Ruta pisze:Ale to są ograniczenia dotyczące zachowania wolności, a nie jej ograniczenia. A tu chyba była mowa o tym, żeby nie wchodzić w związki, bo się traci wolność.
A wolność uczuć? Wolność potrzeb ponad fizycznych? W takim związku ja czułabym się uwiązana, wiedząc, że "nie wolno" mi się zakochać. Tak jakbym miała na to jakiś wpływ w ogóle
Ba! Znam takiego jednego, który się bawił w "just for fun" i nagle mu serducho zapikało. Był szczerze zdziwiony, że dziewczyna z radością nie rzuca mu się w ramiona, tylko... zrywa umowę, bo przekroczył granicę
No ale dobrze, niech będzie przykład konkretnie ograniczający wolność, jako wolność w rozumieniu "nie wiązanie się" - nawet na seks się trzeba umówić, a
czas to świetny czynnik ograniczający. Ja bym wtedy chciała, on o innej porze. Ktoś musi ustąpić. Małe ograniczenia, ale są. Kolejny -
metoda antykoncepcji. Kobieta ją bierze na swoje barki, czy może facet? Dzielą się kosztami?
To jakaś utopia z brakiem ograniczeń, zawsze są jakieś