Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Tematy wybrane to zarchiwizowania na rzecz "odświeżenia forum".
Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: Ruta » 30 paź 2012, 19:20

she pisze:Co więcej nie wiem gdzie Ty tu w ogóle widzisz statystykę!
Jeżeli pisze się "częściej", "większość"... to no.. na czymś trzeba to opierać.
Dafne, już jest bardziej na temat. :P

Awatar użytkownika
poly
Newbie
Posty: 2659
Rejestracja: 13 lut 2011, 11:44
Imię: Iwona

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: poly » 30 paź 2012, 23:43

she pisze:Dziękuję.
Ktoś się tu chyba za bardzo jednak spiął. Wyluzuj, za bardzo się wczuwasz w obrażanie innych.

Napisałam, że nie dystansu i tyle. Nie będę doszukiwać się czego, a wiem na pewno, że nie zależy to od dystansu. To naprawdę wszystko.

sepän poika
Newbie
Posty: 3050
Rejestracja: 18 maja 2011, 15:11
Lokalizacja: Blåkulla

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: sepän poika » 31 paź 2012, 9:36

she pisze:Dalej.. To że faceci podchodzą do tego jakoś wybitnie nie na luzie, to już w żadnym przypadku nie jest winą kobiety.
No nie, ale winą kobiety jest posiadanie tego faktu w dupie, mimo świadomości jego istnienia.
she pisze:To tak samo jak podsuwasz dziecku pod nos coś gorącego, kusisz je aby dotknęło to i się tym oparzy. I teraz odpowiedz sobie na pytanie czyja wina jest, że dziecko dotknęło?
CO?! Oczywiście że jest to Twoja wina, przecież nie dziecka. Jak dasz psu w misce truciznę zamiast karmy, a obok napiszesz na kartce "nie jedz tego, bo jest trujące" to rozumiem że idąc tą logiką nie będzie Twoją winą, że pies zdechł, bo przecież nikt mu nie zabronił nauczyć się czytać?

metanoied
Newbie
Posty: 706
Rejestracja: 10 maja 2012, 17:20
Imię: Damien
Lokalizacja: Lublin

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: metanoied » 31 paź 2012, 14:31

Do wcześniejszych wypowiedzi nie mam co się odnosić, bo już padło wystarczająco dużo dobrych argumentów, ale..
she pisze:Bawić mi się z Tobą nie chce, także ode mnie leci ignor w Twoją stronę. Naprawdę możesz sobie darować jakiekolwiek odpowiedzi do mnie, bo ich nie zobaczę. Dziękuję.
przesadzasz. Po co takie spiny? Aha i powiedz mi, mam to traktować jako oznakę Twojej słabości, braku argumentów, czy braku cierpliwości do dyskusji? Przeczytałem wszystko i jakoś nie widzę powodu,żeby się tak spinać.
sepän poika pisze:Jak dasz psu w misce truciznę zamiast karmy, a obok napiszesz na kartce "nie jedz tego, bo jest trujące" to rozumiem że idąc tą logiką nie będzie Twoją winą, że pies zdechł, bo przecież nikt mu nie zabronił nauczyć się czytać?
Dla chcącego..

she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: she » 14 lis 2012, 11:55

No nie, ale winą kobiety jest posiadanie tego faktu w du***, mimo świadomości jego
istnienia.
Możemy sobie piłeczki tak odbijać do września - tak samo winą facetów jest, że w dupie mają to, że kobiety nie chcą być traktowane na ulicy jako przedmiot do "zbzykania", mimo iż są tego świadomi (czy też nie, bo w jednym jak i w drugim przypadku nie znają się te osoby).
CO?! Oczywiście że jest to Twoja wina, przecież nie dziecka. Jak dasz psu w misce
truciznę zamiast karmy, a obok napiszesz na kartce "nie jedz tego, bo jest trujące" to
rozumiem że idąc tą logiką nie będzie Twoją winą, że pies zdechł, bo przecież nikt mu
nie zabronił nauczyć się czytać?
Pewnie xD A tak serio, to miejmy cały czas na uwadze to, że flirt to dwoje ludzi, którzy wiedzą co robią. Bo to, że od flirtu do zdrady jest malutenieńki kroczek, nie znaczy, że on będzie. To już decyzja ich dwojga, ich potrzeb, wartości, sytuacji i podejścia do swoich partnerów. Przykład z dzieckiem rzeczywiście nie do końca był trafny, ale ten z psem mnie rozbawił :D
przesadzasz. Po co takie spiny? Aha i powiedz mi, mam to traktować jako oznakę
Twojej słabości, braku argumentów, czy braku cierpliwości do dyskusji? Przeczytałem
wszystko i jakoś nie widzę powodu,żeby się tak spinać.
Zapewne tak, a te kilkustronowe dyskusje np z Rutą to tylko iluzja. Dyskusja nie polega na domysłach jednej ze stron, co ma na myśli drugi rozmówca. Straty żadnej nie ma, bo wymiana zdań między nami nie była owocna, więc nie bardzo rozumiem powód takiej "obrony"...A może już i rozumiem.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: Ruta » 14 lis 2012, 20:03

she pisze:tak samo winą facetów jest, że w du*** mają to, że kobiety nie chcą być traktowane na ulicy jako przedmiot do "zbzykania", mimo iż są tego świadomi
Momęcik. Ale powiedz mi jak przeciętny facet ma stwierdzić z całą pewnością, że tak konkretna panna nie chce być traktowana, skoro sama się poniekąd wystawia dupą? Rozumiem, że nie można przypiąć tak łatki do każdej, ale niektóre się o to proszą. Np. takie, które flirtują ot tak dla zabawy.
she pisze:A tak serio, to miejmy cały czas na uwadze to, że flirt to dwoje ludzi, którzy wiedzą co robią.
Owszem, wiedzą, ale trzeba sobie uświadomić, że nie każdy ma taką samą definicję flirtu (co widać chociażby po tym temacie), więc nie każdy facet przyjmie taką grę słów jako zwykłą zabawę. No chyba, że przed rozpoczęciem flirtu wymieniamy się definicjami i mamy pewność jaki stosunek do tego ma druga osoba.

she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: she » 14 lis 2012, 21:35

Momęcik. Ale powiedz mi jak przeciętny facet ma stwierdzić z całą pewnością, że tak
konkretna panna nie chce być traktowana, skoro sama się poniekąd wystawia du**?
Rozumiem, że nie można przypiąć tak łatki do każdej, ale niektóre się o to proszą. Np.
takie, które flirtują ot tak dla zabawy.
Mam tu na myśli powierzchowne traktowanie. Wypowiedź tyczyła się pewnych świadomości, na które ma się wypięte.
Owszem, wiedzą, ale trzeba sobie uświadomić, że nie każdy ma taką samą definicję
flirtu (co widać chociażby po tym temacie), więc nie każdy facet przyjmie taką grę słów
jako zwykłą zabawę. No chyba, że przed rozpoczęciem flirtu wymieniamy się
definicjami i mamy pewność jaki stosunek do tego ma druga osoba.
Owszem każdy ma inną. Tylko flirt nie równa się zdrada, a o tym chyba już każdy wie.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: Ruta » 14 lis 2012, 21:38

she pisze:Tylko flirt nie równa się zdrada, a o tym chyba już każdy wie.
No, to już jest zależne od tej definicji niestety.
she pisze:Mam tu na myśli powierzchowne traktowanie. Wypowiedź tyczyła się pewnych świadomości, na które ma się wypięte.
Nie bardzo rozumiem jak się to ma w kontekście tego co napisałaś wyżej. Wyjaśnisz?

she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: she » 14 lis 2012, 21:49

Nie bardzo rozumiem jak się to ma w kontekście tego co napisałaś wyżej. Wyjaśnisz?
Sponsor zgodził się ze mną i stwierdził (chyba, że źle go zrozumiałam - ale nie sądzę), że nie jest winą kobiety to, że facet ma jakieś większe plany, jeżeli chodzi o flirt, tylko ich winą jest to, że kobiety o tym wiedzą, a mają to w poszanowaniu. Tak samo jest z przypadkiem kobiet do zbzykania. Faceci wiedzą, że idąca ulicą dziewczyna (zwyczajna, nie jakaś wymuskana) nie chce być tak traktowana, a mimo wszystko lecą w jej kierunki epitety. Więc też mają to gdzieś.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: Ruta » 14 lis 2012, 22:12

she, nie bardzo wiem jak można połączyć te dwie sytuacje. Bo w pierwszej sytuacji kobieta może flirtować mimo, że wie, że tylko ona może traktować to lekko, a w drugiej sytuacji facet rzuca epitetami, mimo, że wie, że kobieta może nie chcieć tego słyszeć. Okej niby wszystko jest jasne. Ale każda sytuacja (jak mniemam) zaczyna się gdzie indziej i z innych przyczyn. Po pierwsze we flircie uczestniczą dwie osoby i to dobrowolnie. W sytuacji z epitetami na dobrą sprawę dobrowolnie uczestniczy tylko jedna osoba. Mało tego kobieta flirtująca raczej nie zaczyna flirtować bo jest prostaczką. Za to ktoś kto rzuca epitetami do kobiety na ulicy jest nim.

she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: she » 15 lis 2012, 10:08

Ruta, wspólnością jest świadomość. W jednym i drugim przykładzie, jedna i druga strona ma czegoś świadomość i nic sobie z tego nie robi, tylko postępuje tak jak chce. (kobieta taką, że facet może oczekiwać więcej, a facet taką, że ta kobieta może nie chce być traktowana, jako ta do zbzykania)

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: Ruta » 15 lis 2012, 16:49

she pisze:Ruta, wspólnością jest świadomość.
No, ale co to udowadnia? Bo jeśli ma udowodnić cokolwiek to chyba to, że zwykłą wg Ciebie, porządną dziewczynę można uznać za równą prostakowi, który nie wie co to kultura osobista.

she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: she » 15 lis 2012, 17:55

Miało to zobrazować tylko to, że skoro kobieta wie, że być może facet liczy podczas flirtu na coś więcej, nie świadczy w żaden sposób o jej winie (że oni do tego tak podchodzą) Najzwyklejsze odbicie piłeczki - o czym wspomniałam już wtedy - że świadomość czegoś, w żaden sposób nie ma nic wspólnego z czyimś postanowieniem/odbiorem.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: Ruta » 15 lis 2012, 22:15

she pisze:nie świadczy w żaden sposób o jej winie
Ależ świadczy. Bo jeżeli ona to traktuje lekko, a on jako wstępniak do czegoś poważnego, to jej wina, że w ogóle to zaczyna (bądź kontynuuje). Bo jeżeli tak się zachowuje, tylko dla własnej frajdy, to nie jest nikim więcej jak wredną suką bez skrupułów.

Natomiast facet, który obrzuca epitetami kobietę, bo tak mu się podoba, nie jest nikim więcej jak burakiem. To wynika z głupoty, a nie z wyrachowania.

A głupotę idzie przeboleć i wybaczyć, lecz czystej kalkulacji już nie.

she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: she » 15 lis 2012, 22:31

On traktuje po swojemu, ona po swojemu. Nikt nie siedzi u kogoś w głowie i nie ma 100% pewności, że jemu robi się chętka na wyrko. Jeżeli ochotę na flirt ma jedno i drugie, to to robi. A jak komuś pole widzenia zmienia się w innym kierunku, to wina jest TYLKO I WYŁĄCZNIE tej osoby.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: Ruta » 15 lis 2012, 22:41

she pisze:Nikt nie siedzi u kogoś w głowie i nie ma 100% pewności, że jemu robi się chętka na wyrko. Jeżeli ochotę na flirt ma jedno i drugie, to to robi. A jak komuś pole widzenia zmienia się w innym kierunku, to wina jest TYLKO I WYŁĄCZNIE tej osoby.
Tak, jasne. To jej wina... ale sepan pisał, o ile się nie mylę o takiej sytuacji, w której kobieta jest świadoma, a jak jest świadoma to wie, więc nie odwracaj kota ogonem i nie pisz mi teraz "pole widzenia zmienia się w innym kierunku", bo nie o tym tu było.

she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: she » 15 lis 2012, 22:48

Ruta a to flirtując nie ma się świadomości, że ktoś uważa Cię za osobę atrakcyjną? I nie ma się świadomości, że MOŻE (bo jak możesz mieć w tym przypadku 100% pewność?) sobie ktoś pomyśleć coś więcej? Na jedno wychodzi, decyzja o torze ruchu i tak jest TYLKO konkretnej osoby.
BTW już nudzi mnie ten temat. Już jaśniej nie potrafię tego wytłumaczyć.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: Ruta » 15 lis 2012, 23:10

she pisze:Ruta a to flirtując nie ma się świadomości, że ktoś uważa Cię za osobę atrakcyjną?
Sepan nie pisał o świadomości tego, że ktoś uważa "mnie" za atrakcyjną, a dokładnie, że kobieta nie jest bez winy, jeśli wie, że facet flirtu nie traktuje z lekkością, a mimo to ma to gdzieś. Bo "wiem, że mu się podobam", a "wiem, że on oczekuje czegoś więcej niż słów" to nie to samo.
she pisze: I nie ma się świadomości, że MOŻE (bo jak możesz mieć w tym przypadku 100% pewność?) sobie ktoś pomyśleć coś więcej? Na jedno wychodzi, decyzja o torze ruchu i tak jest TYLKO konkretnej osoby.
Tak, owszem... ale skoro kobieta przystępuje do flirtu to powinna wiedzieć czego facet oczekuje poprzez taki flirt, inaczej sama się wystawia na niemiłe sytuacje... i wtedy jest sobie winna w wypadku gdy on powie "ale flirtowałaś ze mną, a teraz mi odmawiasz?!". Ale to, że dla Ciebie jest to niezobowiązujące, nie znaczy, że masz czuć się bez winy. Powinnaś odczuwać winę, jeśli masz w dupie to, że on chce więcej, a Ty o tym wiesz i gówno Cię to obchodzi.
she pisze:BTW już nudzi mnie ten temat. Już jaśniej nie potrafię tego wytłumaczyć.
Cóż, sama go odświeżyłaś po prawie dwóch tygodniach.

she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: she » 16 lis 2012, 8:21

Zaraz, zaraz. Zaczynasz trochę przeinaczać moje wypowiedzi do Ciebie, z tym co napisał sepän, tak jakbyś zapomniała o tym, że już wyjaśniłam Ci, na czym polegało moje odbicie piłeczki. Bo on odniósł się do konkretnego kawałka mojej wypowiedzi. Nie wiem o jaką świadomość dokładnie mu chodziło, nie rozmawiam teraz z Nim, a gdybać nie będę. Jak będzie chciał to sprostuje, nie róbmy tego za Niego ;)
Bo "wiem, że mu się podobam", a "wiem, że on oczekuje czegoś więcej niż
słów" to nie to samo.
Ta świadomość może być 100% (to, że się podoba), bo raczej nikt nie flirtuje z kimś, kogo nie uważa za atrakcyjnego. Natomiast to drugie (oczekiwania czegoś więcej niż słów) nie jest już w 100% pewną świadomością. Dlatego, że ludzie są różni, różne mają potrzeby czy zachcianki. Więc ta druga świadomość jest i jej nie ma. Jest taka, że może tak być, że liczy na więcej, a nie jest się tego pewnym, więc to tylko poszlak, który może, ale nie musi, być prawdziwy.
skoro kobieta przystępuje do flirtu to powinna wiedzieć czego facet
oczekuje poprzez taki flirt, inaczej sama się wystawia na niemiłe sytuacje...
Kobieta flirtując wie, że chce flirtować, więc oczekuje flirtu. Facet też, a to jak się potoczą jego myśli i chęci dalej, zależy już tylko od niego. Tak samo, jakby kobietę zaczęły nachodzić kosmate myśli, że być może chciałaby z nim pobaraszkować, to też jest winą tylko tej kobiety, a nie i faceta, który chciał sobie niewinnie poflirtować. To tak jak chcesz np jajka (flirt) i idziesz do sklepu je kupić (zaczynasz flirtować), wracasz do domu (flirtujesz dalej) i smażąc jajecznice(i jeszcze bardziej) okazuje się, że jedno jajko to zbuk (zachciewa mu się czegoś więcej). Jaka jest więc Twoja wina, że to jajko jest zepsute? Ze jajko tryfne, to akurat żadna (chęci faceta na coś więcej), jedyną Twoją winą jest to, że poszłaś do tego sklepu i kupiłaś te jajka (kuszenie podczas flirtu), a nie wybrałaś innego. Gdzie dodam po raz kolejny, że nigdzie w tym temacie nie stwierdziłam, że flirtująca kobieta nie kusi/nie podpuszcza(nachodzi ochota na jajecznice). Rozumiesz teraz o co mi chodzi?
Cóż, sama go odświeżyłaś po prawie dwóch tygodniach.
Owszem, tyczyło się to maglowania tego o świadomości.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: Ruta » 16 lis 2012, 23:40

she pisze:Nie wiem o jaką świadomość dokładnie mu chodziło
Świetnie.. nie wiesz o czym na dobrą sprawę pisał, ale mimo to mu odpisujesz jakbyś wiedziała. Dyskusja wre. :ok:
she pisze:Więc ta druga świadomość jest i jej nie ma. Jest taka, że może tak być, że liczy na więcej, a nie jest się tego pewnym, więc to tylko poszlak, który może, ale nie musi, być prawdziwy.
Moment. Przestaję rozumieć jak sobie to sama układasz w głowie.
Z jednej strony uważasz, że to nie wina kobiety, jeśli on sobie zrobi nadzieję, a z innej strony piszesz:
Bo chyba warto wziąc pod uwagę, że jest coś takiego jak niewinny flirt i flirt. Gdzie ten drugi ma jakieś podłoże, to fakt. To ja się zastanawiam... o co chodzi z tą świadomością, skoro da się odróżnić niewinny flirt, a flirt, który ma już jakieś znaczenie?
she pisze:Kobieta flirtując wie, że chce flirtować, więc oczekuje flirtu. Facet też, a to jak się potoczą jego myśli i chęci dalej, zależy już tylko od niego. Tak samo, jakby kobietę zaczęły nachodzić kosmate myśli, że być może chciałaby z nim pobaraszkować, to też jest winą tylko tej kobiety, a nie i faceta, który chciał sobie niewinnie poflirtować.
Ja tu nie piszę o kosmatych myślach, bo to zostaje w sferze marzeń. Chodzi mi o oczekiwania.
she pisze:To tak jak chcesz np jajka (flirt) i idziesz do sklepu je kupić (zaczynasz flirtować), wracasz do domu (flirtujesz dalej) i smażąc jajecznice(i jeszcze bardziej) okazuje się, że jedno jajko to zbuk (zachciewa mu się czegoś więcej).
Wiesz... da się to ująć inaczej: zdarzenie losowe. Ale takie zdarzenie losowe i tak nie tłumaczy, tego, że kobieta wie i ma to gdzieś. Bo tu nie idzie o element zaskoczenia, a o pewność.
she pisze:Jaka jest więc Twoja wina, że to jajko jest zepsute?
Taka, że parafrazując Ciebie: używając jajek, powinnam przewidzieć, że może się zdarzyć tak, że jedno będzie zepsute, więc zanim wrzucę je wszystkie do miski i wymieszam na omlet, powinnam się upewnić, że wszystko jest okej. Tak samo nie zjesz pomidora, jeśli leżał długo w lodówce i masz tego świadomość, że może być nadgnity. A kończąc te odnoszenie się do kuchni, po prostu gdy masz świadomość, że różnie to może być z tymi oczekiwaniami z powodu flirtu, nie powinnaś ryzykować, a jeśli podejmujesz ryzyko, to no cóż... sama sobie dołożyłaś.
she pisze:Rozumiesz teraz o co mi chodzi?
W sumie to ten przykład źle obrazuje sytuację.
she pisze:Owszem, tyczyło się to maglowania tego o świadomości.
A no chyba, że tak. Nie ma jak odwracać kota ogonem.

Awatar użytkownika
Iluminacja
Newbie
Posty: 3245
Rejestracja: 28 maja 2011, 11:26
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: bułgarskie centrum chujozy

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: Iluminacja » 17 lis 2012, 0:51

she pisze:Gdzie dodam po raz kolejny, że nigdzie w tym temacie nie stwierdziłam, że flirtująca kobieta nie kusi/nie podpuszcza
A czyli utrzymujesz, że poduszczanie jest jak najbardziej ok? No to super. Bo to już prawie jednoznacznie oznacza jakoby chciała czegoś więcej, a jeśli nie to jak stwierdziła Ruta jest wyrachowaną suką(?).

Tak czytając niektóre Twoje wypowiedzi mam wrażenie, że za wszelką cenę starasz się usprawiedliwić zagrywki niektórych kobiet, które czego nie muszę nawet mówić, są nie fair.
she pisze:Więc ta druga świadomość jest i jej nie ma. Jest taka, że może tak być, że liczy na więcej, a nie jest się tego pewnym, więc to tylko poszlak, który może, ale nie musi, być prawdziwy.
czary mary, hokus pokus, i tak i tak igrasz z ogniem. Bo jak sama zauważyłaś możliwość istnieje, czasami dosyć spora.

she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: she » 17 lis 2012, 3:37

Świetnie.. nie wiesz o czym na dobrą sprawę pisał, ale mimo to mu odpisujesz jakbyś wiedziała. Dyskusja wre.
Nie wiem dokładnie, którą? I nie, dyskusja nie wre, bo nie wyjaśnił którą ma na myśli. Co więcej, którąkolwiek ma na myśli, to moja odpowiedź do niego, tyczy się i jednej i drugiej opcji. I to nie znaczy, że nie zauważę, że mieszasz moje wypowiedzi do Ciebie, dotyczące ogólnego pytania odnośnie świadomości ogólnej jaką kobieta czy facet ma decydując się na flirt (uznanie pod względem atrakcyjności lub ewentualnej chęci na coś więcej) z tym, że sepänowi najzwyczajniej w świecie odbiłam piłeczkę, po to by zobrazować, że jakakolwiek świadomość nie świadczy o winie, że ktoś ma taki a nie inny odbiór/pole widzenia. Jeżeli zadaje pytanie Tobie, pomijając wcześniej zawarte w tym temacie kwestie, to nie przeplataj cudzych odpowiedzi do tego, tym bardziej tych, których stanowisko (tam był akurat przykład) zostało wyjaśnione. Nie dam sobie nic wmówić, na szczęście myślenie jako tako mi wychodzi i wiem co piszę, więc nie wciśniesz mi nic na siłę.
Moment. Przestaję rozumieć jak sobie to sama układasz w głowie.
Z jednej strony uważasz, że to nie wina kobiety, jeśli on sobie zrobi nadzieję, a z innej
strony piszesz:
Bo chyba warto wziąc pod uwagę, że jest coś takiego jak niewinny flirt i flirt. Gdzie ten
drugi ma jakieś podłoże, to fakt. To ja się zastanawiam... o co chodzi z tą świadomością,
skoro da się odróżnić niewinny flirt, a flirt, który ma już jakieś znaczenie?
Bo to w jaki sposób człowiek chce flirtować zależy od niego. Niewinny to ten, kiedy nie oczekuję niczego więcej. I wszystko się zgadza, bo osoba decydująca się na flirt robi to w ten sposób jak uważa za słuszny. Jeżeli znudzi jej się ten niewinny i zacznie np robić sobie ochotę na więcej, to jest to tylko jej decyzja na którą nie wpływa nikt więcej. Dalej, skoro druga osoba nie wykazuje żadnych innych chęci, to również nie jest jej wina, że tak drugiej osobie się zachciało. Wtaje, otrzepuje ręce i idzie do domu. Bo to, że jest cienka granica między tym a zdradą, to wcale nie znaczy, że zostanie ona przekroczona. Może, owszem nie mówię nie, ale to zależy od tego jakie wartości ci ludzie respektują.
Ja tu nie piszę o kosmatych myślach, bo to zostaje w sferze marzeń. Chodzi mi o
oczekiwania.
No to, że kobieta oczekuje, że wyląduje z nim w łóżku. Jedno słowo użyłam nie takie jak trzeba, ale chodziło mi o to samo.
Wiesz... da się to ująć inaczej: zdarzenie losowe. Ale takie zdarzenie losowe i tak nie
tłumaczy, tego, że kobieta wie i ma to gdzieś. Bo tu nie idzie o element zaskoczenia, a o
pewność.
Może być i zdarzenie losowe, też pasuje. Akurat złożyło się tak, że facet zaczął sobie za dużo obiecywać - takie właśnie zdarzenie losowe. A teraz wytłumacz mi jakim cudem można mieć 100% pewność (bo chyba to właśnie próbujesz mi udowodnić), że faceta najdzie na więcej niż zwykły flirt? Jak możliwe jest to, że kobieta o tym wie, skoro facet sam tego jeszcze nie wie? Skąd ma mieć tą pewność o której piszesz?
Taka, że parafrazując Ciebie: używając jajek, powinnam przewidzieć, że może się
zdarzyć tak, że jedno będzie zepsute, więc zanim wrzucę je wszystkie do miski i
wymieszam na omlet, powinnam się upewnić, że wszystko jest okej.
Wiadomo, ale pytałam skąd mogłaś wiedzieć, że jajko jest zepsute (właśnie to ta świadomość)? Bo to, że się będę upewniać rozumiem, a co jak w trakcie tego upewniania, do dwóch wbitych jaj, trzeci wpadnie zbuk?(w trakcie flirtu zaczną się rodzić oczekiwania) Może być to też przypadek losowy.
po prostu gdy masz świadomość, że
różnie to może być z tymi oczekiwaniami z powodu flirtu, nie powinnaś ryzykować, a jeśli podejmujesz ryzyko, to no cóż... sama sobie dołożyłaś.
To coś nowego. Poprzez brak pewności, że coś może być, a nie musi, nie powinno się podejmować ryzyka. Przecież chyba wiesz co to ryzyko, a to się gryzie.
A no chyba, że tak. Nie ma jak odwracać kota ogonem.
Nic nie odwracam, wcześniej mnie po prostu nie było. I tyczyło się to świadomości.
A czyli utrzymujesz, że poduszczanie jest jak najbardziej ok? No to super. Bo to już
prawie jednoznacznie oznacza jakoby chciała czegoś więcej, a jeśli nie to jak
stwierdziła Ruta jest wyrachowaną suką(?).
Przecież jest to obustronne. Oboje ludzi którzy flirtują, decydują się na podpuszczanie i bycie podpuszczanym. Po co mamy się doszukiwać w tym czegoś złego, skoro im to odpowiada?
Tak czytając niektóre Twoje wypowiedzi mam wrażenie, że za wszelką cenę starasz się
usprawiedliwić zagrywki niektórych kobiet, które czego nie muszę nawet mówić, są
nie fair.
Jeżeli dla kogoś flirt jest zły, to wtedy jest to zachowanie nie fair. Jeżeli jest inaczej to wszystko jest jak najbardziej okej. To już ocena subiektywna.
czary mary, hokus pokus, i tak i tak igrasz z ogniem. Bo jak sama zauważyłaś
możliwość istnieje, czasami dosyć spora.
Igrają, ale na własne życzenie, kiedy decydują się na flirt. Skoro to robią, to niech się spodziewają, że coś może się wyrwać i zmienić ich punkt widzenia.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: Ruta » 17 lis 2012, 11:59

she pisze:Nie wiem dokładnie, którą?
No właśnie, nic dodawać więcej nie trzeba, bo głupio wyjdzie. :P
she pisze:Wtaje, otrzepuje ręce i idzie do domu.
No tak.... i jak tego nie nazwać wyrachowaniem?
she pisze:A teraz wytłumacz mi jakim cudem można mieć 100% pewność (bo chyba to właśnie próbujesz mi udowodnić), że faceta najdzie na więcej niż zwykły flirt?
Znowu wróciłaś do tego samego i wygodnego punktu wyjścia, w którym kobieta jest bez winy. A tu cały czas było o tym, że kobieta wie jakie on ma podejście. Nie obracaj kota ogonem. Jak wie to wie i zdarzenia losowe mają gówno do tego.
she pisze:Może być to też przypadek losowy.
Owszem, może i nie ma winy w tym, że on się zmienił.. ale wina jest w przypadku gdy ona wiedziała, że ma inne poglądy. I o tym tu było. Nie wiem, tak chyba do Ciebie nie dociera... to może użyję przykładu z jajkami. Kupujesz jedno jajko, które wiesz, że jest zepsute, używasz go. I to Twoja wina, że się strułaś. I czy cośtam.
she pisze:To coś nowego. Poprzez brak pewności, że coś może być, a nie musi, nie powinno się podejmować ryzyka. Przecież chyba wiesz co to ryzyko, a to się gryzie.
To nie jest nic nowego, tak postępuje każda osoba, która nie chce by potem ktoś jej wytykał, ze była lekkomyślna.
she pisze:Nic nie odwracam, wcześniej mnie po prostu nie było. I tyczyło się to świadomości.
Właśnie tyczyło się to świadomości... i właśnie w tym punkcie próbujesz trochę odwrócić jej znaczenie, by wyszło na Twoje. A ja tam cały czas się trzymam prawidłowego punktu wyjścia. Czyli, że (powtórzę raz jeszcze) jeżeli kobieta jest świadoma, że on chce więcej, i ma to w dupie, to jest jej winą, że się tego podejmuje, mimo, że jej samej to nie obchodzi. Jest po prostu wyrachowana.
she pisze:Przecież jest to obustronne.
No waśnie... nie takie obustronne w tym przypadku. Jeżeli dwie osoby oczekują po flircie czego innego.
she pisze:Jeżeli dla kogoś flirt jest zły, to wtedy jest to zachowanie nie fair. Jeżeli jest inaczej to wszystko jest jak najbardziej okej. To już ocena subiektywna.
Tu nie idzie o to, tak na dobrą sprawę. Sam flirt nie jest zły, o ile mamy na uwadze innych, a nie tylko siebie. :P Oczywiście mam na myśli flirt jeśli się jest samemu wolnym.
she pisze:Igrają, ale na własne życzenie, kiedy decydują się na flirt. Skoro to robią, to niech się spodziewają, że coś może się wyrwać i zmienić ich punkt widzenia.
Bum szaka laka... czyli jest w tym wina. :hurra:

she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: she » 17 lis 2012, 14:44

No tak.... i jak tego nie nazwać wyrachowaniem?
Można, oczywiście że tak. Tym bardziej jak ktoś w sposób perfidny zagrywa drugą osobę, ale nie wtedy, kiedy oboje się na to decydują na flirt, a jednej ze stron zachciewa się czegoś więcej. Wtedy jedna osoba się wycofuje(ta która chciała tylko flirtu), a ta druga, którą naszło jest wyrachowana, bo przeinaczyła na swoje.
Znowu wróciłaś do tego samego i wygodnego punktu wyjścia, w którym kobieta jest
bez winy. A tu cały czas było o tym, że kobieta wie jakie on ma podejście. Nie obracaj
kota ogonem. Jak wie to wie i zdarzenia losowe mają gówno do tego.
Haha xD Przecież mi chodzi cały czas o to, że kobieta ze świadomością (nie 100%, bo takiej mieć przecież nie może) nie jest winna temu, że facetowi zachciewa się czegoś innego, gdzie wcale nie twierdziłam, że się do tego nie przyczynia. Taka specyfika flirtu no.
ale wina jest w przypadku gdy
ona wiedziała, że ma inne poglądy
Tak! Tak! Tak! O ile to wiedziała na pewno, ale tego nie może przecież wiedzieć w 100%. Co więcej, nadal nie widzę jej winy w tym fakcie, że to jajko jest zepsute. Masakra :D
Czyli, że (powtórzę raz jeszcze) jeżeli kobieta jest
świadoma, że on chce więcej, i ma to w du***, to jest jej winą, że się tego podejmuje,
mimo, że jej samej to nie obchodzi. Jest po prostu wyrachowana.
Ja się pytam skąd ma to wiedzieć, skoro on tego nawet nie wie, zanim nie zacznie? xD Może przypuszczać, ale pewności nie ma. Wychodzi też na to, że np facet, który wie, że kobieta nie oczekuje niczego więcej poza flirtem (gdzie tego też nie może wiedzieć na 100%), a sam zaczyna oczekiwać, również jest wyrachowany, bo przekabaca na swoje.
No waśnie... nie takie obustronne w tym przypadku. Jeżeli dwie osoby oczekują po
flircie czego innego.
Jak najbardziej obustronne, bo każdy podchodzi z takim, a nie innym zamiarem. Jeżeli jedno chce czegoś więcej niż flirt, a drugie tylko flirtu, to winny jest ten, który odbiegł od schematu. Tyle że każdy odpowiada sam za siebie, nie zapominaj o tym.
Bum szaka laka... czyli jest w tym wina.
Każdego jednego z osobna i z własnej winy. I ni huhu inaczej.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: Ruta » 17 lis 2012, 16:49

she, wiesz co? Z Tobą nie da się dyskutować. Albo ciągle przeinaczasz, albo sobie zaprzeczasz. Normalnie nie warto na Ciebie tracić czasu.

she
Newbie
Posty: 14136
Rejestracja: 05 gru 2010, 17:56
Imię: Patrycja
Lokalizacja: z polskowłoslandi ;)

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: she » 17 lis 2012, 17:37

LOL. W takim razie pokaż w którym miejscu sobie zaprzeczam, albo co lepsze przeinaczam - bo akurat robisz to Ty, gdzie z tego co pamiętam, zwróciłam Ci tu kilka razy uwagę.



Nie rozumiem i raczej nie zrozumiem, jaka może być wina kobiety w tym, że ktoś sam sobie zmienia standardy, bo tak mu bardziej pasuje, a zaczynali z jednej płaszczyzny. Przykład z głupim jajkiem i jedno banalne pytanie - jaka jest wina smakosza jajecznicy, że jajko się zepsuje, pozostaje cały czas bez odpowiedzi, bo jest prosta jak świński ogonek i zgodna z moim zdaniem - nie ma jej żadnej. I proszę nie sugeruj, że to ja przekabacam, bo to nie ja wyskakiwałam z mydleniem oczek, ze sprawdzaniem tych jaj w miseczce, bo pytanie tyczyło czego innego i było konkretne. Na koniec dodam, że pełna świadomość czegoś, a ewentualne podejrzenia, to dwa różne światy. Skoro w przedostatnim poście wspomniałaś o pewności, to nie dziw się że się z Tobą zgodziłam, bo to oczywiste i w żadnym wypadku nie świadczy o tym, że sobie przeczę. Cały psikus w tym, że wcześniej była świadomość(również wspominane było, że nie 100%), a nie pewność. O tym czym się to według mnie różni, jak, co i dlaczego przewałkowałam już wcześniej w postach. Być może nie da się ze mną dyskutować, a już na pewno nie wtedy, kiedy ktoś mi próbuje coś wmówić. Staram się dostosować do dyskutanta, ale widzę, że jak ktoś ma tendencje do motania, to zmiażdży mnie swoim doświadczeniem, insynuując mi nieumiejętność ogólną. Czad.

Awatar użytkownika
Ruta
Spełniacz Marzeń
Posty: 12074
Rejestracja: 13 mar 2011, 17:57
Płeć: Kobieta

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: Ruta » 17 lis 2012, 20:44

she pisze:W takim razie pokaż w którym miejscu sobie zaprzeczam, albo co lepsze przeinaczam - bo akurat robisz to Ty, gdzie z tego co pamiętam, zwróciłam Ci tu kilka razy uwagę.
A to ciekawe gdzie ja przeinaczam i zaprzeczam własnym słowom i ciekawe gdzie mi to napisałaś. :D

A Ty dokładnie tu:
she pisze:Nie rozumiem i raczej nie zrozumiem, jaka może być wina kobiety w tym, że ktoś sam sobie zmienia standardy, bo tak mu bardziej pasuje, a zaczynali z jednej płaszczyzny.
Z resztą po raz n-ty już.

Ale dalej nie będę tego tłumaczyć, bo widać masz jakąś blokadę w umyśle.

Awatar użytkownika
Iluminacja
Newbie
Posty: 3245
Rejestracja: 28 maja 2011, 11:26
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: bułgarskie centrum chujozy

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: Iluminacja » 17 lis 2012, 20:56

Tak naprawdę ta dyskusja chyba dawno przestała byś sensowna, no ale co kto lubi

Ajsza
Bujający w obłokach
Posty: 214
Rejestracja: 12 lip 2013, 10:17
Imię: Ajsza
Płeć: Kobieta

Re: Sposób na związek - cnotka czy flirciara?

Post autor: Ajsza » 17 lip 2013, 18:26

Ani cnotka ani flirciara - ja jestem po prostu sobą, nic nie kalkuluję. Faktycznie jednak jest tak, że nie śpieszyło mi się nigdy do związków, wolałam poznawać mężczyzn a nie na pierwszej randce tworzyć z nimi 'pary". Jeśli już z kim jestem to angażuję się w pełni i czuję, że będzie to ten jedyny.
Obecnie jestem w drugim związku i nie wyobrażam sobie, że ten Facet nie będzie moim Mężem!

Zablokowany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości