źródko: focusLiczą po francusku, przeklinają po polsku, śpiewają niemieckie piosenki, pracują w języku angielskim. Ponad połowa ludzkości jest dwujęzyczna.
gazeta podaje, że "W świecie otwartych granic i elastyczności zawodowej Polacy coraz częściej osiedlają się na stałe poza granicami kraju i wchodzą w związki małżeńskie z obcokrajowcami. (...) Prof. Michael Byram twierdzi, że nawet połowa ludności świata jest dziś dwujęzyczna, a liczby te wciąż rosną. Według danych z 2001 roku, w samym tylko Londynie mówi się w 300 językach, a dla ponad miliona londyńczyków angielski nie jest mową ojczystą."
chciałabym poruszyć tu temat szczególnie wielojęzycznych rodzin, ale rozmowa o samej wielojęzyczności też jest mile widziana.
znacie rodziny w których używa się więcej niż jednego, dwóch języków? może sami z takiej pochodzicie, a w waszym domu mówi się w kilku językach? co sądzicie o takim przekraczaniu granic?
osobiście jestem zauroczona takimi rodzinami. moja sąsiadka wyszła za niemca, urodziła mu córeczkę, która mówi po polsku, niemiecku i włosku, ponieważ mieszkali tam jakiś czas. wydaje mi się to świetne, dziecko będzie bardziej otwarte, na innych ludzi i na naukę innych języków. na starcie ma więcej możliwości w przyszłości.
znam też polkę, która wyszła za niemca, urodziła mu synka i chłopak niestety mówi tylko po niemiecku. trochę szkoda, biorąc pod uwagę fakt, że polski to arcytrydny język i może mu się przydać.
zaznaczam, że w tym temacie nie chodzi o chwalenie się kto ile języków uczy się bądź umie.