwać? Kiedy są zdrowe? Cyrk.
Czemu nie? Ich cycki, wątroby czy inne flaki. Nie chcesz, nie rób tak. Prosta sprawa.

Peggy_Brown
Marzyciel
Posty: 8625
Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11

Re: Decyzja Angeliny Jolie

Post autor: Peggy_Brown » 22 maja 2013, 22:42

poly pisze:Nie rozumiesz. Co z tego, że nie pomoże kobietom za jakiś czas. Pomoże teraz tym i to też się ceni. Czyli coś w style "jeśli utaruje przynajmniej jedną osobę to znaczy, że było warto".
Może i warto. Wśród osób, które ja znam, jej decyzja nijak wpłynęła na zachowania.

she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Re: Decyzja Angeliny Jolie

Post autor: she » 22 maja 2013, 23:10

Ruta pisze:Sądzę, że osoba z jej sławą śmiało mogłaby mieć gdzieś komentarze dotyczące kolejnej zmiany biustu. Co by ją to obchodziło? Nic.
No właśnie nic, dlatego to jej sprawa co robi ze swoim ciałem i jakie dycyzje z nim związane podejmuje. Jednak nie uważam, żeby było to coś nie wiem jak godnego powielania, tym bardziej, że ...dla mnie to zwykła poprawka.
Ruta pisze:Poza tym.. to nie ona zrobiła z siebie bohaterkę, to media tak to ujęły.
Nigdzie nie stwierdziłam, że zrobiła to sama. Uważam natomiast, że jej działanie, a mianowicie "podzielenie się" czymś tak prywatnym było zamierzone dla rozgłosu. Pewne było, że media to podłapią, a to w jaki sposób - czy negatywny czy pozytywny, to już aż tak istotne chyba nie było.

Co do tych %, to zastanawia mnie skąd tak "dokładne" oszacowanie ich? 87%? To nawet nie jest zaokrąglenie, tylko konkret, a wyliczony on został na zasadzie czego? Przecież ona nie ma żadnych symptomów tej choroby. Gen, okej ma go w sobie, ale...co więcej? Przecież takimi procentami może sobie rzucać jakiś ekonomista w swoich wyliczeniach, który bazuje na jakiśtam konkretach, a nie lekarz, który ma styczność z osobą zdrową, która profilaktycznie chce się zabezpieczyć. Moja ciocia jest onkologiem i jej reakcja na to wyliczenie była jedna - śmiech. O tym co mówiła na temat tej decyzji, pozwolę sobie zachować dla siebie, bo ja jednak uważam, że każdy może za siebie decydować sam.
Ruta pisze:Szkoda tylko, że nie ma leku, który wyleczy Cię z raka, jeśli już zachorujesz.
Zależy jaki, ale jednak szansa jest. ;) Tym bardziej wtedy, kiedy wykrywa się go wcześniej. Zdrowe to zdrowe.
Ruta pisze:Czemu nie? Ich cycki, wątroby czy inne flaki. Nie chcesz, nie rób tak. Prosta sprawa.
Tja..szczególnie osoby, w której rodzinie zanotowano zgony na różnego rodzaju (i ich miejsca) raka. Niech powycinają sobie wszystko.

Awatar użytkownika
Iluminacja
Newbie
Posty: 3245
Rejestracja: 28 maja 2011, 11:26
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: bułgarskie centrum chujozy

Re: Decyzja Angeliny Jolie

Post autor: Iluminacja » 23 maja 2013, 9:15

she pisze:Tja..szczególnie osoby, w której rodzinie zanotowano zgony na różnego rodzaju (i ich miejsca) raka. Niech powycinają sobie wszystko.
Nie mniej jednak dużo trudniej żyło by się bez wątroby niż bez piersi xD
she pisze: Gen, okej ma go w sobie, ale...co więcej? Przecież takimi procentami może sobie rzucać jakiś ekonomista w swoich wyliczeniach, który bazuje na jakiśtam konkretach, a nie lekarz, który ma styczność z osobą zdrową, która profilaktycznie chce się zabezpieczyć. Moja ciocia jest onkologiem i jej reakcja na to wyliczenie była jedna - śmiech.
Czyli nie można oszacować, czy takie prawdopodobieństwo zachorowania jest duże czy tez niskie, z dużą dozą pewności?
Peggy_Brown pisze:Wśród osób, które ja znam, jej decyzja nijak wpłynęła na zachowania.
Bo może u tych osób nie ma ryzyka? :niepewny:
Ruta pisze:Sądzę, że osoba z jej sławą śmiało mogłaby mieć gdzieś komentarze dotyczące kolejnej zmiany biustu. Co by ją to obchodziło? Nic.
a myślę, że chodzi też o to:
A jako posiadaczka danego rakowego genu, z implantami w cyckach, sama nie byłaby w stanie profilaktycznie badać piersi np. podczas kąpieli. Implanty uniemożliwiłyby wykrycie w nich jakichkolwiek zmian.
Bo jednak coś w tym mogłoby być.

Nanya
Extra marzyciel
Posty: 792
Rejestracja: 22 gru 2012, 23:04
Imię: Cysia
Płeć: Kobieta

Re: Decyzja Angeliny Jolie

Post autor: Nanya » 23 maja 2013, 9:33

she pisze:Tja..szczególnie osoby, w której rodzinie zanotowano zgony na różnego rodzaju (i ich miejsca) raka. Niech powycinają sobie wszystko.
Jeśli bez czegoś można funkcjonować (bez piersi, czy jajników i macicy się da), a dodatkowo brak tego czegoś przyczyni się do obniżenia w znaczącym stopniu ryzyka zachorowania na raka, to czemu nie? Co innego, jakby była młodziutką, radosną singielką, ale jest matką. Musi myśleć o sobie przez pryzmat szczęścia swoich dzieci. Musi być zdrowa dla swoich dzieci. Musi zminimalizować ryzyko choroby dla nich. Zapewne w najbliższym czasie usunie sobie także jajniki (może i macicę), a to już nie będzie plastyka ;)

Peggy_Brown
Marzyciel
Posty: 8625
Rejestracja: 02 maja 2009, 21:11

Re: Decyzja Angeliny Jolie

Post autor: Peggy_Brown » 23 maja 2013, 12:26

Iluminacja pisze:Bo może u tych osób nie ma ryzyka? :niepewny:
może. Ale Poly wspomniała o samych badaniach. A ja nawet nie zauważyłam, by ktoś teraz wspomniał o badaniach. Było tak jak jest.
Nanya pisze:Zapewne w najbliższym czasie usunie sobie także jajniki (może i macicę), a to już nie będzie plastyka ;)
no to dodatkowo w jej rodzinie był rak macici i jajników? A jeśli znajdzie dodatkowo właśnie raki innych organów?
U mnie w bliskiej rodzinie był rak żołądka? I? wszyscy mają coś z żołądkami, to genetyczne chyba a niestety wyciąc się go całkowicie nie da.

A jeśli jej decyzja stanie się dość "modna" i teraz wszystkie gwiazdy zaczną sobie usuwać to i owo, to tez zostaną okrzyknięte bohaterkami?

she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Re: Decyzja Angeliny Jolie

Post autor: she » 23 maja 2013, 15:16

Iluminacja pisze:Czyli nie można oszacować, czy takie prawdopodobieństwo zachorowania jest duże czy tez niskie, z dużą dozą pewności?
Możesz określić coś w przybliżeniu, a nie podając tak dokładną liczbę (bo dla mnie 87% to nie jest żadne około 90% ). I tak jak każda jedna osoba ma 50% szans na zachorowanie i 50% na nie, to wychodziłoby na to, że osoby, w których rodzinach odnotowano zgony na raka, powinny powycinać z siebie wszystko to, co może się go dorobić. Nie będę sie sprzeciwiała temu, że posiada większe ryzyko zachorowania, ale...to na pewno nie jest spowodowane tylko i wyłącznie owym genem, a już na pewno nie jest to żadna profilaktyka w walce z rakiem, bo kurde...tego raka nie ma. Profilaktyczna mastektomia, wielkie WOW i nie jest niczym złym. Tylko że umknęło zasadniczo istotne słowo, a mianowicia że CZĘŚCIOWA. I teraz takie podniesione na duchu kobiety, doznają szoku, że jednak ona nadal jest kobieca z dwiema piersiami, a one pozostają bez niczego. Bo chyba widać różnicę między całkowitym brakiem piersi, a usunięciem jej naturalnego wnętrza i zastąpienie go implantem. Ciekawa jestem, czy gdyby Angelina miała do wyboru wyglądać tak, aby profilaktycznie się zabezpieczyć przed rakiem, zdecydowałaby się na to? Obstawiam, że raczej wolałaby tak jak każda z nas w łazience badać sobie piersi. I nie chodzi już o status czy karierę. Po prostu o dobre samopoczucie z samym sobą ;]
Nanya pisze:Zapewne w najbliższym czasie usunie sobie także jajniki (może i macicę), a to już nie będzie plastyka ;)
I? Dla mnie usunięcie czegokolwiek z organizmu byłoby czymś trudnym. Skoro jestem kobietą, to patrzę na siebie i to co widzę ma wpływ na to jak się postrzegam sama i inni. Nikt nie widzi czy mam coś w środku czy jestem pusta, jak dla mnie kolosalna różnica. Wiadomo, lepiej usunąć i żyć, ale nie zdrowe.

Thea
Marzyciel-Gaduła+
Posty: 180
Rejestracja: 30 kwie 2013, 11:01
Imię: Thea
Płeć: Kobieta

Re: Decyzja Angeliny Jolie

Post autor: Thea » 23 maja 2013, 15:45

Nie wiem dlaczego takieskrajnosci: albo bohaterka, albo godna pogardy. Jak dla mnie to ani jedno ani drugie. Fajnie, ze przy okazji operacji jej cyckow kobiety sie zastanowia nad tym tematem, moze choc jedna na sto z samej ciekawosci sie przebada i wykryje raka w poczatkowym stadium, ktorego bedzie sie dalo wyleczyc. To jest swietne. Ale nie rozpatruje tego tez w kwestii bycia bohaterka, bo wiadomo, ze Angelina robi to glownie dla siebie i swojej rodziny a nie akurat tylko po to by rozpoczac jakas "kampanie prewencyjna".

Effy
Spełniacz Marzeń
Posty: 1225
Rejestracja: 22 cze 2012, 15:35
Lokalizacja: Zagłębie Lubin

Re: Decyzja Angeliny Jolie

Post autor: Effy » 23 maja 2013, 15:53

she pisze: Usuwanie zdrowych organów, gdzie nie ma się 100% pewności, że choroba dotknie, uważam za idiotyzm. Co mają robić ludzie, którzy mają kilkadziesiąt % zachorowania na raka wątroby/jelita/płuc? Też je usuwać? Kiedy są zdrowe? Cyrk.
Co mają robić? Czyż nie lepiej zapobiegać niż leczyć? Mam na myśli tutaj, że mogą się bronić przed rakiem. Rak ma swoje słabości... To co jemy i jaki tryb życia prowadzimy ma znaczenie. Istnieje wiele produktów, które mają działanie przeciwnowotworowe.
Jakie korzyści mają z tego, że usunęli by narząd, bez którego nie da się żyć?

Ruta pisze:Szkoda tylko, że nie ma leku, który wyleczy Cię z raka, jeśli już zachorujesz.
Poddać się bez walki? :oczami: (...) Od nas zależy, czy zdołamy się przed nim obronić! Są naturalne metody leczenia, które wspomagają walkę z nowotworami i stanowią uzupełnienie metod tradycyjnych (chirurgii, chemoterapii, radioterapii).

Awatar użytkownika
Iluminacja
Newbie
Posty: 3245
Rejestracja: 28 maja 2011, 11:26
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: bułgarskie centrum chujozy

Re: Decyzja Angeliny Jolie

Post autor: Iluminacja » 23 maja 2013, 16:14

Effy pisze:Istnieje wiele produktów, które mają działanie przeciwnowotworowe.
np?

Effy
Spełniacz Marzeń
Posty: 1225
Rejestracja: 22 cze 2012, 15:35
Lokalizacja: Zagłębie Lubin

Re: Decyzja Angeliny Jolie

Post autor: Effy » 23 maja 2013, 16:35

Iluminacja pisze:
Effy pisze:Istnieje wiele produktów, które mają działanie przeciwnowotworowe.
np?
Warzywa np. czosnek, cebula, brokuły, marchew; Owoce np. pomarańcz, cytryna, maliny, jagody; ryby; oliwa z oliwek, olej rzepakowy; przyprawy np. kurkuma,cynamon...

Awatar użytkownika
Iluminacja
Newbie
Posty: 3245
Rejestracja: 28 maja 2011, 11:26
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: bułgarskie centrum chujozy

Re: Decyzja Angeliny Jolie

Post autor: Iluminacja » 25 maja 2013, 10:18

Obrazek

Awatar użytkownika
marzanna
Extra marzyciel
Posty: 592
Rejestracja: 30 kwie 2012, 10:45
Płeć: Kobieta

Re: Decyzja Angeliny Jolie

Post autor: marzanna » 25 maja 2013, 19:42

Trudno było o tym nie słyszeć, skoro media o tym trąbią, a w każdej prasie piszą.Ale czy to Ją uchroni od zachorowania? Musimy pamiętać i o tym, że Jej matka zmarła właśnie na raka cierpiąc prawie 10 lat i Ona może mieć po Niej geny. Niestety nie jest powiedziane, że nie mając piersi nie zachoruje na raka, ryzyko jest i to dosyć spore, z pewnością nie tylko 5 %. Oczywiście życzę jej dużo zdrowia, ale czy taka decyzja była konieczna?. Ale to Jej decyzja, a z tego co się czyta w prasie, podobno w Ameryce kobiety coraz częściej się na taki krok decydują. Ja osobiście tego bym nie zrobiła, ale każdy jest na tyle dorosły,że wie co robi. Tylko czy takie dobrowolne okaleczenie się coś da?.. Oby ta decyzja nie poszła na marne.

Awatar użytkownika
poly
Newbie
Posty: 2659
Rejestracja: 13 lut 2011, 11:44
Imię: Iwona

Re: Decyzja Angeliny Jolie

Post autor: poly » 25 maja 2013, 20:34

marzanna pisze:i Ona może mieć po Niej geny. .
Nie "może" a ma.

adelia
Newbie
Posty: 2853
Rejestracja: 19 cze 2012, 19:10
Płeć: Kobieta

Re: Decyzja Angeliny Jolie

Post autor: adelia » 08 cze 2013, 22:32

Usunęła, to usunęła. Bała się nowotworu, może bała się, że sobie z nim nie poradzi, bała się walki, kiedy ma dzieci, małe dzieci. Któż może wiedzieć, czemu tak naprawdę to zrobiła, oprócz niej. No nikt. Jednak wiem, że ryzyko nowotworu, ta świadomość, że może Cię to złapać jest okrutne. I niszczy psychikę. Powoli. Nie uważam jej za bohaterkę. Poszła taką najprostszą drogą, bez ryzyka. Pewnie to dla niej dobre, najlepsze.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości