Brac slub, nie brac slubu.
-
- Posty: 6826
- Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
- Imię: Ignac.
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ciemności psychozy
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Śliczna.
Szkoda, że dla mnie się nie nadaje.
Szkoda, że dla mnie się nie nadaje.
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Dla mnie jak narazie tez nie, jeszcze pol roku na lepsza figure.
Generalnie te dwie kolejne propozycje nie sa az tak w moim typie jak ta pierwsza, ale cieszylabym sie jakbym takie znalazla.
Przekopalam sie przez kilka stron z sukniami i juz do 1300 zlotych mozna miec dobrej jakosci piekna suknie.
Generalnie te dwie kolejne propozycje nie sa az tak w moim typie jak ta pierwsza, ale cieszylabym sie jakbym takie znalazla.
Przekopalam sie przez kilka stron z sukniami i juz do 1300 zlotych mozna miec dobrej jakosci piekna suknie.
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Nie lepiej kupić materiał i zamówić do zrobienia?
-
- Posty: 6826
- Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
- Imię: Ignac.
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ciemności psychozy
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Pawian, u mnie chyba ogólnie nie tak figura, nawet po schudnięciu.
Ruta, ja tak planuję robić, jak będę brać ślub.
Za jakieś 100 lat.
Ruta, ja tak planuję robić, jak będę brać ślub.
Za jakieś 100 lat.
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Mama ma sasiadke krawcowa, ale nie wiem ile to moze kosztowac. Poszperam w googlach ile przykladowo ludzie placa krawcowej za jakies suknie. Mama tez mowila, czy nie lepiej z tym do krawcowej pojsc. Nie znam sie. Az mnie to zaciekawilo, ide szukac informacji.
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Jeżeli suknia nie jest przekombinowana (a patrząc na zdjęcia, to nie jest)... to większego problemu być nie powinno.
-
- Posty: 6826
- Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
- Imię: Ignac.
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ciemności psychozy
Re: Brac slub, nie brac slubu.
To masz fajną mamę. Moja pewnie powie, żeby nie wydziwiać i brać, co jest, ale może ją źle oceniam
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Na jakims forum pisza, ze w profesjonalnych salonach krawieckich za sama prace biora od 1400 - 1800 zlotych plus koszty materialu. U znajomych krawcowych za prace biora 1000 zlotych plus material i im wychodzilo po 1500 z welonem itd. Jezeli uda sie, zeby sasiadka policzyla do 1500 za wszystko ( bez welonu ) to by bylo pieknie. W oryginale, te suknie sa od Inbal Dror, od 16 tysiecy euro Czemu wszystko co mi sie podoba kosztuje miliardy.
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Spojrz na to z tej strony. Moja mama nie lubi lazenia po sklepach. W ten sposob oszczedza sobie godziny spedzone na paradzie po sklepach w Zachodniopomorskim. Wychodzi na to, ze jest cwana.Obwarzanek pisze:To masz fajną mamę. Moja pewnie powie, żeby nie wydziwiać i brać, co jest, ale może ją źle oceniam
-
- Posty: 6826
- Rejestracja: 20 gru 2008, 23:08
- Imię: Ignac.
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: ciemności psychozy
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Wiesz, nie patrzyłam na to od tej strony, ale tym bardziej się boję, bo ona sklepy uwielbia
Te ceny to chyba niedrogo...?
Te ceny to chyba niedrogo...?
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Ja bazuje kryteria 'drogo-niedrogo' na podstawie opisow na forach. Jestem w temacie od kilku dni i jakos nie za dlugo w tym siedze, bo mi glowa od tego zaczyna bolec. Ustalilam z mama budzet do 1600 zlotych maks za suknie. Sama chciala dac mi wiecej, ale wiekszy nacisk klade na te ekipe kamerujaca i fotografa.Obwarzanek pisze:Te ceny to chyba niedrogo...?
-
- Posty: 4396
- Rejestracja: 27 mar 2012, 14:39
- Imię: Olga
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Dębica/Kleve
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Pawian, są krawcowe, które się specjalizują w sukniach ślubnych. Szyją taką na zamówienie, a potem możesz zedrzeć na weselu, ubrudzić (a zawsze tak jest) i jej oddajesz taką. I bierze mniej. Moja siostra się u takiej szyje, bo też bierze ślub we wrześniu, poszukaj w necie bo częściej taniej wychodzi.
Znaczy to rada rzecz jasna, nie sugestia czy coś.
Znaczy to rada rzecz jasna, nie sugestia czy coś.
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Boże, co za piękne suknie <333
Re: Brac slub, nie brac slubu.
dż., masz racje, nie tylko w kwestii budzetu, ale od krawcowej bede miec suknie jak jedna z powyzszych. Z tego wzgledu, ze nie pale sie z tym tematem, poszukam czegos gotowego w salonach sukien slubnych. Jezeli bedzie lipa, to pojde gdzies w zachodniopomorskim do dobrej krawcowej.
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Znalazłam coś tematycznego:Pawian pisze:'Malzenstwo? *pff* na co mi to..?', 'Planujemy dziecko!....Co? Wziac pierw slub? A kto to robi?', 'Moge byc zareczona/zareczony, ale slubu nigdy nie bedzie', 'Mozemy byc razem az do smierci, ale slub jest nam niepotrzebny', 'Nie wierze w sluby'.
Oraz arykuł: http://kobieta.onet.pl/zdrowie/psycholo ... lubu/l2w9s
Można i tak .
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Tak, bo to przeciez wina "slubu", ze trafila na damskiego boksera , ignoranta i egoistyczna swinie..
Zastanawia mnie to, kiedy niektorzy zrozumieja, ze slub to symbol i dokument, a nie pralnia mozgu. Jezeli ktos ma po slubie problemy w zwiazku, to jest to ich wina a nie obraczki.
Zastanawia mnie to, kiedy niektorzy zrozumieja, ze slub to symbol i dokument, a nie pralnia mozgu. Jezeli ktos ma po slubie problemy w zwiazku, to jest to ich wina a nie obraczki.
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Utarło się po prostu, że małżeństwo to rutyna, że po ślubie wszystko się zmienia, kobieta gorzknieje, bo musi facetowi kapcie pod nos podsuwać czy obiadek. Spotkałam się z taką opinią i utkwiła mi w głowie, ale nie na tyle, żeby ją sobie brać do serca czy zawierzać takim opiniom. Jednak - i to też zauważyłam - niektórzy małżonkowie lubią pouczać innych, jak mają żyć, bo traktują małżeństwo jako coś, co trzeba odhaczyć na liście.
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Nie rozumiem takiej logiki. Rozumiem jednak, ze ktos byl w zwiazku krociotko przed slubem i nie zdazyl poznac danej osoby w kwestii zycia domowego. Slub to tylko papierek, symbol i obraczka. Jezeli po slubie jest zle, to wina tych co zle dobrali sobie partnera.
Re: Brac slub, nie brac slubu.
No jasne. Ale na coś trzeba zwalić winę, przecież nie na siebie. No więc na instytucję małżeństwa.
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Albo na obraczki, tez mozna, skoro obwinia sie dokument xD
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Właściwie, to ja się po trosze pani z artykułu nie dziwię. Przeszła przez piekło u boku kogoś, kto miał być jej opoką. To nie podlega dyskusji. Ale zastanawiam się, na ile to jest strach przed tym, co będzie po ślubie, a na ile zwykłe wygodnictwo. Będąc w związku nieformalnym, można trzasnąć drzwiami bez wyraźnych konsekwencji. W małżeństwie, trzeba się liczyć z długotrwałym rozwodem i wywlekaniem brudów publicznie.
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Jeśli ktoś do tego doprowadza...Dafne pisze:Utarło się po prostu, że małżeństwo to rutyna, że po ślubie wszystko się zmienia, kobieta gorzknieje, bo musi facetowi kapcie pod nos podsuwać czy obiadek.
Bo tak jest. Nie zauważyłaś? Wiele młodych ludzi się kieruje taką niepisaną listą. Szkoła -> studia -> chłopak/dziewczyna -> praca -> narzeczeństwo -> ślub -> dziecko -> wnuki.Dafne pisze:Jednak - i to też zauważyłam - niektórzy małżonkowie lubią pouczać innych, jak mają żyć, bo traktują małżeństwo jako coś, co trzeba odhaczyć na liście.
Te dwa ostatnie są oddzielone zazwyczaj długim okresem oczekiwania, dlatego wszyscy potencjalni dziadkowie, którzy chcą - marudzą.
To jest konsekwencja ślubu. Poza tym.. jeśli rozwód chce wziąć osoba poszkodowana... to "sprawca domowej hecy", pewnie wolałby nie wywlekać niczego.Dafne pisze:Będąc w związku nieformalnym, można trzasnąć drzwiami bez wyraźnych konsekwencji. W małżeństwie, trzeba się liczyć z długotrwałym rozwodem i wywlekaniem brudów publicznie.
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Witam,
jaki fajny wątek! Przeczytałam go od deski do deski.
Sama teraz waham się : brać ślub czy nie brać ślubu. Oficjalnie z moim chłopakiem jesteśmy zaręczeni, mam wymarzony pierścionek, przyjęłam jego staroświeckie oświadczyny - i teraz decyzja należy do mnie, on powiedział : jeśli tylko zechcesz, to zaraz ustalamy termin ślubu.
A ja... nie wiem, czy chcę Raz chcę, raz nie. Oczywiście rodzice ciągle mnie nakłaniają do tego (mam już 28 lat), tłumacząc mi, że wtedy mój chłopak będzie miał wobec mnie konkretne zobowiązania. Ale przecież nie o to mi chodzi...
No nic, moje wahania pewnie jeszcze potrwają - co nie przeszkadza mi nocami wymyślać wymarzoną suknię, dodatki, miejsce ceremonii... Pokazujecie piękne suknie, coś w moim stylu własnie, kilku fasonów jeszcze nie spotkałam. Ale tutaj też jestem niezdecydowana (jestem Rybą, mam tak zawsze) - nie wiem, czy chcę strój w romantycznej bieli, czy może ecru, czy jednak kusząca mnie biała suknia, biały welon upięty z tyłu do koka - i purpurowe dodatki : kwiat we włosach, szpilki, lakier na paznokciach. Co o tym myślicie?...
jaki fajny wątek! Przeczytałam go od deski do deski.
Sama teraz waham się : brać ślub czy nie brać ślubu. Oficjalnie z moim chłopakiem jesteśmy zaręczeni, mam wymarzony pierścionek, przyjęłam jego staroświeckie oświadczyny - i teraz decyzja należy do mnie, on powiedział : jeśli tylko zechcesz, to zaraz ustalamy termin ślubu.
A ja... nie wiem, czy chcę Raz chcę, raz nie. Oczywiście rodzice ciągle mnie nakłaniają do tego (mam już 28 lat), tłumacząc mi, że wtedy mój chłopak będzie miał wobec mnie konkretne zobowiązania. Ale przecież nie o to mi chodzi...
No nic, moje wahania pewnie jeszcze potrwają - co nie przeszkadza mi nocami wymyślać wymarzoną suknię, dodatki, miejsce ceremonii... Pokazujecie piękne suknie, coś w moim stylu własnie, kilku fasonów jeszcze nie spotkałam. Ale tutaj też jestem niezdecydowana (jestem Rybą, mam tak zawsze) - nie wiem, czy chcę strój w romantycznej bieli, czy może ecru, czy jednak kusząca mnie biała suknia, biały welon upięty z tyłu do koka - i purpurowe dodatki : kwiat we włosach, szpilki, lakier na paznokciach. Co o tym myślicie?...
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Ze jestes bardzo niezdecydowana. Mowisz, ze nie wiesz czy chcesz slubu, a szukasz sukni.
Jestem teraz swiezo po slubie i powiem ci, ze nic sie nie zmienilo procz tego, ze mam inne nazwisko i tytul zony.
Jezeli chodzi o zobowiazania i zasady, nic sie nie zmienilo, bo bylismy juz wczesniej bardzo silnym zwiazkiem. Osobiscie uwazam, ze slub nie jest rozwiazaniem na bylejaka relacje, a uzupelnieniem i kolejnym krokiem w zyciu.
Jezeli nie widzisz swojego partnera jako przyszlego ojca swoich dzieci i nie wiesz jak bedziesz sie czula ze swiadomoscia, ze za jakis czas bedziecie odprawiac swoje pociechy do szkoly... No coz. Malzenstwo to przyszlosc. Jezeli nie myslisz przyszlosciowo, to slub jest w takim wypadku zachcianka.
Jestem teraz swiezo po slubie i powiem ci, ze nic sie nie zmienilo procz tego, ze mam inne nazwisko i tytul zony.
Jezeli chodzi o zobowiazania i zasady, nic sie nie zmienilo, bo bylismy juz wczesniej bardzo silnym zwiazkiem. Osobiscie uwazam, ze slub nie jest rozwiazaniem na bylejaka relacje, a uzupelnieniem i kolejnym krokiem w zyciu.
Jezeli nie widzisz swojego partnera jako przyszlego ojca swoich dzieci i nie wiesz jak bedziesz sie czula ze swiadomoscia, ze za jakis czas bedziecie odprawiac swoje pociechy do szkoly... No coz. Malzenstwo to przyszlosc. Jezeli nie myslisz przyszlosciowo, to slub jest w takim wypadku zachcianka.
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Jeśli ktoś w swoim zyciu ceni sobie wolność (tak jak ja) to nie warto z kimś się na poważnie wiązać. Potem są same obowiązki, rozterki i kłótnie o byle co, a ja tego nie mógłbym przecierpieć...
Re: Brac slub, nie brac slubu.
konewka, to chyba nie możesz być w ŻADNYM związku, bo w każdym są jakieś obowiązki i rozterki, nie tylko w związku małżeńskim
Re: Brac slub, nie brac slubu.
To zależy co ludzie ustalą między sobą, zawsze to już będzie jakiś związek pomiędzy nimi.Nanya pisze:w ŻADNYM związku
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Witam wszystkich marzycieli.
Pawian piękne zdjęcia:)
Pawian piękne zdjęcia:)
Re: Brac slub, nie brac slubu.
No przecież o to mi chodzi właśnie. Każda umowa międzyludzka to w jakimś sensie związek, który wnosi mniejsze lub większe ograniczenia. Skoro on tak bardzo się ich boi/nie może znieść, to nie powinien być w żadnym związkuRuta pisze:To zależy co ludzie ustalą między sobą, zawsze to już będzie jakiś związek pomiędzy nimi.Nanya pisze:w ŻADNYM związku
Re: Brac slub, nie brac slubu.
Wcale tak nie musi być. Jeśli ludzie dobiorą się pod względem charakterów, to tych kłótni być nie musi. Obowiązki zawsze jakieś są, ale również przyjemności. To nie jest tak, że małżeństwo to jest uwiązanie się do płotu, jeśli ktoś ma takie podejście, to niech lepiej się nie wiąże. Bo po co? Są takie pary, które żyją na kocią łapę, nie potrzebują papierka. Ale skoro nie potrzebują to sądzę, że gdyby on był, niewiele by i tak zmienił. Chyba że ktoś niszczy sobie życie na własne życzenie, w imię stereotypów albo naczytał się bzdur w stylu, że przed ślubem facet był aniołkiem, a po damskim bokserem. No ale powodzenia.konewka pisze:Potem są same obowiązki, rozterki i kłótnie o byle co
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość