Lucanidae pisze:Śniący pisze:No tak, bo dawniej, jeszcze nawet w latach 90 - tych, w wielu krajach świata rodziło się dużo więcej dzieci, niż to jest obecnie.
W Polsce przecież, w latach 90 - tych nie było źle z dzietnością wielu ludzi, ale też sprzyjał temu dobry rynek pracy, gospodarka i ekonomia.
Ale nie można patrzeć na zmiany społeczne z perspektywy jednostek. W latach 90-tych w Polsce byliśmy już poniżej zastępowalności pokoleń i już w samym 1990, czyli po przemianie ustrojowej, dzietność wynosiła raptem 2,02 dziecka na kobietę.
Śniący pisze:Poza tym, myślenie nowego pokolenia się trochę zmienia, bo jest coraz większa konsumpcja, materializm i to ma również wpływ na dzietność, a raczej jej brak.
Największy wpływ na decydowanie się na nieposiadanie wielu dzieci/dzieci w ogóle ma edukacja i medycyna. Kraje z dobrą medycyną i edukacją odnotowują spadek dzietności, niezależnie od filozofii społecznej, modelu ekonomicznego, zamożności, religii czy kultury. Spadek dzietności widać zarówno w rozwiniętej, ateistycznej Szwecji, jak i zacofanej, religijnej Ukrainie; uber-bogatych Emiratach Arabskich, jak i uber-biednym Bangladeszu. Widać to tak w komunistycznych Chinach, jak i w wolnorynkowej czarnej Botswanie. To medycyna i edukacja warunkuje spadek dzietności.
Śniący pisze:nie było takiej patologii wśród młodzieży, jak to teraz jest, ponieważ nie było jeszcze komputerów, Internetu, telefonów komórkowych i młodzież żyła rzeczywistością, często mieli ze sobą kontakt realny, nie tylko w szkołach.
Obecnie, często, coraz częściej życie młodych ludzi odbywa się na portalach społecznościowych,na forach i w ogóle w Internecie.
Możesz mi wykazać zależność między Internetem, komputerami, telefonami komórkowymi, a wzrostem patologii?
W latach 70-tych i 80-tych też tych rzeczy jeszcze nie było na masową skalę, a na pewno nie każdy mógł je mieć, a mimo wszystko to właśnie wtedy anarchiści przeprowadzali najwięcej ataków terrorystycznych, ponieważ żyli tak rzeczywistością, że im się zdawało że podkładając bombę pod biuro polityczne jakieś partii, obalą system. Patologia jest niezależna od technologii, ta zmienia tylko jej formę, ale jej ani nie zmniejsza, ani nie potęguje.
Śniący pisze:Co się dzieje w Stanach Zjednoczonych? Tam młodzież jest często narkotyzowana w klubach, na imprezach, piją nałogowo alkohol i potem popełniają przestępstwa, również z użyciem broni palnej.
A wcześniej tak nie było? Przecież w latach 60 i 70 w USA i w Europie przypadł rozwój ruchu hipisowskiego i subkultury rockowej, które to ćpały na potęgę i opowiadały się za wolnym seksem, wręcz za tworzeniem komun gdzie każdy robi wszystko z każdym. Więc nie widzę jak niby nasze czasy są gorsze od tych przeszłych. Jak już to są zauważalnie lepsze.
Tak, tylko ja nie mówię, że w latach 90 - tych, na początku tych lat rodziło się jakoś bardzo dużo dzieci, niż obecnie.
Rodziło się ich więcej niż teraz, ale ja nie znam statystyk, w jakiej dokładnie skali rodziło się wtedy więcej dzieci tylko w Polsce.
Pewnie w wielu innych krajach w Europie również dzieci rodziło się więcej w latach 90 - tych.
Co do Internetu, telefonii komórkowej w obecnych czasach, to odkąd pojawiły się te "nowinki", młodzi ludzie dziś inaczej do tego podchodzą.
Chodzi o to, że na brak dzietności ma wpływ kilka rzeczy w dzisiejszych czasach.
Myślę, że najważniejszą sprawą jest to, że w tym kraju brakuje dobrych perspektyw na przyszłe życie, na normalne życie, a jak na razie, coraz częściej młodzi ludzie tego nie mają.
Albo praca jest nieregularna, albo bez żadnej umowy, nie stać ich na własne mieszkania, więc często mieszkają z rodziną, u ojca i matki lub tylko u jednego z rodziców albo nawet wynajmują gdzieś mieszkania.
Żeby się zdecydować na dzieci, to trzeba być do tego odpowiedzialnym i dojrzałym.
Ponadto, trzeba mieć dobrą i stałą pracę, dobre warunki mieszkaniowe i, co również ważne, chcieć wychowywać, bo do tego nikogo się nie zmusi.
Część ludzi nie chce dzieci, bo obawia się odpowiedzialności i nie chcą mieć tego na głowie, część ludzi, nawet gdyby chcieli, to nie mogą sobie na to pozwolić, bo nie stać ich na dzieci i nie mają do tego normalnej pracy i część ludzi nie odczuwa potrzeby posiadania dzieci, mając to gdzieś.
Inną sytuacja jest tzw. "wpadka" z kimś i wtedy jest to nie planowane, ale skutek jest i urodzić się musi.
Takich sytuacji było i jest wiele z nieplanowaną ciążą.
Tutaj to już jest sprawa myślenia i używania rozumu. Jeżeli ktoś ma w sobie odpowiedzialność, ma świadomość, to przed seksem się zabezpiecza i uważa, a jeżeli nie, to potem skutkiem są niechciane ciąże.
Od samych ludzi zależy.