Myślę, że w większości wypadków to niemal tylko papier. Ludzie na mgr się nudzą i narzekają na przedmioty - zapchajdziury. Zajęć jest mało, w zasadzie robienie mgr ogranicza się do pisania pracy dyplomowej.Dafne pisze:Pytam serio, bo dla mnie mgr było/jest postrzegane jako pewien "poziom" - i nie chodzi mi o prestiż, a o większy zasób wiedzy i samorealizację w danym zakresie.
Aż tak źle ze mną?
A czy idą czy nie, to się okazuje w praniu. Z tego co się orientuję w programowaniu większe znaczenie ma pasja, talent, zainteresowanie niż wiedza zdobyta na studiach.aspołeczne.kurczę, za sam fakt posiadania tytułu, pewnie nie. Za rzeczy idące za tym w parze- już tak .
Psychologów tak. Już tacy funkcjonują, działają w branży NLP. Nawet licencjatu nie mają.Wyobrażacie sobie psychologów bez mgr? Albo prawników?
Zresztą tam gdzie jest narzucony 5-letni tok studiów, tam nie ma wyboru.